Forum portalu turystyka-gorska.pl http://turystyka-gorska.pl/ |
|
Błoto http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=19514 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | anke [ N lis 05, 2017 6:15 pm ] |
Tytuł: | Błoto |
Zboczyłam na chwilę z trasy (Tatry Zachodnie, Słowacja, jesień), bo się nie dało przejść, i szłam przez ten niewinnie wyglądający poniżej podmokły teren. No i wpadłam (trochę powyżej połowy łydki) w gęste błoto, które mi "zacementowało" nogę. Próbuję ją wyciągnąć, ale skubana ani drgnie. Wydostałam się w końcu z pułapki chyba tylko dlatego, że drugą nogą stałam na tym konarze – i to dopiero, jak ładnie klęknęłam i pociągnęłam uwięzioną nogę pod innym kątem. (na środku zdjęcia ciemny ślad po mojej „wpadce”) Czy wyszłabym z tego błota, gdybym wpadła obiema nogami? Pewnie tak, ale może nie... A jakby na dodatek nie było tam zasięgu / komórka się rozładowała? Tak sobie piszę, żeby się postraszyć i uważać w przyszłości na takie mało górskie niespodzianki w górach (i nie tylko w górach: we wrześniu policja wyciągała kobietę z podwarszawskiego bagna). Szłam, na koniec 4-dniowego pobytu, ze schroniska na Polanie Chochołowskiej do Zakopanego - ale naokoło, przez Orawicę na Słowacji. Do schroniska też szłam inaczej niż zwykle – z Doliny Kościeliskiej na prawo czarnym szlakiem, czyli Ścieżką nad Reglami. (Polana Jamy, tuż przed Chochołowską) To miał być krótki post o błocie, ale temat górski wciąga, a skoro przeszłam właśnie w Zachodnich 64 km, to może jeszcze coś napiszę, z tym że o rzadziej wspominanym rejonie. 15 października napisałam post poniżej: anke napisał(a): Jarząbczy, Baraniec, Starorobociański, Bystra... tu i w wielu innych miejscach Tatr Zachodnich mnie jeszcze nie było, w sumie to cieszę się, że tyle nowego przede mną i już kilka dni później pocałowałam czubek trzem z wyżej wymienionych. I mimo że lampa była okrutna, góry przepiękne, to tym razem serce mi skradła całkiem inna trasa, od Orawicy do Witowa: przez las, niska górka po drodze - zawsze o takich myślałam: co gorszego jeszcze może spotkać górskiego turystę? A jednak. Gdy pogoda już siadła, szłam ze schroniska w Chochołowskiej do Zakopanego przez Słowację, tak jak pisałam wyżej. Idąc na Grzesia, odbijamy na prawo na Przełęcz Bobrowiecką. Za nią – las jak z bajki z wąskimi ścieżynkami. Potem miła dla oka, spokojna Dolina Bobrowiecka. Potem Orawica i przejście przez Magurę do Witowa. Razem 18,5 km, prawie 7 h. Pada deszcz, kawałek przed Orawicą sympatyczny Słowak proponuje mi podwiezienie do miasteczka, a potem pyta, czy może chcę dalej, do Cichej Doliny? jest tam przejście do Chochołowskiej i Zakopanego. Co mam nie chcieć – chcę, myślałam, że to gdzieś koło mojej planowanej trasy. Okazało się jednak, że chodzi mu o takie krótkie przejście nieoznakowaną trasą - na początku wzdłuż leśnej drogi, potem potoku?... objaśniał mi coś szczegółowo, ale po słowacku. Wysiadłam i nawet zaczęłam iść we wskazanym kierunku, ale droga była zryta na maksa, może w woderach by ktoś przeszedł. Spróbowałam inaczej: zeszłam z drogi w las, mokry, zarośnięty... ale w końcu zawróciłam - już dwa razy w tym roku kiblowałam awaryjnie w nocy w górach, z czego raz, bo zabłądziłam, i postanowiłam, że na ten rok może wystarczy. (po powrocie znalazłam opis chyba tego właśnie skrótu zamieszczony przez Basię.Z: viewtopic.php?f=11&t=16654 Zaczęłam wracać w kierunku Orawicy, ale okrężną drogą, porządną, choć mocno zabłoconą (żółte kropki na końcowej mapce). Mimo że nie przebiega nią żadna oznakowana trasa, jest tam sporo turystycznych przystanków: ławeczki, zadaszenie, tablice informujące o przyrodzie i górach. Na jednej widzę obszerną informację na temat Giewontu. Zdziwiłam się, potem pomyślałam, ech, fajni ci Słowacy, ale jak się obejrzałam przypadkiem do tyłu, to zaskoczona zobaczyłam w prześwicie na horyzoncie właśnie Giewont. Będę szła teraz z 10 razy dłużej niż tym skrótem, z którego zdezerterowałam, no i świetnie. Ostatni odcinek, od Orawicy do Witowa: w większości lasem, najwyższy punkt - Magura (1232 m), zero ludzi, za to na ścieżce mnóstwo świeżych śladów zwierząt, na samym początku był według mnie i ślad niedźwiedzia – był, nie był, szłam w przekonaniu, że był, więc się trochę bałam, bo ścieżka na początku najgorsza na takie spotkanie: wąska. A tu charakterystyczna dla tej trasy polana. Idąc od mojej strony można mieć trochę wątpliwości, jak ją przejść po wyjściu z lasu - ja żadnych znaków nie znalazłam. Trochę się pokręciłam w tę i z powrotem i w końcu poszłam na wprost. Zmierzyłam w Googlach, że ma 800 metrów, i tyle z grubsza trzeba przejść, żeby zobaczyć następny znak. Trasa jest miejscami kompletnie zalana, w głębokich kałużach, błocie, w kilku miejscach zawalona drzewami, ale nic mi nie przeszkadza, idę bardzo szczęśliwa, z gwizdkiem w zębach, bo się boję niedźwiedzi. Podsumuję: otworzyły mi się oczy na trochę inne trasy. Nie musi już być wysoko, nie muszę włazić po skałach, ba, może być nawet las. Niezmienne jest to, że lubię chodzić sama. To mój 4-dniowy urobek w kropkach: turkusowe – jazda ze Słowakiem, żółte – ta opisana droga poza szlakiem, różowe – wiadomo. Mapka i wyliczenie długości tras: https://mapa-turystyczna.pl/ |
Autor: | TataFilipa [ N lis 05, 2017 10:34 pm ] |
Tytuł: | Re: Błoto |
anke napisał(a): Czy wyszłabym z tego błota, gdybym wpadła obiema nogami? Pewnie tak, ale może nie... W tym roku czyściłem staw. Wypompowałem wodę, przyjechała koparka i wybierała szlam. Jak Filipa kumple to zobaczyli to wymyślili sobi taką zabawę, że wskakiwali z rozpędu w to błoto i wpadali po pas niekiedy. Rzucałem im kawałek linki i wyciągałem. No frajda była jak cholera. Ale jak jeden wpadł to go we dwóch z panem koparkowym wyciągaliśmy. Połowa garderoby mu została. Najadł się dzieciak strachu. A co od ich matek potem zebrałem to moje ![]() Reasumując - istnieje duże prawdopodobieństwo żebyś nie wyszła. anke napisał(a): Nie musi już być wysoko, nie muszę włazić po skałach, ba, może być nawet las. No to witaj w klubie ![]() |
Autor: | Redemption MM [ Pn lis 06, 2017 7:50 am ] |
Tytuł: | Re: Błoto |
Gwizdek pomaga na niedźwiedzie?? ![]() Też tak mam. Ale nie sama. Sama się boję, jestem gapa, na bank bym coś zmalowała na swoje nieszczęście ![]() |
Autor: | sprocket73 [ Pn lis 06, 2017 8:32 am ] |
Tytuł: | Re: Błoto |
Redemption MM napisał(a): Gwizdek pomaga na niedźwiedzie?? Słyszałem plotkę, że te gwizdki to taki "żart" producenta. W rzeczywistości wydają one odgłos jakim samica zachęca samca w okresie rui. |
Autor: | Redemption MM [ Pn lis 06, 2017 8:44 am ] |
Tytuł: | Re: Błoto |
![]() ![]() ![]() |
Autor: | krzysztof_KrK [ Pn lis 06, 2017 12:02 pm ] |
Tytuł: | Re: Błoto |
anke napisał(a): niewinnie wyglądający ... podmokły teren Taka samotna wędrówka po nieuczęszczanych drogach w TZ , to super przygoda. W tym roku jesień miałem, niestety, zajętą różnymi remontami, pracą , ale dokładnie rok temu też nieźle się pobawiłem w wodno- błotne zabawy, tylko, że na rowerze. Mam tak co 2 lata- bo w 2014 przebyłem trasę z Rajczy przez Rysiankę (z noclegiem i pięknym wschodem słońca) na Pilsko. ![]() Problemy zaczęły się drugiego dnia wędrówki -topiący się śnieg spowodował niezwykłą lepkość błota, które przyklejały się do kół. Początek trasy był jeszcze OK, nawet zabezpieczono turystów przed utopieniem się w zalegającymi pierwszą przełęcz bagnami w taki oto sposób: ![]() Nie dało się jechać pod górę, a ponieważ miałem hamulce szczękowe, tuż przed nimi całe błoto zgarniało się w kule hamujące dalszy ruch, więc nawet pchanie roweru pod górę było problemem. A że to rower kupiony w Żywcu w (nieistniejącym już, niestety) sklepie "Tania Europa", górski składak ważący około 18 kg, targanie go na plecach też raczej odpadało. Jedynym pomysłem ,na jaki wpadłem, było zaopatrzenie się w kawałek kija, którym na bieżąco zeskrobywałem błoto z opon tak co kilkanaście metrów ![]() Im bliżej Hali Miziowej, tym więcej trawiastych łąk -z górki przyjemnie się po nich zjeżdża, jedynie ostatnia górka jest nieco bardziej stroma, gdzieniegdzie wychodzą skałki. Na Miziowej zapiąłem na godzinę rower, by zajrzeć na Pilsko. Tam na południowym stoku cieplutko, ludzie siedzą na trawie, ale w pobliżu resztki śniegu, z których ktoś zrobił niezły użytek: ![]() Potem zjechałem z Miziowej szlakiem wzdłuż granicy -raczej więcej kamieni, niż błota, zaliczając raz lot przez kierownicę, po tym fikołku zgubiłem, niestety, telefon. Ale miało być o błocie i wodzie. Więc równo rok temu znów na rowerze pojechałem z początku szlakiem w kierunku Malinowskiej Skały, potem leśnymi dróżkami w stronę Zielonego Kopca, skąd miałem dotrzeć na Skrzyczne. Było i błoto i woda - nawet minutowy filmik umieściłem na YT: https://www.youtube.com/watch?v=up6Q7KyMtQA -widać na nim, że była to mokra robota. Ale najgorsze było to, że błoto do reszty starło gumę z klocków hamulcowych. Przekonałem się o tym po raz pierwszy upadając podczas zjeżdżania z dosyć stromego fragmentu Zielonego Kopca, łamiąc przy okazji mocowanie lusterka. Jeszcze troszkę dało się hamować, ale na bardziej stromych zjazdach musiałem odpuścić -na przykład pod MalinowskĄ Skałą ![]() ![]() Na szczycie Skrzycznego śnieg jeszcze się utrzymał, zawsze wpadam tam do schroniska na pierogi z jagodami. ![]() Po sprowadzeniu rowerka przez bardziej stromy i zaśnieżony pierwszy fragment drogi, wpadłem na dość głupi pomysł, by do hamowania użyć miękkiego pobocza, w razie nabrania prędkości miałem skręcać w omszały stok, lub w krzaki, w końcu już nie było tak stromo: ![]() Niestety, za kolejnym zakrętem zorientowałem się, że od zbawczego miękkiego pobocza odgradza mnie tym razem dość stromy rów. Odruchowo odpuściłem skręt w prawo- i dalej mknąc drogą w dół zacząłem nabierać prędkości. Ściskanie co sił dźwigni hamulca nic nie dało, mogłem jedynie liczyć na to, że wyboista w tym miejscu droga spowoduje obniżenie "prędkości progowej stoku" i jakoś się wyrobię. Gdy dojechałem do następnego ostrego zakrętu, okazało się, że nie mam szans się w nim zmieścić. Na szczęście na poboczu zamiast rowu był jakiś trawiasty pagórek, krzaki, wpadając w to jakoś rozłożyłem energię uderzenia (sporą część przejął kask, rąbnąłem też mięśniami uda w kierownicę, lub jakąś rurkę ramy roweru, sądząc po kształcie siniaka. Ale na siniakach się skończyło. Mogło być znacznie gorzej. Żeby rozum by przy starości... Dalej już prowadziłem rower w dół, dopiero na dnie doliny było na tyle poziomo, że jadąc po trawkach pobocza utrzymałem prędkość pod kontrolą i tak przez następne 6 km do domu w Żywcu. Jak widać, błoto w połączeniu z głupotą może być niezmiernie groźne. |
Autor: | Redemption MM [ Pn lis 06, 2017 12:09 pm ] |
Tytuł: | Re: Błoto |
Dobrze, żeś cały ![]() |
Autor: | anke [ Pn lis 06, 2017 9:56 pm ] |
Tytuł: | Re: Błoto |
TataFilipa napisał(a): Połowa garderoby mu została - przemknęła mi przez głowę myśl, żeby zanurkować ręką i próbować rozwiązać buta - wyobraźnia podpowiada, że byłoby wtedy łatwiej wyciągnąć taką nogę bez buta- a co do zabawy - dodam, że intensywny zapach błota na butach i spodniach natychmiast przypomniał mi właśnie zapach jakiś zabaw z dzieciństwa (dziwna jest ta pamięć zapachów, bardzo trwała) sprocket73 napisał(a): Redemption MM napisał(a): Gwizdek pomaga na niedźwiedzie?? Słyszałem plotkę, że te gwizdki to taki "żart" producenta. W rzeczywistości wydają one odgłos jakim samica zachęca samca w okresie rui. Cytuj: krzysztof_KrK - dzięki za załączenie błotnej historyjki- świnia jestem, ale chętnie bym zobaczyła filmik z twojej jazdy ![]() ![]() - filmik z mokrej roboty nie działa https://www.youtube.com/watch?v=up6Q7KyMtQA |
Autor: | krank1 [ Pn lis 06, 2017 10:33 pm ] |
Tytuł: | Re: Błoto |
Niezła jazda! Błoto dobrze mi się kojarzy ![]() |
Autor: | krzysztof_KrK [ Wt lis 07, 2017 2:06 am ] |
Tytuł: | Re: Błoto |
anke napisał(a): filmik z mokrej roboty nie działa Sorry, wczoraj późno kończyłem go kopiować na YT i zapomniałem wybrać "opublikuj", -może teraz zadziała (pod adresem: https://youtu.be/up6Q7KyMtQA ). Co do filmowania na rowerze- mam z tym kłopot, bo w stromym terenie nie dam rady jedną ręką trzymać kierownicę, drugą aparat. Może powinienem zainwestować w jakieś Go-Pro (albo napiszę list do Św.Mikołaja). Trzymając kijki w 1 ręce sfilmowałem zeszłej zimy jazdę z Hali Kondratowej, w tym dniu widziałem nawet na tej trasie gościa na rowerze -bo śnieg był dość twardy. Ja zjeżdżałem pod wieczór, po zwiedzeniu Giewontu i Kopy Kondrackiej. Na górze była wtedy mgła i wiało, warunki do filmowania były dopiero niżej. Zrzuciłem to na adres: https://youtu.be/zKqd68xk0GA Myślałem nawet, czy nie skonstruować jakiegoś uchwytu, by przymocować aparat do kasku, ale to nie takie łatwe. Ps. Oczywiście, po tej przygodzie zamontowałem hamulce tarczowe przynajmniej z przodu, co w tym rowerze wymagało wymiany widelca, amortyzatorów i przedniego koła. |
Autor: | kilerus [ Wt lis 07, 2017 10:10 am ] |
Tytuł: | Re: Błoto |
Ja bym wymienił rower. |
Autor: | TataFilipa [ Wt lis 07, 2017 10:34 pm ] |
Tytuł: | Re: Błoto |
anke napisał(a): Czytałam, że trzeba "dawać znać" niedźwiedziom, że jesteśmy (wzrok mają słabszy niż węch i słuch), np. albo rozmową, albo stukaniem kijkami (czyli w miarę obcymi w lesie dźwiękami). Póki co jeszcze do siebie nie mówię, więc stukam kijkami i gwiżdżę. Może zacznę śpiewać - to dopiero odstraszy zwierzęta! Mój gwizdek ma dźwięk przypominający świergolenie, co go w powyższej kwestii nieco dyskredytuje, więc gwiżdżąc, staram się modulować dźwięk, nadawać mu nie ptasi rytm. Kilka razy noc mnie złapała samego w górach. Im bardziej się robiło ciemno tym głośniej śpiewałem. Kaczmarskiego zresztą ![]() Wada jest taka, że zasycha w gardle, a wody już przeważnie nie ma. No i trochę głupio. Widziałem jedną panią, która miała dzwoneczek przyczepiony do plecaka i to mi się spodobało. Dzwoneczek już noszę, ale jeszcze nie używałem. |
Autor: | Redemption MM [ Śr lis 08, 2017 8:22 am ] |
Tytuł: | Re: Błoto |
W tym roku w Bieszczadach byliśmy z dziećmi wcześnie rano sami na szlaku i każde trzaskanie w krzakach stawiało mi włosy na głowie ![]() ![]() |
Autor: | WILCZYCA [ Cz lis 09, 2017 8:49 am ] |
Tytuł: | Re: Błoto |
Redemption MM napisał(a): Też kazałam im śpiewać Swego czasu Basia Z wstawiła tu opowieść jak śpiewała wędrując z koleżanką a misiek szedł za nimi. (Może muzykalny był ![]() ![]() |
Autor: | Redemption MM [ Cz lis 09, 2017 3:03 pm ] |
Tytuł: | Re: Błoto |
Może za ładnie śpiewały?? Gdybym ja zaśpiewała... ![]() ![]() ![]() |
Autor: | miler [ Cz lis 09, 2017 7:20 pm ] |
Tytuł: | Re: Błoto |
A propos głównego tematu: Tatry wciągają, ale błoto bardziej. ![]() |
Autor: | saxifraga [ Śr lis 15, 2017 8:44 am ] |
Tytuł: | Re: Błoto |
Błoto w tym roku wszędzie, bo cały rok pada deszcz. Fajna wycieczka i fajna relacja! ![]() Szlak czarny nad reglami, między Chochołowską a Kościeliską znam. Błota nie było, ale był mokry śnieg powyżej kolan - zachciało mi się eksplorować ten rejon podczas odwilży, a, że nikt praktycznie o tej porze roku tamtędy nie chodził, więc ścieżka była nieprzedeptana i co trzy kroki zapadałam się w mokrą breję po uda albo i po tyłek. Ale, w myśl zasady "z drogi obranej nigdy nie wracaj" ![]() ![]() Zawsze trzeba być czujnym i przygotowanym, bo nie wiadomo, co będzie chciało wciągnąć nas na szlaku! ![]() |
Autor: | anke [ Cz lis 16, 2017 9:32 pm ] |
Tytuł: | Re: Błoto |
saxifraga napisał(a): (...)bo nie wiadomo, co będzie chciało wciągnąć nas na szlaku! ![]() miler napisał(a): Tatry wciągają, ale błoto bardziej. ![]() wciąga jeszcze forum, niektórym udaje się wydostać |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |