Podczas tegorocznego urlopu udało mi się przejść Mały Szlak Beskidzki, do którego przymierzałem się już od bardzo dawna. W ciągu pięciu dni przedreptałem wraz z kolegą Rafałem 137 km beskidzkimi ścieżkami, które z leżącej u podnóża Beskidu Małego Straconki doprowadziły nas na Luboń Wielki w Beskidzie Wyspowym.
Nasz podział szlaku:
Dzień 1: Bielsko-Biała (Straconka) >>> Potrójna
Dzień 2: Potrójna >>> Zembrzyce
Dzień 3: Zembrzyce >>> Myślenice
Dzień 4: Myślenice >>> Kasina Wielka
Dzień 5: Kasina Wielka >>> Luboń Wielki
DZIEŃ PIERWSZY: BIELSKO-BIAŁA, STRACONKA - CHATKA NA POTRÓJNEJZmagania z liczącym 137 km Małym Szlakiem Beskidzkim rozpoczynamy o godz. 8.30 spod kościoła Matki Bożej Pocieszenia w Straconce (dzielnica Bielska-Białej), pod który podrzuca nas Renata.
Po kilku słowach wsparcia od niej, ruszamy za czerwonymi znakami, które będą nam towarzyszyć przez najbliższe pięć dni.


Początkowo idziemy asfaltową drogą, która wkrótce wprowadza nas na leśny szlak. Przed nami teraz krótkie, ale męczące podejście na grzbiet Czupla.
Na dzień dobry mamy w lesie styczność z upierdliwymi mucho-pająkami, fachowo zwanymi strzyżakami sarnimi. Kiedy taki dziad przyklei się do skóry, to wcale nie jest tak łatwo go zrzucić. Z tymi narzępikowatymi owadami będziemy mieli do czynienia dość często podczas tej wędrówki.
Maszerujemy głównie w zalesionym terenie, który ogranicza nasze możliwości widokowe, ale za to skutecznie chroni nas przed mocno grzejącym już słońcem. Dopiero po wyjściu na grzbiet pojawiają się pierwsze przecinki, z których możemy zobaczyć m.in. Beskid Śląski z najwyższym w jego paśmie Skrzycznem (1257 m n.p.m.) oraz panoramę Bielska-Białej.


Od Czupla wędrujemy przyjemnym szlakiem grzbietowym, który przeprowadza nas przez zalesione Gaiki(808 m n.p.m.), Kopce (817 i 824 m n.p.m.) i Groniczki (839 m n.p.m.).

Z Groniczek schodzimy na Przełęcz u Panienki (705 m n.p.m.), gdzie znajduje się kapliczka z przedstawieniem Najświętszej Maryi Panny ("Panienki").


Z przełęczy idziemy łagodnym szlakiem, który doprowadza nas szybko na szczyt Hrobaczej Łąki (828 m n.p.m.), gdzie znajduje się podświetlany nocą stalowy krzyż. Poniżej szczytu ulokowane jest schronisko oraz niewielka polana.
W schronisku obowiązkowa przerwa na zimnego "Żywca"




Z Hrobaczej idziemy w kierunku Porąbki. Początkowo jest w miarę łagodnie, ale wkrótce zaczynamy schodzić ostro opadającą w dół ścieżką.
Docieramy do asfaltowej drogi, która prowadzi nas w kierunku zapory "Porąbka".


Przechodzimy przez zaporę i dreptamy trochę asfaltem, trochę betonowymi płytami.
Wchodzimy do lasu i rozpoczynamy zmagania z mozolnym, męczącym podejściem na Żar (761 m n.p.m.) . Po dotarciu na jego szczyt dopada nas gwałtowna burza z ulewnym deszczem i silnym wiatrem.
Przez blisko trzy godziny naszym schronieniem staje się kopuła wielkopolskiego browaru, co nawet nam pasuje


Po burzowych scenach Żar oferuje nam świetne widoki na góry Beskidu Małego, Beskidu Śląskiego i Beskidu Żywieckiego. W dolinie możemy zobaczyć także tafle dwóch jezior - J. Międzybrodzkiego oraz J. Żywieckiego.


Kolejnym punktem na naszej trasie jest pobliska Kiczera (831 m n.p.m.).
Mijamy znajdujący się na Żarze sztuczny zbiornik wodny elektrowni szczytowo-pompowej i rozpoczynamy krótkie, niezbyt wymagające podejście na jej szczyt.

Na Kiczerze znajduje się niewielka wiata oraz palenisko, co sprawia, że jest to fajne miejsce na ewentualny biwak przy innym wariancie pokonywania MSB.



Z Kiczery schodzimy na Przełęcz Isepnicką (699 m n.p.m.), z której mamy całkiem przyzwoity widok na pobliskie górki.


Pokonując kolejne "metry" czerwonego szlaku docieramy do znajdującego się na zboczach Cisowej Grapy ruin kamiennego szałasu.

Szałas zostawiamy za plecami i szybko docieramy na Przełęcz Przysłop Cisowy (807 m n.p.m.), z której czeka nas krótkie podejście na Upłaz (872 m n.p.m.), a następnie przyjemny spacerek na Kocierz (884 m n.p.m.).
Przez jakiś czas idziemy w mleku, ale momentami udaje się złapać w obiektyw górski krajobraz.


Z Kocierza maszerujemy leśną ścieżką, która doprowadza nas pod Hotel&Spa Kocierz. Nocleg w hotelu może być również dobrym rozwiązaniem przy planowaniu MSB, ale na pewno trzeba się liczyć ze sporym wydatkiem przy takiej opcji.


My z luksusów nie zamierzamy korzystać i po krótkiej przerwie ruszamy w kierunku Potrójnej (883 m n.p.m.). Szybko dochodzimy do Przełęczy Kocierskiej (718 m n.p.m.), z której czeka nas jeszcze około godzinne podejście na jej szczyt.
Potrójna wita nas świetnymi widokami. Przy powoli zachodzącym słońcu możemy podziwiać pobliski Beskid Mały, a także część Beskidu Żywieckiego z charakterystyczną sylwetką Królowej Beskidów - Babiej Góry (1725 m n.p.m).




Po krótkiej sesji foto udajemy się na nocleg do Chatki na Potrójnej. Jej progi przekraczamy o godz. 20.15.
W niewielkiej chatce oprócz nas i właścicieli nie ma nikogo, co jest gwarancją spokojnego wypoczynku przed kolejnym dniem beskidzkiej wyrypy.
Oczywiście zakończenie odcinka trzeba było przybić jeszcze zimnym piwkiem, które zalegało w chatkowej lodówce



Przejście pierwszego odcinka zajęło nam prawie 12 godzin, ale w tym czasie jest wliczony także blisko trzygodzinny postój na Żarze.
CDN.DATA WĘDRÓWKI: 23-07-17
TRASA NA MAPIE:
https://mapa-turystyczna.pl/route/mmg2? ... ute_widget