W ostatni dzień roku 2017 wybraliśmy się na pienińskie Trzy Korony. Tym razem nie mieliśmy pogody tak idealnej jak dzień wcześniej, kiedy to w towarzystwie słońca, błękitnego nieba i śnieżnej bieli, wchodziliśmy na położony w Gorcach Lubań.
Jeszcze zanim dojechaliśmy do Sromowców Niżnych, skąd zaplanowaliśmy "atak", na szybie samochodu zaczęły się pojawiać pierwsze krople deszczu. Jednak nie przejmujemy się tym zbytnio, gdyż w naszych plecakach peleryny to podstawa.
Wędrówkę rozpoczynamy z ostatniego parkingu w Sromowcach Niżnych, z którego w błyskawicznym tempie docieramy do schroniska PTTK "Trzy Korony".
W schronisku przedpołudniowa kawa i mój ulubiony piwny drób (czyt. Złoty Bażant")





Od budynku schroniska idziemy za żółtymi znakami wygodną ścieżką w Wąwozie Szopczańskim.



Łagodny fragment szlaku wkrótce dobiega końca i rozpoczyna się męczące podejście na Przełęcz Szopka (779 m n.p.m.). Na tym odcinku pojawiają się m.in. drewniane schody oraz szerokie górskie stopnie.


Na przełęczy pogoda zdecydowanie się pogarsza. Wskakujemy w peleryny i przy padającym deszczu zasuwamy dalej. Momentami jest dość ślisko, ale mimo tego, strome odcinki szlaku udaje nam się pokonać bez specjalistycznego sprzętu na nogach.
Po drodze mijamy niewielki szałas, a chwilę później stoimy już pod tabliczką Trzy Korony.


Stąd czeka nas jeszcze tylko pokonanie stalowych schodów i podestów, które prowadzą na najwyższy z wierzchołków masywu - Okrąglicę (982 m n.p.m.).

Zanim udamy się na szczyt, przy punkcie poboru opłat pojawia się rudy gwiazdor Trzech Koron



Ze szczytu Okrąglicy nie mamy widoków o jakich sobie marzyliśmy, a do tego cholernie zimno i wietrznie. Mimo tego pstrykam kilka szczytowych fotek i gonię moją ekipę, która dość szybko ewakuowała się z "punktu widokowego".




Z Trzech Koron bez większych przygód schodzimy na parking w Sromowcach Niżnych, gdzie kończymy naszą ostatnią górską wędrówkę w 2017 roku.