Forum portalu turystyka-gorska.pl

Nie będę się rozpisywał bo nie ma zbytnio o czym. Głównie wrzucam z uwagi na zdjęcia bo widoczki były przednie
Wystartowałem samotnie ze Złatnej lekko przeziębiony. Na termometrze -14st. Z czarnego szlaku skręcam na przeł. Bory. Gubię szlak bo śladów brak i idę bardziej na przeczucie. Świeżego śniegu tyle, że ledwo na nartach da się iść. Musiałem się przedzierać przez las i sporo się namęczyłem zanim trafiłem na główny grzbiet. Główny szlak bardzo rozjeżdżony przez skutery co mnie zdeczka wkurzyło. Nie czułem się zbyt dobrze więc stwierdziłem, że chyba Pilsko sobie odpuszczę tym razem i zjadę sobie ze dwa razy z Hali Cudzichowej i się wrócę. Ale tak szedłem i szedłem i w końcu dotarłem na Pilsko .
W drodze powrotnej zaliczyłem jeszcze Rysiankę. Na parkingu jestem po 6godz (21,5km).
Do domu wracam akurat na skok Maćka Kota

_________________
Galeria zdjęć

Rzeczywiście zdjęcia mówią same za siebie Aż miło się ogląda takie widoczki... Nie pamiętam, kiedy ostatnio na północy takie ilości śniegu widziałam. Szkoda, że na nizinach warunki nie sprzyjają utrzymywaniu się białego puchu

_________________
Jeśli są zasady, to nie ma kwasów.

Łooo, panie. Widoki ekstraklasa.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'

Im bliżej wiosny tym ładniejsza zima .

_________________
Góry mogą zastąpić wiele leków, ale żaden lek nie zastąpi gór.

A tam jest ładna "ścianka" do pokonania i fioletowe znaki, o ile dobrze pamiętam.

Dosypało nieźle w Beskidach - też byłem zaskoczony. Na skoki również w sobotę chciałem zdążyć, ale przez ten świeży śnieg, to wróciłem dopiero na teleexpress .

Widoki rzeczywiście przednie

_________________
http://mateuszorantek.blogspot.com/