Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Dramat w V aktach, czyli czerwiec w Tatrach Słowackich
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=19925
Strona 1 z 1

Autor:  Sheala [ Pn lip 23, 2018 8:38 pm ]
Tytuł:  Dramat w V aktach, czyli czerwiec w Tatrach Słowackich

Motto: "These miest covered moutains
are a home now for me..."

Dire Straits

Góry jakie są, każdy widzi. No chyba, że jest pełne zachmurzenie – to wtedy nie.

Dramat w V aktach.

Czas akcji 23 – 28. 06.2018r.

Osoby dramatu:
- JA (nie trzeba przedstawiać)
- BRAT (hmmm....dużo by pisać)
- JEGO ŻONA (przemiła, sympatyczna, skrzyżowanie myszy polnej z maszyną elektronową)

Akt I

Szlak rozruchowy Siroka Baszta ( edit Wielka Łomnicka Baszta)

Scena I
Stary Smokovec, parking pierwszy z lewej. Brat ubrany w koszulkę i któtkie spodnie. Jego Żona w długie spodnie i koszulkę. Ja: bielizna termoaktywna, kurtka, spodnie. Pogoda piękna.
Dzień posrany, jak pampers niemowlaka. Jedyne, co nam się udało, to podróż – 4,5 godz z Radomia do Starego Smokovca bez łamania przepisów. Rekord świata.

Obrazek



Obrazek


Scena II
Bilikova Chata. Na zewnątrz deszcz ulewny. Przy stole siedzą skwaszone osoby dramatu.
JA:
- A wiecie, że Kuba Terakowski wyznaczył Szlak Szarlotkowy po polskich schroniskach? Proponuję jego wzorem wytyczyć Szlak Kapustnicovy po schroniskach w Tatrach Słowackich.
Brat oraz Jego Żona przyklaskują.


Obrazek

Zapewne dyskutujemy o smaku kapustnicy.


Scena III

Skalnate Pleso, obóz górny. Zadymka śnieżna. Temp. Ok 0 st.C. Brat w krótkich spodniach (on długich spodni do chodzenia po górach w ogóle nie ma). Wyciąg kanapowy na Łomnickie Sedlo stoi.
JA: patrzy w kierunku Łomnicy oraz Sirokiej Baszty, która była celem dzisiejszej wycieczki rozruchowej. Marznie. Milczy.
BRAT : łazi po śniegu ciesząc się jak dziecko.
JEGO ŻONA: skryta pod dachem wiaty marznie i z niepokojem spogląda, czy kanapy nie ruszą, a nam jednak nie zachce się pojechać w gęstniejącą śnieżną mgłę.......
Nie zachciało się. Zrobiliśmy odwrót ku dołowi.

Obrazek

Obrazek

Wypatruję przejaśnień

Obrazek


Obrazek

Różnica termiki ciała.

Akt II
Sławkowski Szczyt

scena I
Widać Sławkowski! Nie widać. Widać! Nie widać.

Obrazek

Scena II
Szczyt.
JA: wchodzę na szczyt w śnieżycy i zadymce, że świata nie widać. Czekająca na mnie (podobno) grupa Polaków, na pytanie "Zrobisz nam zdjęcie?" słyszy moje gniewne "NIE", co wywołuje u nich wybuch śmiechu. Zupełnie tego nie rozumiem. W końcu macham ręką i robię im to zdjęcie, które równie dobrze mogliby cpyknąć na tle białej ściany. Takie same widoki.

JEGO ŻONA: wkracza na szczyt opromieniona pierwszymi przebłyskami słońca.

BRAT: wchodzi na scenę w glorii i chwale błękitnego nieba i ciepłego słońca, niczym sułtan opromieniony aureolą zwycięstwa. Chmury kłaniają się przed nim w niemym zachwycie i odsłaniają widoki godne oczywiście sułtana, a przy tym korzystają i Jego dwie mierne towarzyszki.
Czerwcowe wejście na Sławkowski w warunkach zimowych staje się faktem.

Przy tym dla mnie jest to drugie wejście na Sławkowski w śniegu. I żadne w kalendarzowej zimie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Scena III

Stary Smokovec, Potraviny. AKCIA: Kelt 1,5 l. Jedyne 0,99 e! Grzech zapasów nie zrobić.....

Akt III

Jagnięcy Szczyt

Scena I
parking przy Białej Wodzie Kieżmarskiej.
BRAT: zaparkował tyłem w pokrzywach.
Czasy na mapie chore jakieś albo dla chorych ludzi. Może żeby zniechęcić.

Scena II
Schronisko przy Zielonym Stawie. Jedyny pracownik schroniska na horyzoncie to biały pies, który chyba ma nie po drodze ze światem, bo odgrodził się od niego zasłoną grzywy.

Obrazek

Scena III
Szlak pod górę.
JEGO ŻONA: "ja jestem niskopodłogowa, a te kamienie są takie niewymiarowe......"

Chmury, pola śnieżne. Zeżarło mi grot w kiju. Po skałach płynie woda, a łańcuszki mroziły paluszki. Skały oślizłe jak uśmiech byłego ministra Obrony Narodowej (porównanie by BRAT).

Obrazek

Obrazek



Obrazek


Z powodu warunków zrezygnowaliśmy z ataku szczytowego, ale chwile pełne radosnego oczekiwania na Widoki przyniosły pewnien perwersyjny rodzaj satysfakcji.

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Obrazek

Obrazek

Obrazek



JA: Zgubiony (?) grot w kiju lub wysłużone buty przyczyniły się do spektakularnej gleby na plecy. Termos przeżył, łokieć obity, jak skały na Jurze.

Scena IV
Kapustnica w schronisku bardzo dobra.

Obrazek

Scena V.
Kapustnica w połączeniu z wysiłkiem fizycznym powoduje dolegliwości brzuszne, w związku z powyższym postanowiono zarzucić wytyczanie Kapustnicovego Szlaku i leczyć się borovićką spiską.


Akt IV

Lodowa Przełęcz

Obrazek

Obrazek


Scena I
Dolina Zimnej Wody. Chmury, mżawka, deszczyk.

Obrazek

Scena II
Chata Terego. Ulewa. Tłum ludzi napierający do środka.

BRAT: Chodż siostra, napijemy się borovićki.
JA : No to po szklanie i na rusztowanie. (Bo znudziło mi się czekanie na poprawę pogody)
JEGO ŻONA: Ale chyba w dół.....
No wszyscy przyznaliśmy, że nie ma sensu pchać się na przełęcz w chmury i potreptaliśmy z powrotem.


Scena III
Połowa (plus minus) Doliny Zimnej Wody - piękny bluskaj nad górami.

Obrazek

Obrazek

Obrazek


JA: natychmiast znalazłam się na skraju załamania nerwowego i depresji głębokiej jak Jaskinia Śnieżna. Brat i Jego Żona nawet nie próbowali mnie zrozumieć, tylko potraktowali, jak trzylatka, który płacze nad upadniętym lodem. Wzbudziliby tym moją głęboką pogardę i zapewne nie odezwałabym się do nich do końca świata, gdyby nie to, że przyjechałam tu ich samochodem.
Bluskaj szybko przeminął, ale poczucie straty pozostało......


Obrazek

AKT V
Potop, czyli czarne chmury.

Scena I.
Ranek, kwatera w Nowej Lesnej. Ze wszystkich możliwych opcji wybieramy Tatry Bielskie, a konkretnie Kopskie Sedlo.

Scena II
Rondo przed Starym Smokovcem

BRAT:" to co, w prawo?"
JA:" zobacz, tam w kierunku Krywania piękna pogoda, dawaj w lewo."
JEGO ŻONA: "na Szczyrbskie Pleso."


Obrazek

I tyle było z porannego planowania.

Scena III
Zielony szlak nad Popradskie Pleso.

Obrazek

Obrazek

JA: poczułam taki power, że zapragnęłam wbiec na Rysy. I zapewne by mi się to udało, gdyby nie chmury schodzące coraz niżej. A ja już wiem, jak wygląda szczytowanie na Rysach w chmurach, teraz dla odmiany chciałabym coś z nich widzieć. A poza tym nad Plesem mieli capovanego Pilznera Urquela, więc poszłam z Bratem i Jego Żoną na Przełęcz pod Osterwą. Jego Żona naliczyła 30 zakosów.

Scena IV.
Przełęcz pod Osterwą.
Piździ jak w Kieleckiem, ale z pół godz. wytrzymujemy. Nadchodzą czarne chmury.

Obrazek

Obrazek

Scena V
, w której Bóg zsyła na Ziemię potop. Normalnie chce utopić naszą utopię, utopić w potopie i zarządził pełne zanurzenie. No mieliśmy takie hydropiekłowstąpienie, że tylko mogłam zapytać siebie w duchu:
JA: "O nędzna niewiasto! Czemuż, ach czemuż pozostawiłaś pokrowiec od plecaka na kwaterze w dniu potopu?"
Odpowiedzi szukam, czasu jest tak wiele..........

Scena VI
Cmentarz pod Osterwą okazał się labiryntem, z którego niełatwo znależć wyjście

Obrazek

Obrazek


Scena VII
Kwatera. Ja, mój Brat i Jego Żona leczymy zakwasy i ewentualne przeziębienie borovićką, oglądając klęskę Niemców i zwycięstwo Brazylijczyjków na mundialu.

Na tym kończy się dramat w V aktach. A motto dramatu narzuciło się samo, gdy nie ujrzałam nic, prócz chmur w miejscu Tatr, a z głośników samochodu snuło się "Brothers in arms....."

Autor:  TataFilipa [ Pn lip 23, 2018 9:20 pm ]
Tytuł:  Re: Dramat w V aktach, czyli czerwiec w Tatrach Słowackich

No jaja jakieś. Oj nie masz szczęścia do pogody, oj nie :D

Autor:  Krabul [ Pn lip 23, 2018 9:47 pm ]
Tytuł:  Re: Dramat w V aktach, czyli czerwiec w Tatrach Słowackich

Relacja genialna. Czytałem żonie na głos.
Co to jest ta Siroka Baszta? Łomnicka?
To na Jagnięcy jak szliście to z Przechodu się wróciliście?

Autor:  Sheala [ Pn lip 23, 2018 9:57 pm ]
Tytuł:  Re: Dramat w V aktach, czyli czerwiec w Tatrach Słowackich

Taaa, Siroka Baszta to taki szczycik widokowy, na który można wejść z Łomnickiej Przełęczy. I owszem, z Przechodu się cofnęliśmy, bo jednak dużo śniegu było.
Cieszę się, że relacja się podobała. Tyle dobrego z całego wyjazdu.....

Autor:  Pan Maciek [ Pn lip 23, 2018 10:14 pm ]
Tytuł:  Re: Dramat w V aktach, czyli czerwiec w Tatrach Słowackich

Pogoda do bani ale gęba się śmieje

Autor:  Sheala [ Pn lip 23, 2018 10:17 pm ]
Tytuł:  Re: Dramat w V aktach, czyli czerwiec w Tatrach Słowackich

Takie skrzywienie widać..... Tylko, żeby pod górę było i już banan na gębie.

Autor:  Krabul [ Pn lip 23, 2018 10:30 pm ]
Tytuł:  Re: Dramat w V aktach, czyli czerwiec w Tatrach Słowackich

Sheala napisał(a):
Taaa, Siroka Baszta to taki szczycik widokowy, na który można wejść z Łomnickiej Przełęczy. I owszem, z Przechodu się cofnęliśmy, bo jednak dużo śniegu było.
Cieszę się, że relacja się podobała. Tyle dobrego z całego wyjazdu.....
Ale to się po słowacku Velka Lomnicka Veza nazywa. Po polsku Wielka Łomnicka Baszta.
A Siroka Veza to jest Mały Lodowy ale to już w innej parafii.
Nie żebym sie przypierd... tylko tak piszę dla porządku.

Autor:  Sheala [ Wt lip 24, 2018 6:13 am ]
Tytuł:  Re: Dramat w V aktach, czyli czerwiec w Tatrach Słowackich

A no tak. Oczywiście. I tak tam nie weszłam, więc się do nazwy nie przywiązałam.

Autor:  leppy [ Wt lip 24, 2018 7:09 am ]
Tytuł:  Re: Dramat w V aktach, czyli czerwiec w Tatrach Słowackich

:mrgreen:

Fajna relacja!

Sheala napisał(a):
chce utopić naszą utopię, utopić w potopie i zarządził pełne zanurzenie

Coś mi to przypomina... Lao Che!

Autor:  Redemption MM [ Wt lip 24, 2018 8:39 am ]
Tytuł:  Re: Dramat w V aktach, czyli czerwiec w Tatrach Słowackich

Cudowne to jest!
Pogoda, jakby nie to zimno w palce, też znośna :P Te przebłyski ślicznie na foto wyglądają. Bluskaju nie zajarzyłam :lol:
A na początku sobie pomyślałam, oho, nie lubi bratowej...Ale potem mi przeszło.

Powiedzcie mi, Sławkowski to dla takich upoconych amatorów z bachorami jest do zrobienia?

Autor:  Krabul [ Wt lip 24, 2018 8:51 am ]
Tytuł:  Re: Dramat w V aktach, czyli czerwiec w Tatrach Słowackich

Redemption MM napisał(a):
Powiedzcie mi, Sławkowski to dla takich upoconych amatorów z bachorami jest do zrobienia?
Jeśli się zgodzą leźć 4h monotonnie pod górę - to tak.

Autor:  Sheala [ Wt lip 24, 2018 9:04 am ]
Tytuł:  Re: Dramat w V aktach, czyli czerwiec w Tatrach Słowackich

Kocham moją bratową! Jest moją ulubioną ze wszystkich, jakie mam! A Krabul ma rację, że szlak się dłuży. No i powrót 'tou istou cestou: :mrgreen:

Autor:  sonia [ Wt lip 24, 2018 9:23 am ]
Tytuł:  Re: Dramat w V aktach, czyli czerwiec w Tatrach Słowackich

Po przeczytaniu relacji nabrałam ochoty do chodzenia niezależnie od pogody ;)

I zgłodniałam :shock:

Autor:  e_l [ Wt lip 24, 2018 9:56 am ]
Tytuł:  Re: Dramat w V aktach, czyli czerwiec w Tatrach Słowackich

Świetna relacja, masz fajne poczucie humoru. Jak zobaczyłam datę
Sheala napisał(a):
Czas akcji 23 – 28. 06.2018r.
tytuł stał sie jasny :mrgreen:
Ja uciekłam stamtąd w trakcie Twojego pobytu. Deszcz nieraz mnie zastał w górach ale świadomie w deszczu nie wychodzę w góry.
Ze Sławkowskim mam niewyrównane rachunki. Może gdybym miała Twoje tempo to by mi się udało, a tak to tylko zrobiłam fotkę bałwankowi
Obrazek

Dużo nie brakowało abyśmy się spotkały na tym capowanym w Popradzkim :D

Autor:  Sheala [ Wt lip 24, 2018 1:30 pm ]
Tytuł:  Re: Dramat w V aktach, czyli czerwiec w Tatrach Słowackich

Byłoby super. A w ogóle, to dziękuję wszystkim za dobre słowa odnośnie relacji, bo czegoś takiego, co miało miejsce w górach, po prostu nie da się opisać.

Autor:  magis [ Wt lip 24, 2018 5:19 pm ]
Tytuł:  Re: Dramat w V aktach, czyli czerwiec w Tatrach Słowackich

Świetna lektura. Gratuluję urobku pomimo niekorzystnych warunków atmosferycznych :wink:. No i to zdjęcie, jak wypatrujesz przejaśnień - nadaje się po prostu do ramki.

Autor:  Sheala [ Wt lip 24, 2018 6:06 pm ]
Tytuł:  Re: Dramat w V aktach, czyli czerwiec w Tatrach Słowackich

A miało być tak pięknie.... Pierwsze pozaszlaki....

Autor:  magis [ Wt lip 24, 2018 7:26 pm ]
Tytuł:  Re: Dramat w V aktach, czyli czerwiec w Tatrach Słowackich

Wszystko przed nami, Sheala. O ile tylko śnieg nie spadnie...

Autor:  leppy [ Śr lip 25, 2018 8:12 am ]
Tytuł:  Re: Dramat w V aktach, czyli czerwiec w Tatrach Słowackich

magis napisał(a):
No i to zdjęcie, jak wypatrujesz przejaśnień - nadaje się po prostu do ramki.

A zdjęcie kapustnicy to nie? :)

Autor:  Carcass [ Pn lip 30, 2018 10:44 am ]
Tytuł:  Re: Dramat w V aktach, czyli czerwiec w Tatrach Słowackich

Fajna narracja :).
Fajnie będzie ponownie odwiedzić te miejsca w dobrych warunkach...

Autor:  Sheala [ Pn lip 30, 2018 10:14 pm ]
Tytuł:  Re: Dramat w V aktach, czyli czerwiec w Tatrach Słowackich

Zwłaszcza ta Łomnicka Baszta mnie ciekawi.

Autor:  Redemption MM [ Wt lip 31, 2018 7:52 am ]
Tytuł:  Re: Dramat w V aktach, czyli czerwiec w Tatrach Słowackich

Na leniwca, czyli kolejką wjeżdżałam, jakieś resztki szlaku było widać z góry.

Autor:  Natalka [ N sie 05, 2018 9:17 am ]
Tytuł:  Re: Dramat w V aktach, czyli czerwiec w Tatrach Słowackich

Super się czyta, też bylam w czerwcu w Słowackich - i moje zdjęcie z Krywania nie wyglada dobrze :D. Na 8 dni, 7 dni padało, ale i tak codziennie wchodziliśmy na szczyty, nawet wychodząc 0 4 rano pogoda planowana z deszczem od 11:00 się nie sprawdzała, bo lało juz np. od 8 rano. Taka pogoda też wyrabia charakter :)


Obrazek

Tylko pierwszy dzień się udał słonecznie - schodząc ze Sławkowskiego, góra odsłoniła w nagrodę piękne widoki :)

Obrazek

Autor:  Łukasz T [ Śr sie 08, 2018 11:46 am ]
Tytuł:  Re: Dramat w V aktach, czyli czerwiec w Tatrach Słowackich

magis napisał(a):
Gratuluję urobku pomimo niekorzystnych warunków atmosferycznych


Przepraszam bardzo Pana - gdzie Pan tu widział niekorzystne warunki ? :mrgreen:

Autor:  krzysztof_KrK [ Cz sie 09, 2018 8:29 am ]
Tytuł:  Re: Dramat w V aktach, czyli czerwiec w Tatrach Słowackich

Sheala napisał(a):
i powrót 'tou istou cestou


Zimą- to niekoniecznie> dla skiturowców jest najczęściej wykorzystywana opcja zjazdu żlebem. Chodzi o żleb między głównym wierzchołkiem a Królewskim Nosem, spadający w kierunku zachodnim.
Obrazek

Obrazek

Tuż przed dotarciem do Magistrali trzeba trochę polawirować wśród kosówek

Obrazek

Trasa wystawiona jest na wiatr Pn0Zach i przy silnych mrozach trzeba uważać, bo łatwo o odmrożenia (Ania odmroziła czubek nosa, ja -okolice podbródka, bo nie dociągnąłem zamka w kurtce tej zimy).

Obrazek

Obrazek

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/