Piękna Mała Fatro.....tak mi się podobałaś i tak do ciebie wrócę
Tak zakończyłam swoją poprzednia relację. No i wróciłam. Czas przeznaczony na Tatry darowałam Małej Fatrze.
Udało mi się trafić w dłuuugie, bo aż czterodniowe okno pogodowe, na zakończenie tegorocznego lata.
Na pierwsza trasę wybrałam Veľký Rozsutec ze Štefanovej. Zielony szlak prowadzi początkowo lasem ale potem pojawiają się widoki

Z sedla Medziholie czerwony szlak jest bardzo widokowy


Jest trochę sztucznych ułatwień ale bez nich pokonanie niektórych odcinków byłoby niemożliwe

Im wyżej tym ładniej, tutaj główna grań od przełęczy pod Stohem przez Poludňový grúň, Veľký Kriváň aż po Malý Kriváň (na ostatnim planie po prawej)

I tak aż do szczytu






Na pierwszym planie Ośnica

Jeszcze trochę widoków


Szczyt na wyciągnięcie ręki


Jak już nacieszyłam oczy i posiliłam się, to zeszłam na sedlo Medzirozsutce









Malý Rozsutec

Aby wrócić do Stefanowej weszłam na niebieski szlak, który początkowo wiedzie lasem

a potem już ładnie widać



I jeszcze ostatnie spojrzenie na dzisiejszy cel

Mimo, iż jeszcze trwa lato oznaki jesieni są aż nadto widoczne


Następnego dnia pogody super ciąg dalszy. Szlak na Snilovské sedlo poznałam bardzo dobrze (schodziłam w ulewie)

więc tym razem zafundowałam sobie lanowkę w obie strony. Dzięki temu już kilkanaście minut po 9-tej byłam na grani

Szlak na Malý Kriváň częściowo był mi znany. Ścieżka wygodna i żadnych trudności.







Ząb czasu nadgryzł ten obelisk

A w kierunku południowo-zachodnim mamy taki piękny widok na Suchý, Biele skaly i Stratenec.

Veľký Kriváň z Malego Kriváňa

Wróciłam tą samą trasą




Zajrzałam jeszcze tutaj

I to koniec wycieczki

Następnego dnia również wjechałam kolejką na Snilovské sedlo

i tak do końca nie miałam pomysłu co dalej.

Nie chciałam iść tam gdzie już byłam, a więc poszłam najpierw ścieżką do Chaty pod Chlebom.
Po prawej miałam Veľký Kriváň
a po lewej Chleb

Chata pod Chlebom

I tu podjęłam decyzję, że pójdę zobaczyć Šútovský vodopád. Blisko schroniska jakieś błoto, jakby źródło

ale potem już było sucho. Minęłam odejście na grań

i ustaliłam sobie punkt orientacyjny

Potem szlak schodzi ostro w dół, z widokiem na Rozsutca i Stoha


Krótki przystanek przy



Tutaj bierze początek Šútovský potok i po krótkiej rozmowie ze Słowakami, którzy podchodzili szlakiem przy wodospadzie zrezygnowałam z jego oglądania. Wróciłam do mojego punktu orientacyjnego i prosto w gorę doszłam na grań








W ostatni dzień okna pogodowego przekroczyłam rzekę Wag i wybrałam się na Minčol.
Auto zostawiłam przy stacji kolejowej Nezbudská Lúčka - Strečno i przeszłam przez mostek na drugą stronę rzeki.

Czerwony szlak prowadzi koło zabudowań

i chyba nie jest uczęszczany bo mieszkańcy na szlaku parkują swoje auta

Początkowo ciemnym lasem, a potem pojawiają się widoki


To Sedlo Rakytie

W wielu miejscach można podziwiać sąsiednie pasma

a także Strečno

a czasem trzeba obchodzić takie przeszkody

Ale ogólnie ścieżka jest wygodna




i doprowadza do sedla Okopy, na którym znajduje się działo z drugiej wojny światowej

Szczyt Minčola jest doskonałym punktem widokowym (tylko wiało niemiłosiernie a przejrzystość powietrza licha)




Ten drogowskaz pozwoli każdemu wybrać swoją drogę

Ja wybrałam szlak niebieski na przełęcz Okopy i dalej





Ze szlaku też widać (tylko nie wiem jakie pasma

)



Kawałek szlaku jest wyjątkowo niewygodny, nie dość że dość stromy to jeszcze z rowem pośrodku. Dobrze, że było sucho.

A potem trzeba było wejść w las, tylko wejścia nie było widać.
Dalej ścieżka wygodna
doprowadziła do

I tu skończył się szlak, dalej miałam dojść do stacji kolejowej Vrútky.
I jaka była radość moja, jak dojrzałam przystanek autobusowy z autobusem. Miły pan kierowca oznajmił, że za 20 min. odjeżdża i jedzie przez stację kolejową.

Potem poczekałam niecałą godzinę i wysiadłam przy moim aucie

Zdążyłam jeszcze zrobić zakupy w Lidlu

A następnego dnia lało i tyle widziałam ze swojego balkonu

c.d.n.