Na weekend przepowiadali bezchmurną, wyżową pogodę – nie można było tej okazji przepuścić. Mieliśmy jechać w Wielką Fatrę, ale wszystkie sensowne noclegi były już zamówione. Potem szukaliśmy w Tatrach Słowackich i w końcu znaleźliśmy w Kralovej Lehocie, skąd blisko jest na szlaki w Niżnych Tatrach.
Miało być ciepło, a ranek w Demianowskiej Dolinie przywitał nas solidnym mrozem. Ruszyliśmy żółtym szlakiem w głąb Doliny Zadniej Wody. Im byliśmy wyżej, tym mniej było śladów po butach. Na halach całkowicie zanikły i został tylko ledwo widoczny ślad narciarski. W górnych partiach doliny założyliśmy raki, bo zrobiło się stromo, a śnieg był mocno zbetonowany i nie chciało mi się kopać stopni. Na zimowym wariancie orientację ułatwiały powbijane paliki z odblaskowymi chorągiewkami.
![Obrazek](https://images89.fotosik.pl/128/2a985d8961db1f29.jpg)
Na Przełęczy Polana można było ściągnąć raki i rozejrzeć się dookoła. Widoczność nawet dopisała lecz o zobaczeniu Alp można było pomarzyć
![Wink :wink:](./images/smilies/icon_wink.gif)
. Gdybym chociaż Bieszczady dostrzegł – to już by było coś. Czyli jednak widoczność na minus. W Tatrach Wysokich unosił się jakiś ciemny opar, który skutecznie rozmazywał obraz.
![Obrazek](https://images91.fotosik.pl/129/bb02a9174b7805a4.jpg)
![Obrazek](https://images89.fotosik.pl/128/d344dc7039e24209.jpg)
Przez Krizske Sedlo przemieściliśmy się następnie na Kotliska. Na Kotliskach wybór: idziemy na Skalkę, albo na Chabenec. Żona: Chabenec, ja: Skalka. Zgadnijcie na czym stanęło. Chociaż w sumie i tak nie mieliśmy czekanów, które na odcinku pod Skalkę mogłyby być przydatne.
![Obrazek](https://images92.fotosik.pl/129/29992d2cf97fac99.jpg)
![Obrazek](https://images90.fotosik.pl/128/d2be438c2a6943c7.jpg)
![Obrazek](https://images90.fotosik.pl/128/1e4159668be05626.jpg)
![Obrazek](https://images90.fotosik.pl/128/08e13ea2dbe3acc5.jpg)
![Obrazek](https://images90.fotosik.pl/128/86cf92e96d64c6ff.jpg)
Za Kotliskami minęliśmy dwie Słowaczki w rakietach, które robiły chyba całą grań. Nie wspominał bym o tym, gdyby nie fakt, że na drugi dzień znowu je minęliśmy kilka kilometrów bardziej na wschód pod Kraliczką.
![Obrazek](https://images92.fotosik.pl/129/b070b5a98bda3881.jpg)
Ostatnie podejście na Chabenec jest dość mozolne, ale warte fatygi, bo ze szczytu otwiera się piękna panorama Tatr i widok w kierunku Wielkiej Fatry.
![Obrazek](https://images92.fotosik.pl/129/faaf1889e84402b1.jpg)
![Obrazek](https://images91.fotosik.pl/129/4eafd1a47b2938f9.jpg)
![Obrazek](https://images91.fotosik.pl/129/f26860a4871d5d22.jpg)
![Obrazek](https://images90.fotosik.pl/128/e3ffb3802392eff4.jpg)
![Obrazek](https://images91.fotosik.pl/129/cd700305347fc26d.jpg)
Sporo czasu zabawiliśmy na szczycie, przyglądnąłem się trochę mniej lub bardziej sensownym grzbietom i zboczom, którymi mamy zamiar się przemieszczać w przyszłości i w końcu przyszedł czas na powrót. Tą samą drogą oczywiście, bo innej opcji nie ma. Jednak idąc tym szlakiem w przeciwnym kierunku, odkrywa się go w pewnym sensie na nowo
![Wink :wink:](./images/smilies/icon_wink.gif)
.
![Obrazek](https://images89.fotosik.pl/128/cc28991e0a8a81ba.jpg)
![Obrazek](https://images89.fotosik.pl/128/3285f9d9db7bb23a.jpg)
![Obrazek](https://images91.fotosik.pl/129/60ecd59e25ad4098.jpg)
![Obrazek](https://images92.fotosik.pl/129/98723808d1f3ea7c.jpg)
![Obrazek](https://images91.fotosik.pl/129/48f5e33ccbd0fa73.jpg)
Z Polany zeszliśmy w dół po własnych śladach – nikt (oprócz narciarzy) w międzyczasie się tym szlakiem nie przemieszczał.
W niedzielę, około ósmej, wystartowaliśmy żółtym szlakiem w Starobocańskiej Dolinie w kierunku Bocańskiej Przełęczy. W dolinie same ślady narciarskie – człapaliśmy więc powoli. Śnieg już nie był tak zmrożony, jak dzień wcześniej w Demianowskiej.
Naszym celem było Kumstove Sedlo, ale szlak najpierw wyprowadza na Bocianske, a później trawersuje z powrotem. W dolinie wpadliśmy więc na pomysł, że wejdziemy wprost na Kumstove Sedlo własnym wariantem. Namierzyliśmy szeroki żleb, który prowadził w linii prostej na przełęcz i zaczęliśmy nim podchodzić. Na początku szło się całkiem dobrze, bo śnieg był zbetonowany. Wyżej pojawiło się więcej świeżego, więc opuściliśmy żleb i kosówkowym zboczem wdrapaliśmy się na główną grań. Tam przywitała nas lampa – kurtka stała się już mniej przydatna, a kaleson na nogach zaczął nagle wydzielać przesadną ciepłotę. Nasz wzrok przykuła Rovna Hola, która w zastanym warunku byłaby spokojnie do „zrobienia”. Ruszyliśmy jednak w kierunku Kralicki. Po drodze minęliśmy dwie dziewczyny, które dzień wcześniej mijaliśmy pod Kotliskami. Nie wiem czy nas skojarzyły, ale my mieliśmy niezły ubaw.
![Obrazek](https://images89.fotosik.pl/128/9228cf3246c21072.jpg)
![Obrazek](https://images91.fotosik.pl/129/b8ae685542f4608d.jpg)
![Obrazek](https://images90.fotosik.pl/128/3c47c1dbd300e278.jpg)
![Obrazek](https://images90.fotosik.pl/128/16412be24660f52c.jpg)
![Obrazek](https://images92.fotosik.pl/129/7a602cfd066a6abd.jpg)
W połowie podejścia na Kraliczkę dostrzegliśmy tłumy ludzi naparzających na Dziumbir i nasz zapał na zaplanowaną trasę trochę osłabł. A gdy żona rzuciła: „może to olejemy i pójdziemy na Rovną Holę”, zredukował się do zera. Najbardziej szkoda mi było założonego śladu w żlebie, który nie przysłuży się już pewnie nikomu więcej.
Postanowiliśmy zbiec stromym zboczem na Bocianske Sedlo, żeby nie robić koła wracając przez Kumstove. Na przełęczy odpoczywało trzech turystów w rakietach, a do nich dołączył narciarz, który podszedł z doliny. Pierwszy zbiegłem na przełęcz i w oczekiwaniu na żonę przysłuchiwałem się rozmowie narciarza z rakieciarzami. Był to raczej monolog sędziwego już narciarza, który w okrągłych zdaniach tłumaczył z czego składa się okolica i jakie szczyty nas otaczają. Mówił o kopalnianym pochodzeniu szlaków, o ich historii, przyszłości, o swojej przeszłości, działalności i planach. Rakieciarze wyglądali na zainteresowanych, albo przynajmniej stwarzali takie pozory. Po kilku minutach dotarła moja żona i opuściliśmy rozmowną gromadkę.
Bocianske SedloOprócz licznych śladów narciarskich na szlaku był też ślad obuwia, po którym szliśmy do góry bardzo widokowym zielonym szlakiem. Rakieciarze zaczęli schodzić do doliny, a narciarz ruszył naszym śladem. Po drodze na szczyt minęliśmy jeszcze trójkę polskich skiturowców, których narciarz również kilkanaście minut molestował swoimi wywodami.
![Obrazek](https://images92.fotosik.pl/129/e498b836b9aa3ada.jpg)
![Obrazek](https://images92.fotosik.pl/129/97366023e009cb69.jpg)
![Obrazek](https://images92.fotosik.pl/129/6f372baca70179e1.jpg)
![Obrazek](https://images89.fotosik.pl/128/93037fcd08250d0b.jpg)
Plateau szczytowe Rovnej Holi przywitało nas piękną i rozległą panoramą.
Kralova Hola![Obrazek](https://images92.fotosik.pl/129/cb6e9900dc767307.jpg)
![Obrazek](https://images92.fotosik.pl/129/91cf136c93834f2c.jpg)
![Obrazek](https://images90.fotosik.pl/128/43f6cf4f9efca195.jpg)
![Obrazek](https://images91.fotosik.pl/129/465c98220852d5cf.jpg)
Na szczyt dotarł narciarz. Czułem, że jego słowotok tego dnia się jeszcze nie wyczerpał, więc po wymianie pozdrowień, wydobyłem aparat i ruszyłem w obchód po kopule szczytowej. Tak też wolnym słuchaczem jego wywodów została moja żona. Gdy po paru minutach przechodziłem obok nich dyskusja już trwała w najlepsze – narciarz akurat objaśniał mojej żonie, które to są Tatry Wysokie, a które Zachodnie. Pewnie zaczął swój wykład od tego, że Ziemia jest okrągła, a to żółte, co tak smaży na niebie to Słońce.
Wyczerpałem limit kadrów i wróciłem na szczyt. Żona w końcu narciarzowi coś odburknęła i zamknął się w sobie. Na mój widok jednak odzyskał rezon i zaczął mnie wypytywać, jak szliśmy i dokąd idziemy. Po mojej odpowiedzi, że schodzimy przez Chopec, zrobił surową minę i pouczył mnie, że nie ma tam szlaku. Ciekawe, bo sam zjechał do Vysnej Bocy prawie tą samą drogą.
Na koniec poinformował nas, że to on wyznakował szlak na Rovną Holę i co więcej, na własnych plecach wniósł drewniany słupek z tabliczką szczytową, który tam stoi do dzisiaj. Dodał do tego umęczoną minę i zaprezentował pochyloną sylwetkę niczym Jezus na drodze krzyżowej. Nasze miny oczywiście wyrażały głębokie współczucie
![Wink :wink:](./images/smilies/icon_wink.gif)
. W końcu odkleił foki i zjechał. Cały czas jednak się oglądał do tyłu, jak gdyby chciał asekurować nas wzrokiem.
![Obrazek](https://images90.fotosik.pl/128/6141b84ac999f35d.jpg)
![Obrazek](https://images91.fotosik.pl/129/98fc350595890110.jpg)
A my zgodnie z planem zeszliśmy przez Chopec na parking. Śnieg zrobił się brejowaty, a słońce im niżej byliśmy, tym bardziej paliło nasze gęby. Pozostał nam już tylko powrót do Polski, czyli korki w Rużomberoku, korki w Węgierskiej Górce, omijanie korków w Pszczynie i wjazd w strefę wiecznego smogu, czyli uroki wyżu na wyżynach. Dodam jeszcze tylko, że aktualnie reprezentuje barwy Monako, bądź Indonezji, bo moja skóra jest czerwona od czoła do brody, a poniżej jest biel
![Wink :wink:](./images/smilies/icon_wink.gif)
.
![Obrazek](https://images89.fotosik.pl/128/16d7845210332ed2.jpg)
![Obrazek](https://images89.fotosik.pl/128/a0bd761282e6c22a.jpg)