Forum portalu turystyka-gorska.pl http://turystyka-gorska.pl/ |
|
Izrael - Ejlat - Black Canyon i Red Canyon http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=20404 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | pbm [ Śr mar 20, 2019 6:27 pm ] |
Tytuł: | Izrael - Ejlat - Black Canyon i Red Canyon |
Część pierwsza relacji z Izraela tutaj Po pierwszym dniu zdecydowałem, że wypadałoby też zajrzeć na południe kraju. Na jednej ze stron znalazłem opis ciekawego do odwiedzenia Czarnego Kanionu. W drodze powrotnej z Morza Martwego zdecydowałem, że na noc zostanę w mieście Beer Szewa, co znacznie zaoszczędziłoby mi czasu i odległości do przejechania. Szczęśliwie udało mi się szybko znaleźć AirBnb. Jako, że z Beer Szewy do Ejlatu w okolicy którego znajduje się kanion jest jakieś 3 godziny jazdy zdecydowałem się na wczesny wyjazd - przed 4 rano, tak aby na miejsce dotrzeć około 7. W sobotę rano pierwszym wyzwaniem okazało się zatankowanie samochodu - znalezienie stacji nie było problemem, ale okazało się, że płatność kartą realizowana jest jedynie za pomocą automatu przy pompie, który działa jedynie po hebrajsku - zupełnie nie do ogarnięcia. Dodatkowo jak się później dowiedziałem w automacie należy podać numer prawa jazdy oraz rejestrację samochodu (lub po prostu wklepać same 0 przy pierwszym pytaniu i 1234567890 przy drugim ![]() Po tankowaniu wyjazd z Beer Szewy drogą na wschód - początkowo oświetlona autostrada i jedzie się całkiem fajnie, jednak po jakimś czasie droga się zwęża i zaczyna lawirować pomiędzy pagórkami a latarnie znikają. Jadąc tak po środku nocy w zupełnej ciemności (bo droga zupełnie pusta) przez Izraelską pustynię było trochę dziwnym uczuciem. Niedługo po skręcie na południe już na drogę w kierunku Ejlatu zaczęło się rozwidniać, więc podróż zrobiła się znacznie ciekawsza... Góry Jordanii przed wschodem słońca. ![]() ![]() Przez cały czas jedziemy bardzo dobrą drogą - a po obu stronach góry i pustynia. ![]() ![]() ![]() Niedaleko Ejlatu odbijam w szutrową drogę, która doprowadzić ma mnie do początku mojego szlaku - od tego miejsca już tylko 10 minut. ![]() ![]() ![]() Po pozostawieniu samochodu na parkingu szybkie spojrzenie na mapę i około 7:30 wyruszam na szlak. ![]() Początkowo idziemy szlakiem zielonym, do którego po chwili dołącza Izraelski Szlak Narodowy. To ten o pomarańczowo-niebiesko-białych znakach, kolor znajdujący się u góry mówi nam w którym kierunku się poruszamy. ![]() ![]() ![]() W kilku miejscu w kanionie znajdują się sztuczne ułatwienia pomagające pokonać progi. ![]() ![]() Wysokie i kontrastujące ściany kanionu robią na prawdę ciekawe wrażenie. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Po około 40 minutach docieram do skrzyżowania szlaków. Szlak zielony idzie prosto, natomiast INT skręca w lewo na szlak czerwony, którym też decyduję się iść. ![]() ![]() ![]() Po chwili wreszcie rozpoczyna się jakieś podejście a wraz z nim wspaniałe widoki. ![]() ![]() ![]() ![]() Po około godzinie docieram na przełęcz (?) pod szczytem Shehoret. Niestety szlak przechodzi tylko przez przełęcz na drugą stronę i na szczyt nie prowadzi, ale widok i tak jest super. W centrum zdjęcia widać parkin z którego zaczynałem (podejścia na zdjęciu nie ma). W oddali góry w Jordanii. ![]() ![]() Podejście do przełęczy. ![]() ![]() ![]() Widok na drugą stronę przełęczy. ![]() ![]() Zejście jest dość krótkie, ale momentami stromawe, jednak już po chwili jestem w dolinie. ![]() ![]() U podnóża tej formacji wypatruję krótkie odbicie szlaku do "Zaginionego Kanionu" - Lost Canyon. ![]() ![]() W dolinie pod jednym z drzewek na rozstaju szlaków spotykam odpoczywającego lokalsa. Chwilę rozmawiamy - poleca mi Lost Canyon do którego i tak planowałem się przejść oraz jeszcze jeden szlak zaczynający się także od parkingu na którym mam samochód. ![]() ![]() Po prawej szczyt Shehoret (chociaż w sumie nie jestem pewien czy sam szczyt jest tu widoczny). ![]() I w drogę do kanionu. ![]() ![]() Kanion jest na prawdę super, jednak strasznie śmierdzi - okazuje się, że w środku jest nasrane - i to niejednokrotnie. Zupełnie nie tego nie rozumiem - mieć cało pustynię a nasrać w takim miejscu? ![]() ![]() Widok 3D w Google Photos. Teraz tylko powrót do skrzyżowania i tym miejscu opuszczam INT. Wchodzę na szlak niebieski, który widzie dnem "rzeki". Wydaje mi się, że czasami może tędy nawet płynąć woda, ale pewności nie mam. W sumie ten fragment to już droga powrotna do parkingu. Idzie się dość ciężko - dno to albo drobne albo jeszcze drobniejsze kamienie, albo piasek. ![]() ![]() ![]() Po dość krótkim fragmencie "rzeką" odbijam w lewo w szlak przeznaczony dla crossowców i terenówek 4x4. Tutaj już straszna nuda i także dużo piachu i drobnych kamieni. Dopiero przy końcowym fragmencie w okolicy parkingu pojawiają się ciekawsze widoki. ![]() ![]() ![]() ![]() Po zrobieniu 13 kilometrów i ponad 3 godzinach spaceru i 500 metrach podejścia docieram do samochodu. Krótka odpoczynek, zerknięcie na mapę i trzeba ruszać na drugą pętelkę... ![]() Druga pętelka ma start podobny - dochodzimy do skrzyżowania z INT, zamiast jednak podążać z nim na południe idziemy na północ. Podchodzimy pod ścianę doliny/kanionu w którym znajduje się parking a potem już prosto... ![]() ![]() Mijamy bardzo ciekawe skalne formacje. ![]() ![]() ![]() Cała ta płaszczyzna ma ślady płynących strumieni. ![]() Podchodzimy pod ścianę a następnie szlak przez długi czas podąża wzdłuż niej. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Widoki były świetne, ale takie łażenie po płaskim trochę się dłużyło. I wreszcie jakaś zmiana... ![]() ![]() ![]() Na górze podejścia skrzyżowanie szlaków, skręcam na zielony i ostatecznie opuszczam INT. W sumie po Izraelskim Szlaku Narodowym zrobiłem jakieś 10 kilometrów - pozostało jeszcze lekko ponad 1000 kilometrów... ![]() ![]() ![]() Robię szybki przystanek pod skałami - przede mną jeszcze niewielkie podejście a potem już tylko w dół... Chyba... ![]() ![]() ![]() ![]() W tym momencie trochę się gubię - jestem na plaży czy w górach? ![]() W tym momencie zdecydowanie docieram do miejsca od którego rozpoczyna się zejście. Decyduję się na krótkie odejście od szlaku i wejście na wyglądający całkiem fajnie punkt widokowy. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() No i teraz już droga powrotna. Nie spodziewam się zbytniego szału jednak zaskoczy mnie ona jeszcze kilka razy. ![]() No i pojawia się pierwsze zaskoczenie. Zejście nie jest ciężkie ale nie spodziewałem się fragmentów, gdzie będę musiał użyć rąk. ![]() ![]() I tu pojawia się jeszcze lepsza niespodzianka. Na początku wygląda dość strasznie, ale okazuje się nie takie trudne. Nawet jest trochę ubezpieczenia. ![]() ![]() ![]() ![]() Po tych wszystkich zejściach w końcu docieramy do dna kolejnej "rzeki" a potem już prosto bez żadnych przygód do parkingu. ![]() ![]() Druga pętelka wyszła niecałe 9 kilometrów w niecałe 2 i pół godziny. Teraz wystarczy tylko podskoczyć do samego Ejlat coby zanurzyć dłoń w Morzu Czerwonym. ![]() ![]() Tym sposobem mam obskoczone 2 prawdziwe (Śródziemne i Czerwone) i jedno fałszywe (Martwe) morza Izreala. Zostało jeszcze tylko Sea of Galilee czyli Jezioro Galilejskie/Tyberiadzkie... ![]() W drodze powrotnej do Beer Szewy decyduję się jechać po drugiej stronie Izraela - wzdłuż granicy z Egiptem. Po drodze jest jeszcze jedno miejsce, które chcę odwiedzić - Red Canyon. A oto i sama granica. ![]() Znajduje się też punkt widokowy bezpośrednio przy granicy. Wprawdzie stoi szlaban i zakaz wjazdu, ale zakazu wejście nie ma... ![]() ![]() Widać jakieś górki w Egipcie wraz z fortecą jakby wyrwaną z Settlersów 1 czy 2. ![]() No i jest Czerwony Kanion. Jakoś nie robi na mnie wielkiego wrażenie. No i trochę tu tłocznie. W porównaniu do tych 4 osób, które spotkałem robiąc 21 kilometrów szlaku wcześniej, tutaj jest jakieś 50 osób na kilometr... ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Kanion jest (w teorii) jednokierunkowy. Powrót odbywa się górą. Przynajmniej jakieś urozmaicenie. No i jestem jedną z niewielu osób, które decydują się tędy wracać... ![]() ![]() |
Autor: | _Sokrates_ [ Śr mar 20, 2019 8:48 pm ] |
Tytuł: | Re: Izrael - Ejlat - Black Canyon i Red Canyon |
Fajnie, że tam pojechałeś i podzieliłeś się z nami tym kawałkiem świata. Dobra robota! ![]() Przypomniała mi się Sierra Nevada. Nigdy więcej! ![]() |
Autor: | pbm [ Śr mar 20, 2019 8:49 pm ] |
Tytuł: | Re: Izrael - Ejlat - Black Canyon i Red Canyon |
Która Sierra Nevada? I dlaczego nigdy więcej? |
Autor: | _Sokrates_ [ Śr mar 20, 2019 9:01 pm ] |
Tytuł: | Re: Izrael - Ejlat - Black Canyon i Red Canyon |
pbm napisał(a): Która Sierra Nevada? Ta najbliższa. Za Legnicą w lewo, dalej już prosto jak w mordę strzelił. pbm napisał(a): I dlaczego nigdy więcej? Za dużo kurzu, za gorąco, sikowate piwo. |
Autor: | Redemption MM [ Cz mar 21, 2019 8:14 am ] |
Tytuł: | Re: Izrael - Ejlat - Black Canyon i Red Canyon |
Jak się "cytuje" zdjęcia, bo zapomniałam ![]() Te dwa najbardziej mi się podobają. Pić mi się chce jak oglądam relację ![]() https://i.imgur.com/phqs3DDh.jpg https://i.imgur.com/9ODJTaXh.jpg Tu masz linka : viewtopic.php?f=11&t=19684 |
Autor: | kefir [ Cz mar 21, 2019 10:26 am ] |
Tytuł: | Re: Izrael - Ejlat - Black Canyon i Red Canyon |
Po Twojej relacji i zdjęciach stwierdzam, że jesteś pierwszą osobą która mnie zaciekawiła górami w Izraelu. Widziałem relacje z przejścia długodystansowe, jakieś pojedyncze wyjścia, ale tymi relacjami zdecydowanie wygrywasz. |
Autor: | pbm [ Cz mar 21, 2019 4:28 pm ] |
Tytuł: | Re: Izrael - Ejlat - Black Canyon i Red Canyon |
Redemption: dzięki za linka. Chyba widziałem tą relację wcześniej. Faktycznie tamta Sierra Nevada nie powala urodą. Wydaje mi sie jednak, że Izrael ładniejszy od tego. No i polecam te drugie Sierra Nevada. Zdecydowanie znacznie ładniejsze... |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |