Forum portalu turystyka-gorska.pl http://turystyka-gorska.pl/ |
|
Mała Fatra... na dziko http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=20497 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | sprocket73 [ Wt cze 11, 2019 2:17 pm ] |
Tytuł: | Mała Fatra... na dziko |
Chcąc wykorzystać przepiękną letnią pogodę wziąłem poniedziałkowy urlop. Stworzyło to problem wyboru trasy na ten dzień. Chciałem odwiedzić Słowację, zrobić coś ciekawego, ale takiego, żeby Ukochanej nie było smutno, że mi nie może towarzyszyć. Nie mając zupełnie pomysłu przeglądałem mapę Słowacji i ujrzałem ciekawą pętelkę z miejscowości Belá. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jaki byłem z siebie zadowolony! ![]() Na dojazd zeszło mi długo. Remonty z ruchem wahadłowym w pełni, zarówno u nas, jak i na słowackich wioskach, a tam zmiany świateł jeszcze dłuższe niż nasze - masakra. Tak mnie ten dojazd zmęczył, że w aucie wypiłem całą wodę, którą miałem zabraną dla psa. W końcu dojechałem, zaparkowałem i zacząłem delektować się taką tablicą informacyjną. Bardzo porządna tablica, ze zdjęciem bardzo dobrej jakości. Belské skaly to takie punkty widokowe, wychodzi się szlakiem, bardzo stromym zboczem. W potrzebnych miejscach są sztuczne ułatwienia. Zgodnie z informacją na tablicy całość zwiedzania z odpoczynkami i podziwianiem widoków powinna zająć nie więcej niż 3 godziny. No to idziemy. Jest tak jak obiecywali. Skały są białe, jak sama nazwa wskazuje, okazałe, widać dużo dróg wspinaczkowych. Fajne miejsce. Kolejne vyhliadki. Widać coraz więcej doliny. Jestem tu całkiem sam... mam całe miejsce tylko dla siebie. Stopień trudności narasta. Przyznam, że musiałem tu Tobiego podsadzić, ale zejść umiał sam. Widok najwyższego punktu na północną stronę. Centralny szczyt na ostatnim planie to Ľadonhora (999) w Kisuckich Beskidach. W dole miejscowość Belá. Podsumowijąc - Belské skaly, fajne miejsce na małą wycieczkę, żeby się nie zmęczyć, a nacieszyć oczy. Na taki spacer z rodziną - wyzwanie dla dzieci. Dla mnie był to tylko początek. Nabranie pierwszych 200 metrów wysokości. Dalszy plan zakładał iść dalej w górę na bezszlakowy grzbiet, którym miałem zamiar dojść do głównej grani Małej Fatry. Prawdę mówiąc liczyłem na jakąś marną ścieżkę, którą podobni do mnie wariaci parliby w górę czując zew. Niestety nic takiego nie było. Był bardzo stromy stok, gęsty las i trochę gałęzi. Wyszedłem na pierwszy grzbietowy szczyt - Kykula (953). Krzyż mnie trochę zaskoczył. Myślę sobie, cywilizacja tutaj? Wg mapy od tego szczytu powinna rozpocząć się grzbietowa ścieżka, którą mógłbym kontynuować. Myślę sobie - bułka z masłem, łatwo poszło. Grzbietowa ścieżka wygląda tak: Oczywiście wiatrołomów należało się spodziewać. Pełno ich wszędzie, dlaczego tutaj miałoby być inaczej. Wiatrołomy to tylko problem psychiczny. Czekało mnie ok 5 km. wędrówki aż wyjdę z lasu, ale przecież wiadomo, że nie będzie tak cały czas. Może być lepiej... lub gorzej. Zadaniem psychiki jest przekonać resztę człowieka (w tym mózg), że do pokonania są tylko te przeszkody, które widać w danym momencie. A to tylko parę pieńków do przekroczenia. Poszedłem więc - nie było tak źle. W zasadzie było całkiem spoko. Prawdę mówiąc było super! Przejście tych 5 km, zajęło mi trochę czasu. Przechodze przez kolejne szczyty: Vysoký vrch (1050), Kuriková (1102). Teoretycznie grzbiet utrzymuje prawie stałą wysokość, na mapie również wygląda to jak równia lekko pochyła, w praktyce teren jest bardziej pofałdowany. Po drodze musiałem zrobić dłuższy wypoczynek na jedzenie, bo brakło mi sił. Poniżej dowód, że było pięknie. Otwarta przestrzeń pojawiła się tak nagle, że byłem bardziej zaskoczony niż wiatrołomami. Wyglądało, że łąkami można dojść na samą górę, omijając kosodrzewinę, której trochę się obawiałem. Z nieba leje się skwar jest mocno stromo. W dole po prawej widać zalesiony grzbiet, którym szedłem. Tobi znalazł źródlisko i zażywa kąpieli. Kwitną storczyki. Widok na Mały Krywań (1671). Jest nawet ścieżka w jagodzinach. Na ostatnim odcinku zaatakowała mnie jednak kosówka. Trzeba się było czołgać miejscami. Udaje się dojść do bocznego grzbietu z zielonym szlakiem. Widok w stronę Rozsutca. Jestem już na głównym grzbiecie. Przede mną Pekelník (1609). Ciekawe czy nazwa wzięła się od dość męczącego podejścia. W końcu jest Wielki Krywań (Veľký Kriváň 1709). Tobiemu brakuje go do korony... cokolwiek to znaczy. Zdobyty. Widok na południe w stronę Niżnych Tatr. Słaba przejrzystość, jak to w lecie. Mój ulubiony odcień niebieskiego - Goryczka Wiosenna. Robię w tył zwrot i idę na Mały Krywań, który wcale nie wydaje się taki mały. Podobają mi się doliny po południowej stronie. A po północnej grzbiet, którym wychodziłem. Krajobraz robi się bardziej pagórkowaty. Mały Krywań coraz bliżej. Na szczycie ludzie, cała wycieczka. Wcześniej przez cały dzień prawie nikogo nie spotykałem. Jest też śnieg... a ja bez raków. Czy mam zawrócić? Idąc bez raków narażam się na krytykę. Ale zaraz, to przecież nie Facebook... można iść ![]() Widoczek z Małego w stronę Wielkiego. Widok na północ na Belską dolinę. Szedłem tym grzbietem z prawej. Wypadałoby wrócić tym z lewej. Schodzę na Sedlo Priechyb (1462). Przede mną widok na ostatni odcinek grani grzbietowej - Suchý (1468). Tam już oczywiście nie idę. Odbijam na niebieski szlak schodzący bocznym grzbietem. Jest mało popularny, tylko wąziutka ścieżka. Takie lubię. Szlakiem schodzę na nienazwaną przełączkę przed szczytem Prislopok (1141). Dalej szlak schodzi w dolinę po zachodniej stronie grzbietu, więc muszę go porzucić. Ponieważ dochodzi 19:00, a grzbiet przede mną wyglądał z góry na trudniejszy niż ten, którym szedłem rano, muszę odpuścić. Spodziewam się atrakcji na zejściu. Schodzę byle w dół po zboczu tak stromym, że miejscami po prostu jadę. Poniższe zdjęcie przedstawia koryto wyschniętego strumienia. Walczyłem, żeby tam nie wpaść. Tak to wygląda z dołu. Zdjęcia kompletnie nie oddają stromizny. Udało się zejść bez większych przygód. Dochodząc do auta dnem doliny miałem widok na Belské skaly, od których zacząłem ten ciekawy dzień. Dziękuję za uwagę ![]() p.s. Myślę, że nie muszę tego pisać, bo przecież są tu sami świadomi turyści, ale jeżeli ktoś chciałby pójść w moje ślady to najpierw niech poćwiczy chaszczing w naszych Beskidach, bo w takiej Fatrze dość łatwo można władować się w kłopoty. |
Autor: | pbm [ Wt cze 11, 2019 6:54 pm ] |
Tytuł: | Re: Mała Fatra... na dziko |
Świetne zdjęcia. Te Krywanie bardzo zachęcają aby się tam wybrać... |
Autor: | Krabul [ Wt cze 11, 2019 9:10 pm ] |
Tytuł: | Re: Mała Fatra... na dziko |
Piękna wycieczka, szczerze podziwiam za ten chaszczing, masz psychę. Jak strome są leśne stoki w Małej Fatrze to ja akurat dobrze wiem. I wierzę, że zdjęcie nie oddaje. |
Autor: | kefir [ Śr cze 12, 2019 9:12 am ] |
Tytuł: | Re: Mała Fatra... na dziko |
Super to wymyśliłeś! Jakby powiedział Dawid Podsiadło: Takie wycieczki to ja szanuję ![]() |
Autor: | Redemption MM [ Śr cze 12, 2019 1:06 pm ] |
Tytuł: | Re: Mała Fatra... na dziko |
Wariat ![]() |
Autor: | e_l [ Śr cze 12, 2019 5:38 pm ] |
Tytuł: | Re: Mała Fatra... na dziko |
sprocket73 napisał(a): w aucie wypiłem całą wodę, którą miałem zabraną dla psa. No wiesz, jak mogłeś ![]() ![]() Pod Belskimi Skałami byłam w ub. roku ale zaczął padać deszcz no i nic nie wyszło z podziwiania okolicy. A teraz już wiem, że dalszy bezszlakowy kawałek to nie dla mnie. Dobrze, że ostrzegasz ![]() |
Autor: | anke [ Śr cze 12, 2019 8:30 pm ] |
Tytuł: | Re: Mała Fatra... na dziko |
kefir napisał(a): Super to wymyśliłeś! Jakby powiedział Dawid Podsiadło: Takie wycieczki to ja szanuję popisuję się pod tym obiema rękami |
Autor: | sprocket73 [ Cz cze 13, 2019 7:18 am ] |
Tytuł: | Re: Mała Fatra... na dziko |
Krabul napisał(a): masz psychę Jak to mawiał P s i k u t a s bez s - zajebiście silną ![]() kefir napisał(a): Takie wycieczki to ja szanuję Na tym forum można zostać skrytykowanym tylko za pozaszlaki w Tatrach... w innych górach - szacunek ![]() e_l napisał(a): jak mogłeś. Biedny Tobi Akurat na jego butelke trafiła moja ręka jak wsadziłem ją do plecaka. Uzupełniłem mu wodę jak tylko przyjechaliśmy - ze strumyka. W ogóle bardzo rzadko zabieram dla niego wodę, więc tym razem miał wycieczkę full inclusive ![]() p.s. wiecie, że to forum cenzuruje słowo "P s i k u t a s". Co za kulturalne forum. |
Autor: | kefir [ Cz cze 13, 2019 7:51 am ] |
Tytuł: | Re: Mała Fatra... na dziko |
Ja akurat za offroady nie krytykuję. Wolę krytykować za palenie w górach, śmiecenie, poruszanie się pojazdami spalinowymi, i robienia wszędzie wygodnych ścieżek z masą ułatwień. |
Autor: | Fenomen [ Cz cze 13, 2019 9:33 am ] |
Tytuł: | Re: Mała Fatra... na dziko |
jak zawsze fotki - klasa ![]() |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |