Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Główny Szlak Beskidzki - wędrówka z cieniem
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=20515
Strona 4 z 5

Autor:  prof.Kiełbasa [ Cz lip 11, 2019 2:47 pm ]
Tytuł:  Re: Główny Szlak Beskidzki - wędrówka z cieniem

Wariot

Autor:  Krabul [ Cz lip 11, 2019 2:56 pm ]
Tytuł:  Re: Główny Szlak Beskidzki - wędrówka z cieniem

Moja babcia mówiła

WARYJOT

Autor:  Elfka [ Cz lip 11, 2019 3:41 pm ]
Tytuł:  Re: Główny Szlak Beskidzki - wędrówka z cieniem

Podziwiam :) Masz zacięcie. A ja marudzę, bo mi w Tatrach leje i moknę :D Czytam z ogromnym zainteresowaniem. Widzę, że masz też dar rozmowy ze zwierzakami :D Najpierw miś, teraz to drugie stworzenie :)

Autor:  e_l [ Cz lip 11, 2019 7:40 pm ]
Tytuł:  Re: Główny Szlak Beskidzki - wędrówka z cieniem

TataFilipa napisał(a):
Postanowiłem iść sobie ostrożnie i pomalutku, powoli za to bez przerwy dzień i noc.
To chyba ten ból w nodze tak Cię natchnął :wink:
TataFilipa napisał(a):
Gdyby żyła mama to nie wytrzymałbym i po nią zadzwonił, żeby mnie stamtąd zabrała.
O matko, to chyba było już bardzo źle :eye: :D
Nie ma się co dziwić.
TataFilipa napisał(a):
467 km
Takie odległości, ja tylko samochodem :D

Autor:  Yeti [ Cz lip 11, 2019 7:51 pm ]
Tytuł:  Re: Główny Szlak Beskidzki - wędrówka z cieniem

Aż mnie nogi bolą od czytania. Szacun za całokształt i odrobina zazdrości za samozaparcie w realizacji marzeń.

Autor:  Rambubu [ Pt lip 12, 2019 8:06 am ]
Tytuł:  Re: Główny Szlak Beskidzki - wędrówka z cieniem

Redemption MM napisał(a):
Gdzies koło Szczyrku mieszkasz?


Aż tak bardzo blisko to nie, bo pod 80 km będzie, ale rodziców mam w Bielsku.


Yeti napisał(a):
odrobina zazdrości za samozaparcie w realizacji marzeń.


U mnie tej zazdrości to nawet taka większa odrobina.

Autor:  kefir [ Pt lip 12, 2019 8:25 am ]
Tytuł:  Re: Główny Szlak Beskidzki - wędrówka z cieniem

Zbigniewie. Zbyszku. Przyjacielu... Kawa mi stygnie, a nie mam co czytać :mrgreen:

Autor:  TataFilipa [ Pt lip 12, 2019 11:46 pm ]
Tytuł:  Re: Główny Szlak Beskidzki - wędrówka z cieniem

23 czerwca Wisła - Ustroń

Opuściłem ten najbardziej gościnny ze wszystkich nocleg o 4 rano i pokuśtykałem. Dzień był ładny, znowu słoneczny, jakby aura chciała wynagrodzić poprzednie porażki. Znowu z rana jak noga odpoczęła to jakoś się szło. Wróciłem z powrotem na Przełęcz Kubalonka. Miałem takie pomysły, żeby iść do Ustronia asfaltem, ale ambicja zwyciężyła.

Obrazek

Obrazek

Pożegnalny cień. Polubiłem go.
Obrazek

Jakiś pomysł ktoś ma na interpretację tych znaków ?
Obrazek

Słupki mi się zmieniły. Przeszedłem całą granicę polsko-słowacką.
Obrazek

Według mapy na Stożek było 2 godziny, ja zrobiłem w 5. I tak byłem pierwszy na śniadaniu.

Obrazek

Żona dzwoniła, że już jadą i będą na 11. No to sobie na mnie poczekają. Snułem się dalej. Dotarłem do początków podejścia na Czantorię i z naprzeciwka przyleciał jakiś wariat na rowerze. Po nim następny i kolejny. Przy tym trzecim zobaczyłem numery startowe, więc to jakiś wyścig.
Ja tego kolarstwa górskiego nie doceniałem, to są samobójcy. Pod górę no to wysiłek jak to w sporcie, ale przy zjazdach to oni nie mają żadnej kontroli nad rowerami. Są tak rozpędzeni na stromiznach, że używanie hamulca jest bez sensu i tak nic nie da. Pokrwawieni, poharatane nogi, ręce, pozdzierane łokcie a jadą dalej nie patrzą. Minąłem jednego, który zmieniał dętkę w rowerze i nerwowo ją pompował. Myślę ma chłop po zawodach bo go z dziesięciu minęło, ale on nadal był w czołówce, bo potem zaczęli dopiero jechać ci słabsi.
Ciężko tak się wchodziło, bo co chwilę trzeba uciekać przed kolarzami, a ciężko było przewidzieć w którą stronę ścieżki danego zawodnika los rzuci. To była niedziela, ludzi sporo chodziło, kolarze tylko krzyczeli ostrzegawczo.

Obrazek

Obrazek

Parę chwil przed Czantorią zaczepił mnie człowiek pytając czy kończę GSB. Potwierdziłem, a że też zawsze marzył to mnie wypytywał. Miło było, rozmawialiśmy, ludzie podsłuchiwali i na wierzchołku to się zrobił wokół nas wianuszek. Atrakcją turystyczną byłem psiakość. :lol:

Obrazek

A z Czantorii zjechałem kolejką. Gdyby jej nie było to pewnie bym zszedł. Ale była. Ja zjeżdżałem, a żona z Filipem wjeżdżała i tak się śmiesznie minęliśmy.

Obrazek

Oni później poszli poopalać się nad Wisłą a ja na Równicę.

Obrazek

Obrazek

Też długo wchodziłem, ale zejście do Ustronia to było naprawdę ostre i pokryte ruchomymi kamieniami co wywoływało ze mnie częste okrzyki jak mi się gdzieś noga obsuwała. W końcu wyłoniły się zabudowania, leśna droga zmieniła w asfaltową. Wyszedłem na most nad Wisłą i wypatrywałem w leżącym tłumie rodziny. Mnie było łatwiej zauważyć, więc dołączyli na moście i już razem poszliśmy szukać ostatniej kropki.
Dostałem śmieszny kapelusz i puchar od Filipa. Kilka zdjęć i tyle. Koniec przygody.

Obrazek

Obrazek

Później w drodze powrotnej na autostradzie był wypadek i tkwiliśmy dwie godziny w korku 13 km od domu. A w poniedziałek do pracy i trzeba żyć dalej.
Podsumowując:
Napisałem się na forum jak nigdy. :lol: Nie przeszedłem Głównego Szlaku Beskidzkiego, bo zjechałem z Czantorii kolejką. :oops: Kowadło się kłania. W Rytrze kiedy ktoś mnie podwoził autem to było poza szlakiem na dojściu do kwatery. Skucha miała miejsce tutaj.
Nie mam z tym problemu bo nie miałem żadnego zacięcia sportowego, ani purytańskiego podejścia do tematu. Przeżyłem 17 wspaniałych dni w górach, miałem fajne przygody i byłem szczęśliwy. Wyczyściło mi głowę, zmieniło spojrzenie na wiele spraw. Na przykład jazda samochodem 50km/h kiedyś to było wolno. A teraz ja wiem, że 50 km to 2 dni trzeba iść. A tu się siedzi, ciepło, nie pada i w godzinę się jedzie. Największy jednak szok był w pracy jak zobaczyłem ludzi siedzących 8h za biurkiem, wpatrzonych w monitory i robiących jakieś WAŻNE rzeczy. W pierwszej chwili chciałem zmieniać pracę, ale żyć trzeba… już mi trochę przeszło.
Dziękuję za wszystkie miłe i dobre słowa. Bardzo dziękuję. Ale trudności przecież na tym szlaku nie ma żadnych i każdy w miarę zdrowy człowiek spokojnie to przejdzie. Tylko musi mieć trochę czasu i chcieć, cała w tym tkwi sprawa. Natomiast naprawdę zrozumiałem tego człowieka, który przeszedł GSB i poszedł z powrotem bo tam przepięknie jest.
I też kiedyś pójdę jeszcze raz.

Obrazek

Autor:  Krabul [ So lip 13, 2019 1:02 am ]
Tytuł:  Re: Główny Szlak Beskidzki - wędrówka z cieniem

SZACUNEK!

Autor:  sprocket73 [ So lip 13, 2019 1:06 am ]
Tytuł:  Re: Główny Szlak Beskidzki - wędrówka z cieniem

A więc udało się, mimo kontuzji - gratuluję! :)
Kolejką się nie przejmuj, masz usprawiedliwione.

Twoje przejście różniło się od mojego na wiele sposobów. Po pierwsze było świadome. Dokładnie wiedziałeś na co się porywasz. Ja nie bardzo wiedziałem, pamiętam jak w pokoju na dywanie rozkładałem mapy i próbowałem znaleźć ten czerwony szlak, o którym wspominała mi mama, że ciągnie się od B.Śląskiego po Bieszczady, dopiero później (po powrocie) dotarło do mnie, że to ponad 500 km. Szedłem z dziewczyną, we wcześniejszych latach odbyliśmy kilka takich długich wypraw z namiotem, więc byliśmy już zgrani. Nie mieliśmy żadnego planu ani presji czasowej. Szliśmy tyle ile nam się chciało, wyszło 23 dni. Twoje i moje przejście najbardziej różni się podejściem do noclegów, higieny i jedzenia. Spaliśmy przeważnie w namiocie, albo dzikich bacówkach. Jedyny płatny nocleg był w Ustrzykach, w zapiskach, które właśnie przejrzałem, zostało po nim "spaliśmy za 1,50 zł u pani na sianie" - fajna cena. Mycie było jak była okazja (zdecydowanie nie codziennie). Na początku trochę przeszkadzało, ale pod koniec, tak z ostatni tydzień, pamiętam, że nikt nie czuł nawet potrzeby, żeby się umyć, a wtedy nie było nawet tych wilgotnych chusteczek. W pewnym sensie wspominam to jako prawdziwą wolność. Jedzeniem też się nie przejmowaliśmy. Chleb z pasztetem to był standard jako główny posiłek wieczorem w namiocie, a bułka z jogurtem rano (jak był sklep), kiełbasa z ogniska - od święta. Nie jadaliśmy obiadów w schroniskach. Prawdę mówiąc byłem wtedy dość biedny i finanse były głównym ogranicznikiem wyjazdów. 5 zł dziennie na osobę - taki był limit wydatków.

Zastanawiam się, jakby to było teraz, jakbym miał iść na GSB. Obawiam się, że Ukochaną nie udałoby mi się namówić :(

Autor:  e_l [ So lip 13, 2019 7:11 am ]
Tytuł:  Re: Główny Szlak Beskidzki - wędrówka z cieniem

TataFilipa napisał(a):
Kilka zdjęć i tyle. Koniec przygody.
Koniec przygody, ale jakiej.
WIELKIE GRATULACJE!
Doszedłeś do celu mimo kontuzji. Noga obandażowana, ale będzie dobrze?
Jeszcze pochodzisz po innych rejonach.
Podobało mi się Twoje podejście do tematu, bez żadnego nadęcia i zacięcia za wszelka cenę.

ps. masz fajnego psa, pewnie stęsknił się za Tobą.

Autor:  prof.Kiełbasa [ So lip 13, 2019 7:29 am ]
Tytuł:  Re: Główny Szlak Beskidzki - wędrówka z cieniem

Mam nadzieję że kiedyś uda mi się przeżyć taka przygodę..
PS. To teraz kończymy 76:)

Autor:  anke [ So lip 13, 2019 8:17 am ]
Tytuł:  Re: Główny Szlak Beskidzki - wędrówka z cieniem

W przypadku tej relacji jej swoista znakomitość wynika wprost ze znakomitości autora :)
(zwracam jeszcze uwagę na piękną rodzinną końcówkę).

A GSB też kiedyś przejdę.

Redemption MM napisał(a):
Tak to Skrzyczne, ale czy to ważne?
na górskim forum - najważniejsze :wink:

Autor:  Rambubu [ So lip 13, 2019 8:29 am ]
Tytuł:  Re: Główny Szlak Beskidzki - wędrówka z cieniem

Gratulacje!
Super się czytało, szczególnie siedząc 8h za biurkiem, będąc wpatrzonym w monitor i robiąc jakieś WAŻNE rzeczy ;-)

TataFilipa napisał(a):
Nie przeszedłem Głównego Szlaku Beskidzkiego, bo zjechałem z Czantorii kolejką. Kowadło się kłania.


IMHO nie ma czego porównywać, na Kończystej Kowadło stanowi główną trudność. Żeby zachować proporcje to raczej było tak, jakbyś wszedł na Kończystą (w tym rzecz jasna na Kowadło), zszedł do Popradzkiego Stawu i na ostatnich 50 metrach asfaltu skorzystał z roweru (który tam np. uprzednio sobie zostawiłeś, przyczepiony do drzewa), żeby dojechać na parking :eye:

Autor:  net. [ So lip 13, 2019 9:40 am ]
Tytuł:  Re: Główny Szlak Beskidzki - wędrówka z cieniem

Dołączam się do gratulacji :D Od samego początku się wciągnęłam w relację, a potem tylko czekałam, kiedy pojawi się kolejna część...

Super. Pokazuje to, że mimo różnych przeciwności jak niesprzyjające warunki czy kontuzje, można realizować marzenia.

Autor:  kefir [ So lip 13, 2019 12:33 pm ]
Tytuł:  Re: Główny Szlak Beskidzki - wędrówka z cieniem

:) :salut: :oklaski: :bowdown:
Brawo! Brawo! Brawo! Widać radość przy tej czerwonej kropce :) Co do braku trudności, to uważam, ze trudność GSB polega właśnie na długości, zaplanowaniu tego wszystkiego i zmierzenia się z tym co się pojawia w głowie po drodze, nie jedna myśl z hasłem "olej to i jedź do domu" może wygrać, tak samo jak trudność w górach/skałach. Super przygoda!

Autor:  Sheala [ So lip 13, 2019 1:40 pm ]
Tytuł:  Re: Główny Szlak Beskidzki - wędrówka z cieniem

Gratuluję bardzo! Diagnozowałeś kontuzję? Nota bene nie dziwię się, że miałeś taki trudny powrót do rzeczywistości. 17 dni marszu po bezdrożach musi wpływać na pychę.

Autor:  Redemption MM [ So lip 13, 2019 3:19 pm ]
Tytuł:  Re: Główny Szlak Beskidzki - wędrówka z cieniem

Trudność polega na naszym wieku. Wyłącznie. Jak w reklamie - ograniczenia i limity nie interesują mnie - kiedy masz 20 lat. A teraz praca, rachunki, wygodnictwo.
Żałuję bardzo, że góry pojawiły się w moim życiu po 33.
Za późno.
Tobie panie Zbyszku TatofajnegoFilipa gratuluję.
Odwagi, determinacji - dajesz nadzieję, tak naprawdę.
Że my zniewoleni przy biurkach też kiedyś dupy ruszymy :) Gratuluję szczerze jeszcze raz.

Autor:  Krabul [ So lip 13, 2019 4:13 pm ]
Tytuł:  Re: Główny Szlak Beskidzki - wędrówka z cieniem

Redemption MM napisał(a):
Trudność polega na naszym wieku. Wyłącznie. Jak w reklamie - ograniczenia i limity nie interesują mnie - kiedy masz 20 lat. A teraz praca, rachunki, wygodnictwo.
Żałuję bardzo, że góry pojawiły się w moim życiu po 33.
Za późno.
Tobie panie Zbyszku TatofajnegoFilipa gratuluję.
Odwagi, determinacji - dajesz nadzieję, tak naprawdę.
Że my zniewoleni przy biurkach też kiedyś dupy ruszymy :) Gratuluję szczerze jeszcze raz.
Fajny wpis.
Zbyszku, super relacja. Jedna z najlepszych na tym forum ever. Gratuluję i zazdroszczę trochę też. Pozdro.
PS. To kiedy GSS?

Autor:  Sebastian D [ So lip 13, 2019 9:56 pm ]
Tytuł:  Re: Główny Szlak Beskidzki - wędrówka z cieniem

Gratulacje Zbyszek!!! Wszystko już zostało powiedziane. Uznanie za determinację pomimo pewnych niedogodności. Super relacja, oddająca ducha tej przygody. Można tylko pozazdrościć :)
Na ostatnim zdjęciu to chyba nie gips? Oglądałem na małym ekranie, trudno jednoznacznie stwierdzić...

Autor:  TataFilipa [ So lip 13, 2019 10:40 pm ]
Tytuł:  Re: Główny Szlak Beskidzki - wędrówka z cieniem

sprocket73 napisał(a):
Twoje i moje przejście najbardziej różni się podejściem do noclegów, higieny i jedzenia. Spaliśmy przeważnie w namiocie, albo dzikich bacówkach. Jedyny płatny nocleg był w Ustrzykach, w zapiskach, które właśnie przejrzałem, zostało po nim "spaliśmy za 1,50 zł u pani na sianie" - fajna cena. Mycie było jak była okazja (zdecydowanie nie codziennie).

Wiesz, ja mam 47 lat i nie miałem takich ograniczeń finansowych. Jak był wybór łóżko czy namiot to zawsze wygra łóżko. Poza tym samotność też odgrywała rolę, bo spać z kimś gdzieś w lesie zawsze raźniej niż samemu.
Pierwszy raz też próbowałem dwadzieścia kilka lat temu. Zaraz po zdaniu matury pojechałem. A power wtedy był taki, że pierwszy nocleg to mi wypadł przed Cisną. Notabene ostatni - bo nie miałem siły iść dalej następnego dnia. Śnieg jeszcze był, w namiocie spałem, zmarzłem tak, że do dziś pamiętam. Miałem od ruskich tabletki takie, na których miałem gotować, ale one nie chciały się palić :lol:
Wróciłem z podkulonym ogonem.
W 2012 też była próba z namiotem i też nieudana. Wtedy doszedłem do Komańczy i ugotowały mnie upały. Teraz jest inna baza noclegowa i w większości relacji z przejść GSB jakie czytałem odradzano branie ze sobą namiotu.
Tym niemniej takie wędrowanie i spanie pod namiotem to jest dokładnie to co napisałeś
sprocket73 napisał(a):
wspominam to jako prawdziwą wolność

Autor:  TataFilipa [ So lip 13, 2019 10:52 pm ]
Tytuł:  Re: Główny Szlak Beskidzki - wędrówka z cieniem

e_l napisał(a):
Noga obandażowana, ale będzie dobrze?

Sebastian D napisał(a):
Na ostatnim zdjęciu to chyba nie gips?

Sheala napisał(a):
Diagnozowałeś kontuzję?


Myślałem, że ścięgno nie wytrzymało, ale nie panikowałem zbytnio, bo gdyby to było coś poważnego to miałbym gorączkę i nie dał rady iść. Takie rzeczy to tylko na filmach, a nie w życiu.
Ja na wsi mieszkam. My tu szamanów, znachorów i szeptuchy mamy. :lol: Poważnie.
Jest taka babcia do której jeździmy na masaże i ona cuda robi. Pojechałem. Tam się naderwał jakiś mięsień, coś tam mi tłumaczyła, ale nie pamiętam dokładnie. Rozmasowała, pokazała jak owijać i czym okładać i po tygodniu było ok.

Autor:  TataFilipa [ So lip 13, 2019 11:00 pm ]
Tytuł:  Re: Główny Szlak Beskidzki - wędrówka z cieniem

Krabul napisał(a):
To kiedy GSS?

Ja sobie kiedyś w punktach spisałem taką listę marzeń. Takie 10 rzeczy, które chciałbym zrobić w życiu. Zostały chyba jeszcze trzy punkty. Znaczy, że się kończę i zaraz będę "świętej pamięci"
A pomysłów to mam kilka nowych, ale są tak głupie, że sam się z nich śmieję

Autor:  Redemption MM [ So lip 13, 2019 11:07 pm ]
Tytuł:  Re: Główny Szlak Beskidzki - wędrówka z cieniem

TataFilipa napisał(a):
Znaczy, że się kończę i zaraz będę "świętej pamięci

Haha, to ja może nie spisuję. Ty całkiem młody chłop jesteś!!

Autor:  TataFilipa [ So lip 13, 2019 11:09 pm ]
Tytuł:  Re: Główny Szlak Beskidzki - wędrówka z cieniem

Redemption MM napisał(a):
Odwagi, determinacji - dajesz nadzieję, tak naprawdę.
Że my zniewoleni przy biurkach też kiedyś dupy ruszymy :) Gratuluję szczerze jeszcze raz.


Wyrwij biurkom zęby szuflad
Zerwij kajdany połam bat
A biurka runą, runą, runą :mrgreen:

Krabul napisał(a):
Zbyszku, super relacja. Jedna z najlepszych na tym forum ever.

A kolegę to poniosło nieco. Ja przeczytałem większość relacji na tym forum i wiem gdzie moje miejsce.

Raz jeszcze dziękuję Wszystkim za dobre słowa i uwagę.

Autor:  Sheala [ So lip 13, 2019 11:18 pm ]
Tytuł:  Re: Główny Szlak Beskidzki - wędrówka z cieniem

Popieram głos kolegi Krabula

Autor:  Redemption MM [ N lip 14, 2019 8:24 am ]
Tytuł:  Re: Główny Szlak Beskidzki - wędrówka z cieniem

Już jesteś po, nie kapujesz tych łańcuchów :mrgreen:
Na tym forum to Anke ich nie ma.
Och, często mam ochotę połamać ten blat :roll:
:mrgreen:

Autor:  TataFilipa [ N lip 14, 2019 8:28 am ]
Tytuł:  Re: Główny Szlak Beskidzki - wędrówka z cieniem

Dla mnie niedościgniony ideał
viewtopic.php?f=11&t=9159

Autor:  prof.Kiełbasa [ N lip 14, 2019 12:52 pm ]
Tytuł:  Re: Główny Szlak Beskidzki - wędrówka z cieniem

Ciekawe co u chłopaków.. Było jeszcze kilka relacji tego samego autora, szkoda że nie piszą juz

Autor:  kefir [ Pn lip 15, 2019 8:12 am ]
Tytuł:  Re: Główny Szlak Beskidzki - wędrówka z cieniem

W skali forum to faktycznie było już trochę prawdziwych klasyków (pamiętam relacje np. Kilerusa jak można było do monitora płakać ze śmiechu) ale jeżeli chodzi o coroczne głosowanie MA to na pewne namieszasz :mrgreen:

Strona 4 z 5 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/