Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Upał w Białych Karpatach
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=20537
Strona 1 z 1

Autor:  magis [ Pn lip 22, 2019 5:49 pm ]
Tytuł:  Upał w Białych Karpatach

Białe Karpaty to niewysokie pasmo graniczne pomiędzy Słowacją a Czechami, które jest dość rzadko odwiedzane przez polskich turystów. Razem z żoną nadkładamy więc starań, żeby stanowić wyjątek od tej reguły :wink:. W ten weekend pchnęła nas też w te strony bardzo burzowa pogoda w wyższych rejonach górskich, zaś w Białych Karpatach miało być całkiem w porządku.
Dwie godziny i piętnaście minut – tyle czasu zajęło nam pokonanie drogi z Mysłowic do Trencianskich Bohuslavic. Nasz autobus odjeżdżał dopiero za półtorej godziny, więc mieliśmy czas dla siebie :wink:. Autobus zaś nadjechał zgodnie z planem i zawiózł nas na północ do Novej Bosacy. Również w kierunku północnym prowadził nas dalej niebieski szlak przez liczne przysiółki, tak zwane Bosacki. Upał od rana dawał się we znaki – dawno się tak nie męczyliśmy w górach. Po nieco ponad godzinie marszu wdrapaliśmy się na wierzchołek Velkego Lopenika (911 npm), który był najwyższym punktem naszej wycieczki.

Obrazek

Obrazek

Na szczycie góry znajduje się 22 - metrowa wieża widokowa, symbol przyjaźni czesko-słowackiej. Wstęp na wieżę jest ponoć odpłatny, czego nie uświadczyliśmy, bo drzwi wejściowe były otwarte. Co jeszcze zastaliśmy na szczycie Velkego Lopenika? Ano same szczytowe elementy krajobrazu, czyli pole namiotowe, wóz strażacki, kilka samochodów osobowych, meleksy, prowizoryczną stołówkę z parasolami, gdzie lało się piwo i piekły kiełbaski oraz liczne grono Słowaków i Czechów, którzy chyba nawiązywali wspomnianą wcześnie przyjaźń. O dziewiątej rano niektórzy odpalali piwo za piwem, więc później musiało być grubo :wink: .


Obrazek
kierunek - Góry Strażowskie

Obrazek
kierunek - Povazsky Inovec

Po obejrzeniu rozległej, dookolnej panoramy, która w parny i burzowy dzień nie mogła powalić na kolana, udaliśmy się w dalszą drogę. Bardzo stromo schodziliśmy zielonym szlakiem wzdłuż granicy, a następnie zeszliśmy na czeską stronę. Poźniej zgubiliśmy w lesie szlak i własnym wariantem, przez pola uprawne dotarliśmy na Novą Horę (551 npm). Czeską Novą Horę. Tam zmieniliśmy kolor szlaku na żółty, który przekroczył granicę i z powrotem znaleźliśmy się na Słowacji. Znowu zdobyliśmy Novą Horę (629 npm) – tym razem słowacką. Pozostałe hory (mimo, że na starsze od tych Novych nie wyglądały) szlak elegancko okrążał, prowadząc na zmianę przez lasy i łąki. Tak się wciągnąłem w dyskusję z małżonką, że po drodze zgubiłem gdzieś mapę, ale nie chciało mi się już po nią wracać. Minęliśmy Rolincovą i zeszliśmy do wsi Bosaca. Upał co raz bardziej nam doskwierał, wiedzieliśmy, że we wsi jest sklep, ale okazał się on otwarty jedynie do 11, a było już po pierwszej. Więc loda nie zlizaliśmy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
perłowiec malinowiec

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Żona wydobyła czapkę z daszkiem i na zmianę zakładaliśmy ją na głowę do końca wycieczki. Szczególnie mój, ścięty na krótko łeb, wykazywał oznaki przegrzania. Asfaltową drogą dotarliśmy do Haluzic, gdzie napotkaliśmy niedzielnych turystów, którzy zjeżdżają się w to miejsce, aby zwiedzać ruiny jakiegoś kościoła położonego nieopodal. Do dyspozycji mają również haluzicki wąwóz (nie zwiedziliśmy) i punkt widokowy na wzniesieniu Hajnica (341 npm), z wieżą widokową. Z wieży całkiem fajny widoczek na okolicę. Jeden z kilkunastu stopni prowadzących na wieżę wziął i pękł pod naciskiem mojej stopy, więc konstrukcja nie jest zbyt solidna. A może to ja okazałem się na nią zbyt ciężki? Temat do przemyślenia.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
w kierunku Beckova

Obrazek
Velky Lopenik w tle po prawej

Obrazek

Z Hajnicy zielony szlak sprowadził nas wprost do auta. Ogólnie trasa bardzo urozmaicona, 31 km, przewyższenie 1200 metrów, ale głównie dające się we znaki tylko w okolicy Lopenika.
Noclegi mieliśmy wykupione w Novej Dubnicy i to co zobaczyliśmy z okna hotelu poraziło nasze rozgrzane do czerwoności zmysły. Odkryty basen, a w nim zjeżdżalnie, ludzi polewających się wodą w ten upiornie upalny dzień. Spojrzałem na odparzenia na nogach ze spodenek, które chyba nie służą do górskich wędrówek, na poobcierane przez chaszcze i pogryzione przez przeróżne robactwo nogi, na rozgrzany od całodziennego upału łeb i naszły mnie różne myśli. Po co tak właściwie łazimy po tych górach w takie upalne dni, zamiast wybrać się jak ludzie na taki basen? Na to pytanie być może kiedyś odpowiem jakimś elaboratem, ale nie dzisiaj :wink:. Ogólnie to trochę zaległem przy tym oknie z widokiem na basen, bo po pewnym czasie z ręcznika podniosła się słowacka piękność z wielkimi płucami i w bardzo wyciętym kostiumie kąpielowym i rozpoczęła pląsy w płytkim brodziku. Pamela Anderson Novej Dubnicy. Postanowiłem, że na następną wizytę w tej miejscowości zabieram obowiązkowo szorty kąpielowe i zobaczycie, że słowa dotrzymam. Basen zamknęli o szóstej, co kąpielowicze, jak i my w oknach hotelu, przyjęliśmy z dużą dezaprobatą :wink:.

/zdjęć brak - :wink:/

Wczorajszy dzień pogodowo okazał się trochę lepszy, choć upał dalej męczył niemiłosiernie. Udaliśmy się do wsi Krivoklat, której zabudowa praktycznie wcina się w krivoklacki wąwóz. Zaparkowaliśmy auto byle gdzie i byle jak, przez bardzo zarośnięte krivoklackie łąki dotarliśmy do przysiółka Chrastkova. Przyjemne podejście w zacienionym lesie zawiodło nas na widokowe łąki Bielego Vrchu, a później do odpoczynkowego miejsca z przyczepą i szubienicą. Usiedliśmy na ławeczce obok, zaś z szubienicy nie skorzystaliśmy :wink:.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Frekwencja na Vrsatetskich Bradlach wczoraj nie dopisała – ledwie kilka samochodów na parkingu. Podczas naszego poprzedniego pobytu wyglądało to zupełnie inaczej, bo w końcu jest to najbardziej popularne turystycznie miejsce w Białych Karpatach.
Weszliśmy jeszcze na Chmelovą, by uraczyć się pięknym widokiem na okolicę. Akurat punkt widokowy na skale opuszczali młodzi biwakowicze, którzy chyba ostro poimprezowali dzień wcześniej, bo (delikatnie ujmując) wyglądali na bardzo zmęczonych. Na jakieś pół godziny zostaliśmy więc sami – mieliśmy czas na podziwianie widoku.

Obrazek

Obrazek

Z Vrsatca zeszliśmy najpierw łąką, później zarośniętym zboczem, trochę stokówką, a następnie stromą jak pierun drogą zwózkową. Bez nawigacji i aplikacji, a prosto do auta :wink:. Najważniejsze, że zdążyliśmy przed tęgą burzą, która później dopadła nas w drodze powrotnej :wink:.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Autor:  sprocket73 [ Pn lip 22, 2019 8:48 pm ]
Tytuł:  Re: Upał w Białych Karpatach

magis napisał(a):
Dwie godziny i piętnaście minut – tyle czasu zajęło nam pokonanie drogi z Mysłowic do Trencianskich Bohuslavic.
To się w głowie nie mieści ;)
Rozumiem, że miałeś winietę i pomykałeś autostradą.

magis napisał(a):
miejsca z przyczepą i szubienicą
Nasi tu byli :)
Obrazek

magis napisał(a):
Upał od rana dawał się we znaki
Taki mamy klimat ;)

Autor:  magis [ Wt lip 23, 2019 12:51 pm ]
Tytuł:  Re: Upał w Białych Karpatach

sprocket73 napisał(a):
Nasi tu byli

A gdzie oni nie byli :wink:?
sprocket73 napisał(a):
To się w głowie nie mieści
Rozumiem, że miałeś winietę i pomykałeś autostradą.

Na ten rok wykupiłem winietę i dlatego korzystam ile mogę, żeby się wydatek w miarę opłacił. Do Trenczyna jest bardzo dobre połączenie ze Śląska - z powrotem wracaliśmy tylko pół godziny dłużej, pomimo sporego natężenia ruchu i permanentnego urwania chmury po drodze.

Autor:  sprocket73 [ Wt lip 23, 2019 2:00 pm ]
Tytuł:  Re: Upał w Białych Karpatach

magis napisał(a):
Na ten rok wykupiłem winietę
Roczna winieta na całą Słowację kosztuje tyle co tygodniowy dojazd z Katowic do Krakowa (oczywiście dni robocze tylko).

Autor:  Krabul [ Wt lip 23, 2019 2:47 pm ]
Tytuł:  Re: Upał w Białych Karpatach

magis napisał(a):
/zdjęć brak - :wink:/
Jak żyć?

Autor:  magis [ Wt lip 23, 2019 3:26 pm ]
Tytuł:  Re: Upał w Białych Karpatach

Krabul napisał(a):
Jak żyć?

Ale tylko przez to, że zooma ze sobą nie miałem :).

Autor:  anke [ Śr lip 24, 2019 6:16 am ]
Tytuł:  Re: Upał w Białych Karpatach

Białe Karpaty są jednym z najbogatszych siedlisk motyli.
Białe Karpaty - góry o obliczu angielskiego parku są najbogatszym siedliskiem dzikiej orchidei w Europie Środkowej.
http://csop.bilekarpaty.cz/

Obrazek

Autor:  sprocket73 [ Śr lip 24, 2019 7:25 am ]
Tytuł:  Re: Upał w Białych Karpatach

anke napisał(a):
Białe Karpaty są jednym z najbogatszych siedlisk motyli.

Coś w tym jest, tez pamiętam ich obfitość.

Obrazek

Autor:  Sheala [ Śr lip 24, 2019 10:02 am ]
Tytuł:  Re: Upał w Białych Karpatach

Słowacy to w ogóle piękni ludzie są. Tak stwierdziłam jednego razu siedząc na deptaku w Bratysławie. Jacyś tacy... estetyczni. To a propos Pameli.

Autor:  gouter [ Śr lip 24, 2019 10:21 am ]
Tytuł:  Re: Upał w Białych Karpatach

Sheala napisał(a):
Słowacy to w ogóle piękni ludzie są.

Taaaa, szczególnie policjanci z Żylinie....

Autor:  zephyr [ Śr lip 24, 2019 1:51 pm ]
Tytuł:  Re: Upał w Białych Karpatach

uśmiałem się czytając Twoją relację :lol:
Ja się pytam gdzie są zdjęcia Pameli z basenu :!: :P Nie chcesz się podzielić tymi widokami z kolegami :!: :P

jeżeli chodzi o wycieczkę to jak zwykle wypas. Piękne te pola i pagóry. Muszę się wybrać na ten Vrsatec. Wygląda bardzo ciekawie ;)

Autor:  gouter [ Śr lip 24, 2019 5:02 pm ]
Tytuł:  Re: Upał w Białych Karpatach

zephyr napisał(a):
Muszę się wybrać na ten Vrsatec.

Łatwo zahaczyć w drodze do lub z Alp, trzeba liczyć ze trzy godzinki na dojazd i małą eksplorację
Obrazek

Autor:  zephyr [ Cz lip 25, 2019 11:02 am ]
Tytuł:  Re: Upał w Białych Karpatach

koniecznie muszę się wybrać w ten rejon ;) już nawet wytyczyłem sobie trasę :)

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/