Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Narysowanie
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=20553
Strona 1 z 1

Autor:  TataFilipa [ Cz sie 08, 2019 10:55 pm ]
Tytuł:  Narysowanie

Chodzić po górach Filip nie musi, nie mam na to jakiegoś ciśnienia, ale chciałem go wciągnąć na Rysy, bo to będzie pamiętał zawsze.
Plan był żeby wejść od strony słowackiej, a zejść na polską skąd miała nas odebrać mama. Prognozy na weekend były średnie, a w poniedziałek pogoda stabilna. To przeważyło i pojechaliśmy w dwójkę, a mama poszła do pracy.
Chciałem żeby był wypoczęty i wyspany, więc najpierw w niedzielę przedostaliśmy się do bazy w Zakopanem.

Wyżerka w "Watrze"

Obrazek

Potem łażenie po Krupówkach i to się chyba nazywa Diabelski Młyn. Naprawdę oryginalne widoki stamtąd były.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Poniedziałek 5 rano pobudka, śniadanie i spokojnie ruszamy.
Na asfalcie do Popradzkiego Plesa cierpiał. Widziałem, że za szybko ruszył. Rozumiem, bo też po asfalcie chodzić nie lubię. Potem w lesie trochę się rozruszał.

I dopóki myślał, że to Rysy wszystko było banalnie łatwe :)

Obrazek

Ale potem załapał, że jednak nie. A jak góry nie widać to znaczy, że jest daleko. Pojawiły się oznaki nerwowości, ale był ukierunkowany na cel. Szedł tak, że musiałem udawać zmęczenie, żeby przystanąć, usiąść i odpocząć.

Obrazek

Obrazek

Kopa Popradzka - fajnie widać drogę wejścia.

Obrazek

Niosłem w plecaku porządne buty, ale nie chciał zmieniać. Nauczony doświadczeniem zabieram mu skarpety piłkarskie. Są bezszwowe, nie uciskają palców. Dlatego takie żółte coś miał na nogach. Nie komponuje się, ale wygodne.

Obrazek

Od Wagi to już rzut kamieniem, ale wtedy pojawiło się marudzenie. To już jest ten szczyt ? Kiedy to będzie ? Długo jeszcze ?
Chmury przesłoniły widoki i wtedy przyznaję robi się monotonnie.

Obrazek

I wreszcie wlazł !!!

Obrazek

I zaraz było - Schodzimy ? Wracamy ?
A chwilę po zejściu widoki się otworzyły... Żal mi było, ale co, trzeba schodzić.

Obrazek

Obrazek

Uprosiłem go o chociaż jedną fotkę :D

Obrazek

Droga powrotna była długa. Jak ocenił ile trzeba zejść, a było widać, to osłabł. Ale jakoś zszedł. Za to jak zobaczył znajomą okolicę, bo byliśmy nad Popradzkim kilka razy to wręcz sfrunął do samochodu.
Teraz jest z siebie dumny i chwali się kolegom, że był z tatą na Rysach. I oto chodziło :lol:
Pomalutku przymierzamy się do kolejnej wycieczki. Podchodzić jeszcze nie ma cierpliwości, a brykać po skałach i łańcuchach lubi.
To spróbujemy ze Świnicą z wjazdem kolejką na Kasprowy

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pt sie 09, 2019 6:50 am ]
Tytuł:  Re: Narysowanie

Gratulacje, młodzi w górach zawsze szacun

Autor:  Sebastian D [ Pt sie 09, 2019 7:10 am ]
Tytuł:  Re: Narysowanie

Jeszcze raz gratulacje dla Filipa. :D

Autor:  kefir [ Pt sie 09, 2019 8:10 am ]
Tytuł:  Re: Narysowanie

No i super. Widzę, że u Was jest podobna sytuacja i dla dziecka szczyt nie jest najważniejszy podczas wycieczki :mrgreen:

Autor:  sprocket73 [ Pt sie 09, 2019 8:14 am ]
Tytuł:  Re: Narysowanie

Pamiętam moje pierwsze Tatry ze szczegółami.
Mama zabrała mnie kiedy miałem 12 lat (V klasa). Przed wyjazdem tygodniami oglądałem mapy, mieliśmy te arkusze 1:10000, rozkładałem w pokoju na dywanie i śledziłem każdy szlak i każdy szczyt. Robiłem sobie takie statystyki w zeszycie, jaki szczyt na każdym arkuszu jest najwyższy (szlakowy i pozaszlakowy), jaki najniższy. Dała mi swoje stare skórzane buty, nacieraliśmy je olejkami, żeby zmiękły, a potem i tak niemiłosiernie obcierały.

Pierwszego dnia dojazd i dojście do schroniska w Kościeliskiej. Potem jeszcze spacer w kierunku Iwaniackiej. Myślałem, że idziemy na samą Iwaniacką i pamiętam jaki bylem rozczarowany, jak w pewnym momencie mama zarządziła odwrót, że już późno. Oszukała mnie, że już mamy zaliczone, bo już prawie jesteśmy, to ja pognałem do przodu, żeby jednak zaliczyć naprawdę. Ona za mną wołała żebym wrócił, ale ja nie słuchałem. Jakiś starszy turysta, który schodził z góry opier.dolił mnie solidnie i wróciłem z podkulonymi uszami. Jednak wciąż rozpierała mnie energia, w schronisku namawiałem mamę, żeby jeszcze iść nad Smreczyński, mama nie chciała się zgodzić, mówiąc, że już za późno i się ściemnia. Nie byłem grzecznym chłopcem, marudziłem, a ona mi powiedziała, żebym se sam poszedł, to poszedłem. Nie miałem zegarka, ludzi praktycznie już nie było, miałem cykora jak cholera, że się zgubię, albo, że mnie napadnie jakiś zwierz. Doszedłem nad staw i wróciłem czym prędzej, już przy mocnej szarówce. Zajęło mi to 40 minut. Mama nie uwierzyła, że byłem nad stawem, bo czas tabliczkowy samego dojścia to 45 minut. Teraz jak się nad tym zastanawiam, to niepokoję się, jak można było mnie (dziecko) puścić bez opieki. Może mnie mama nie kochała i chciała się pozbyć, a może wierzyła w moje możliwości i w to, ze sobie poradzę, a może miała już zwyczajnie dość mojego marudzenia. Pamiętam jaki byłem z siebie dumny, że zaliczyłem ten staw tak szybko, czułem się megamocny i gotowy na wszystko! Drugiego dnia był Wąwóz Kraków i jaskinie Mylna i Raptawicka. Byłem zafascynowany, szczególnie Mylną i usatysfakcjonowany, bo po pierwszym dniu czułem fizyczne zmęczenie. Trzeciego dnia przeszliśmy przez Tomanową Dolinę i Czerwone Wierchy na Kasprowy. Padłem ze zmęczenia całkowicie. Pamiętam kryzys i niemoc. Najpierw zaciskałem zęby i nie chciałem się przyznać, bo to ujma na honorze, a potem się rozkleiłem i chyba nawet popłakałem. Na Kasprowym zjadłem najlepszy na świecie barszcz czerwony z ziemniakami, dwie porcje, bo chciałem powtórkę, co zadziwiło mamę, która twierdziła, że w domu przecież robi lepszy. Na nocleg zeszliśmy do Murowańca. Kolejnego dnia żarty się skończyły. Przez Zawrat do Piątki. Na końcowym etapie podejścia załamała się pogoda. Miałem problem z dosięgnięciem niektórych łańcuchów, bo byłem dość mały jak na swój wiek. Dostałem gigantyczny wycisk, już nawet nie tylko fizyczny, co psychiczny. Padał deszcz, potem deszcz ze śniegiem, w pewnym momencie wydawało mi się, że śmierć jest nieunikniona. Nie było w tamtych czasach odzieży nieprzemakalnej, foliowa pelerynka potargała się momentalnie na wietrze. Nie wiem czemu, żeśmy się nie wycofali wtedy. Mama mówiła, że już blisko, ja nie miałem własnego zdania, wykonywałem posłusznie wszystkie polecenia. Potem mama pochwaliła mnie, że byłem bardzo dzielny. Pamiętam jak wyszliśmy na przełęcz. Skały były przypudrowane świeżym śniegiem (a były wakacje). Ogólnie mleko i nic nie widać. Zobaczyłem pierwszych kilkadziesiąt początkowych metrów Orlej (na którą przed wyjazdem bardzo chciałem iść) i byłem przerażony, bo wyglądało to jakby szło się po czubkach skał nad przepaściami. Od tamtej pory za każdym razem, jak jestem na Zawracie, to zastanawiam się co ja wtedy widziałem, bo przecież ten szlak nie wygląda tam wcale tak strasznie. Zejście do Piątki to była już sielanka, cicho spokojnie. Następnego dnia przez Świstówkę przeszliśmy do Moka i wróciliśmy do domu, bo pogoda siadła całkowicie. Plan początkowy, zakładał jeszcze jeden dzień i Rysy na ukoronowanie wyjazdu, ale cieszyłem się, że odpuszczamy. Fizycznie byłem wypompowany do samiuśkiego końca, a stopy przypominały kotlet mielony.

Zastanawiam się jaki wpływ miał ten wyjazd na moją późniejszą górską działalność. Myślę, że bardzo duży. To była taka szczepionka, przygotowująca mnie, na to, że w górach czasem musi być ciężko, że czasem trzeba powalczyć. Przekonałem się na własnej skórze, że człowiek jest zdolny do wielkich rzeczy, tylko trzeba być dzielnym, a nawet bardzo dzielnym... czego życzę Filipowi.

Autor:  Pancernik [ Pt sie 09, 2019 8:23 am ]
Tytuł:  Re: Narysowanie

Fajnie, że weszliście.
Mój syn wszedł ze mną ze Słowacji na Rysy, mając 13 lat.
Dosłownie ukoronował tym zdobycie KGP.
Rok później uznał, że gór mu wystarczy (podczas podejścia na Granaty).
Teraz przerzucił się na nurkowanie, ale koszulkę "Mam Rysy na sumieniu" nosi z podniesionym czołem :).

Autor:  Sheala [ Pt sie 09, 2019 9:24 am ]
Tytuł:  Re: Narysowanie

Sprocket i zdominowałeś TacieFilipa relację. Świetnie się czytało twoje reminiscencje. Moje dzieci też przeżyły chrzest ogniowy - burzę pod Giewontem. Gabi miała wtedy z 5 lat i jej słynne teksty: nie po to tyle lazłam żeby teraz nie wejść, i ' jesteśmy drapacze chmur' jak przebiegała paluszkami w chmurze. Od tamtej pory dała się namówić w góry tylko raz, na krótki zimowy spacer na Rusinową.
Gratulacje dla Filipa. Ale Ty go niezdrowo odżywiasz!

Autor:  TataFilipa [ Pt sie 09, 2019 9:42 am ]
Tytuł:  Re: Narysowanie

Sheala napisał(a):
Sprocket i zdominowałeś TacieFilipa relację. Świetnie się czytało twoje reminiscencje.

Też jestem pod wrażeniem. Ja z rodzicami nie wyjeżdżałem nigdy. Byli rolnikami na wsi, więc i sami nie jeździli. W dzieciach potem zostają wspomnienia do końca życia. Chciałbym żeby Filip miał taki ciąg w góry jak mały Sprocket, ale nic na siłę.

Autor:  krank1 [ Pt sie 09, 2019 10:14 am ]
Tytuł:  Re: Narysowanie

Gratulacje dla Filipa. Moja córka ostatnio była z ciocią na Sarniej i po powrocie chciała ze mną iść gdzieś wyżej. Znalazłem termin i jakoś jej przeszło :) Nie naciskam żeby nie zrazić. Może jeszcze w wakacje się uda ale zapał wyraźnie osłabł. Syn za to baaardzo nie lubi chodzić, skałki i łańcuchy by mu się podobały bo nawet na ściankę czasem jeździmy ale w taki teren trzeba dojść i to na ten moment wydaje się niemożliwe :)

sprocket73 napisał(a):
Może mnie mama nie kochała i chciała się pozbyć

:lol:
nie wybrałaby Zachodnich

Autor:  kefir [ Pt sie 09, 2019 2:14 pm ]
Tytuł:  Re: Narysowanie

krank1 napisał(a):
Gratulacje dla Filipa. Moja córka ostatnio była z ciocią na Sarniej i po powrocie chciała ze mną iść gdzieś wyżej. Znalazłem termin i jakoś jej przeszło :) Nie naciskam żeby nie zrazić. Może jeszcze w wakacje się uda ale zapał wyraźnie osłabł. Syn za to baaardzo nie lubi chodzić, skałki i łańcuchy by mu się podobały bo nawet na ściankę czasem jeździmy ale w taki teren trzeba dojść i to na ten moment wydaje się niemożliwe :)

kefir napisał(a):
Może mnie mama nie kochała i chciała się pozbyć

:lol:
nie wybrałaby Zachodnich


Chyba pomyliłeś autora tych słów.

Autor:  krank1 [ Pt sie 09, 2019 9:27 pm ]
Tytuł:  Re: Narysowanie

tg pomyliło 8)

Autor:  e_l [ So sie 10, 2019 9:13 am ]
Tytuł:  Re: Narysowanie

TataFilipa napisał(a):
...i pojechaliśmy w dwójkę, a mama poszła do pracy.
I tu chyba popełniłeś błąd :wink: Gdybyś zabrał mamę to Filip śmigałby aż miło. Był taki zadowolony na Rozsutcu a tu cóś zmarkotniał, mimo iż góra honorniejsza.

Obrazek

Ale i tak masz satysfakcję
Cytuj:
Teraz jest z siebie dumny i chwali się kolegom, że był z tatą na Rysach. I oto chodziło :lol:

Autor:  Redemption MM [ Pn sie 12, 2019 6:42 am ]
Tytuł:  Re: Narysowanie

Smak gór poznałam jak byłam po 30. Moi rodzice urlopy spędzali remontując wiecznie coś koło chałupy. Wakacje spędzałam na koloniach. I to raczej północ PL.
Dla moich dzieci jest wiadome,że jak ferie czy wakacje, długi weekend, to góry.
Czasem myślę, że rzygają już tym łażeniem, ale przychodzi chwila, że mówię, w tym roku odpuszczamy Tatry i młodszy wyje.
Oczywiście są chwile zwątpienia, zmęczenia i rezygnacji. Ale, szczególnie młodszy, ambitnie do celu.
Jeśli postanowią, że całe życie nałazili się po szlakach ze starymi i sami nie będą, będzie mi przykro, ale przeżyję.

Gratuluję. Ja setki km natrzaskałam po górach, ale na Rysach nie byłam i raczej nie będę.

TataFilipa napisał(a):
Uprosiłem go o chociaż jedną fotkę :D


Skąd ja to znam :mrgreen:

Autor:  sprocket73 [ Pn sie 12, 2019 7:13 am ]
Tytuł:  Re: Narysowanie

Redemption MM napisał(a):
mówię, w tym roku odpuszczamy Tatry i młodszy wyje

Cytuj:
§ 1. Kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą najbliższą lub nad inną osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności od sprawcy,
podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 1a. Kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą nieporadną ze względu na jej wiek, stan psychiczny lub fizyczny,
podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
§ 2. Jeżeli czyn określony w § 1 lub 1a połączony jest ze stosowaniem szczególnego okrucieństwa, sprawca
podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
§ 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1–2 jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawca
podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.

Autor:  Redemption MM [ Pn sie 12, 2019 7:15 am ]
Tytuł:  Re: Narysowanie

Naprawdę? uuuu... posiedzę :D

Autor:  Krabul [ Pn sie 12, 2019 7:21 am ]
Tytuł:  Re: Narysowanie

sprocket przejął relację :)
Obie się świetnie czytało. Bardzo jestem ciekawy jak moje dzieciaki będą to wspominać.

Autor:  Elfka [ Śr sie 14, 2019 10:40 pm ]
Tytuł:  Re: Narysowanie

Gratulacje dla Filipa :)

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/