Forum portalu turystyka-gorska.pl http://turystyka-gorska.pl/ |
|
Rohowy rok 2019 :D http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=20703 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Krabul [ So sty 04, 2020 9:30 am ] |
Tytuł: | Re: Rohowy rok 2019 :D |
Wszelki duch... Szacunek za tyle pięknych, różnorodnych wycieczek z córką. I fajnie że napisałeś. |
Autor: | anke [ So sty 04, 2020 9:43 am ] |
Tytuł: | Re: Rohowy rok 2019 :D |
No i zatkało mnie, ale NIESPODZIANKA! Znalazłoby się jeszcze parę osób, które mogłyby sobie twój przykład wziąć do serca. Im by się polepszyło, forum by zyskało, ja bym się ucieszyła. Rohu napisał(a): Beskid Niski (...) dla mnie to chyba najpiękniejszy wyjazd w całym 2019 roku. Spanie w bazach namiotowych, wieczorne ogniska, oglądanie gwiazd, moknięcie do suchej nitki w strugach ulewnego deszczu, trzęsienie się z zimna przy dźwięku grzmotów, grzęźnięcie w błocie po kostki na moim rowerze trekkingowym, opalanie się w pełnym słońcu, kąpanie w górskim potoczku, to coś czego mi od lat w życiu brakowało. Po tym wyjeździe przechodzę istne katharsis i na nowo ustawiam sobie góry wśród priorytetowych wartości w moim życiu
|
Autor: | Redemption MM [ So sty 04, 2020 7:56 pm ] |
Tytuł: | Re: Rohowy rok 2019 :D |
Mam podobnie jak zacytowała Anke, a o dziwo moi panowie bardziej jak królewienki, wolą wygody. Pięknie Rohu. Widać jak zmieniają się człowiekowi priorytety . A wypady z dziećmi są niezapomniane i napawają dumą. |
Autor: | golanmac [ So sty 04, 2020 9:20 pm ] |
Tytuł: | Re: Rohowy rok 2019 :D |
Ale fajnie ... |
Autor: | kefir [ So sty 04, 2020 11:03 pm ] |
Tytuł: | Re: Rohowy rok 2019 :D |
Cytuj: Pomimo tego, że dawno nic tutaj nie pisałem, zdarza mi się co jakiś czas logować i coś na forum poczytać. WON! |
Autor: | Rohu [ N sty 05, 2020 12:25 am ] |
Tytuł: | Re: Rohowy rok 2019 :D |
Redemption MM napisał(a): Mam podobnie jak zacytowała Anke, a o dziwo moi panowie bardziej jak królewienki, wolą wygody. [...] A wypady z dziećmi są niezapomniane i napawają dumą. Z moją córką bywa bardzo różnie. Czasami jej się chce chodzić, a czasami po 100 m ma dość, narzeka, że ją nogi bolą i mówi, żebym ją wziął na ręce. W 2018 roku byłem z nią chyba ok. 10 razy w górach. Mam wrażenie, że wtedy jej się nawet bardziej chciało i czerpała z tego większą frajdę niż obecnie. Teraz wie, że góry oznaczają wysiłek i już na żadne oglądanie krówek, leśnych zwierzątek, kupowanie magnesów w schroniskach, itp. nie daje się naciągać. Chociaż pod namiotem lubi spać i jest to dla niej zawsze jakąś radością. Raz spałem z nią w Roztoce na podłodze w korytarzu, co też jej się bardzo podobało. Wiele razy chodziłem z nią w nocy po górach i w zasadzie też nigdy nie narzekała, nie bała się. Byliśmy też na wielu wycieczkach zimowych. Nie chcę jej zrazić do gór, więc nie ciągnę ją na siłę i póki co wybieram raczej bardzo krótkie trasy. Najdłuższa jaką przeszła to w 2018 roku w sierpniu (czyli w wieku niespełna 4 lat) zejście z Kasprowego (wyjazd był kolejką) przez Przełęcz Świnicką na Halę Gąsienicową i przez Jaworzynkę do Kuźnic. Z Kasprowego do Gąsienicowej szła cały czas sama na nogach, mimo że pogoda była kiepska, wiał zimny wiatr i trochę kropił deszcz. Potem ją wziąłem do nosidła i chwilkę przed Murowańcem zasnęła ze zmęczenia. Spała tam chyba ze 2 godziny, po czym po obiedzie poszła dalej sama aż do dna Doliny Jaworzynki (tam gdzie kończy się strome zejście i zaczyna prosta droga). Była to wycieczka całodniowa i widać było, że jest zmęczona, ale miała przy tym sporo radości. Z kolei kilka miesięcy wcześniej jak szedłem z nią w lecie do schroniska Ornak z Kir, tak narzekała przez całą drogę, robiła postoje, szukała atrakcji, itp. że szliśmy tam chyba ze 4 godziny. Przez to ociąganie, w drodze powrotnej złapała nas mocna burza. Kurtki przeciwdeszczowe, spodnie i wszystko inne było totalnie przemoczone. Była trochę zmarznięta, ale po wycieczce powiedziała, że najbardziej jej się w tym wszystkim podobała burza i to że byliśmy cali mokrzy Raz schodziłem z nią wieczorem z Lubomira. Wyszliśmy ze schroniska jak robiło się szaro. Przed schroniskiem paliło się ognisko, więc córka chciała koniecznie się przysiąść. Spędziliśmy tam jeszcze chyba z godzinę, więc jak zaczęliśmy schodzić było już zupełnie ciemno. Zejście na przełęcz Glisne jest dosyć strome i nieprzyjemne, zwłaszcza w nocy, więc spodziewałem się, że będzie narzekała i biadoliła, że jej źle. Natomiast na jednym z postojów, przytuliła się do mnie i powiedziała: "Tatusiu, ja cię tak bardzo kocham. Wymyśliłeś taką fajną wycieczkę. Jesteś cudowny." I nie było ani chwili narzekania przez całą drogę. Jak to z kobietami, wszystko zależy od nastroju. Raz tak, raz tak golanmac napisał(a): Ale fajnie ... Nie machaj tak tą fujarą, tylko raki naostrz. Trzeba sobie przypomnieć jak wyglądają Tatry zimą. Z tego co kojarzę, nie widzieliśmy się ponad 4 lata. kefir napisał(a): WON! Jak będzie jakieś spotkanie forum, to bardzo chętnie to zrobię |
Autor: | kefir [ N sty 05, 2020 9:33 am ] |
Tytuł: | Re: Rohowy rok 2019 :D |
Widać geny taty. Super są takie przygody w górach, pamiętam jak nas złapała burza z gradobiciem jak szliśmy przez Modyń i chyba Ostrą. Bałem się żeby się nie rozchorował bo zrobiło się zimno, dodatkowo pioruny, grad, deszcz, było "do auta", ale w aucie banan od ucha do ucha i "fajnie było" |
Autor: | Redemption MM [ N sty 05, 2020 9:11 pm ] |
Tytuł: | Re: Rohowy rok 2019 :D |
Parę razy zdarzyło się nam zmoknąć do gaci i rzeczywiście dla dzieci to żaden problem, a atrakcja Największe narzekania kojarzę z upałami. No, ale moi to już wyrośli z przedszkola daaawno. |
Autor: | Ivona [ Śr sty 08, 2020 8:21 pm ] |
Tytuł: | Re: Rohowy rok 2019 :D |
Rohu świetnie to zebrałeś. Widzę na FB , że działasz z córką dużo ! Fajnie Nawet jak jej się odwidzi albo zakręci nią kiedyś coś innego gwarantuję Ci, nigdy Ci tego nie zapomni a Wasza relacja będzie tylko lepsza dzięki tym chwilom spędzonym razem w terenie. Też zaglądam na forum czasami. Wszystko się zmienia i na wiele spraw dookoła nie mamy wpływu po prostu. Cieszę się, że mam wciąż kontakt z kilkoma osobami z forum, bo temu miejscu w sieci wiele zawdzięczam i mam same dobre wspomnienia |
Autor: | anke [ Pt sty 17, 2020 8:25 pm ] |
Tytuł: | Re: Rohowy rok 2019 :D |
Ivona napisał(a): Też zaglądam na forum czasami A ja czasem zaglądam do starych wątków, a tam relacje Ivony o odważnych dziewczynach, które śpią w namiocie na lodowcach i walczą z alpejskimi czterotysięcznikami - tylko zdjęcia przepadły, może warto je załadować powtórnie? |
Autor: | Ivona [ Wt sty 21, 2020 2:52 pm ] |
Tytuł: | Re: Rohowy rok 2019 :D |
anke napisał(a): Ivona napisał(a): Też zaglądam na forum czasami A ja czasem zaglądam do starych wątków, a tam relacje Ivony o odważnych dziewczynach, które śpią w namiocie na lodowcach i walczą z alpejskimi czterotysięcznikami - tylko zdjęcia przepadły, może warto je załadować powtórnie? To miłe anke ! Ostatnio namiot przeniósł się poniżej alpejskich lodowców albo w rejony nielodowcowe ale też jest pięknie. Sama wiesz Dogrzebałam się do relacji..w moich umieściłam aktualne linki do zdjęć.Natomiast w relacji matragony i w innych alpejskich zdjęcia się otwierają. Ja kiedyś odgrzebywałam stare relacje forumowych chłopaków z tatrzańskich wyryp. Polecam ! świetne teksty |
Autor: | zephyr [ Śr sty 22, 2020 10:45 am ] |
Tytuł: | Re: Rohowy rok 2019 :D |
przecierałem oczy jak zobaczyłem autora tego postu fajnie, że napisałeś po długiej nieobecności . Bardzo podobają mi się Twoje wycieczki z córką . Ja moją na razie noszę w nosidle bo jest za mała żeby iść dłużej niż kilka minut. Założyłem jej nawet książeczkę PTTK i zbieram jej pieczątki ze szczytów i schronisk które zdobyliśmy życzę równie udanego 2020 |
Autor: | Redemption MM [ Pt sty 24, 2020 8:04 am ] |
Tytuł: | Re: Rohowy rok 2019 :D |
Też starałam się zawsze eliminować ryzyko. Wiadomo, nie wszystko da się przewidzieć. Do dziś w plecaku, pomimo ładnej pogody, targam cieplejsze ciuchy. Małe ciałko szybko się wychładza. No jedno już mnie przerosło, ale drugie jeszcze dzieciak. Rohu napisał(a): Nie wiem czy im ktoś w przedszkolu naopowiadał, że burza jest bardzo groźna, czy coś innego. W każdym razie z czasem zaczęła się bardzo bać burzy i do teraz wywołuje to w niej spory lęk. Moja mama bardzo boi się burzy. Twierdzi, że jak była dzieckiem piorun kulisty wpadł do domu. No i sprzedała ten strach młodszemu. Na szczęście nasza postawa chyba go wyciągnęła z tych lęków. Złapała nas burza (taka z niczego) przy zejściu z Wołowca w sierpniu, 2 dni po tym Giewoncie. Wyładowania stawiały mi wszystkie włosy na ciele, a uszy musiałam zatykać od huku, a młody, zniósł sprawę dzielnie. Chyba wyrósł. Uff (11lat) Rohu napisał(a): Dzięki. Tych wycieczek z nosidłem było w sumie sporo. Zaczęło się w wieku 9 miesięcy, a skończyło w wieku 4 lat. Nie odbiło się to na twoich kolanach? Mąż mój do dziś ma problem i myślę, że oprócz biegania, to i nosidło miało swój wkład. |
Autor: | Rohu [ Pt sty 24, 2020 10:30 pm ] |
Tytuł: | Re: Rohowy rok 2019 :D |
Redemption MM napisał(a): Nie odbiło się to na twoich kolanach? Mąż mój do dziś ma problem i myślę, że oprócz biegania, to i nosidło miało swój wkład. Od wielu lat mam problem z kolanami. Miałem kiedyś uraz kolana kiedy w wieku 17 lat grałem w futbol amerykański. Niestety nigdy go nie wyleczyłem, bo jakoś nie było czasu. Potem poszedłem na studia, czasu na aktywność było trochę mniej, przyrosła mi masa, a chodzenie po górach kończyło się prawie zawsze ciężkim bólem kolana (a potem kolan). Paradoksalnie im więcej zacząłem chodzić tym było z tym lepiej. Wzmocniłem mięśnie, co odciążyło kolana i w zasadzie problem się trochę rozwiązał. Miewałem oczywiście czasami przy długim schodzeniu jakieś bóle kolana, ale nie było to na tyle uciążliwe, żeby coś z tym robić. Kijki pomagały. Jak przestałem się wspinać, coraz rzadziej zaglądałem w góry, to problem powrócił. Wystarczyła krótka wycieczka, żeby kolano dawało o sobie znać. W takim sflaczałym okresie zacząłem nosić córkę na plecach w nosidle turystycznym. Miała zaledwie 8-9 miesięcy jak kupiłem nosidło, więc wtedy to nie stanowiło problemu. Do tego robiłem w miarę krótkie trasy, więc też nie było za bardzo okazji, żeby kolano nadwyrężyć. Potem zdarzały się wycieczki dłuższe, a córka już ważyła więcej, więc bywało czasami ciężko. Jak schodziłem z nią kiedyś z Murowańca, to nie dałem rady jej nieść, bo tak mnie bolało kolano. Musiała zejść sama z Karczmiska na dno Doliny Jaworzynki. Potem na płaskim odcinku dałem radę i doniosłem ją do Kuźnic. Ale i tak odchorowałem to wyjście tygodniowym lub nawet dłuższym bólem kolana. Od kiedy odstawiłem nosidło jest na pewno lepiej. Zdarza się, że mnie trochę kolano boli, ale nie jest źle. Wzmocniłem trochę mięśnie i w ostatnim czasie raczej nie miałem żadnego problemu z bólem nie do zniesienia. Jakbym zrzucił parę kg to pewnie byłoby jeszcze znacznie lepiej, ale z tym akurat nie jest tak prosto. Co ciekawe w zeszłym roku od jazdy na rowerze częściej bolały mnie kolana niż mięśnie. Po przejechaniu 60+ km mięśnie by jeszcze dały radę, ale kolano już odmawiało współpracy. Ja się przez ból kolan nigdy do biegania nie przekonałem i chyba ciężko by mi było teraz zacząć. |
Autor: | Burza [ N sty 26, 2020 12:39 pm ] |
Tytuł: | Re: Rohowy rok 2019 :D |
No i pięknie! |
Autor: | saxifraga [ N sty 26, 2020 2:59 pm ] |
Tytuł: | Re: Rohowy rok 2019 :D |
Widzę, że u Ciebie też na bogato Fajnie, że dużo wyjazdów rodzinnych, widać, że wszystkich góry i aktywność cieszą. Gratuluję i życzę równie udanego - albo nawet bardziej - 2020! |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |