Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Cz mar 28, 2024 11:44 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 10 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Cz sty 09, 2020 5:15 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt cze 22, 2012 7:38 pm
Posty: 843
Lokalizacja: siem-ce; m-ce
Prognozy były dość słabe na miniony weekend, ale gdzieś tam na południe od Tatr dostrzegliśmy jakąś lukę wśród chmur na pogodowych radarach. W sobotę miało się przecierać mniej więcej na granicy pasma Gór Wołowskich i te prognozy się dobrze sprawdziły. Czego byliśmy naocznymi świadkami.
Droga do Henclovej zajęła nam prawie cztery godziny, a to przez to, że włodarze drogowców zawiedli i pierwsze odśnieżarki wyjechały, gdy użytkownicy zakopianki byli zmuszeni „mknąć” w porywach 30 kilometrów na godzinę. Na Słowacji było jeszcze gorzej; do pomocy przy odśnieżaniu ruszyło też wojsko.
Henclova okazała się malutką wsią na końcu świata (około 100 mieszkańców) i żeby się do niej dostać trzeba było przejechać siedem kilometrów w głąb doliny o tej samej nazwie.
Henclovą przecina zielony szlak prowadzący z Nalepkova w kierunku głównego grzbietu Gór Wołowskich, który posłużył nam ze wejście i zejście.
Najpierw trzeba pokonać spory odcinek doliną, ą następnie szlak wprowadza łagodnymi i bardzo długimi zakosami na przełęcz Volovec. Po dawnych wiatrołomach nie ma już śladu na szlaku, za to zbocza w okolicy dalej nie wyglądają zbyt ciekawie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pod przełęczą przywitał nas huraganowy wiatr, który towarzyszył nam w dalszej drodze i miotał śniegiem zalegającym na koronach drzew.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przez Skalisko (1293 m npm) przewalały się chmury więc widoki mieliśmy bardzo ograniczone, a szkoda, bo góra ta słynie z rewelacyjnej panoramy aż po Tatry, ale głównie na pobliski Słowacki Kras i jego płaskowyże.

Obrazek

Na skałach nie szło ustać z powodu wiatru, więc schowaliśmy się na zawietrznej poniżej w nadziei, że pogoda się poprawi. Po chwili zaczęli do nas docierać kolejni turyści, więc trzeba było ustąpić im miejsca. Kwadrans drogi ze szczytu i jakieś 150 metrów niżej znajduje się Chata Volovec. Zawiązała się dyskusja między Słowakami z której wywnioskowałem, że jeden z nich w schronisku niedawno raczył się zupą gulaszową. Zapaliła nam się ostrzegawcza lampka z nadzieją na piwo i gorącą zupę. Wartko zeszliśmy więc do schroniska. Na miejscu okazało się jednak, że jedyne co się warzy to zupa kapuśniakowa, ale kiedy będzie gotowa tego gospodarz nie umiał nam wytłumaczyć, więc zakupiliśmy jedynie po browarze. Samo schronisko, no cóż – wolałbym tam nie nocować :wink:.
Po wyjściu z budynku ujrzeliśmy prześwit między chmurami i trzeba było po raz drugi zdobyć Skalisko. Oczywiście po wejściu na szczyt niebo znowu się zaciągnęło, ale mimo wszystko sytuacja zaczęła się trochę poprawiać.

Obrazek

Obrazek

W drodze zejściowej zgubiliśmy szlak i zeszliśmy do żółtego, który trawersuje nieco niżej i również prowadzi na przełęcz więc jakoś trafiliśmy do celu, a plusem było to, że żółty prowadził przez odkryte tereny po starych wiatrołomach z rozległymi widokami na okolicę. Jak można było zgubić grzbietowy szlak o szerokości pasa na autostradzie - do dziś zachodzę w głowę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z Henclovej przemieściliśmy się w okolicę Spiskiej Nowej Wsi. W ośrodku, w którym mieliśmy noclegi znajdowała się duża restauracja, w której zabawę urządził sobie jakiś lokalny zespół ludowy. Nie bez znaczenia jest też fakt, że budynek charakteryzował się dość cienkimi ścianami. Czterdziestoosobowy chór wyśpiewał nam chyba wszystkie słowackie utwory folklorystyczne, a trwało to do późnych godzin nocnych. Luźna uwaga: ich melodie niczym nie różnią się od naszych – wystarczy tylko podmienić teksty.
Wschód słońca przywitał nas w drodze do Dedinek gdzieś na polach nad Spiską Nową Wsią z widokiem na pasmo, które poprzedniego dnia czaiło się za chmurami.

Obrazek

Pokonując nieodśnieżone i zalodzone zakręty drogi do Dedinek w głowie huczały mi jeszcze nocne melodie w stylu „poszła Karolinka do Gogolina” po słowacku.
Zaparkowaliśmy auto przy zbiorniku Palcmanska Masa i ruszyliśmy pod górę nieznakowaną percią w poszukiwaniu wyhladek. Pierwsza i chyba najlepsza tego dnia odnalazła się pod szczytem Gacowskiej Skały z widokiem na Tatry Wysokie.

Obrazek

Obrazek

Druga była trudniejsza do odszukania i trzeba było trochę stracić na wysokości aby ujrzeć piękny widok na Dedinki, zbiornik i okoliczne pagóry z Radzimami w roli głównej. Oba punkty widokowe pomimo braku znakowania posiadają tablice informacyjne z opisanymi nazwami okolicznych szczytów.

Obrazek

Po uraczeniu się widokiem na Dedinki wróciliśmy do pierwszej wyhladki, bo akurat trochę przyświeciło na Tatry.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po licznych śladach poprzedników przemieściliśmy się przez kilka polan na płaskowyż Geravy i pod schronisko, przy którym rozchodzą się szlaki we wszystkich kierunkach. Na płaskowyżu przywitały nas koniki z miejscowej stadniny.
Dalszy etap naszej wycieczki prowadził zielonym szlakiem pod Predny Hyl, ale aż tak daleko nie zaszliśmy, bo w odpowiednim momencie opuściliśmy znakowaną drogę, udając się na skraj płaskowyżu. Dość mocno chaszczując dotarliśmy na wyhladkę z widokiem na Holy Vrch. Jesienią, albo późną wiosną musi tam być przepięknie. Niebo niestety zaciągnęło się ciemnymi chmurami i na jakiekolwiek dalsze prześwity nie było co liczyć.

Obrazek

Obrazek

Pierwszą wyhladkę na Cervenej Skale nazwałbym roboczo, ale dość śmiało Żabim Koniem, bo żeby do niej dotrzeć musiałem pokonać równie eksponowaną i wąską grań, na co moja małżonka nie spoglądała ze zbyt dużym entuzjazmem. Przejście utrudniał zalegający śnieg i jedno zwalone drzewo na skały. W drodze powrotnej kluczowe miejsce pokonywałem okrakiem, co może świadczyć o tym, że aż tak nie przesadzam :wink:. Ogólnie nie polecam tej wyhladki – widoki dość okrojone.

Obrazek

Druga wyhladka, taka typowa zza krzaka z wychyleniem lustrzanki głęboko w przód aby wykonać zdjęcie z widokiem. Jednak kronikarskim obowiązkiem było o niej wspomnieć.

Obrazek

Potem długo ciężkie chaszcze i gdy już traciliśmy nadzieję trafiła się trzecia, całkiem fajna z której ujrzeliśmy czwartą – tą właściwą i najlepszą. Trzecia:

Obrazek

Żeby znaleźć czwartą musieliśmy okrążyć cały płaskowyż, a była ona tak naprawdę kilka minut od schroniska na Geravach. Widokowo prima sort – wrócimy przy lepszej aurze.

Obrazek

Obrazek

Zaspokojeni wyhladkami, a może i nawet lekko przesyceni, wstąpiliśmy do czynnej restauracji w schronisku na małe co nieco. W drodze powrotnej do Dedinek, oprócz moich malowniczych piruetów na zalodzonym szlaku, nic ciekawego już nie miało miejsca. Żona oczywiście ponagrywała kilka z nich swoją wścibską kamerą gopro – aż się boję przeglądać ten materiał :wink:.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz sty 09, 2020 6:52 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2164
magis napisał(a):
moich malowniczych piruetów na zalodzonym szlaku
Jakbyś wiedzę górską czerpał z FB, to byś wiedział, że na nogach należy mieć raki w trosce o zdrowie ratowników :)
Poza tym fajna wycieczka... ja siedzę w domu i nabieram złości bezgórskiej.

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz sty 09, 2020 9:59 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 31, 2007 9:46 pm
Posty: 4463
Lokalizacja: GEKONY
Po temacie spodziewałem się zarośniętych kapust pochowanych na obrzeżach Tatr, a tu taki szał pał, że chyba sam kiedyś odwiedzę te rejony.

PS. Współczuję nocy ze słowackim folkiem :lol:

_________________
A ja dalej jeżdżę walcem, choćby pod wałek trafić miał cały świat.

http://summitate.wordpress.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt sty 10, 2020 12:45 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt sie 07, 2015 10:09 pm
Posty: 779
Lokalizacja: Chrzanów
Wy to potraficie każdy wolny dzień wycisnąć na maxa :D


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt sty 10, 2020 1:05 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz paź 22, 2015 5:17 pm
Posty: 2496
Lokalizacja: Poznań
magis napisał(a):
Pierwsza i chyba najlepsza tego dnia odnalazła się pod szczytem Gacowskiej Skały z widokiem na Tatry Wysokie.
magis napisał(a):
Druga była trudniejsza do odszukania
A ja do nich nie trafiłam, teraz widzę co straciłam :wink: .
magis napisał(a):
Oba punkty widokowe pomimo braku znakowania posiadają tablice informacyjne z opisanymi nazwami okolicznych szczytów.
Gdzieś przeczytałam, że na te punkty widokowe można wejść z przewodnikiem i pewnie dlatego są te tablice informacyjne.
Jak patrzę na Twoje zdjęcia, to Wasza trasa jest ładniejsza widokowo niż moja na Havranią Skałę. Widok na zaśnieżone porannne Tatry, rewelacyjny.
Pierwsza wycieczka godna uwagi, może kiedyś odwiedzę ten rejon.
Dzięki takim relacjom widzę, że mamy zimę :mrgreen:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt sty 10, 2020 4:17 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt cze 22, 2012 7:38 pm
Posty: 843
Lokalizacja: siem-ce; m-ce
sprocket73 napisał(a):
Jakbyś wiedzę górską czerpał z FB, to byś wiedział, że na nogach należy mieć raki w trosce o zdrowie ratowników

Dobrze, że tam nie zaglądam :wink:. Moje piruety mają bardziej wymiar akrobatyczny niż jakiś dramatyczny :wink:.
sprocket73 napisał(a):
Poza tym fajna wycieczka...

Dzięki. Teraz niedziela się jawi dość obiecująco. Musze coś wykombinować ze wschodem może, bo o 16 muszę być z powrotem na Śląsku. Chyba, że tak jak Damian78 postawimy na bieg :wink:.
e_l napisał(a):
Gdzieś przeczytałam, że na te punkty widokowe można wejść z przewodnikiem i pewnie dlatego są te tablice informacyjne.

A to ciekawe. Wiadomo - jest to teren Parku Narodowego, ale jakoś nie mieści mi się w głowie, że ktoś korzysta z usług przewodnickich żeby podziwiać widoki z Gacowskiej Skały.
e_l napisał(a):
Jak patrzę na Twoje zdjęcia, to Wasza trasa jest ładniejsza widokowo niż moja na Havranią Skałę.

Widoki są trochę lepsze, bo z Havraniej Skały jest bardzo okrojony widok na Tatry (od Gerlacha na wschód).
e_l napisał(a):
A ja do nich nie trafiłam, teraz widzę co straciłam .

Z Dedinek prowadzi na nie znakowana na pomarańczowo, wygodna ścieżka.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt sty 10, 2020 7:26 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz paź 22, 2015 5:17 pm
Posty: 2496
Lokalizacja: Poznań
magis napisał(a):
A to ciekawe. Wiadomo - jest to teren Parku Narodowego, ale jakoś nie mieści mi się w głowie, że ktoś korzysta z usług przewodnickich żeby podziwiać widoki z Gacowskiej Skały.
Też byłam zdziwiona, nie wiem na ile to prawda ale chyba tutaj to przeczytałam
"Po krótkiej przerwie moglibyśmy w zasadzie zejść turystycznym szlakiem w dół, do miejscowości Dedinky, ale my mamy przewodnika! Idziemy zatem na szlak dostępny tylko i wyłącznie z górskimi przewodnikami – zupełnie nieoznaczony, prowadzący przez teren objęty największą w pięciostopniowej skali ochroną Parku Narodowego Słowacki Raj. Idziemy na Gačovską Skałę."

Czytaj dalej na blogu: https://www.dalekoniedaleko.pl/aktywny- ... ckim-raju/"

magis napisał(a):
Z Dedinek prowadzi na nie znakowana na pomarańczowo, wygodna ścieżka.
Dzięki za te informację :) Ja bezskutecznie szukałam tych wyhliadek do schroniska.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt sty 10, 2020 7:55 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2164
magis napisał(a):
sprocket73 napisał(a):
Jakbyś wiedzę górską czerpał z FB, to byś wiedział, że na nogach należy mieć raki w trosce o zdrowie ratowników

Dobrze, że tam nie zaglądam

Ten zaglądał... ;)
Cytuj:
Turysta zjeżdżał ze Śnieżki na jabłuszku w rakach. Kiedy próbował zahamować, rak wbił się w nogę. Skończyło się poważnym złamaniem i ranami szarpanymi.

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt sty 17, 2020 9:23 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 11, 2011 9:25 pm
Posty: 1493
Lokalizacja: W-wa
magis napisał(a):
Czterdziestoosobowy chór wyśpiewał nam chyba wszystkie słowackie utwory folklorystyczne, a trwało to do późnych godzin nocnych. Luźna uwaga: ich melodie niczym nie różnią się od naszych – wystarczy tylko podmienić teksty.
- czy melodie się różnią od naszych to oddzielna kwestia, ale Słowacy potrafią śpiewać w odróżnieniu od nas; przeżyłam kiedyś taką noc jak ty i byłam zaskoczona, że wszyscy w całej grupie śpiewają, i to dobrze śpiewają, że wszyscy znają słowa i że mają tak bogaty repertuar
- moja grupa wyglądała na zwykłych turystów, stąd mój daleko posunięty wniosek, że "wszyscy Słowacy potrafią" (dodam ze skruchą, że ja nie znam porządnie chyba żadnej piosenki)
(niestety, około 2 w nocy się już zezłościłam i zeszłam do nich: nie powiem, kontrast był duży - ja wściekła i oni śpiewający piosenki)

magis napisał(a):
Żona oczywiście ponagrywała kilka z nich swoją wścibską kamerą gopro
Daj się pośmiać :)

Fajne zdjęcia: i te ostatnie graficzne, i te białe Tatry nad ciemnym lasem, ale najbardziej przykuł mój wzrok "piękny widok na Dedinki", myślę, że przez te domki na dole.

_________________
Nutko moja
https://www.youtube.com/@CarpathianMusicWorld/playlists


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sty 28, 2020 10:30 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 12:43 pm
Posty: 3533
Lokalizacja: Węgierska Górka
kompletnie nieznany mi rejon a tu takie piękne widoki na Tatry :shock:
Gdyby nie Ty to bym nawet nie wiedział o ich istnieniu.

_________________
Galeria zdjęć


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 10 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 7 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL