Nie sposób nie zauważyć analogi w nazwie do innego wątku na forum
Prócz KGP będę cisnął po innych mniejszych okolicznych pagórkach, więc będę to zbierał tutaj
Chciałem na koniec roku jakąś szybką akcję zrobić, ale warunki pogodowe nie bardzo pozwalały na to. W Nowym Roku też jakoś wybitnie nie było, ale na 2 stycznia zapowiadają niezłą pogodę, tylko że do roboty trzeba iść
O 13:30 wymykam się z miejsca pracy i w półtorej godziny dojeżdżam na Krowiarki, gdzie jest cieplej niż w Zawoi. Cisnę na Babią na zachód słońca, trochę za późno wyjechałem i do zachodu mam około godzinki, może być na styk. Plus taki, że do góry nikt nie idzie, kilka osób schodzi na Krowiarki dziwnie patrząc na gościa w bluzie i trampkach
Warunki śniegowe idealne, wydeptana autostrada i zero lodu w lesie, gdzie jest najstromiej. Docieram na Sokolice, jestem bliski zawału Na szczęście od Sokolicy nachylenie terenu jest już bardzo równomierne i można więcej biec niż szybko iść.
Widoczność jest super, nie ma wiatru co jest tutaj ewenementem, nad Tatrami pojawiają się coraz to inne kolory.
Po drodze mijam cztery osoby idące do góry i fotografa krajobrazu
Wbiegnięcie zajęło mi 1h5min. Ubieram puchówkę, wciągam żela, chłonę resztkę promieni zachodzącego słońca, całość trwa około 10min.
Pakuje graty i rura na dół.
Na chwilę zatrzymuje się na Sokolicy i wyjmuje czołówkę , bo w lesie już mrok a odcinek szlaku tam jest najbardziej wymagający. Na Krowiarkach jestem po 40min. od szczytu. O 18 melduję się w pracy i jeszcze przez godzinę udaje, że cały czas tam byłem
Mamo ja wariat
