Forum portalu turystyka-gorska.pl http://turystyka-gorska.pl/ |
|
Drienok z przygodami http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=20788 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Carcass [ Cz kwi 02, 2020 6:18 pm ] |
Tytuł: | Drienok z przygodami |
To był jeden ze śmieszniejszych moich wypadów w góry, choć w pewnym momencie mi do śmiechu nie było. Była sobota 27 czerwca 2015 roku. Klub Wierch krakowskiego, hutniczego oddziału PTTK organizował wyjazd do Wielkiej Fatry. Celem była Tłusta i Ostra, na których już wcześniej byłem, więc wykombinowałem sobie, że skorzystam z ich transportu i zrobię sobie Drienok, na którym wcześniej nie miałem okazji być. Pół drogi wysłuchiwaliśmy wykładu, że nie należy chodzić samemu w góry i takie tam... Dojeżdżamy do Blatnicy. Pytam nieśmiało, czy byłaby szansa aby mnie autokar rzucił do miejscowości Mosovce. Zgodnie z przewidywaniami opcji takiej nie ma, więc ruszam samotnie z buta. Reszta zgodnie z planem startuje z Blatnicy w kierunku Tłustej. Ruszyłem żwawo, bo wiadomo, że nie mogę dać ciała i muszę być na czas w Blatnicy. Idąc asfaltem raz na czas macham na przejeżdżające samochody – a nóż, widelec. Jak już jestem mniej więcej w połowie drogi zatrzymuje się skoda octavia. Młoda słowacka para zaprasza mnie do środka. Chętnie korzystam i pakuję się do samochodu. Jadą właśnie do Mosovcy na jakiś festyn. Za kilka minut jesteśmy na miejscu. Grzecznie im dziękuję i rozpoczynam samotną wędrówkę żółtym szlakiem. Impreza zapowiada się solidnie, juz w godzinach porannych jest tu mnóstwo ludzi, namiotów, straganów itd. Opuszczam ten zgiełk i wkrótce zostaje sam na sam z górami. ![]() ![]() Pięć lat temu nie było tak łatwo o aplikacje typu mapy.cz, więc muszę pilnować szlaku. Ale jak się człowiek na czymś zbyt mocno skupia, to zwykle to traci i tak też było i tym razem. Szedłem sobie dość szeroką polną drogą, towarzyszyły mi żółte znaki, aż wreszcie towarzyszyć przestały. I co tu robić ? Jakbym wiedział co mnie będzie dalej czekać to bym zawrócił do ostatniego znaku, ale co ja nie dam rady ? Byłem świeżo po wyjeździe do Retezatu, forma była niezła to i optymizm spory. Dotarłem do jakiejś stadniny koni, sądziłem, że będzie tu dalej jakaś wyraźna ścieżka, ale byłem w błędzie. Ścieżka była, ale do nikąd. A co tam, pójdę do góry i gdzieś tam dojdę – na Drienok znaczy. Idę, idę, ścieżka coraz węższa, wreszcie zanikła zupełnie. Przedzieram się między drzewami, nachylenie zbocza coraz większe. Pot spływa mi z czoła, chmara owadów nad moją głową. Żarty się skończyły. Jednocześnie w Mosovcach festyn zaczął się na dobre. Orkiestra rżnie jak jasny piorun. Jak już zabłądzę na dobre to będę się kierował słuchem... Mozolnie wchodzę na jakiś szczyt. Praktycznie jest zalesiony, są tylko niewielkie prześwity. ![]() ![]() Nie było łatwo tu wejść. Straciłem sporo czasu i sił. Początkowo miałem jakieś 2 godziny zapasu, pozostało z tego niewiele. Moje nadzieje, że właśnie wchodzę na Drienok spełzły na niczym. Odpocząłem chwilę i zacząłem schodzić na druga stronę. Stromizna okrutna, trzeba się było ratować rękami co kawałek. Muzyka przycichła, bo została z drugiej strony góry. Wreszcie jestem gdzieś na dole. Myślałem, że dojdę do niebieskiego szlaku biegnącego z miejscowości Raksa, ale gdzie tam. Jak na początku cała sytuacja mnie bawiła, to teraz zacząłem już poważniej przeliczać pozostały czas. Zauważyłem ledwo dostrzegalną ścieżkę pnącą się do góry. Ona musi iść na Drienok. I znowu wspinaczka przez chaszcze. Muzyka gra coraz głośniej i gdzieś po 45 minutach walki z samym sobą staję na kolejnym szczycie. Miał być Drienok, a jest nie wiadomo co. No teraz to juz się naprawdę motyla noga. Jestem już mocno zmęczony, czas zaczyna mnie gonić, a ja jestem w czarnej dupie. Jak stąd w ogóle zejść ? Nachylenie zbocza ma tu chyba z 60 stopni, jak nie więcej. Jest tylko jeden plus tej sytuacji – w dole orkiestra rżnie aż miło. Co robić ? ![]() Z pomocą przychodzą mi tajemnicze pomarańczowe strzałki. Zaczynam schodzić za ich wskazaniami i jakoś to idzie. Teren jest trudny, cały czas zjeżdżam po kilkadziesiąt centymetrów na piarżystych zakosach. Z dużą ulgą dochodzę do polnej drogi. Siadam na powalonym drzewie i wyciągam tyskie. I kiedy zrezygnowany rzucam okiem dalej, na drzewie nieopodal dostrzegam niebieski znak. No niemożliwe. Prawie trzy godziny w plecy i sporo sił stracone, ale przynajmniej jestem na szlaku. Czekało mnie teraz podejście na Sedlo za Drienokiem. Oj nogi już nie te, ale nie miałem wyboru, autokar nie poczeka. Staję w końcu na przełęczy. Stąd miał być już niby rzut beretem, ale na znaku jest 1 godzina, a Słowacy raczej nie żartują w takich przypadkach. ![]() Nie była to prosta decyzja, ale skoro już tyle zdrowia straciłem to idę. Ścieżka jest oznakowana niebieskimi trójkątami. Ruszam żwawo w górę, choć siły mocno nadwątlone. ![]() Perć dosyć stroma, wąska, miejscami trochę eksponowana. Ale właśnie dlatego wybrałem ten szczyt. ![]() ![]() ![]() Po jakichś 40 minutach stoję na szczycie Drienoka ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Ten szczyt Wielkiej Fatry na pewno zapamiętam na zawsze ![]() ![]() Teraz krótki trawers niebieskim szlakiem i rozpoczynam zejście do doliny Blatnickiej. Rzut oka na Ostrą... ![]() Oby tylko nie zgubić żółtego szlaku. W międzyczasie zaczyna padać. Raz po raz się ślizgam i ... oczywiście gubię ponownie szlak. Bardzo kiepskie tu są oznakowania. No ale do Blatnickiej musiałem jakoś dojść, nie było innej opcji. A samą doliną można już mocno przyspieszyć, co czynię. Docieram niezauważony do autokaru pół godziny przed czasem odjazdu. Jeszcze z Danielem szybkiego browara zrobiliśmy w przydrożnym barze. Fajna góra, która dała mi w kość. Kiedyś tam muszę wrócić i zrobić ją na spokoju. Pozdrowienia Wojtek |
Autor: | net. [ Cz kwi 02, 2020 8:14 pm ] |
Tytuł: | Re: Drienok z przygodami |
Widzę, że teraz jest czas, żeby odświeżać wspomnienia sprzed lat i podzielić się z innymi. Jest też czas, żeby poczytać i poznać - przynajmniej ze zdjęć i opisów - nowe miejsca. Igranie z czasem... ![]() ![]() |
Autor: | Carcass [ Cz kwi 02, 2020 8:32 pm ] |
Tytuł: | Re: Drienok z przygodami |
net. napisał(a): Widzę, że teraz jest czas, żeby odświeżać wspomnienia sprzed lat i podzielić się z innymi. Jest też czas, żeby poczytać i poznać - przynajmniej ze zdjęć i opisów - nowe miejsca. Dokładnie. Ja póki co normalnie pracuję, ale po pracy trochę czasu wolnego jest do zagospodarowania... net. napisał(a): Igranie z czasem... ![]() Nie miałem go. Wierzyłem w siebie do końca ![]() |
Autor: | e_l [ Cz kwi 02, 2020 10:14 pm ] |
Tytuł: | Re: Drienok z przygodami |
Zobaczyłam na mapie Twoją trasę i wygląda całkiem dobrze, jak się okazuje tylko na mapie. Jeszcze tam nie byłam. Nie tylko w Niżnych oznakowanie jest takie sobie, w Fatrach też. Carcass napisał(a): Ścieżka była, ale do nikąd. A co tam, pójdę do góry i gdzieś tam dojdę – na Drienok znaczy. Idę, idę, ścieżka coraz węższa, wreszcie zanikła zupełnie. Jak czytałam to przypomniała mi się moja wyprawa na Ohniste, zgubiłam szlak i też mi nie było do śmiechu, chociaż z innego powodu. Dobrze, że zdążyłeś na miejsce zbiórki, poczekali by na Ciebie? |
Autor: | kefir [ Pt kwi 03, 2020 8:28 am ] |
Tytuł: | Re: Drienok z przygodami |
Takie wycieczki w góry są najlepsze! Najważniejsza jest przygoda, a jak dodatkowo był browar i szczyt zdobyty to jest właśnie to dlaczego lubię szwędać się po górach ![]() |
Autor: | Redemption MM [ Pt kwi 03, 2020 9:03 am ] |
Tytuł: | Re: Drienok z przygodami |
W tym okienku to Cię dopiero po chwili zauważyłam ![]() |
Autor: | sprocket73 [ Pt kwi 03, 2020 9:32 am ] |
Tytuł: | Re: Drienok z przygodami |
Ja miałem kiedyś plan schodzić z Drienioka bezszlakowo grzbietem do Blatnicy, ale wymiękłem. Sam bym pewnie poszedł, ale bałem się ciągnąc Ukochaną. W takiej Fatrze łażenie bez szlaku może być naprawdę pełne przygód. To nie są nasze Beskidy. Kiedyś pamiętam, że wypuściłem się w Słowackim Raju. Doszedłem nad dolinę, której dnem był szlak. Widziałem ludzi w dole. Jednak nijak nie szło zejść, ileż ja tam prób uczyniłem, ile przewyższeń dodatkowo dołożyłem. Spóźniłem się wtedy na godzinę odjazdu, ale ponieważ byłem kierowcą, grupa poczekała ![]() |
Autor: | e_l [ Pt kwi 03, 2020 10:10 am ] |
Tytuł: | Re: Drienok z przygodami |
Carcass napisał(a): Końcówkę na Ohniste też szliśmy na czuja, ale tam mieliśmy pełną kontrolę nad sytuacją. Mam nadzieję, że do okna dotarłaś ? Ja szłam na dziko do przełęczy pod Ohniste, bo ścieżka jakaś była tylko że to nie był szlak, a potem do "okna" była już tylko jedna a więc nie mogłam się zgubić ![]() ![]() |
Autor: | Carcass [ Pt kwi 03, 2020 11:47 am ] |
Tytuł: | Re: Drienok z przygodami |
kefir napisał(a): Takie wycieczki w góry są najlepsze! Najważniejsza jest przygoda, a jak dodatkowo był browar i szczyt zdobyty to jest właśnie to dlaczego lubię szwędać się po górach ![]() masz sporo racji. Zresztą jak napisałem na końcu - tej wycieczki nigdy nie zapomnę. Relacje pisałem po prawie 5 latach, a nie stanowiło to większego problemu. Browar był oczywiście, ale na szczęście w umiarkowanych ilościach, bo już by mnie zupełnie pogrążył na tych bezdrożach ![]() sprocket73 napisał(a): W takiej Fatrze łażenie bez szlaku może być naprawdę pełne przygód. To nie są nasze Beskidy. Potwierdzam. Te dwa zejścia pozaszlakowe były masakryczne. Ogromna stromizna i drobny piarg. Wymagało to naprawdę pełnej koncentracji i pewnego stawiania kroków. e_l napisał(a): Ja szłam na dziko do przełęczy pod Ohniste, bo ścieżka jakaś była tylko że to nie był szlak, a potem do "okna" była już tylko jedna a więc nie mogłam się zgubić ![]() Chętnie poczytam ![]() |
Autor: | Carcass [ Pt kwi 03, 2020 11:50 am ] |
Tytuł: | Re: Drienok z przygodami |
e_l napisał(a): viewtopic.php?f=11&t=20510 Znam tę relację ![]() |
Autor: | e_l [ Pt kwi 03, 2020 1:11 pm ] |
Tytuł: | Re: Drienok z przygodami |
Carcass napisał(a): Widzę, że trochę zdjęć Ci w niej wsiąkło. Faktycznie, zajrzałam tam i z wycieczki na Południcę wyleciało część zdjęcia i pojawiły takie śmieszne ludziki, chociaż nigdy nie zamieszczałam zdjęć przez tinypic. Jak nie pojadę w góry to to poprawię ![]() ![]() |
Autor: | anke [ N kwi 05, 2020 10:38 am ] |
Tytuł: | Re: Drienok z przygodami |
wesoła festynowa orkiestra w dolinie towarzysząca dramatycznym przygodom na górze - można by na tym zbudować niezły film ![]() |
Autor: | Carcass [ Pn kwi 06, 2020 2:25 pm ] |
Tytuł: | Re: Drienok z przygodami |
e_l napisał(a): Faktycznie, zajrzałam tam i z wycieczki na Południcę wyleciało część zdjęcia i pojawiły takie śmieszne ludziki, chociaż nigdy nie zamieszczałam zdjęć przez tinypic. Niestety w ostatnim czasie to norma. Niektóre relacje reaktywowałem już kilka razy ![]() anke napisał(a): wesoła festynowa orkiestra w dolinie towarzysząca dramatycznym przygodom na górze - można by na tym zbudować niezły film Też o tym pomyślałem. Idealnie to kontrastowało ze sobą... ![]() |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |