Przecież Babia Góra + asfalt + widok na Tatry to gwarancja dzikich tłumów!

Tatrzańskie wyspy ponad morzem chmur
Tak serio to zastanawiałem się nad pomysłem na w miarę słoneczną niedzielę żeby nie zrobić za długiej trasy, a z opcją na fajny zachód słońca. Do momentu zachodu było OK. Dostawałem pomysły na Dzwonkówkę, Jaworze, Jastrzębicę (kto bez googlania wie gdzie znajduje się taka góra?), skończyło się na Joworzu vel. Kretówce w Beskidzie Wyspowym.

Babia Góra Beskidu Wyspowego
Wieża widokowa, przy sprzyjających warunkach można ujrzeć Tatry, nieco ponad półtorej godziny jazdy – będzie dobrze. Mieliśmy ruszać niebieskim szlakiem z Tęgoborza, ale spory kawałek podjechaliśmy bo iść asfaltem między domami, bez chodnika to żadna atrakcja, dzięki temu po niecałych 10 minutach byliśmy na… Babie Górze:) Całe 728 m n.p.m. Co prawda samochodami ludzie wjeżdżali na sam szczyt Jaworza, ale nam to trochę zakrawało na patologię więc zaparkowaliśmy w miejscu gdzie kończą się domy, a zaczyna las. Hitem było pytanie dziecka do mamy co będą robić, czy gdzieś idą – „jesteśmy w górach, posiedzimy z godzinę, pooddychaj czystym powietrzem”. Niektórym do szczęścia wystarczy zaparkować pod szczytem i rozsiąść się na dłuższą chwilę, żeby „być w górach”.

Takie widoki na pasmo Radziejowej przywitały nas na pierwszej polanie

Jesienna ekspresja

Jaworz zwany Kretówką
Whatever, wracamy do naszej wycieczki. Z Babiej Góry do wieży pod Jaworzem mamy krótki kawałeczek, wieża nie należy do najbardziej komfortowych dla osób z lękiem wysokości, ale nie jest gorsza od tej na Mogielicy. Robimy krótki popas i wchodzimy na Jaworz/Kretówkę, a ponieważ wjechaliśmy dalej niż planowaliśmy to przeciągamy naszą trasę do Sałasza gdzie robimy kolejny popas. Zastanawiałem się czy nie zahaczyć o jeszcze o jaskinię która jest w okolicy, ale nie chciało mi się odbijać ze szlaku dla dziury w ziemi. Kiedyś już byliśmy na Sałaszu i Jaworzu w poszukiwaniu wieży, ale nie doczytałem, że jest kilkaset metrów poniżej szczytu… na szlaku, a nie schowana gdzieś w chaszczach. Pogoda jest piękna, więc zamiast siedzieć w lesie wracamy do wieży widokowej skąd mieliśmy oglądać zachód słońca i jak to Ewa przytoczyła z jakiejś strony…spektakularny wschód księżyca. Niestety przyszły chmury, towarzystwo zaczęło mi marznąć, więc pocykałem trochę i polecieliśmy w stronę auta. Przynajmniej o normalnej porze byliśmy w domu.

Wieża widokowa pod Jaworzem/Kretówką

Z wieży w stronę Babiej Góry

Chmury odsłaniają Tatry

Ostatnie spojrzenie na Tatry przed powrotem
_________________
A ja dalej jeżdżę walcem, choćby pod wałek trafić miał cały świat.
http://summitate.wordpress.com/