Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Jubilaumsgrat i spółka 25-27.08.2020
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=20990
Strona 1 z 1

Autor:  farix [ Pt wrz 18, 2020 4:32 pm ]
Tytuł:  Jubilaumsgrat i spółka 25-27.08.2020

Tak jak w temacie, zamierzeniem naszym była Grań Jubileuszowa, czyli popularna trójkowa grań pomiędzy Zugspitze a Alpspitze. Zugspitze leży na granicy Austrii i Niemiec, przy czy jest to najwyższy szczyt Niemiec, z wysokością 2962m. Na Zugspitze można dostać się na kilka sposobów zarówno z Austrii - z miejscowości Ehrwald, jak i oczywiście z niemiec (z Garmisch Parten-Kirchen). Poza tym jest to najbardziej ucywilizowany szczyt, na jakim byłem :)

Do Ehrwald dotarliśmy wieczorem. Pole namiotowe i te sprawy. Mieliśmy pokręcić się gdzieś pod Zugspitze na rozgrzewkę, ale kolega zaproponował Sonnenspitze. 2413m nie wydawało się dużo, ale jak się potem okazało, i ferratka, i wspinanie i 1700m przewyższenia, jak na rozgrzewkę - trochę dużo. No nic, damy radę.
Sonnenspitze, to efektowna piramidka wyłaniająca się za Ehrwaldem. Najpierw należy dostać się do jeziorka Seebensee. Tu też jest kilka możliwości. Można kolejką do Ehrwalder Alm, potem pieszo lub rowerem szutrową drogą, można łatwą ferratą, oznaczoną na mapach kompassa Hoher-Gang-Steig, lub też ferratą z prawdziwego zdarzenia za D/E Seebenklettersteig. Jezioro Seebensee jest bardzo popularne. kilkaset metrów powyżej znajduje się schronisko Coburger i to właśnie ono przyciąga ludzi jak magnes. Stąd rozpoczyna się nasza prawdziwa wycieczka. Kilkanaście minut do przełęczy Biberwierer i potem w górę. Najpierw po piargu, potem zachody, a dalej wspinanie w wapieniu. W kilku miejscach jest lina ubezpieczająca podejście. Trudności to max II UIAA. Na końcu łagodniejsze podejście na przedwierzhołek, potem wąska grań i osiągamy krzyż. Od schroniska na znakach 3h, ale robimy to w dwie. Widoki piękne. Dużo widać, bo Sonnenspitze jest ostrą piramidą wznoszącą się nad miasteczkiem Ehrwald. Widać i jeziorko, i Zugspitze, ale także daleki szwajcarskie szczyty - Piz Linard, czy Piz Sesvenna.
Schodzimy ścieżką prowadzącą bezpośrednio do jeziorka, czyli robimy pętlę. Droga zejściowa to również trudności wspinaczkowe. Trochę mniejsze. Docieramy do Seebensee, potem każdy wybiera swoją drogę zejściową. Jedni, który nie szli, wybierają Hoher-Gang-Steig, inni, który tą ferratę mają za sobą, drogę na około przez Ehrwalder Alm.
No i nie przeliczyliśmy dokładnie trasy, bo okazało się, że na rozgrzewkę zrobiliśmy 1700m przewyższenia i 25km. No trudno :) Jutro właściwa trasa.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

cdn

Autor:  Damian78 [ Pt wrz 18, 2020 9:38 pm ]
Tytuł:  Re: Jubilaumsgrat i spółka 25-27.09.2020

Niezła rozgrzewka :lol:
Piękny gruz, może jeszcze w tym roku uda się odwiedzić tamte rejony :D

Autor:  Krabul [ Pt wrz 18, 2020 11:24 pm ]
Tytuł:  Re: Jubilaumsgrat i spółka 25-27.09.2020

Cytuj:
Jubilaumsgrat i spółka 25-27.09.2020
Czyli wróciliście z przyszłości. Szacun!

Autor:  tatromaniak24 [ N wrz 20, 2020 4:51 pm ]
Tytuł:  Re: Jubilaumsgrat i spółka 25-27.09.2020

Ile razy mi się przypomina ten szczyt. Taki nie zawysoki a niektórym popsuł krwi

Autor:  farix [ Pn lis 30, 2020 9:31 pm ]
Tytuł:  Re: Jubilaumsgrat i spółka 25-27.08.2020

Wracamy do Grani Jubileuszowej. W tym regionie jest dość trudna logistyka. Bo i wysoko i daleko. Taka góra dla maratończyków górskich. A dodatkowo jeszcze schronisko, które wydaje się idealne na bazę przesiadkową jest o tej porze zajęte...
No cóż. Mamy alternatywę. Wjeżdżamy z Ehewadlu kolejką. Kiedyś trzeba. Ruszamy na szczyt Zugspitze pierwszą kolejką, która startuje o 8.30. W 15 minut pokonujemy różnicę wysokości prawie 2000m. Chcemy ruszyć od razu, ale nie da się. Widoki ze szczytu są imponujące. Pogoda idealna, więc zatracamy się w czasie i obserwujemy, pstrykamy we wszystkich kierunkach.

Obrazek

Obrazek

Krzyż na szczycie:

Obrazek

No cóż, trza się ocknąć i ruszyć na grań. Czasu nie ma dużo. Grań liczona jest na 7-9 godz. amatorskiego tempa. Ubieramy uprzęże i do dzieła.

Po lewej dolina z jednym z największych lodowców w DE, po prawej Reintal, a właściwie górne piętro tej doliny z infrastrukturą narciarską.

Obrazek

Obrazek

Początek grani jest łatwy, niewiele jest ubezpieczeń, trudności znikome. W dalszej części trudności rosną.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Widok w kierunku Zugspitze

Obrazek

Na grani jest kilka miejsc, gdzie może przydać się lina do zjazdu. Jak wiadomo, schodzi się gorzej, niż wchodzi, więc taka lina może ułatwić i przyspieszyć przemieszczanie się. Poniżej jedno z takich miejsc.

Obrazek

Obrazek

Widok w tył. Ekipa Austriaków na podejściu

Obrazek

Grań, góra-dół-góra-dół...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W trudniejszych miejscach pojawiają się sztuczne ubezpieczenia

Obrazek

Obrazek

Mijamy kilka zespołów, które podążają w przeciwnym kierunku. Prawdopodobnie ze schroniska Knorrhuette. Tutaj jedna z ekip schodząca z Innerehöllentalspitze

Obrazek

Niestety, nie mamy dobrego tempa. Jest późno, więc decydujemy, że wolniejsza dwójka z nas zejdzie na awaryjny nocleg do Knorrhuette, a ja z kolegą maratończykiem polecimy dalej. Z Innerehöllentalspitze jest zejście właśnie do tego schroniska. Chłopaki schodzą, a my idziemy dalej. W oddali widoczny biwak (czerwona buda na awaryjne sytuacje)

Obrazek

Biwak z bliska:

Obrazek

I widok ze środka. Urzekający...

Obrazek

A nas czeka jeszcze kilka wejść, kilka zejść i oczekiwana ferratka D, z lekkim przewieszeniem. Gonimy...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obiecana ferratka:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na grani jest kilka miejsc, gdzie można zabiwakować pod chmurką. Przygotowane są platformy i w razie konieczności można wykorzystać. Poniżej miejsce, gdzie nawet ktoś zostawił spiwór.

Obrazek

Docieramy do jednego z ostatnich miejsc zejściowych przed Alpspitze. Przełęcz Grieskarscharte. Do Alpspitze zostało 40min.

Obrazek

Nasz cel w zasięgu wzroku. Alpspitze już tuż, tuż :) Mordy się cieszą. Na szczycie będziemy kilka minut pod 18.

Obrazek

Ostatni szczyt. Tutaj trochę posiedzimy, bo widoki są piękne. Można też odetchnąć. Co prawda do schroniska mamy jakieś 1300m w pionie, to jednak pozwalamy sobie na chwilę dla duszy.
Widok w kierunku Zugspitze.

Obrazek

Inne kierunki również są imponujące.

Obrazek

Obrazek

Widok na Garmisch

Obrazek

Widoki fantastyczne. Spotkana Niemka oznajmia, że nocuje na szczycie :) My niechętnie, ruszamy w dół.
Ten odcinek - dla nas zejściowy do Alpspitz - jest wyjątkowo dobrze "ożelaziony":

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Docieramy do Rinderscharte, a następnie skręcamy w lewo i schodzimy dalej w dół tzw. Rindereweg
Tutaj, poniżej górnej stacji kolejki Alpspitz, na piargu niemieckie służby ustawiły drabinkę zejściową :)

Obrazek

Miło, a my dalej zakosami, w kosówce, w lesie idziemy w kierunku schroniska. Docieramy przed 22 przed zamknięciem kuchni. Zupka, dwa piwa - wypas na zakończenie tego dnia.
W tych czasach schroniska wypełnione są w połowie, więc nocleg też mamy komfortowy. Co drugie łóżko zajęte, więc miejsca pod dostatkiem. Ząbki i dobranoc ;)

Autor:  kefir [ Wt gru 01, 2020 8:58 am ]
Tytuł:  Re: Jubilaumsgrat i spółka 25-27.08.2020

Piękna grań! Już ileś tam lat temu wpisałem sobie Zuga tą granią jaką jedną z rzeczy którą kiedyś trzeba zrobić. Fajnie, że nie oszczędzałeś aparatu :D

Autor:  Damian78 [ Wt gru 01, 2020 1:48 pm ]
Tytuł:  Re: Jubilaumsgrat i spółka 25-27.08.2020

Pięknie, sroga wyrypa. Trudności w obu kierunkach są porównywalne ?

Autor:  farix [ Wt gru 01, 2020 3:04 pm ]
Tytuł:  Re: Jubilaumsgrat i spółka 25-27.08.2020

Damian78 napisał(a):
Trudności w obu kierunkach są porównywalne ?


Raczej tak

Autor:  farix [ Śr gru 02, 2020 9:35 pm ]
Tytuł:  Re: Jubilaumsgrat i spółka 25-27.08.2020

3. dzień w tym regionie. Budzimy się w schronisku Höllentalangerhütte - ładnie położone schronisko w dolinie Höllental. Aby się tu dostać trzeba albo zejść z Grani Jubileuszowej, albo podejść z Garmisch-Partenkirchen przez Höllentaklamm (coś w stylu słowackich Dierów). Trzeci droga to oczywiście ta w kierunku Zugspitze. Ferrata obliczona na 6h podejścia na szczyt. Podejście zaczyna się leniwie, dopiero po ok godzinie podejścia docieramy do miejsca, gdzie wszyscy zakładają uprzęże. Czyli to tu:) Przed nami ściana, na której droga po raz pierwszy jest ubezpieczona linami.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Potem droga łagodnieje, a przed nami ukazuje się niemiecki lodowiec Höllentferner. Po lewej stronie mamy cały czas widok na Grań Jubileuszową, po prawej natomiast grupa szczytów w masywie Waxenstein. Na wypłaszczeniu bez sztucznych ubezpieczeń docieramy do lodowca.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Lodowiec jakby mały i przez myśl mi przeszło, aby może przejść go bez raków. Jednak rozsądek wziął górę i zakładam żelazo na buty. W końcu niosło się to w plecaku dwa dni, więc teraz można założyć na 30 minut :)
I dobrze, bo gdzieś w środku pola zaczyna się robić ślisko, śnieg ustępuje i wyłania się twardy lód. Lodowiec niby mały, ale zagrożenie całkiem duże.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Docieram pod kolejną ścianę, na której błyszczą się liny. Start jest prosto z lodowca.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mozolnie pniemy się w górę. Ubezpieczenia są zamontowane prawie na całej długości aż pod szczyt Zugspitze. Droga ubezpieczona liną wije się na całej ścianie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ok 10. jesteśmy na szczycie. Spotykamy kolegów, którzy podchodzili ze schroniska Knorrhuette. Zasiadamy na chwilę w Münchner Haus.
Chłopaki we trójkę postanawiają zejść do Ehrwaldu bezpośrednio przez Wiener Neustaedter Hütte, czyli pod kolejką z Ehrwaldu. Ja natomiast decyduję przejśc na około. Zejść do doliny Reintal, potem dostać się do Knorrhuette, następnie na przełęcz Gatterl i trawers austriacką stroną Gatterlkopfe i dalej zejść do Hochfeldernalm i dalej do Ehrwaldu.
Jak postanowili tak zrobili. Przez chwilę schodzimy razem, następnie ja w lewo, a oni w prawo. Zobaczymy się za 6 godzin.
Dolina Reintal - infrastruktura narciarska
Obrazek

Knorrhuette i przełęcz Gatterl w oddali
Obrazek

Na granicy niemiecko-ausriackiej
Obrazek

Obrazek

Przekraczam kolejne żebra w trawersie
Obrazek

Obrazek

Docieram w końcu do przełęczy, skąd widać Hochfeldernalm
Obrazek

Jeszcze tylko zejście do Ehrwaldu, przejście tego miasteczka dokładnie wzdłuż i mam znajomy widok na Zugspitze z dołu.
Spotykamy się, nocujemy jeszcze jedną nockę, na następny dzień wracamy przez Wiedeń.

Obrazek

Autor:  anke [ Wt gru 08, 2020 9:13 am ]
Tytuł:  Re: Jubilaumsgrat i spółka 25-27.08.2020

fajna góra, z ciekawymi przyległościami, jest gdzie pochodzić, jak widać w twojej relacji,
ale ten budynek pod koniec relacji nawisający jak sraczyk i cała reszta na szczycie to zniewaga dla niej

(przyszło mi do głowy, że jakby wśród Niemców zorganizować referendum za wyczyszczeniem szczytu z badziewa, to większość byłaby za)

Autor:  farix [ Pt gru 11, 2020 9:28 pm ]
Tytuł:  Re: Jubilaumsgrat i spółka 25-27.08.2020

anke napisał(a):
fajna góra, z ciekawymi przyległościami, jest gdzie pochodzić, jak widać w twojej relacji,
ale ten budynek pod koniec relacji nawisający jak sraczyk i cała reszta na szczycie to zniewaga dla niej



Dla góry?
Oj tam, raz można sie pojawić. A jest tyle innych...

anke napisał(a):

(przyszło mi do głowy, że jakby wśród Niemców zorganizować referendum za wyczyszczeniem szczytu z badziewa, to większość byłaby za)


Ale góry i tak nie wyczyszczą. A część to austriackie „badziewie”.

Autor:  Krabul [ Pt gru 11, 2020 11:40 pm ]
Tytuł:  Re: Jubilaumsgrat i spółka 25-27.08.2020

Kapitalna relacja.

Autor:  kocowaty [ Cz lip 01, 2021 10:49 am ]
Tytuł:  Re: Jubilaumsgrat i spółka 25-27.08.2020

Ładnie to się prezentuje. Doskonały materiał zdjęciowy.

Taka infografika też pomoże w planowaniu.
Obrazek

Link dla bardziej wnikliwych: Graniówka Jubiläumsgrat i wejście na Zugspitze

Pozdrawiam, ---- Łukasz

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/