Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Włoskie wakacje na wysokim poziomie - Grossvenediger (II)
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=20999
Strona 1 z 1

Autor:  Damian78 [ N wrz 27, 2020 4:15 pm ]
Tytuł:  Włoskie wakacje na wysokim poziomie - Grossvenediger (II)

Planując tegoroczny alpejski wyjazd stwierdziliśmy, że trzeba lepiej pomyśleć o aklimatyzacji, którą w zeszłym roku całkowicie pokpiliśmy. Jakieś trzytysięczniki z noclegiem na około 3k powinny być optymalne by potem spokojnie spać w wyższych partiach Alp. Wybór austriackich gór na aklimatyzację był dość oczywisty, sporo ciekawych rejonów, dość blisko i po drodze, więc długą drogę można podzielić na pół. O Wenecjaninie i jego północnej grani myśleliśmy od jakiegoś czasu, niestety szybka weekendowa akcja w tamtym rejonie odpada z uwagi na bardzo długą dolinę, którą można przebyć lokalnym transportem tylko w sezonie, podejście poza sezonem to prawie dzień z głowy. Drugim celem w tym rejonie ma być Grossgeiger i jego północna grań. Baza wypadowa to schronisko Kürsinger Hütte. Startujemy w sobotę nad ranem, leje jak w dżungli amazońskiej i tak prawie przez dziewięć godzin jazdy, cały czas deszcz. Zjeżdżamy na stację benzynową przy jeziorze Mondsee, do Salzburga mamy 50km, do celu 2h jazdy, jest południe.

Obrazek

Niestety po powrocie do samochodu okazuje się, że samochód nie chce odpalić, po kilku minutach kombinacji odpala, ale na desce od groma komunikatów o różnych awariach, dalsza jazda może być ryzykowna, nie wiadomo co się wysypało i co jeszcze może się zdarzyć. Dzwonię do ubezpieczyciela jakie mamy możliwości, burza mózgów, kilka szybkich decyzji i dzięki kumatemu laweciarzowi nie tracimy za dużo czasu. Z Oświęcimia podjeżdża do kolegi pod dom, zabiera jego samochód i o drugiej w nocy robimy przepak do gitlerwagena a volviak na lawecie wraca do domu.

Obrazek

O piątej nad ranem jesteśmy na parkingu Hopffeldboden, można uciąć komara, taksę mamy ustaloną koło dziesiątej. Rano na parkingu ruch straszny, resztki feralnego frontu "amazońskiego" odchodzą, więc szwendamy się w okolicy parkingu. W sumie ten dzień obsuwy wyszedł nam na zdrowie, nie musieliśmy targać w deszczu do schroniska :lol:

Obrazek

Obrazek

Zjawił się też austriacki poczet powitalny :lol:

Obrazek

W koło krowy i z każdej ściany wodospady, urokliwie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na parking koło dziewiątej przyjeżdża taryfiarz, ale na pierwszy kurs nie ma wolnych miejsc, więc czekamy na pierwotnie ustalony. Przychodzi w końcu nasza kolej, pakujemy się do Viano i ruszamy szutrową drogą w górę doliny. Dolina Obersulzbachtal niesamowita z mnóstwem atrakcji, strasznie długa, samochód pokonuje dwa niebanalne progi, jak na nie terenowy pojazd to szacun dla drajwera. Taksa dostarcza nas pod stację kolejki materiałowej, gdzie nasze plecaki jadą wagonikiem do schroniska a my na lekko podziwiając górną część doliny idziemy ku alpejskim lodowcom :D

Obrazek

Obrazek

Po drodze jeszcze kilka kwitnących krzaków rododendrona, pierwszy raz widzę w Alpach :D

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Szlak po obszernym trawersie wyprowadza ciekawą galeryjką na stoki szczytu Keeskogel, które trawersuje się w kierunku schroniska z widokiem na przeciwległe zbocza doliny i na górujący nad doliną szczyt Grossgeigera.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po około godzinie marszu docieramy do schroniska, nasze plecaki niestety nie :? Widać nie tylko w Archeo mają burdel :lol:

Obrazek

Przed schroniskiem pasie się obiad, więc wypadałoby coś zjeść :lol:

Obrazek

Meldujemy się w recepcji, po czym udajemy się na małe co nieco zalewane browarem. Przy obiadku kminimy co zrobić z dalszą częścią tak dobrze rozpoczętego dnia, zapada decyzja, że pociśniemy na ultralekko na szczyt górujący nad schroniskiem.

Autor:  Damian78 [ N wrz 27, 2020 9:19 pm ]
Tytuł:  Re: Włoskie wakacje na wysokim poziomie - Grossvenediger (I

Obiadek troszkę się ułożył to w trójkę ciśniemy na Keeskogel, szczyt nad schroniskiem o wysokości 3291 m, w sam raz na rozpoczęcie aklimatyzacji.

Obrazek

Idziemy jak na spacer do parku a tu z każdym metrem coraz więcej śniegu. W jednej ręce mam butelkę z piciem, którą muszę w pewnym momencie zostawić w zaspie bo będą mi potrzebne obie, szlak robi się coraz węższy, wchodzimy na wąską zasypaną śniegiem grań, robi się mało bezpiecznie, na szczęście ostatni odcinek to ferrata, więc można się złapać stalówki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Niestety szczyt nie uraczył nas widokami, no może na moment było coś widać w kierunku doliny po drugiej stronie grani. Szczyt na pewno do powtórki, bo liczyłem na zarąbisty widok na główną grań Wysokich Taurów a tu kicha. Robimy foty przy krzyżu, wpis do książki i schodzimy, jutro trzeba wcześnie wstać.
.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Autor:  Damian78 [ Pn wrz 28, 2020 11:05 pm ]
Tytuł:  Re: Włoskie wakacje na wysokim poziomie - Grossvenediger (I

Pobudka koło trzeciej, schodzimy na jadalnię coś zjeść, koło piątej wychodzimy. Na trawersie w kierunku lodowca mijamy kilka osób, tłumów nie ma. W kierunku lodowca Obersulzbachkees dość długo idzie się skalnym terenem, trawersując południowe stoki Keeskogla. Po prawej stronie cały czas mamy widok na główną grań Taurów.
Geiger i jego północna grań.

Obrazek

Venediger i biegnąca w lewo długa północna grań. Niestety nie wygląd to ciekawie, na ścianie którą prowadzi najtrudniejszy odcinek drogi zalega sporo śniegu, ściana jest biała.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

By stanąć na lodowcu trzeba troszkę zejść w dół, na pole firnowe przed lodowcem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jest to dobre miejsce by przyodziać się w lodowcowy szpej i wyjąć sznurek z plecaka.

Obrazek

Powoli ruszamy w górę lodowca wydeptaną ścieżką.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po 30min. marszu musimy z lodowca skierować się w kierunku rozległego grzbietu po prawej stronie, który jest początkową częścią grani. Wybieramy najmniej pofalowany obszar lodowca, co by na dzień dobry nie wpakować się w jakąś szczelinę. Będąc już przy skałach poruszamy się zaśnieżonym zboczem, śnieg jest twardy, więc podchodzi się bardzo dobrze, widoki coraz rozleglejsze a słońce coraz mocniej daje o sobie znać.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Podejście robi się coraz stromsze.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Za plecami cały czas mamy wczorajszy szczyt Keeskogle.

Obrazek

Obrazek

Docieramy na pierwsze wyraźniejsze wzniesienie w grani, robimy dłuższą przerwę, wyciągamy wspinaczkowy szpej i dzielimy się na dwa zespoły.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Grań robi wrażenie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Autor:  farix [ Wt wrz 29, 2020 7:30 pm ]
Tytuł:  Re: Włoskie wakacje na wysokim poziomie - Grossvenediger (I

Grań pierwsza klasa :) Graty.

Autor:  Damian78 [ Wt wrz 29, 2020 10:09 pm ]
Tytuł:  Re: Włoskie wakacje na wysokim poziomie - Grossvenediger (I

farix napisał(a):
Grań pierwsza klasa :) Graty.

W rzeczy samej, tylko nie wiem czy dziękować, bo jej nie przeszliśmy :D

Autor:  Damian78 [ Wt wrz 29, 2020 11:00 pm ]
Tytuł:  Re: Włoskie wakacje na wysokim poziomie - Grossvenediger (I

Grań ma sporo miejsc dwójkowych, jakieś miejsca za trzy też się zdarzają. Na grani jest sporo śniegu, nie idzie się zbyt pewnie, miejscami trzeba robić trawersy po puszczającym już śniegu co jest dość niebezpieczne, dwa razy zdarza mi się wyjść ze strefy komfortu :lol:

Obrazek

Obrazek

Kończymy pierwszą część grani i schodzimy na przełęcz Keidel-Scharte, zejście też ciekawym kominkiem, ciężko jakieś oparcie dla raków znaleźć.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przełęcz to jedna wielka zaspa. Przed nami wyrasta dość wybitna turnia Torwachter. Z przełęczy obserwuję parę, która zeszłą z drogi normalnej i kieruje się na kolejną przełęcz w grani, skąd startuje najtrudniejszy fragment .

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Podchodzimy na wprost po czym trawersujemy pod niewielką turniczką, potem jeszcze troszkę do góry i kolejny trawers tuż pod szczytem, potem łatwe zejście po śniegu na kolejną przełęcz Meynowschart.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Fragment, który przeszliśmy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Chwila relaksu :lol:

Obrazek

Obrazek

Stajemy na przełęczy, zespół który widziałem wcześniej robi również zjazd na przełęcz, pytamy o powód wycofu. Potwierdza się to co zauważyliśmy na pierwszych fragmentach, bardzo dużo śniegu, wyżej jeszcze lód i wszystko płynie. Jest godzina 13, stwierdzamy, że nie ma co za wszelką cenę próbować wejść na szczyt tą drogą w takich warunkach a wchodzić na kolejną część, by potem robić wycof jest bez sensu, lepiej wycofać się bezpiecznie na przełęczy. Na kolejny dzień zapowiadana jest również dobra pogoda, więc wejdziemy drogą normalną by zrobić wysokość. W zaistniałej sytuacji wejście na Geigera zostaje przełożone na bliżej nieokreślony termin :? Jest więc powód by wrócić w ten rejon :D

Obrazek

Obrazek

Schodzimy z przełęczy w kierunku drogi normalnej by nią wrócić do schroniska. Idzie się mega ciężko, śnieg jest grząski, momentami po kolana, słońce grzeje bez litości.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Widać wydeptaną ścieżkę z przełęczy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Powrót do schroniska jest dość widokowy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przy schronisku można klapnąć na jednej z ławeczek.

Obrazek

Popołudnie spędzamy na kontynuacji aklimatyzacji w sposób płynny :lol:

Obrazek

Następny dzień to powtórka z rozrywki.

Autor:  Misiek88 [ Śr wrz 30, 2020 10:53 am ]
Tytuł:  Re: Włoskie wakacje na wysokim poziomie - Grossvenediger (I

Szkoda trochę, że tak sypnęło tym śniegiem. Z pozytywów to chyba to, że w warunkach mikstowych przeszliśmy kawałek ciekawej grani. Było kilka momentów gdzie ciężko było się zdecydować gdzie dokładnie iść. Jakoś jednak przewalczone. Doświadczenie przydało się później na Dufourspitze. Ogólnie dało się iść tylko czasochłonna przeprawa się zrobiła. Decyzja o wycofie słuszna, wszak miała to być aklimatyzacja a nie cel nadrzędny. Zrobienie wysokości okazało się kluczowe i dało solidny podkład aklimatyzacyjny. Dzięki temu uważam, że zespół całkiem dobrze funkcjonował później powyżej 4k. Mocy nie brakowało. Jak na bagaż który wlekliśmy z sobą i ilość dni z pewną pogodą to urobiliśmy dużo ;) No ale o tym powiedzą kolejne posty. Zdjęcia będą równie syte :P

Autor:  farix [ Śr wrz 30, 2020 10:57 am ]
Tytuł:  Re: Włoskie wakacje na wysokim poziomie - Grossvenediger (I

Damian78 napisał(a):
farix napisał(a):
Grań pierwsza klasa Graty.

W rzeczy samej, tylko nie wiem czy dziękować, bo jej nie przeszliśmy


Ups, to jesteśmy w tym samym punkcie :) Bo rok temu też się do tego przymierzaliśmy.
Nie ucieknie.

Autor:  Damian78 [ Śr wrz 30, 2020 9:06 pm ]
Tytuł:  Re: Włoskie wakacje na wysokim poziomie - Grossvenediger (I

farix napisał(a):
Nie ucieknie.

Wiadomo :D

Autor:  Damian78 [ Śr wrz 30, 2020 9:39 pm ]
Tytuł:  Re: Włoskie wakacje na wysokim poziomie - Grossvenediger (I

Kolejny dzień, wstajemy prawie tak samo, ale udaje się wcześniej wyjść. Na szlaku żywej duszy. Grań jak i szczyt toną w chmurach, ale o dziewiątej ma się rozpogodzić, więc nie spieszymy się.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Chmury tworzą niesamowitą scenerię.

Obrazek

Obrazek

Świetny wschód słońca zaliczamy w połowie lodowca.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pod przełęczą Venediger Schatre robimy dłuższy postój i dopiero tutaj dostrzegamy pierwsze osoby wchodzące na lodowiec.

Obrazek

Powyżej przełęczy troszkę wieje, ale sporo zespołów podchodzi chyba z każdej strony.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jeszcze tylko fragment poziomej śnieżnej grani.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I szczyt jest nasz :D Czwarty szczyt Austrii i drugi Wysokich Taurów.

Obrazek

Obrazek

Ludzi się troszkę zeszło, ale pogoda jak zapowiadali, świetna.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Widoki zacne.

Obrazek

Obrazek

Obczajamy sobie miejsce gdzie dochodzi północna grań.

Obrazek

Chwilę siedzimy, posilamy się i zabieramy się do zejścia, bo jeszcze dzisiaj mamy zamiar ruszyć w dalszą drogę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wczesnym popołudniem jesteśmy już w schronisku, pakujemy plecaki, ale tym razem nie posyłamy ich kolejką w dół a znosimy na plecach. W schronisku ostatni posiłek w postaci schabowego, naprawdę zacna porcja, ledwo zjadam :lol:
Na zejściu żar leje się z nieba, gdy docieramy do stacji kolejki, pakuję stopy do strumyka i czekamy na taksę. Piękna okolica, zielone łąki z pasącymi się owcami, szum potoku i Geiger, strażnik doliny, zamykający ją.

Obrazek

Obrazek

Taksa przyjeżdża wcześniej i ma wolne miejsca, więc jesteśmy dobrą godzinkę do przodu. Na parkingu przepak, meldunek do domu, że pierwszy etap zakończony. Potem krętymi lokalnymi drogami przebijamy się do autostrady, kierunek Dolina Aosty.

Autor:  anke [ Śr wrz 30, 2020 10:41 pm ]
Tytuł:  Re: Włoskie wakacje na wysokim poziomie - Grossvenediger (I

Właśnie wskazałeś mi nieodwołalny kierunek kolejnej wycieczki. Mapę Venediger mam od lat, przez te lodowce ciężko tam ułożyć trasę dla takich amatorów górskich jak ja, ale od wschodniej strony można trochę podejść, żeby coś uszczknąć z tych cymesów.

Grań po zbóju!

Ja też zdobyłam w tym roku dwa najwyższe szczyty Taurów ale niestety tych Niskich :wink:

Autor:  Damian78 [ Cz paź 01, 2020 7:37 pm ]
Tytuł:  Re: Włoskie wakacje na wysokim poziomie - Grossvenediger (I

anke napisał(a):
przez te lodowce ciężko tam ułożyć trasę dla takich amatorów górskich jak ja

Tak siedząc sobie pod szczytem oglądałem grupy wchodzące z lodowca i jedna była naprawdę kozacka, określił bym ich mianem grupy retro. Nie mieli co prawda strojów z epoki, współczesne ciuchy, ale ze sprzętu mieli na sobie tylko uprzęże i ciuchy jak by wyszli na spacer do parku, prowadził ich starszy gość z bardzo długą tyczką, kiedyś czytałem, że dawno chodzili z takimi tyczkami, jakby który do szczeliny poleciał to była szansa, że jej krańce oprą się o brzegi i nie wpadnie głębiej. Ciągnął ich na sznurku, na współczesną linę to nie wyglądało, nie mieli raków, czekanów, śrub lodowych. Od wschodu czy południa są najprostsze i chyba najkrótsze drogi, ta od północy nie jest trudna, ale w cholerę długa.

Autor:  Damian78 [ So paź 03, 2020 10:10 pm ]
Tytuł:  Re: Włoskie wakacje na wysokim poziomie - Grossvenediger (I

To jeszcze filmik :D
https://www.youtube.com/watch?v=UmfOQXt ... _GCDvNaab8

Autor:  kefir [ Śr paź 21, 2020 2:29 pm ]
Tytuł:  Re: Włoskie wakacje na wysokim poziomie - Grossvenediger (I

Dopiero dzisiaj się wziąłem Twoją serię alpejskich relacji - wcześniej myślałem, że to w nawiasach są trudności dróg którymi wchodziliście :lol: )
Grań wygląda grubo, fajnie, że dużo zdjęć wrzuciłeś. PKP!

Autor:  Damian78 [ Śr paź 21, 2020 9:47 pm ]
Tytuł:  Re: Włoskie wakacje na wysokim poziomie - Grossvenediger (I

kefir napisał(a):
Dopiero dzisiaj się wziąłem Twoją serię alpejskich relacji - wcześniej myślałem, że to w nawiasach są trudności dróg którymi wchodziliście :lol: )
Grań wygląda grubo, fajnie, że dużo zdjęć wrzuciłeś. PKP!


Masz trochę do nadrobienia :lol:
Tak myślałem, że ktoś się trudności dopatrzy w tych nawiasach :lol:
Zdjęć mam więcej, ale dla zobrazowania to co dałem to wystarczy.
PKP ?

Autor:  kefir [ Cz paź 22, 2020 11:20 am ]
Tytuł:  Re: Włoskie wakacje na wysokim poziomie - Grossvenediger (I

Pięknie K***a Pięknie :mrgreen:

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/