Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Włoskie wakacje na wysokim poziomie - Piramide Vincent (III)
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=21008
Strona 1 z 1

Autor:  Damian78 [ So paź 03, 2020 11:23 pm ]
Tytuł:  Włoskie wakacje na wysokim poziomie - Piramide Vincent (III)

Z parkingu Hopffeldboden wyjeżdżamy około osiemnastej, początkowo jedzie Bogdan, jak robi się ciemno ja przejmuję stery. Na wysokości Bergamo jesteśmy koło drugiej w nocy, mamy plan walnąć się w śpiworach pod żywopłotem na parkingu przy stacji benzynowej, ale jak tylko się kładziemy zaczyna kropić a w oddali widać błyski. Kilka godzin przesypiamy na siedząco w samochodzie. Rano ruszamy to Staffal, zostały dwie godziny jazdy. Koło dziewiątej jesteśmy na znanym nam z zeszłego roku parkingu, tradycyjnie robimy rozpierduchę na parkingu :lol:

Obrazek

Obrazek

Widok w kierunku Castora i Liskamma Zachodniego nadal niezmienny :D

Obrazek

Po zeszłym roku poszedłem po rozum do głowy i plecak zmniejszyłem do minimum ... w przeciwieństwie do kolegów :lol:

Obrazek

Oddział gotowy do szturmu na czterotysięczniki 8)

Obrazek

Pakujemy się do wagonika kolejki linowej, która na trzy raty wywozi nas na Punta Indren na ponad 3200m, skąd mamy 400m w pionie do schroniska Gnifetti.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ze stacji kolejki wychodzi się na niewielki lodowiec, drogi dojścia do schroniska Gnifetti są dwie, łatwiejsza przez schronisko Montova lub trudniejsza ferratą, która na wprost pokonuje wysoki próg skalny.

Obrazek

Obrazek

Oczywiście wybieramy tą trudniejszą opcję z ciężkimi plecakami lekko nie jest, ale nikt nie mówił, że będzie lekko :lol:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jesteśmy na ponad trzech tysiącach a jest gorąco jak na adriatyckiej plaży :lol:
Po przejściu progu skalnego już widać schronisko, takie szybkie podejście to ja rozumiem, nie to co zeszłoroczna mordownia do Sella.

Obrazek

Dobrze widać też fragment grani na Piramide Vincent, którą będziemy wchodzić.

Obrazek

Trawersujemy kolejny lodowiec i stajemy pod kolejnym progiem skalnym, tu również to pokonania jest ferrata, która wprowadza na taras schroniska.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Meldujemy się w schronisku, dostajemy przydział do pokoju, cały górski majdan zostawiamy w suszarni/szatni, chyba najlipniejszej jaką widziałem w alpejskich schroniskach, przede wszystkim za małą jak na tak duże schronisko. Potem meldujemy się w jadalni, gdzie na warsztat idzie pizza i browarek. Podczas konsumpcja darów ziemi włoskiej, rozmyślamy jak tu miło i aktywnie spędzić resztę dnia :D
Widok na drugą stronę skalnej wyspy, na której stoi schronisko, lodowiec Lis, znów jesteśmy na Monte Rosa :D

Obrazek

Widok z sypialni na seraki lodowca Lis i Naso del Liskamm.

Obrazek

Autor:  gouter [ N paź 04, 2020 8:37 pm ]
Tytuł:  Re: Włoskie wakacje na wysokim poziomie - Piramide Vincent (

Damian78 napisał(a):
Kilka godzin przesypiamy na siedząco w samochodzie.

Nieprzespane noce, to zawsze koszt jazdy w Alpy. Ja zawsze po kilkunastogodzinnej jeździe, wychodząc z samochodu czuję się jak pijany

Piękne te seraki, czekam na cd.

Autor:  Damian78 [ Pn paź 05, 2020 9:33 pm ]
Tytuł:  Re: Włoskie wakacje na wysokim poziomie - Piramide Vincent (

gouter napisał(a):
Ja zawsze po kilkunastogodzinnej jeździe, wychodząc z samochodu czuję się jak pijany

Wiadomo, melatoninka od razu nie wyparuje :lol:

Autor:  Damian78 [ Pn paź 05, 2020 10:55 pm ]
Tytuł:  Re: Włoskie wakacje na wysokim poziomie - Piramide Vincent (

Po trzynastej decydujemy się ruszyć ze schroniska, celem jest szczyt w bliskiej okolicy schroniska, Piramide Vincent 4215 m. O osiemnastej ma się popsuć pogoda, ale wystarczy nam, że na wejściu będzie w miarę dobra, zakładamy że do osiemnastej i tak będziemy już w schronisku. Pomimo, że jesteśmy na ponad 3600m czuję się bardzo dobrze, nie ma porównania do zeszłego roku, gdzie zgon po dojściu do schroniska był całkowity, tutaj żarełko weszło bez problemu, żadnych bólów głowy, nic tylko cisnąć. Jako drogę wejściową obieramy
South West Ridge, zejście drogą normalną, która nie licząc tego, że idziemy po lodowcu i jesteśmy na ponad 4k jest łatwiejsza niż wejście na Babią zimą :lol: Po zejściu na lodowiec, troszkę trzeba nim podejść do góry po czym przetrawersować do prawej w kierunku skalnego zbocza. Idziemy nie związani, także dość czujnie bo ścieżki nie ma w tym miejscu, musimy zrobić własną.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Początkowo grań jest szeroka, ze wzrostem wysokości robi się wąsko, idzie się bardzo dobrze po dużych blokach skalnych. Gdy grań robi się mało zjadliwa wchodzimy na ścianę i trawersujemy ją cały czas w górę, trawers już nie jest taki miły jak grań, straszna kruszyzna.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na trawersie pojawia się śnieg, dość stromy więc ubieramy raki. Po drodze jeszcze parę zalodzonych miejsc po czym wychodzimy na śnieżną grańkę, którą wchodzimy w kolejny trawers, tutaj już cały czas śnieg.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Idziemy na lekko i nie związani, ja mam do uprzęży dopiętą puchówkę i butelkę z izo, szpej lodowcowy, Michał z Bogdanem mają małe plecaki, Michał dodatkowo ma linę, by się związać na zejściu. Po trawersie kierujemy się do stromego i wąskiego żlebu, nim wychodzimy na kopułę szczytową. Po drodze trzy razy przywala nam krupą śnieżną a tak to palemka :lol:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po niecałych trzech godzinach jesteśmy na szczycie.

Obrazek

Obrazek

Pogoda jest dynamiczna, ale chmury robią niezły spektakl.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Bogdan dociera ostatni, chwilę siedzimy za zaspą bo troszkę wieje, widoki nie są rozległe. Widać Naso i początek grani Liskamma, Balmenhorn i południową grań Parottspitze.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wiążemy się sznurkiem i zaczynamy schodzić bo pogoda wyraźnie się pogarsza.

Obrazek

Obrazek

Zejście strasznie się dłuży, śnieg jest brejowaty a w połowie zejścia zaczyna padać śnieg. W schronie próbujemy wcisnąć jeszcze jedną pizze, bo browara nie trzeba wciskać, wchodzi bez problemu :D
Trzeba wcześnie iść spać bo kolejny dzień będzie mega ciężki, od jutra przez trzy dni nie zejdziemy poniżej 4k :eye:

Autor:  zephyr [ Śr paź 07, 2020 9:20 am ]
Tytuł:  Re: Włoskie wakacje na wysokim poziomie - Piramide Vincent (

Ciekawa ta droga na Vincenta. Wyjście normalną ile czasu by zajęło?
niecierpliwie czekam na cd :D

Autor:  Redemption MM [ Śr paź 07, 2020 2:25 pm ]
Tytuł:  Re: Włoskie wakacje na wysokim poziomie - Piramide Vincent (

Fajne te zbliżone kadry, z chmurami w tle. Tak professionalmente wyglądacie, prawie K2 :mrgreen: :)

Autor:  batmik [ Śr paź 07, 2020 2:38 pm ]
Tytuł:  Re: Włoskie wakacje na wysokim poziomie - Piramide Vincent (

Damian78 napisał(a):
W schronie próbujemy wcisnąć jeszcze jedną pizze, bo browara nie trzeba wciskać, wchodzi bez problemu

:lol: :lol: Klasyka gatunku.

Autor:  gouter [ Śr paź 07, 2020 6:09 pm ]
Tytuł:  Re: Włoskie wakacje na wysokim poziomie - Piramide Vincent (

Szczyt zdobyty, ale widoki nędzne, przez pogodę. Ja byłbym megawkurzony.

Autor:  Damian78 [ Śr paź 07, 2020 9:54 pm ]
Tytuł:  Re: Włoskie wakacje na wysokim poziomie - Piramide Vincent (

zephyr napisał(a):
Wyjście normalną ile czasu by zajęło?

Pewnie było by zbliżone czasowo, tylko trzeba bardziej na około podejść.

Redemption MM napisał(a):
Tak professionalmente wyglądacie, prawie K2

Mówisz, że można komuś wmówić, że na K2 byliśmy :lol:

batmik napisał(a):
:lol: :lol: Klasyka gatunku.

Na wysokościach trzeba często płyny uzupełniać :lol:

gouter napisał(a):
Szczyt zdobyty, ale widoki nędzne, przez pogodę. Ja byłbym megawkurzony.

Eee tam, szybkie wejście dla złapania aklimatyzacji na 4k, widoki będą wyżej :D

Autor:  kefir [ Cz paź 22, 2020 11:30 am ]
Tytuł:  Re: Włoskie wakacje na wysokim poziomie - Piramide Vincent (

Cytuj:
W schronie próbujemy wcisnąć jeszcze jedną pizze, bo browara nie trzeba wciskać
:lol:
Nadrabiam dalej

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/