Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Cz mar 28, 2024 2:07 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 19 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: N paź 18, 2020 2:44 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt sie 07, 2015 10:09 pm
Posty: 779
Lokalizacja: Chrzanów
Następny dzień po wejściu na Liskamma, miał być wybitnie restowy. Ze schronu wychodzimy koło dziewiątej, pogoda według prognoz ma być lipna, zero nasłonecznienia i opad śniegu. Po zejściu ze skał Balmenhornu na lodowiec wiążemy się i karawana rusza w górę, kierunek Przełęcz Lis.

Obrazek

Obrazek

Dochodzimy do śnieżnego płaskowyżu, w którym miejscu jest przełęcz to ciężko określić bo widoczność zerowa a teren jest mega rozległy, posiłkujemy się GPSem i wbijamy we właściwą ścieżkę. Z przełęczy troszkę schodzimy w dół, fragment po prostym i ostro w górę w kierunku Przełęczy Gnifetti. Szlak nie idzie dnem lodowca a po zboczach Parottspitze, gdzie miejscami widać gigantyczne szczeliny i seraki lodowca.

Obrazek

Obrazek

Słońce gdzieś tam jest, ale ciężko ma się przebić przez chmury.

Obrazek

Podejście na Punta Gnifetti kręci w prawo i obszernym trawersem wchodzi na szczyt, nie wiemy o tym , zresztą nic nie widać a ścieżki zawiał śnieg. Kierujemy się więc w okolice przełęczy, równie obszernej jak Lis, ale ta od południa urywa się pionową ścianą. Z przełęczy kierujemy się w prawo, pod górę z zamiarem zobaczenia budynku schroniska bo do szczytu nie zostało już wiele. Kilka razy widać zarys budynku, więc kierunek mamy słuszny, ale podejście jest masakryczne, strome i po zlodowaciałym śniegu. Nawet nie wiemy, z której strony wchodzi się do schroniska, będąc kilka metrów poniżej budynku, ktoś z obsługi wychodzi na taras i pokazuje, że wejście jest z drugiej strony, więc asekurując się na linach kotwiczących budynek do gleby przechodzimy po zlodowaciałym zboczu na drugą stronę. Od przełęczy towarzyszył nam mocny wiatr i opad śniegu, jesteśmy przewiani na maksa, ja przez kilka minut w suszarni schroniska rozmasowują palce u rąk bo już czułem efekt wbijanych szpilek. Meldujemy się w recepcji a potem wbijamy na jadalnię, na stół wjeżdża spaghetti i litr czerwonego wina :D Winko wchodzi jak złoto i jest to chyba najlepsza rzecz na chorobę wysokościową :lol:

Obrazek

Obrazek

Pogoda przez resztę dnia jest marna, nawet na taras nie ma sensu wyjść bo widoków brak. Po obfitym posiłku idziemy zalec w wyrkach, chłopakom jednak chyba mocniej doskwiera wysokościówka bo wieczorem idą wciągnąć jeszcze jeden dzbanek jabcoka :lol:
Rano pobudka o trzeciej :eye:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N paź 18, 2020 11:29 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt sie 07, 2015 10:09 pm
Posty: 779
Lokalizacja: Chrzanów
Wstajemy chyba nawet przed trzecią, no dziewięć godzin snu to sporo :lol:
Schodzimy na jadalnię, tutaj lipa ze śniadaniem, nic konkretnego i jeszcze wrzątku nie ma :?
Po czwartej wychodzimy przed schronisko, wiążemy się i ruszamy w dół na przełęcz Gnifetti. Jest ciemno, mroźno i wieje, czyli alpejski poranny standard :lol: Podejście na Zumsteinspitze dłuży się troszkę, niestety nie widać końca ścieżki ani szczytu, nadal jest ciemno :lol:
Ze szczytu Zuma widać jednak, że Alpy to nie są dzikie góry :lol:

Obrazek

Czego nie widać w dzień widać bardzo dobrze w nocy, w koło wioski i miasteczka, trzeba by w jakiś Kaukaz jechać by było naprawdę dziko :lol:
Widok w kierunku Dufora i Nordenta, fajnie się Wielki Wóz uchwycił.

Obrazek

Obrazek

Widnokrąg się rozjaśnia, ale do wschodu jeszcze trochę czasu zostało, my tym czasem kombinujemy, bo po krótkim fragmencie śnieżnej grani, pojawia się skalny fragment, który nijak nie da się ugryźć na wprost. Michał schodzi jakimś czujnym kominkiem w lewo, po czym robi trawers w prawo do grzbietu skalnego żebra. W miejscu, w które dotarł znajduje ring, robi stan i zciąga nas. Przebudzenie na tym fragmencie przychodzi natychmiast. Dalszej części postanawiamy nie schodzić a zrobić zjazd do śnieżnego fragmentu grani. W między czasie pojawia się jeszcze jeden dwójkowy zespół, który przepuszczamy po zrobieniu zjazdu. Stoję, czekam na swoją kolej na zjazd, Liskamm czai się w półmroku.

Obrazek

Dufor też w półmroku.

Obrazek

Lądujemy na śniegu i przepuszczamy dwójkę.

Obrazek

Schodzimy jeszcze niżej na siodło przełęczy Grenzsattel, zejście z serii miażdżących, stromo na prawo i lewo, w dół też stromo i ma się wrażenie, że idzie się jak po linie, nie ma gdzie oprzeć czekana by łatwiej utrzymać równowagę, do tego śnieg jest mocno przewiany i tak pewnie nie trzyma. Na przełęczy startuje wschód.

Obrazek

Duforek oświetlony promieniami wschodzącego slońca.

Obrazek

Drugi powalający widok tego wyjazdu, najwyższe alpejskie szczyty na kontrze wschodzącego słońca.

Obrazek

Obrazek

Po typowo śnieżnej grani ...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

... wchodzimy w teren mikstowy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dobrze widać śnieżną grań i skalny fragment pod szczytem, który przysporzył troszkę komplikacji.

Obrazek

Od przełęczy grań lekko się wznosi, idziemy jej ostrzem lub w pobliżu, potem grań wchodzi we wschodnią ścianę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ściana jest dość obszerna, ale nie trzeba po niej kluczyć, idziemy prosto w górę. W środkowej części jest fragment płytowy, Michała asekurujemy na sztywno, potem on ściąga nas do siebie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po przejściu płyty jest strome pole śnieżne, z którego wchodzi się w krótki labirynt wyprowadzający na grań szczytową.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po krótkim poziomym fragmencie wchodzi się na wybitniejszą kupkę kamieni w grani o nazwie Grenzgipfel.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z tego piku widać już właściwy wierzchołek, ale trzeba przejść jeszcze kolejną kupkę kamieni Ostspitze.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Grań nie jest długa, ale dość zajmująca, są dwa czujniejsze miejsca i jedno, które trzeba pokonać na czworakach tuż przed szczytem :D
Tymczasem Nordent, i w oddali Dom.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Widoki z grani przednie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Gdzieś po dziewiątej stajemy na szczycie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Sesjona trwa w najlepsze :lol: Na szczycie jest trzech przewodników z klientami, którzy weszli normalną szwajcarską i jeden trójkowy zespół, który prawdopodobnie zrobił Cresta Rey.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn paź 19, 2020 8:14 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 11, 2011 9:25 pm
Posty: 1493
Lokalizacja: W-wa
się weszło, to teraz trzeba jeszcze zejść
oklaski będą po zejściu 8)

PS
to schronisko na początku, przy którym was tak pokręciło, to pewnie to na filmie niżej
lepiej wiedzieć w jego przypadku co i jak i od której strony :)
https://youtu.be/3ctrSNOuZmU?t=64
https://youtu.be/Ln8CI94VKnk?t=26

_________________
Nutko moja
https://www.youtube.com/@CarpathianMusicWorld/playlists


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn paź 19, 2020 10:29 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt sie 07, 2015 10:09 pm
Posty: 779
Lokalizacja: Chrzanów
anke napisał(a):
ię weszło, to teraz trzeba jeszcze zejść

W rzeczy samej :D


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn paź 19, 2020 11:13 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt sie 07, 2015 10:09 pm
Posty: 779
Lokalizacja: Chrzanów
Na szczycie jesteśmy dobre ponad pół godziny, pogoda jest piękna, ale jest chłodno, głównie przez wiatr. Czekamy do momentu, aż przewodnicy zejdą ze szczytu, zwijamy się jako ostatni.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zejście idzie dość sprawnie i tradycyjnie w nasłonecznionych miejscach śnieg robi się miękki, szczególnie trzeba uważać w miejscach, gdzie śnieg zalega cienką warstwą na skale.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pokonujemy dwa przedwierzchołki, czujnie przechodzimy pole śnieżne i dochodzimy do płytowego fragmentu ściany, na którym robimy zjazd, jest stan z pętli i stary ruszający się hak :lol:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Widoczki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zjazd szybko idzie, szybko też idzie przejście poziomej grani, po której trzeba znów podejść w górę na Zuma.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tutaj już tak nie wieje i robi się coraz cieplej, nareszcie można się coś ogrzać w słońcu.

Obrazek

Obrazek

Podejście po stromej śnieżnej grani to inna bajka niż zejście po niej. Bez problemu również idzie przejście skalnego fragmentu, okazuje się że prawie w równych odstępach i jednej linii są w skale ringi, więc można się asekurować, ale są dobra stopnie i chwyty, więc szybka asekuracja z pół wyblinki lub o blok skalny. Pozostała ostatnia śnieżna prosta przed szczytem Zumsteinspitze.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Rano nie było szans na foty, więc teraz robimy sesjone :D

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Schodzimy na przełęcz i mozolnie znów pod kolejną górę, do schroniska Margherita.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zbieramy z szatni nasze graty, ja przy okazji przez okno robię fotkę :P

Obrazek

Przed schroniskiem chwilę się kręcimy, ciężko się rozstać z tym miejscem, bo teraz będzie już tylko niżej, nasza przygoda w masywie Monte Rosa powoli dobiega końca.

Obrazek

Obrazek

Pamiątkowa fota przed schroniskiem.

Obrazek

Obrazek

Rzut oka tu i tam.

Obrazek

Obrazek

I pora ruszyć w dół.

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt paź 20, 2020 5:01 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 11, 2011 9:25 pm
Posty: 1493
Lokalizacja: W-wa
przyglądałam się dłużej niż zazwyczaj zdjęciom, poczytałam o górze, sprawdziłam na mapie, trochę tam "pochodziłam z wami", fajnie było, a miejscami strasznie :)

gratulacje dla całej ekipy!

_________________
Nutko moja
https://www.youtube.com/@CarpathianMusicWorld/playlists


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt paź 20, 2020 9:14 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz wrz 24, 2009 4:46 pm
Posty: 1711
We wrześniu wymienili na Duforze stary krzyż na nowy.

https://www.facebook.com/watch/?v=238538157535239

https://www.blick.ch/news/schweiz/mit-c ... 89034.html

_________________
"Sukces-jeśli go osiągamy-to tylko pewien dar.Ostatecznym celem jest poczucie pełni i samoświadomość"
Steve House


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt paź 20, 2020 9:45 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt sie 07, 2015 10:09 pm
Posty: 779
Lokalizacja: Chrzanów
Jeszcze będąc w suszarni schroniska Michał coś mamrocze, że ma zamiar wejść na ostatni ze szczytów w tym rejonie Parottspitze. Stwierdził, że pociśnie sam a potem nas dogoni, no nie widzi nam się puścić go samego, więc stwierdzamy, że ostatni raz dzisiaj wydusimy z siebie resztkę sił i wszyscy wejdziemy na szczyt. Parott widziany przy zejściu z Margherity. Tą górkę można już zaliczyć do 4k, nie wygląda jak zaspa, czy większa kupka kamieni :lol:

Obrazek

Obrazek

Ciekawiej byłoby zrobić trawers tego szczytu i zejść w okolicach Ludwigshöhe a potem już blisko do schronu na Balmenhornie, ale chłopaki nie mają zamiaru taszczyć ciężkich plecaków, więc wejście i zejście robimy tą sama drogą zostawiając cały dobytek na lodowcu.

Obrazek

Idzie się nawet sympatycznie, ale co trzydzieści kroków robię przerwę na kilka konkretniejszych oddechów i maszeruję dalej, zgon jest bliski :lol:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Czarny punkcik na lodowcu to nasze plecaki.

Obrazek

Grań opadająca z Signalkuppe.

Obrazek

Szczyt do głównie śnieżna grań.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wracamy po plecaki i toczymy się dalej, na przełęcz Lis trzeba podejść, jęzor mam do kolan :lol:

Obrazek

Obrazek

Docieramy pod skałę Balmenhornu, resztkami sił wspinam się na górę i okazuje się, że w schronie nie ma miejsca, nie mamy zamiaru spać na podłodze lub gnieść się gdzieś po kątach, zabieramy się i schodzimy kolejne 500m w dół, około 18 docieramy do schroniska Gnifetti.

Obrazek

W schronisku ludzi jak mrówków, w końcu jest sobota. Po rozmowie z załogą obiecują zrobić spanie na podłodze w barze po jego zamknięciu, prócz nas jeszcze chyba dwie osoby łapią się na takie luksusy :lol:
Rano całe schronisko ewakuuje się na lodowiec, zostajemy sami, zbieramy się bo nie przystoi tak spać do ósmej :lol:
Schronisko rano wygląda jak po wybuchu bomby, ilość śmieci na korytarzach porażająca, załoga będzie miała co robić zanim szarańcza zejdzie z lodowca. Rano pamiątkowa fota przed schroniskiem i ruszamy w kierunku kolejki, tym razem przechodzimy obok schroniska Mantova, pogoda raczej nie nastraja do wyjścia w góry, ale tłumy od kolejki ciągną olbrzymie. Dla nas to już koniec lodowej przygody w końcu po zjeździe na dno doliny można normalnie oddychać :lol:

Obrazek

Na parkingu w końcu można wskoczyć w luźniejsze ciuchy, w końcu to słoneczna Italia :lol:
Pamiątkowa fota w okolicznościowych koszulkach Dufourspitze Polish Expeditione 2020 OVER :mrgreen:

Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr paź 21, 2020 5:58 pm 
Nowy
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 21, 2020 5:38 pm
Posty: 1
@Damian78, gratulacje dla całego zespołu. Wyprawa w masyw Monte Rosa to jedno z moich górskich marzeń. Czytając Twój opis i oglądając foty (genialne!) utwierdzam się tylko w przekonaniu, że to musi stać się w stosunkowo niedługim czasie :D

Piękna przygoda. Pozdrawiam!

_________________
https://szwendacky.pl/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr paź 21, 2020 10:02 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt sie 07, 2015 10:09 pm
Posty: 779
Lokalizacja: Chrzanów
anke napisał(a):
gratulacje dla całej ekipy!

Dzięki :D
Ivona napisał(a):
We wrześniu wymienili na Duforze stary krzyż na nowy.

Tydzień po tym wdziałem foty, troszkę się zdziwiliśmy będąc na szczycie, że nie ma krzyża :shock:
szwendacky napisał(a):
@Damian78, gratulacje dla całego zespołu. Wyprawa w masyw Monte Rosa to jedno z moich górskich marzeń. Czytając Twój opis i oglądając foty (genialne!) utwierdzam się tylko w przekonaniu, że to musi stać się w stosunkowo niedługim czasie

Dzięki :D Monte Rosa to dobre miejsce by zacząć przygodę z 4k, kilka łatwych szczytów, gdzie można poczuć wysokość.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr paź 21, 2020 10:13 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt sie 07, 2015 10:09 pm
Posty: 779
Lokalizacja: Chrzanów
Tocząc się w dół doliny w kierunku autostrady, przejeżdża się przez kilka klimatycznych miasteczek, w jednym z nich się zatrzymujemy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Gdzie ludzie mieszkają :shock:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po dotoczeniu się do autostrady obieramy kierunek Cortina d’Ampezzo, koniec ze śniegiem i lodem, pora wygrzać stare kości :lol:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz paź 22, 2020 1:55 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 31, 2007 9:46 pm
Posty: 4463
Lokalizacja: GEKONY
Życzę Wam jak najczęstszych wyjazdów w Alpy. Takie relacje to miód na moje serce.
Jeszcze raz - PKP! 8)

_________________
A ja dalej jeżdżę walcem, choćby pod wałek trafić miał cały świat.

http://summitate.wordpress.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz paź 22, 2020 8:18 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn paź 29, 2007 8:31 pm
Posty: 3185
Lokalizacja: Nowy Sącz
Z przykrością stwierdzam, że dupę mi urwało.... :shock:
Piękne te śnieżne krainy, których coraz mniej w Alpach

_________________
http://naszczytach.cba.pl/ Aktualizacja 2023 - nowe: Góry Skandynawskie, Taurus w Turscji, Alpy Julijskie, Kamnickie, Ennstalskie, Tatry Bielskie, Murańska Planina, Haligowskie Skały i wiele innych. Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz paź 22, 2020 9:18 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt sie 07, 2015 10:09 pm
Posty: 779
Lokalizacja: Chrzanów
kefir napisał(a):
Życzę Wam jak najczęstszych wyjazdów w Alpy. Takie relacje to miód na moje serce.

Raz w roku taka wyrypa styknie :lol: W tym brakuje mi weekendowych szybkich alpejski akcji.

gouter napisał(a):
Z przykrością stwierdzam, że dupę mi urwało....

Ale chyba nie całą, zostaw sobie coś na przyszły rok :lol:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn paź 26, 2020 10:25 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2164
W końcu nadrobiłem zaległości i zapoznałem się z całością.
Targają mną różne sprzeczne uczucia, jak widzę takie relacje. Z jednej strony nie moje klimaty, a raczej nie mój poziom. Nie mam marzeń wspinać się w lodzie, ani w ogóle wspinać się w pełnym tego słowa znaczeniu. Ale z drugiej strony pięknie, a góry wspaniałe, cudowne. Jakaż musi być satysfakcja po zdobyciu naprawdę trudnego szczytu. Z samej relacji można odnieść wrażenie, że przychodzi to lekko i przyjemnie, ale każdy kto ma choć odrobinę doświadczenia, może sobie wyobrazić, jaki to wysiłek fizyczny, ale też i psychiczny (tak myślę), aby każdy krok stawiać bardzo rozważnie, bo nie można sobie pozwolić na błąd. Odpowiedzialność nie tylko za siebie, ale też za kogoś przywiązanego na drugim końcu liny. Szacunek.

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt paź 27, 2020 10:39 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt sie 07, 2015 10:09 pm
Posty: 779
Lokalizacja: Chrzanów
sprocket73 napisał(a):
Z samej relacji można odnieść wrażenie, że przychodzi to lekko i przyjemnie, ale każdy kto ma choć odrobinę doświadczenia, może sobie wyobrazić, jaki to wysiłek fizyczny, ale też i psychiczny (tak myślę), aby każdy krok stawiać bardzo rozważnie, bo nie można sobie pozwolić na błąd. Odpowiedzialność nie tylko za siebie, ale też za kogoś przywiązanego na drugim końcu liny. Szacunek.

Wysiłek był, schudłem 5kg :lol: Tym większy, że ze wzrostem wysokości siada kompresja. Co do psychiki, to sporo rzeczy robi się z automatu, nie myśli się o tym, bardziej jest to kwestia obycia w takim terenie, wiadomo że góry choć piękne bywają niebezpieczne i z tego trzeba sobie zdawać sprawę.
Jeszcze przez dwie części będziesz musiał przebrnąć :lol:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So lis 07, 2020 8:54 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt sie 07, 2015 10:09 pm
Posty: 779
Lokalizacja: Chrzanów
Filmik:
https://www.youtube.com/watch?v=ogvxYtp7Mcw


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lis 08, 2020 8:25 am 
Nowy

Dołączył(a): Śr wrz 30, 2020 10:27 am
Posty: 16
Szkoda, że takie skomplikowane prawo związane z filmowaniem dronem. Fajne zabawki są na rynku ale kary masakryczne za łamanie lokalnego prawa. Filmy to nowość u nas a Kuba fajną robotę przy montażu odwalił :)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lis 08, 2020 9:26 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt sie 07, 2015 10:09 pm
Posty: 779
Lokalizacja: Chrzanów
Misiek88 napisał(a):
Filmy to nowość u nas a Kuba fajną robotę przy montażu odwalił

To nasz kamerzysta, kamery mieliśmy dwie, ja jestem nadwornym fotografem :D


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 19 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL