Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

A po nocy przychodzi dzień
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=21042
Strona 1 z 1

Autor:  tatromaniak24 [ N lis 15, 2020 6:49 pm ]
Tytuł:  A po nocy przychodzi dzień

Tytuł taki powstał po tym jak przez beznadziejnie paskudną pogodę odwołaliśmy nasz wyjazd tatrzański w połowie października. Ale jak to śpiewał Tomek Lipiński " Jeszcze będzie przepięknie", więc wyczekaliśmy przepięknych dni i czwartkowego popołudnia decydujemy na weekend pochodzić po górach, bo pogoda ma być wymarzona: bezchmurne niebo i niewyczuwalny wiatr. Tylko, że kłody pod nogi rzucili nam możnowładcy, wprowadzając zamknięcie ośrodków noclegowych od owego weekendu. Ale od czego ma się przyjaciół. Dzwonimy do Pauliny z Tychów czy ma plany na weekend i czy możemy się wprosić na kimę? Dziwnym trafem okazuje się, że wybiera się z koleżanką w Tatry na jeden dzień więc sprawa jest prosta. Po wieczornych pogaduchach kładziemy się spać, bo się okazuje że musimy spać szybko, gdyż zaraz trzeba wstawać. Punktualnie o 5 rano wsiadamy do autka Anety a ja jak wniebowzięty, bo od 15 lat nie muszę prowadzić. Nawet nie wiem kiedy usnąłem a obudziłem się w Poronine. Na zewnątrz jest rześko, ale zaraz się rozgrzejemy. Startujemy w Kuźnicach i za niebieskim szlakiem wędrujemy w stronę Hali Kondratowej. Trasa mija nam na opowieściach z różnych frontów i z zapasem 10 min grzejemy się pod schroniskiem u stóp Giewontu.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po krótkim odpoczynku ruszamy zmieniając barwy na zielone. Praktycznie całe podejście na Przełęcz pod Kopą jest w cieniu co z jednej sprawia, że idzie się sprawnie, ale z drugiej strony mogłoby być trochę cieplej. Obserwujemy na zboczach Kopy liczną gromadę kozic. Już na przełęczy robimy sobie dłuższy popas ze śniadaniem i chłonięciem widoków, które tego dnia są wyborne. Odpoczywamy, posilamy się i robimy serię zdjęć. Kolejna zmiana barw i obieramy kierunek wschodni.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Idziemy w stronę Kasprowego a potem się zobaczy co i jak. Na grani okazuje się, że kondycja i forma z wakacji została w Warszawie. Kiedy byłem na tej grani pierwszy i jak dotąd jedyny raz, nie pamiętałem, że ona ma tyle skałek na swojej trasie. Trawersy Suchych Czub jak i całych Goryczkowych Wierchów są niezwykle widokowe i mogłem się pochwalić znajomością nazw okolicznych szczytów.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po wejściu na Kasprowy jest już mocno popołudniu, więc decydujemy, że do cywilizacji zejdziemy najkrótszą zieloną trasą, bez zbędnego przedłużania drogi.
Obrazek
Do Kuźnic dochodzimy w ostatnim momencie możliwym do chodzenia bez czołówki. Zazwyczaj w tym momencie poszlibyśmy do knajpki na zasłużony obiad, ale niestety jest to nie możliwe. Wiec ruszamy w stronę Tychów i o dwudziestej jesteśmy w domku.

Autor:  net. [ N lis 15, 2020 7:35 pm ]
Tytuł:  Re: A po nocy przychodzi dzień

Moja sierpniowa trasa ;) Tylko wtedy było cieplej - szczególnie na zejściu do Kuźnic - i bardziej zielono.
Miło zobaczyć to w jesiennej wersji

Autor:  tatromaniak24 [ Pn lis 16, 2020 12:03 pm ]
Tytuł:  Re: A po nocy przychodzi dzień

Kolejny dzień listopadowego spontana będzie stał pod znakiem Beskidu Śląskiego. Aneta już zostaje w domu ale wykorzystujemy bliskość Radlina i Beskidu i namawiamy siostrę Basi i jej męża na niedzielny górski spacer. Umawiamy się na 8.30 na parkingu w Bystrej. Podobnie jak wczoraj będzie śliczna słoneczna pogoda i będziemy wędrować kolorowymi szlakami. Rozpoczynamy od koloru czerwonego i podchodzimy pięknym jesiennym lasem do rozdroża na Równi pod Kopą. Następnie zmiana szlaku na niebieski i częstuję współtowarzyszy znalezionymi buczynami. Dziś jest lajtowe tempo, gdyż nasza pętla jest wyliczona na 5 godz. Obok Schroniska Stefanka rozkładamy się na pierwszy odpoczynek i śniadanie. Stąd też widać pierwsze widoki na Tatry.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ruszamy dalej by kolejny raz zmienić kolor i kierunek marszu. Jestem mocno podjarany tymi wszystkimi trasami rowerowymi, które są w okolicy. Trzeba będzie niebawem spróbować. Żółty szlak serwuje nam najdłuższe podejście tego dnia, więc zasłużenie robimy kolejny popas przy schronisku Na Szyndzielni. Ludzi jest dużo więcej niż w Tatrach. Pewnie jest to zasługa czynnej kolejki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Teraz szerokim i wygodnym traktem spacerujemy w kierunku kolejnego szczytu - Klimczoka, na którym w towarzystwie kilkudziesięciu lub nawet kilkuset osób rozkładamy się na trawiastym zboczu i zalegamy na godzinę. Zaciekawiły nas krótkie wierszyki, które ktoś napisał i nakleił na jakiejś starej budce.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po tej najdłuższej przerwie tego dnia czeka nas jeszcze 90 minutowe zejście trawersem Magury na parking do samochodu, gdzie wszyscy szczęśliwi dziękujemy sobie za wspólne wędrowanie.
Obrazek

Obrazek

To był piękny weekend, który szybko się skończył - za szybko.

Autor:  Redemption MM [ Wt lis 17, 2020 9:07 am ]
Tytuł:  Re: A po nocy przychodzi dzień

Bardzo dużo ludzi w Beskidach :shock: W Tatrach tę trasę też na zielono oglądałam, tylko w przeciwną stronę.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/