Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest N cze 16, 2024 3:47 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 6 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Cz lip 01, 2021 3:17 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt cze 22, 2012 7:38 pm
Posty: 843
Lokalizacja: siem-ce; m-ce
Urlop (29.05 - 05.06) planowałem z myślą o wyjeździe do Rumunii, ale prognozy były lepsze na Alpy i zdecydowaliśmy się jechać na południe Austrii. Żona trzy tygodnie po pierwszym szczepieniu Pfizerem mogła wjechać tylko z zaświadczeniem lekarskim, ja zaś musiałem się wspomagać negatywnym testem przeciwgenowym. Nikt nas na granicy nie zatrzymywał, ale po stronie austriackiej policja prowadziła jakieś wyrywkowe kontrole.
Na miejsce pierwszej wycieczki, gdzieś ponad Greifenburgiem, dotarliśmy o drugiej rano i po dwóch godzinach snu podjechaliśmy na parking przy Alpengasthof Gaugen znajdujący się na wysokości 1650 m npm.
Prognozy nie były zbyt łaskawe, ale jakiś rozruch trzeba było zrobić i te sześćset metrów przewyższenia pokonać. Do zdobycia dwa niewysokie szczyty, które stanowią zgrany duet – Tolzer (2172 npm) i Gaugen (2195) w Grupie Kreuzecka. Po drodze trafiły nam się ładne widoki na okoliczne góry, wzrok głównie przyciągał skalisty masyw Reisskofla. Był on również brany pod uwagę na tym urlopie, niestety plany pokrzyżowały zbyt duże ilości śniegu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po wejściu na niepozorny wierzchołek Tolzera, wdrapaliśmy się po starym płacie na nieco wyższy Gaugen. Widoki ograniczyły ekspresowo wykłębiające się chmury.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Noclegi mieliśmy zarezerwowane w Kotschach-Mauthen, nieco na uboczu, okolica pełna zieleni, blisko nad rzekę, także ogólnie polecam.
Właścicielka, gdy usłyszała, że nazajutrz wybieramy się na Polinik, zaczęła nam ten pomysł gorąco odradzać i straszyła zalegającym śniegiem na trasie. Nie przekonała nas jednak i wczesnym porankiem szykowaliśmy się do drogi.

30.05 Polinik, lub też Gailtaler Polinik (2332 m npm), Alpy Karnickie.
Spod domu był dobry widok na Polinik i rano faktycznie widać było, że śniegu zalega jeszcze spora ilość.

Obrazek

Startujemy z parkingu pod Plockenhaus maksymalizując swoje szanse na wejście gdyż jest to trasa skiturowa, czyli w założeniu nie aż taka trudna, a do tego prowadzi od południa, więc od strony na której śniegu powinno być znacznie mniej.
Na przełęcz Spielbodentorl prowadzi nikła ścieżka przez hale pełne krokusów. Wyżej, ale na wypłaszczeniu, przechodzimy przez rozległe pole śnieżne, a niewielki płat śniegu pod samą przełęczą omijamy bokiem po trawkach.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z przełęczy szczyt wydaje się być na wyciągnięcie ręki jednak podejście zajmuje trochę czasu i jest już bardziej strome niż to wcześniejsze. Po kolei otwierają się interesujące widoki na Karnickie, masyw Hohe Warte i włoską część aż po migoczący w dali Adriatyk.
Krzyż z książką wpisową jest umocowany nieco poniżej wierzchołka i aby się do niego dostać trzeba pokonać dość wąski, choć krótki odcinek po śniegu. Przydatne są tu raki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na zejściu mamy okazję zaobserwować harce świstaków na śnieżnych polach, zupełnie nie zainteresowanych naszą obecnością. Po drodze minęliśmy cztery osoby, w tym jednego gościa, który zbiegał z pobliskiego Elfera.
Po powrocie możemy uspokoić właścicielkę apartamentu, że droga na Polinik jest już praktycznie bezproblemowa i może śmiało atakować w najbliższy weekend.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

31.05 Boses Weibl (3121 m npm), Grupa Schobera.
Nogi rozruszane, pojawia się więc parcie żeby wejść trochę wyżej i padło na Boses Weibl, głównie ze względu na fakt iż wiedzie na tę górę łatwa, skiturowa droga.
Wczesnym rankiem podjeżdżamy płatną drogą z Kals pod Lucknerhutte (12 euro za dzień). Jest bardzo zimno, ubieramy więc to co mamy na podorędziu. A co mamy? Rękawiczki, kalesony, dwie kurtki puchowe, czapki, buffy - pełen zestaw. Tylko nart nie mamy, co będzie pewnym mankamentem na zaśnieżonej, skiturowej trasie :wink:.
Na początek miłe zaskoczenie - zbocze, którym wiedzie szlak jest praktycznie pozbawione śniegu. Później następuje nieco dłużący się trawers nad doliną Peischlachbach. Trawers zagradzają trzy płaty zmrożonego śniegu. Przy jednym z nich żona zmuszona jest nawet przywdziać raki na obuwie.
W końcu docieramy do Peischlachtorl (2484 m npm).

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Skitura na Boses Weibl jest okrężna; my świadomie lub też mniej świadomie podchodzimy od wschodniej strony. Śnieg jest idealny, idzie się jak po lodowisku z lekką śnieżną posypką.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Docieramy pod bardziej stromy rejon powyżej Gernot-Rohr Biwak. Niestety słońce robi swoje i zaczynamy się coraz bardziej zapadać. Za to otwiera się rewelacyjny widok na Grupę Schobera.

Obrazek

Teraz czeka nas marsz wzdłuż grani aż na sam szczyt Boses Weibl. Po drodze trafiamy na jedno gorsze miejsce z wywianym śniegiem, które nasuwa mi dość zdroworozsądkową myśl żeby w końcu założyć raki :wink:.

Obrazek

Obrazek

Szczyt ma dwa wierzchołki przedzielone płytką przełęczą i to widok z tego bez krzyża oferuje dużo lepszy wgląd w Grupę Schobera.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na szczycie spędzamy dobrą godzinę, widoki zapierają dech w piersiach. Szkoda że mój organizm średnio zareagował na przebywanie na tej wysokości i trochę mnie mdliło.
Zejście przez Tschadinsattel jest dużo milsze i szybko sprowadza nas z powrotem do Peischlachtorl. Po drodze zaczyna mi się wszystko zlewać w jedną wielką białą masę, co nasuwa kolejną zdroworozsądkową myśl aby wydobyć z plecaka bryle przeciwsłoneczne.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wrażenia: trasa bardzo widokowa (zajęła nam w sumie jakieś osiem godzin), prowadząca w bardzo ciekawym rejonie i na pewno warta polecenia.

01.06 Golzentipp (2317 m npm), Alpy Gailtalskie.
Wycieczka okrężna spod centrum biathlonowego w okolicy Obertilliach.
Postawiłem na letnie podejściówki, co było błędem, bo wyżej trafiliśmy na sporo zmrożonego śniegu i trzeba było ubierać raki, przez co prawie rozwaliłem buty.
Szlak nr 48 przez Leitener Wiesen okazał się cały usłany wiatrołomami, które obchodziliśmy poprowadzoną szerokimi zakosami leśną drogą. Wyżej hale pełne krokusów i sasanek - pełna sielanka.
Po dotarciu do grzbietu ruszyliśmy klimatycznym trawersem, który zamienił się w owczą perć. Zniknęły znaki i skończyło się na stromym płacie, który byliśmy zmuszeni obchodzić dołem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na szczycie spotkaliśmy parę Austriaków i to tyle mieliśmy kontaktów z innymi ludźmi na tej trasie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zejście prowadziło przez Gripp obłym zboczem, pokrytym śniegiem, więc mogliśmy uskuteczniać długie zjazdy na butach. Niżej trafiły się jeszcze gorsze wiatrołomy niż poprzednio, zaczęliśmy więc szukać własnych wariantów w lesie, bardziej i mniej bezpiecznych. W każdym razie jakoś dotarliśmy do samochodu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

03.06 Eckkopf (2871 m npm), Grupa Goldbergu.
Jakieś półtorej godziny zajęła nam droga z Kotschach do Zirknitztal na wysoko położony (1750 m npm), bezpłatny parking Schrallkaser. Końcowy odcinek prowadził wygodną drogą, która dalej biegnie w kierunku zaporowego jeziora Gross-see. Naszym celem na ten dzień był Eckkopf - najbardziej obły szczyt jaki można sobie wyobrazić, ale za to słynący z ciekawej panoramy. Jest to oczywiście typowa trasa skiturowa, co przy zastanym warunku było nam jak najbardziej na rękę.
Najpierw zakosami szutrową drogą, a następnie leśną ścieżką dotarliśmy na rozłożyste zbocze Eckkopfu. Rano śnieg był jeszcze zmrożony i tylko miejscami się zapadaliśmy, dzięki czemu szybko dało się zdobywać wysokość.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wyżej grzbiet nabiera nieco charakteru, a pod samym wierzchołkiem jest trochę bardziej stromo. Ostatnie metry prowadzą przez skały i są ubezpieczone luźno wiszącymi linami. Było dość ślisko, więc bez ujmy na honorze można było się wspomóc.

Obrazek

Na szczycie jest zagrzybiona książka i faktycznie całkiem przyjemne widoki:
- na Alteck, w tle Hochkonig,

Obrazek

- Grupę Schobera i Grossglockner,

Obrazek

- Grupę Kreuzecka i Alpy Karnickie.

Obrazek

Widać też trasy narciarskie pod Schareckiem i zjeżdżających narciarzy. Jak widać, sezon trwa tu nawet w czerwcu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Słońce zrobiło swoje - śnieg zamienił się we wredną breję, miejscami zaś poddającą się pod naciskiem skorupę, która przy schodzeniu potrafi boleśnie poranić nogi. Zejście jednak poszło nam sprawnie i po około dwóch godzinach wróciliśmy na parking.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

04.06 Torkopf (2276 m npm ), Alpy Gailtalskie.
Z Torkopfem, czyli najwyższym wzniesieniem masywu Jauken, mieliśmy niewyrównane porachunki, bo kilka lat temu próbowaliśmy go zdobyć, ale cienka pogoda nas odstraszyła i spod samego parkingu zaliczyliśmy odwrót z podkulonym ogonem. Ponownie podkulaliśmy ogon dwa dni wcześniej przed opisanym wejściem, bo tym razem okazało się, że droga na wysoko położony parking jest zamknięta (chyba na stałe), mniej więcej na wysokości 1100 metrów npm i wyżej trzeba się już przemieścić piechotą. Dla nas był to jednak dzień odpoczynkowy, więc daliśmy sobie spokój i wróciliśmy na kwaterę.
Tym razem byliśmy jednak zwarci i gotowi na zdobycie tej niegościnnej dla nas góry.
Zostawiliśmy auto w pobliżu szlabanu, przy kapliczce i wrzuciliśmy co trzeba do skrzynki na wolne datki, które lokalsi zbierają na remont kapliczki. Teraz czekał nas mozolny marsz w górę leśnymi przecinkami.

Obrazek

Obrazek

Teren okazał się bardzo przyjemny i dość szybko dotarliśmy na hale Jaukenalm, ukwieconą krokusami i łanami rododendronów.
Kolejnym etapem był trawers na przełęcz między Mitterkoflem i Torkoflem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Powyżej spory płat śniegu, ale na szczęście obyło się bez kontaktu. Na szczyt prowadzi stroma i miejscami niknąca, ale dobrze wyznakowana perć.
Widoki podziwialiśmy z parą Austriaków, z którymi mijaliśmy się kilka razy idąc pod górę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zejście tym samym szlakiem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W dzień powrotu w planach było odwiedzenie dwóch pobliskich wodospadów: Weidenburger i Nolblinger. Do pierwszego droga była zamknięta, drugi nas oczarował swoim rozmachem. I w ten oto sposób nasza wyprawa znalazła swój właściwy finał :wink:.

Obrazek

Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz lip 01, 2021 3:37 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn paź 29, 2007 8:31 pm
Posty: 3189
Lokalizacja: Nowy Sącz
Widoczność to miałeś kosmiczną, na zdjęciach to masz wszystkie pory roku

_________________
http://naszczytach.cba.pl/ Aktualizacja 2023 - nowe: Góry Skandynawskie, Taurus w Turscji, Alpy Julijskie, Kamnickie, Ennstalskie, Tatry Bielskie, Murańska Planina, Haligowskie Skały i wiele innych. Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So lip 03, 2021 1:59 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 11, 2011 9:25 pm
Posty: 1503
Lokalizacja: W-wa
Rozrzut jak na kilka dni spory - od Polinika w Alpach Karnickich po Eckkopfa w Wysokich Taurach. Bardzo fotogeniczna ta zima w lecie, ale czy stopnieje taka ilość śniegu do mojego wyjazdu? - nie wiem jeszcze zresztą, dokąd. Najważniejsze – z przyjemnością oddałam się górskim klimatom w relacji, na dłużej, z mapą (po wielu dniach przyklejenia do służbowego kompa).

Cytuj:
Po wejściu na niepozorny wierzchołek Tolzera...
Mapy.cz i OpenTopMap chcą, żeby to był Dolzer.

Cytuj:
Widać też trasy narciarskie pod Schareckiem i zjeżdżających narciarzy
Ja tam ich nie widzę.

Nie ma to jak się pochwalić swoim w cudzej relacji :wink:
To jest Glodis, wlazłam na sam czubeczek:
Obrazek

_________________
Nutko moja
https://www.youtube.com/@CarpathianMusicWorld/playlists


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lip 06, 2021 3:36 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt cze 22, 2012 7:38 pm
Posty: 843
Lokalizacja: siem-ce; m-ce
gouter napisał(a):
na zdjęciach to masz wszystkie pory roku

Świetnie się one przenikały na trasach.
anke napisał(a):
Ja tam ich nie widzę.

Zbyt szeroki kąt użyłem. Musisz uwierzyć na słowo :wink:.
anke napisał(a):
Mapy.cz i OpenTopMap chcą, żeby to był Dolzer.

Coś kręcą:

Obrazek

anke napisał(a):
To jest Glodis

Chyba najładniejsza góra w całych Taurach. Mamy ją w planach, bo na jednodniówkę nadaje się idealnie.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lip 19, 2021 8:14 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2196
Brr... miesiąc temu było jeszcze tyle śniegu? Bardzo zimowo, ale cudnie. Zresztą wiosenne i letnie klimaty też są, niezły mix.
Pochodzone jak zawsze solidnie! :)

p.s.
Chyba widzę psa w górach... ;)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 16, 2021 9:31 am 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 20, 2016 9:13 am
Posty: 300
Lokalizacja: Mazovia
Jak zwykle nie można się napatrzeć na focie, aż zazdrość zżera :lol:
I jak zwykle pogodę mieliście wypaśną, chętnie wykupię patent na zaklinanie deszczu, w Alpach zwłaszcza :mrgreen:

_________________
Kozica nizinna wędrowna


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 6 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 18 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL