Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Cz mar 28, 2024 3:26 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 28 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Cz lip 15, 2021 6:45 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 31, 2007 9:46 pm
Posty: 4463
Lokalizacja: GEKONY
O Orlej Perci napisano już wiele, wydano specjalną mapę dla tego 6 kilometrowego odcinka szlaku, a w internecie od lat trwa dyskusja czy trudniejsze jest przejście drabinki na Koziej Przełęczy, czy szczeliny na Granatach. Przyszedł czas wyrobić swoje własne zdanie o tym najtrudniejszym tatrzańskim szlaku.

Obrazek
Gdzieś wszedłem, chyba nawet na grań

Budzik ustawiłem na 23:00. Tym razem trzeba szybko spać i nieco ponad godzina z zamkniętymi oczami musi wystarczyć. Przed 1:00 parkuję w Kuźnicach i co nie powinno dziwić w wakacyjny weekend, nie ja jeden zbieram się na szlak o tej porze. Na parkingu rozmawiam jeszcze chwilę z częstochowską ekipą, wybierają się na Kościelca, sądząc bo ubiorze i sprzęcie biegiem. Mój plecak jest trochę większy, wpakowałem do niego jeszcze aparat, przytroczyłem kask, ale buty mam biegowe więc ruszam z kopyta pierwszy w stronę żółtego szlaku prowadzącego Doliną Jaworzynki.

Kolejna noc bez księżyca, więc czołówka jest niezbędna, na szlaku trochę zwalniam, ale staram się trzymać żwawe tempo, dobrze mieć świadomość, że ktoś z tyłu jeszcze tędy idzie, ale na tyle się oddaliłem, że całą czarną, śpiącą dolinę mam dla siebie. Gdy dochodzę do zakrętu w prawo i schodów już czuję się prawie jak w domu, wiem, że jeszcze chwila i wyjdę z lasu i zobaczę w dole światła Zakopanego. Poza światłami Zakopanego, zobaczyłem w dole jeszcze czołówki – kurczę, daleko są, albo jak zasuwam, albo oni wystartowali sporo później. Do schroniska czas skróciłem o połowę, pierwotnym zamiarem było zdążyć na wschód słońca na Świnicę przez Zawrat, więc wszelkie jedzenie odpuszczam i lecę dalej. Wracają wspomnienia, jak 10 lat temu z Kamurem słuchaliśmy rykowiska, albo moje początki w Tatrach z Kiełbasą, KwaQiem i ekpią z Warszawy gdzie w przerwach między piciem robiliśmy trasę Murowaniec – Czarny Staw Gąsienicowy, a następnego dnia wchodziliśmy na Kościelec w palącym słońcu… albo po prostu nas suszyło.

Dobra, wracam z podróży w czasie i o 3:30 lądujemy w pobliżu Kościelcowego Kotła. Pora zrobić jakieś zdjęcie aparatem. Problem jest taki, że nie wziąłem statywu (nawet nie planowałem) i tylko straciłem czas na zabawę z ustawieniami aparatu, a zdjęcia wyszły do d… Dodatkowo tak się zakręciłem, że z rozbiegu wpakowałem się w jakiś żleb. Nigdy nie podchodziłem z tej strony na Zawrat, czytałem, że są trudności, ale dały mi trochę do myślenia nieudeptane trawki i brak oznaczeń szlaku, zacząłem ostrożnie schodzić, ale wpakowałem się w trochę psychiczne miejsce na śliskich kamieniach i spędziłem w żlebie łącznie ok 30 minut. Jak później patrzyłem to dałoby się przejść cały, tylko z drugiej strony musiałbym schodzić przez kosówkę. No cóż wschodu na Świnicy nie będzie, ale na Zawracie jeszcze ciągle może być. Znowu zwiększam tempo, kropelki potu kapią mi z kasku, docieram w końcu do łańcuchów. Nawet nie spodziewałem się takiej fajnej zabawy, myślałem, że to krótki odcinek, ale trochę tej biżuterii tutaj zamontowali. Na przełęczy Zawrat melduję się po 3 godzinach z minutami, więc mimo półgodzinnego błądzenia skróciłem czas o ponad półtorej godziny. Pora zjeść bułkę, bo wiadomo. Taką bułkę to poczujesz. Oprócz mnie na przełęczy tylko jedna ekipa która po wschodzi się rozdziela i nikt nie planuje przechodzić Orlej Perci. Wschód jest marny, słońce cały czas za chmurami, może jedynie Ci co poszli na Granaty mają trochę lepszy widok. Czekamy i czekamy, a słońca nie widać, za to od stania w miejscu robi się zimno. Pora rozpocząć właściwą zabawę i ruszam w stronę Małego Koziego. Z grani mogę dostrzec na Kościelcu Częstochowską ekipę, pozują do zdjęcia, ale nie mam aż takiego zooma. Kawałek dalej spotykam na Orlej turystę z Opola, „Cześć”, „Cześć”, „Ależ ten szlak jest piękny”, „I aż dziwne, że pusty”. Resztę trasy będziemy się nawzajem wyprzedzać przez większą część nawet się nie widząc dzięki czemu można było odnieść wrażenie, że cała Orla Perć jest tylko dla mnie. Przypominam, że jest weekend wakacyjny.

Obrazek
Podejście na Zawrat ma więcej sztucznych ułatwień niż się spodziewałem

Obrazek
Trójka biegaczy z Częstochowy na Kościelcu

Obrazek
Chmury typu kowadło, czyli gwarancja burzy

Obrazek
Jak już wspominałem – wschody bywały lepsze

W okolicach Małego Koziego Wierchu spotykam fotografa (jemu się chciało dźwigać statyw).

Obrazek
Fotograf

I teraz zaznaczę, że nie będę tutaj opisywał trudności na szlaku, gdzie są klamry, gdzie łańcuchy gdzie drabiny (trochę zdjęć poglądowych będzie na dole wpisu) bo zrobili to już inni i pewnie lepiej i dokładniej niż gdybym ja miał się tego podjąć. Ja zapamiętam Orlą Perć jako ciąg różnych trudności, przechodzących płynnie od jednej do drugiej, przewinięcia na północną i południową część ściany (bo wbrew powszechnej opinii Orla Perć przez większość trasy jednak nie prowadzi granią). Zaskakująca była również liczba zejść i podejść, a na dystansie 6 km to może zmęczyć.

Wracając do Orlej Perci, fajnie było wejść na Zamarłą Turnię na którą niektórzy wspinają się bez zabezpieczeń, zobaczyć słynny kamień, który jeszcze stoi, zejść drabinką na Kozią przełęcz. W ogóle to dochodząc na Kozią Przełęcz zdziwiłem się, że w dalszym ciągu skracam czasy, chociaż kompletnie tego nie planowałem. Na pewno sprzyja mi pogoda, tylko nieliczne płaty śniegu na trasie, brak tłumów… no i mniej więcej od 8-9 rano pomruki burzy na Słowacji.

Pierwszych turystów spotykam na Kozim Wierchu, tutaj już poczułem zmęczenie i musiałem usiąść i uzupełnić energię. Dodam przy okazji, że dzisiaj na szlaku od rana spotykałem normalnych turystów z którymi można luźno pogadać i są odpowiednio przygotowani, trampkarze i torebki kończyli w Murowańcu. I tak powinno być.

Obrazek
Po północnej stronie miejscami było ślisko i gdzieniegdzie zalegał jeszcze śnieg

Obrazek
Giewont i Kościelce

Obrazek
Miejsce do podziwiania lufy

Obrazek
Piękne ściany

Obrazek
Kozia Drabinka

Obrazek
Słynna drabika – na żywo nie czuć tej krzywizny

Obrazek
Słońce oświetla Tatry Zachodnie

Obrazek
Od Mięguszy po Krywań

Obrazek
Walentkowy łapie promienie

Obrazek

Obrazek
W stronę Świnicy

Obrazek
Na zakrętach trzeba uważać

Obrazek
Bielskie i Wysokie prześwietlone

Dalsza część wędrówki podobnie jak od początku to podejścia, zejścia, łańcuchy, klamry, nagle pyk i słynna szczelina na Granatach. Dla niższych pewnie niewygodna, ale ani tego łańcucha, ani drabinki bym nie wyróżniał jako tych naj. Naj na Orlej Perci moim zdaniem to też nie widoki towarzyszące trasie, to co czyni ten szlak takim wyjątkowym to całość. Taki plac zabaw, albo park linowy dla trochę większych dzieci. Na Skrajnym Granacie urządzam sobie kolejną przerwę na jedzenie spotykając tutaj kolejnych turystów. Chmur coraz więcej, grzmi coraz częściej, ale pogoda jeszcze wytrzymuje, a ja muszę odpocząć żeby sił i koncentracji starczyło do powrotu.

Obrazek
Nie tylko grań i łańcuchy

Obrazek
Piękna trasa, na zdjęciach wygląda groźniej

Obrazek
Jest przestrzeń

Obrazek

Obrazek
Żółta Turnia i Wierch pod Fajki

Obrazek
Widok z Granatów

Obrazek
Babia Góra w tle

Ostatni odcinek niczym nie ustępuje wcześniejszym, trochę po grani, łańcuchy i klamry, w górę i w dół i to co mnie już męczyło to większa kruszyzna niż wcześniej.

Po 5 godzinach od wyruszenia z Zawratu melduję się na przełęczy Krzyżne. Chciałem przejść w 6-7 godzin, udało się w mniej niż 5. Pogoda wytrzymała, jestem zadowolony. Po chwili dochodzi na przełęcz Opolanin, chwilę rozmawiamy, przez cały dzień nie było widać nikogo innego przechodzącego OP i jedynie małe grupki na Granatach i Kozim Wierchu, prawdopodobnie byliśmy tego dnia jedynymi którzy wybrali ten szlak.

Obrazek
Coraz więcej chmur

Obrazek
Jeszcze więcej chmur

Obrazek
Upragniona Przełęcz Krzyżne

Teraz jeszcze tylko zejście Doliną Pańszczyca wśród dźwięków świstaków, uzupełniając witaminy jeszcze zimnym piwem.

Obrazek
Ludzie – mrówki w Dolinie Pańszczyca

Przy zatłoczonym Murowańcu nawet się nie zatrzymuję i przerwę urządzam sobie obok Betlejemki, później rozpoczynam zbieg przez Boczań i niestety szybko naciągam sobie po raz kolejny torebkę stawową i ostatnią godzinę kuśtykam z kijkami do samochodu.

Moja odczucia po Orlej Perci? Fantastyczny szlak który wymaga niewiele więcej niż Świnica czy Rysy, natomiast ze względu na dystans i ilość przewyższeń wymaga pewnego przygotowania do podjęcia takiego wyzwania, plusem jest to, że jest trochę miejsc z których można się wycofać w przypadku braku sił, lub załamania pogody (bo śliska skała, albo co gorsza burza mogą diametralnie zmienić odczucia i trudności). Na szlaku nie brakuje również obejść i wydeptanych ścieżek poniżej łańcuchów (lecz nie zawsze). Ja się czułem jak na jakimś treningu ogólnorozwojowym w górach. Najpierw bieg, później marszo-trucht, przy łańcucha i klamrach ręce też nieźle popracowały. W ogóle to przez większość szlaku poruszałem się nie dotykając biżuterii i poza kilkoma wyjątkami, oraz gdy burza była bliżej korzystałem jedynie z naturalnych stopni i chwytów (chociaż niektórych wykutych :wink: ).

_________________
A ja dalej jeżdżę walcem, choćby pod wałek trafić miał cały świat.

http://summitate.wordpress.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz lip 15, 2021 7:55 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10402
Lokalizacja: miasto100mostów
Orlą Perć przeszedłem w całości dwa razy, rok po roku. Ostatni raz to było chyba 17 lat temu.
Mam coraz większą ochotę aby tam wrócić.
Fajna relacja i chyba jedyne rozsądne podejście do tematu czy start grubo przed świtem.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz lip 15, 2021 10:39 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pn paź 05, 2015 7:18 pm
Posty: 1983
kefir napisał(a):
to co czyni ten szlak takim wyjątkowym to całość. Taki plac zabaw, albo park linowy dla trochę większych dzieci
No wiesz co! Nie szanujesz tych, którzy ostatkiem sił, resztką psychicznych możliwości, często w ekstremalnym wyposażeniu pokonują legendarny szlak :mrgreen:
Kurde, tyle lat w Tatrach a nie podsumowałbym lepiej.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz lip 15, 2021 10:43 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): N sie 25, 2013 10:23 am
Posty: 1499
Ło Panie, 10 lat temu jak na Ganek szedłem to w ramach przygotowań czytałem Waszą relację z opisem drogi, a tutaj się okazuje, że jeszcze na Orlej nie byłeś...?
Szok! :lol:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt lip 16, 2021 6:06 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 31, 2007 9:46 pm
Posty: 4463
Lokalizacja: GEKONY
Z Gankiem mi się przyfarciło, że mnie te pijaki zabrały ze sobą (swoją drogą prosto z imprezy prawie). Orla jakoś tak była nie po drodze, jak zacząłem chodzić z żoną to powiedziała, że woli offroady i OP ją nie ciągnie, a jak raz się wybraliśmy to już był taki tłum na Zawracie, że skończyło się na piwkowaniu w Piątce.
Późno zacząłem chodzić po górach, więc wiele klasyków mam/miałem nieodhaczonych, ale coś tam się zawsze ćwiczyło, więc cięższe wycieczki wchodziły w grę. Tylko ktoś mi musiał powiedzieć gdzie mam iść :mrgreen:

_________________
A ja dalej jeżdżę walcem, choćby pod wałek trafić miał cały świat.

http://summitate.wordpress.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt lip 16, 2021 10:05 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 09, 2014 2:19 pm
Posty: 3046
Ja też nie byłem jeszcze na Orlej :lol: wybrałem się kiedyś ale zamiast niej złoiłem wówczas Psią Trawkę. Kiedyś bardzo chciałem ją przejść ale jak Kiełbasa zabrał mnie na Mięgusza to momentalnie zmieniły mi się priorytety. Kefir, bardzo fajna i zachęcająca relacja - nabrałem znowu ochoty na ten szlak bo przedstawiłeś go w taki fajny i dojrzały sposób :!:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt lip 16, 2021 10:45 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pn sie 20, 2012 9:47 pm
Posty: 2380
Lokalizacja: Kraków
Ja byłem dwa razy po połowie, czyli całość na dwa razy i więcej mi się nie chce. Ale tylko przez zatłoczenie. Pewnie można znaleźć chwilę bezludną ale to trzeba sìę nakombinować. Szkoda bo to świetna graniówka o ile nie jedna z najlepszych.
Kiedyś miałem pomysł żeby zrobić z ignorem żelastwa, to by mogła być fajna przygoda. Przy tłumach jakie tam są to już chyba nigdy nie będzie możliwe. Chyba, że kiedyś zdejmą biżuterię.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt lip 16, 2021 11:27 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): N sie 25, 2013 10:23 am
Posty: 1499
Ja mam duży sentyment do Orlej Perci. Już jako mały dzieciak jeździłem z rodzicami w Tatry, "zdobywałem" te wszystkie Nosale, Kopieńce, Giewonty, Kasprowe czy Karby, ale niestety jak chodzi o te bardziej honorne szlaki to byłem mocno hamowany, mimo że o nich naprawdę marzyłem. Orlą przelazłem dopiero jako nastolatek, już bez rodziców. Najpierw częściami (bardziej nawet chodziło wtedy nie o Orlą jako taką, a o szczyty typu Granaty, Kozi czy inne leżące poza Orlą typu Kościelec, Świnica, Szpiglas, Rysy), potem w całości. Co ciekawe chodziłem wtedy z bratem i kuzynem, ale po latach zajawkę górską podtrzymuję tylko ja.

Teraz z kolei Orla jest dla mnie świetną opcją, kumulującą wiele zalet, np.:
1) stanowi takie połączenie wycieczki biegowej z namiastką prawdziwej górskiej przygody, umożliwiającej wsłuchanie się w bicie serca skały :mrgreen:; bez porównania z bieganiem po Beskidach;
2) żona nie ma oporów, żeby mnie puścić na tego typu solową wycieczkę (z innymi trasami to różnie bywało :eye:, zdarzało się np. że dostałem zgodę na wypad, a po powrocie okazywało się, że w tzw. międzyczasie, po głębszej analizie, zgoda została odwołana :eye: );
3) umożliwia podjęcie decyzji (w letni, pogodny dzień) o wycieczce dość późno, kiedy np. człowiek już się obudzi, zje śniadanie, poogarnia bieżące sprawy i w okolicy godz. 10tej dojdzie do wniosku, że cholera, taka ładna pogoda, rodzina jedzie na obiad do teściów, mógłbym w sumie jechać w góry... (2 razy tak robiłem startując z domu w okolicy 11tej, na parkingu pod skocznią byłem przed 14tą).

Z ignorem żelastwa da radę, może poza słynną drabinką (ponoć jest obejście, ale nigdy go nie szukałem), ja tak zawsze staram się robić.

Może i faktycznie jest to taki plac zabaw dla trochę większych dzieci, ale gdzie w kraju znajdę podobne place zabaw w tak pięknej scenerii...?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So lip 17, 2021 1:24 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
Rambubu napisał(a):
umożliwiającej wsłuchanie się w bicie serca skały ;


No i gdzie on się podział? Jesteś jeszcze tu Rohu?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So lip 17, 2021 7:49 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 11, 2011 9:25 pm
Posty: 1493
Lokalizacja: W-wa
Rambubu napisał(a):
Z ignorem żelastwa da radę, może poza słynną drabinką (ponoć jest obejście, ale nigdy go nie szukałem)
Ja miałam tak: idę od Zawratu, wypatruję zejścia słynna drabinką... a tu nagle widzę ją nad moją głową.

Wczoraj akurat, jak mi donieśli, była rocznica otwarcia* tego pięknego szlaku.

Edycja:
była to rocznica zainicjowania pracy nad Orlą (a nie jej zakończenia, jak sugeruje moje niedopilnowane słowo):
16 lipca 1903 roku Gadowski pojawił się przy Wodogrzmotach Mickiewicza.(...) W obecności Franciszka Nowickiego, kilku taterników i tragarzy, wznosząc toast, własnoręcznie do jednego z przydrożnych drzew przybił tabliczkę z napisem: „Na Orlą Perć”.

https://portaltatrzanski.pl/wiedza/hist ... sc-ii,1058

_________________
Nutko moja
https://www.youtube.com/@CarpathianMusicWorld/playlists


Ostatnio edytowano So lip 17, 2021 12:27 pm przez anke, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So lip 17, 2021 9:23 am 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): N sie 25, 2013 10:23 am
Posty: 1499
anke napisał(a):
Ja miałam tak: idę od Zawratu, wypatruję zejścia słynna drabinką... a tu nagle widzę ją nad moją głową.


A pamiętasz może jak szłaś i w którym miejscu odbiłaś ze szlaku? To obejście łączy się z żółtym szlakiem wyprowadzającym na Kozią Przełęcz czy wychodzisz w jakimś innym miejscu?


kilerus napisał(a):
No i gdzie on się podział?


Moglibyście kiedyś zrobić jakieś KEG-reunion po latach :mrgreen:
W ogóle działacie coś jeszcze w górach (Ty chyba wyskakujesz raz - dwa razy do roku z tego co kojarzę)?


Pan Maciek napisał(a):
Pewnie można znaleźć chwilę bezludną ale to trzeba sìę nakombinować.


W zasadzie to sposób na bezludność jest dość prosty i ogólnie chyba znany - albo wyjście wczesne, jak tutaj u kefira, albo późne, np. startując koło 16tej z Zawratu.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So lip 17, 2021 10:24 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 26, 2013 7:31 am
Posty: 1616
Lokalizacja: Tarnow
Rambubu napisał(a):
anke napisał(a):
Ja miałam tak: idę od Zawratu, wypatruję zejścia słynna drabinką... a tu nagle widzę ją nad moją głową.


A pamiętasz może jak szłaś i w którym miejscu odbiłaś ze szlaku? To obejście łączy się z żółtym szlakiem wyprowadzającym na Kozią Przełęcz czy wychodzisz w jakimś innym miejscu?


Mam zamiar to obejście poszukać na jesieni. Wg tego co wyczytałem i z przeglądania zdjęć to właśnie łączy się z tym żółtym szlakiem kilka/dziesiąt metrów poniżej Przełęczy.

_________________
flickr

------

"czekan, jak sama nazwa wskazuje - narzędzie do czekania"
Włodzimierz Firsoff
Taternik 1932 nr 3


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So lip 17, 2021 10:25 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 31, 2007 9:46 pm
Posty: 4463
Lokalizacja: GEKONY
krank1 napisał(a):
Ja też nie byłem jeszcze na Orlej :lol: wybrałem się kiedyś ale zamiast niej złoiłem wówczas Psią Trawkę. Kiedyś bardzo chciałem ją przejść ale jak Kiełbasa zabrał mnie na Mięgusza to momentalnie zmieniły mi się priorytety. Kefir, bardzo fajna i zachęcająca relacja - nabrałem znowu ochoty na ten szlak bo przedstawiłeś go w taki fajny i dojrzały sposób :!:

Czyli jest nas więcej :mrgreen:

Pan Maciek napisał(a):
Ja byłem dwa razy po połowie, czyli całość na dwa razy i więcej mi się nie chce. Ale tylko przez zatłoczenie. Pewnie można znaleźć chwilę bezludną ale to trzeba sìę nakombinować. Szkoda bo to świetna graniówka o ile nie jedna z najlepszych.
Kiedyś miałem pomysł żeby zrobić z ignorem żelastwa, to by mogła być fajna przygoda. Przy tłumach jakie tam są to już chyba nigdy nie będzie możliwe. Chyba, że kiedyś zdejmą biżuterię.

Wiesz, dopóki nie robiłem OP też mnie raziło to żelastwo, ale jak już przeszedłem to stwierdziłem, że tutaj wyjątkowo może być - nie przeszkadza w chodzeniu bez łańcuchów i klamer, a w przypadku śliskich skał może być zbawienne.

Swoją drogą przypomniało mi się na Orlej Perci, jak na forum kiedyś Kiler i Rohu pisali, że raz na rok/raz na pół roku trzeba jechać w Tatry. Wtedy mnie to dziwiło, teraz zobaczyłem, że jakoś tak niespodziewanie przyszły te czasy do mnie.

_________________
A ja dalej jeżdżę walcem, choćby pod wałek trafić miał cały świat.

http://summitate.wordpress.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So lip 17, 2021 10:58 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 11, 2011 9:25 pm
Posty: 1493
Lokalizacja: W-wa
Rambubu napisał(a):
A pamiętasz może jak szłaś i w którym miejscu odbiłaś ze szlaku? To obejście łączy się z żółtym szlakiem wyprowadzającym na Kozią Przełęcz czy wychodzisz w jakimś innym miejscu?
lxix napisał(a):
Mam zamiar to obejście poszukać na jesieni. Wg tego co wyczytałem i z przeglądania zdjęć to właśnie łączy się z tym żółtym szlakiem kilka/dziesiąt metrów poniżej Przełęczy.

Ja nic nie musiałam szukać - nogi same mnie tam niosły :wink:
Jak szłam drugi raz tą trasą, to polazłam tak samo źle jak za pierwszym razem, ale tym razem nie odpuściłam, bo jakże to tak, Orla bez drabinki. Zawróciłam więc szukać swojej pomyłki i znalazłam skręt trasy w lewo, do góry (idąc od Zawratu - w prawo), który przeoczyłam.
Obejście kończy się jakoś z grubsza w okolicach pod drabinką i z tego co pamiętam bez problemu doszłam do trasy.

_________________
Nutko moja
https://www.youtube.com/@CarpathianMusicWorld/playlists


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So lip 17, 2021 1:07 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): N sie 25, 2013 10:23 am
Posty: 1499
anke napisał(a):
Zawróciłam więc szukać swojej pomyłki i znalazłam skręt trasy w lewo, do góry (idąc od Zawratu - w prawo)


Wydaje mi się, że to może być to miejsce(?): [youtube]https://youtu.be/bJPeA0JtDEc?t=796[/youtube]

Tutaj przez moment droga może się narzucać na wprost, ale po rozglądnięciu się Łobo szybko dostrzega oznaczenie szlaku wyżej, po prawej stronie.

Edit: coś mi nie działa bezpośrednie wstawienie filmiku z YT adresem URL danego momentu; link to https://youtu.be/bJPeA0JtDEc?t=796


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So lip 17, 2021 1:32 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 11, 2011 9:25 pm
Posty: 1493
Lokalizacja: W-wa
to je to :-)
jak się cofnie jeszcze parę sekund to wyraźnie widać, dlaczego grzałam prosto przed siebie tą autostradą, nie rozglądając się na boki:
https://youtu.be/bJPeA0JtDEc?t=699

_________________
Nutko moja
https://www.youtube.com/@CarpathianMusicWorld/playlists


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So lip 17, 2021 6:32 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): N sie 25, 2013 10:23 am
Posty: 1499
Dzięki, tylko mam jeszcze jedną wątpliwość - ja wstawiłem moment z 13:16, a zalinkowany przez Ciebie fragment wskazywałby bardziej na ścieżkę, którą widać w 11:55.

Ta ścieżka pasowałaby też do opisu sprocketa, zamieszczonego parę lat temu na innym forum: https://www.beskidmaly.pl/pun/topic2301 ... KjcnBszQdO

Tyle że ta ścieżka z 11:55 nie pasowała mi o tyle, że tam jest ewidentne czerwone oznakowanie i łańcuch wskazujący na przebieg szlaku, więc przypadkowe jego zgubienie wydawało mi się w tym miejscu raczej mało prawdopodobne.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So lip 17, 2021 10:24 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 11, 2011 9:25 pm
Posty: 1493
Lokalizacja: W-wa
Rambubu napisał(a):
Tyle że ta ścieżka z 11:55 nie pasowała mi o tyle, że tam jest ewidentne czerwone oznakowanie i łańcuch wskazujący na przebieg szlaku, więc przypadkowe jego zgubienie wydawało mi się w tym miejscu raczej mało prawdopodobne.

mało prawdopodobne, mówisz?
a mnie się udało 2 razy :mrgreen:

PS
ktoś przecież wydeptał ten trakt z obejściem, ja się dołożyłam, ale skromnie

_________________
Nutko moja
https://www.youtube.com/@CarpathianMusicWorld/playlists


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So lip 17, 2021 10:53 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): N sie 25, 2013 10:23 am
Posty: 1499
Ok, to już wszystko jasne ;-)

Następnym razem muszę sprawdzić ten wariant - planowałem wstępnie nawet i jutro, ale przy tych prognozach pogodowych to raczej poczekam z tym troszkę dłużej...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lip 18, 2021 2:16 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2164
Rambubu napisał(a):
zalinkowany przez Ciebie fragment wskazywałby bardziej na ścieżkę, którą widać w 11:55

Tak, dokładnie miejsce z 11:55 to obejście drabinki.

A Orla Perć to dla jednych plac zabaw, dla innych coś poza granicami możliwości, zarówno psychicznych, jak i fizycznych.

Ja przeszedłem całość za młodu na początku lat 90-tych, 5 lat temu powtórzyłem z bonusami, na całodniowej długiej wycieczce. Parokrotnie robiłem mniejsze fragmenty. Co by nie mówić, jest to najtrudniejszy szlak w Tatrach, z przepięknymi widokami i z całkiem trudnymi miejscami, zarówno jeżeli chodzi o odczuwanie przestrzeni, jak i konieczność użycia rąk. Jak ktoś chodzi na pozaszlakowe szczyty w Tatrach, to OP nie jest żadnym wyzwaniem, ani dużą atrakcją. Jak ktoś zdobył Morskie Oko, to OP będzie jak K2 ;)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lip 18, 2021 6:09 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 31, 2005 7:05 am
Posty: 1607
Lokalizacja: Brzozówka k. Krakowa
Nic dodać, nic ująć. Gratuluję kondycji. Moim zdaniem to kluczowy element na OP.

_________________
Góry mogą zastąpić wiele leków, ale żaden lek nie zastąpi gór.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lip 20, 2021 7:29 am 
Stracony

Dołączył(a): Pn lut 11, 2013 4:09 pm
Posty: 9871
Lokalizacja: FCZ
Małpi gaj :)
jak pierwszy raz tam byłem to mega przygoda ,szkoda ze nie da się tego znowu tak samo przeżyć.
Swoją droga nie pier do lcie że przeze mnie na OP nie poszliście :mrgreen:

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lip 20, 2021 3:33 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Pt wrz 27, 2013 2:48 pm
Posty: 600
Zbychu napisał(a):
kefir napisał(a):
to co czyni ten szlak takim wyjątkowym to całość. Taki plac zabaw, albo park linowy dla trochę większych dzieci
No wiesz co! Nie szanujesz tych, którzy ostatkiem sił, resztką psychicznych możliwości, często w ekstremalnym wyposażeniu pokonują legendarny szlak :mrgreen:
Kurde, tyle lat w Tatrach a nie podsumowałbym lepiej.


Tajes! Nie dość, że nie szanujesz, to jeszcze poszedłeś tam w takich... takich... juniorkach!!! :mrgreen:
Ciut poważniej - Orla Perć przy optymalnym połączeniu mózgu, płuc i pogody jest fajnym szlakiem w Tatrach, ale gdy zabraknie jednego (nie daj Boże - dwóch) z tych składowych, może nie być tak kolorowo.
Piszę to tylko po to, żeby jakiś rumak po lekturze tego opisu nie pomyślał "Co? Ja nie dam rady??? Poszczymaj mię, szwager, piwo..." 8)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lip 25, 2021 11:09 am 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): N sie 25, 2013 10:23 am
Posty: 1499
Jeszcze w nawiązaniu do wcześniejszej dyskusji - byłem wczoraj i faktycznie obejście drabinki jest łatwe do odszukania, krótkie i doprowadza do końcówki żółtego szlaku na Kozią Przełęcz.
Do tego momentu szedłem jeszcze "czysto" i miałem nadzieję na przejście całości bez dotykania żelastwa (no bo skoro udało się już nawet obejść drabinkę...)
W całości się jednak nie udało, z różnych względów, ale jeszcze pewnie kiedyś podejmę próbę.
Co ciekawe wg zegarka (była to moja trzecia Orla z nim, zresztą chyba tym samym, który użytkuje kefir ;-) ) wersja z obejściem może być nieco dłuższa, wyszło mi tym razem 4,46 km (poprzednio było to raz 4,23 km i raz coś lekko powyżej 4km, trudno mi to teraz wyłuskać, bo nie podzieliłem wtedy na segmenty).

Natomiast chyba wyjazdy z domu w Tatry po godzinie 10tej w letnią, słoneczną sobotę już sobie daruję i tej opcji nie polecam. 4:30h w pierwszą stronę to jednak stanowcza przesada (dla porównania - drogę powrotną zrobiłem w niewiele powyżej 2h). Stojąc w korku w Szaflarach miałem już nawet myśli, żeby pier... to wszystko i zawracać. Ale w sumie co tam, i tak warto było dla tych paru pięknych godzin w Tatrach.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lip 26, 2021 4:21 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 26, 2013 7:31 am
Posty: 1616
Lokalizacja: Tarnow
Rambubu napisał(a):
Jeszcze w nawiązaniu do wcześniejszej dyskusji - byłem wczoraj i faktycznie obejście drabinki jest łatwe do odszukania, krótkie i doprowadza do końcówki żółtego szlaku na Kozią Przełęcz.


Od drugiej strony tj od Koziej Przełęczy wariant narzuca się czy trzeba szukać mocno ? Bo chciałbym to w drugą stronę robić.

_________________
flickr

------

"czekan, jak sama nazwa wskazuje - narzędzie do czekania"
Włodzimierz Firsoff
Taternik 1932 nr 3


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lip 26, 2021 4:48 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2164
idziesz żółtym w dół i pierwsza możliwa ścieżka w lewo, znajdziesz ;)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lip 26, 2021 7:45 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): N sie 25, 2013 10:23 am
Posty: 1499
Dokładnie, to jest pierwsze wyraźniejsze wypłaszczenie pod ścianą, nie będziesz mieć problemu żeby odnaleźć. Obecnie zalegają tam jeszcze płaty śniegu.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lip 27, 2021 9:47 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 26, 2013 7:31 am
Posty: 1616
Lokalizacja: Tarnow
@sprocket73, @ Rambubu dzięki, będę próbować.

_________________
flickr

------

"czekan, jak sama nazwa wskazuje - narzędzie do czekania"
Włodzimierz Firsoff
Taternik 1932 nr 3


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 28 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL