Forum portalu turystyka-gorska.pl http://turystyka-gorska.pl/ |
|
Miongusz http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=21299 |
Strona 1 z 2 |
Autor: | sprocket73 [ Pn paź 11, 2021 10:25 pm ] |
Tytuł: | Re: Miongusz |
Wow, co za relacja! Naprawdę pierwsza? Świetny debiut na forum ![]() W każdym górskim skillu jesteś kilka poziomów przede mną, więc nawet nie umiem ocenić co tam poszło nie tak, ale czytało się fajnie. Jedną radę mam, spraw sobie górskiego psa, który mógłby iść przodem i sprawdzać, czy nie jest za trudno, u mnie się to sprawdza ![]() Człowiek najpierw jest młody, głupi i ratuje go szczęście... potem nabiera doświadczenia, ale może zgubić go rutyna... jak przetrwa to wszystko i jest już naprawdę mądry, to okazuje się, że jest stary. |
Autor: | anke [ Pn paź 11, 2021 11:19 pm ] |
Tytuł: | Re: Miongusz |
Świetna relacja, nie leń się ![]() |
Autor: | saxifraga [ Wt paź 12, 2021 10:01 am ] |
Tytuł: | Re: Miongusz |
Rambubu napisał(a): No i ok, reasumując – czy popełniłem jakieś błędy? ![]() Zasadniczy: za późno wyszedłeś ![]() Wiem wiem, są plusy dodatnie i plusy ujemne, zwolennicy wychodzenia w nocy i wracania w nocy ![]() A błądzenie we mgle doskonale rozumiem i znam ten stan, że człowiek niby wie, gdzie jest, a kręci się w kółko. Ja miałam już kiedyś wizję nocowania w T.Zach. pod Wołowcem, bo chociaż byłam tam ze sto razy, to gdy widoczność spadła do metra a wokół było biało bo dodatkowo leżał śnieg, to okazało się, że w dół to jest w każdą stronę, tylko która ta właściwa - cholera wie ![]() A relacja fajna, i fajnie, że Tobie (jeszcze) pisać się chce - mi dawno się nie chce i nie zamierzam z tym walczyć ![]() |
Autor: | Krabul [ Wt paź 12, 2021 1:34 pm ] |
Tytuł: | Re: Miongusz |
Przejrzałem na razie po łebkach ale na pewno przeczytam całość. Super że napisałeś. Ja mam 2 relacje do napisania i nie wiem jak to zrobić i kiedy. Kiedyś w pracy relacje pisałem. Teraz nie mam nawet czasu przeczytać tych zamieszczanych. A co do samego błądzenia - w jednej z moich relacji jest bardzo ciekawa solowa wycieczka na jeden z tatrzańskich szczytów, kiedy to wracając "po śladach" w pewnym momencie straciłem zupełnie orientację i zgubiłem się idąc ścieżką, którą kilkadziesiąt minut wcześniej podążałem do góry. I to wszystko... w idealnej pogodzie. Jak sobie wyobrażę co by było w zachmurzeniu... Także dokładnie sobie wyobraziłem Twój stan podczas tego motania się po mnichowej Kopie. |
Autor: | Rambubu [ Wt paź 12, 2021 10:52 pm ] |
Tytuł: | Re: Miongusz |
Dziękuję za miłe komentarze - jednak ktoś przeczytał, czym jestem zaskoczony niemal tak jak faktem, że pogubiłem się na autostradzie przez Galerie Cubryńskie ![]() sprocket73 napisał(a): Naprawdę pierwsza? Tak. Parę lat temu miałem nawet pomysł na pierwszą relację - miała to być taka relacja łączona, opis moich subiektywnych doświadczeń z kilku "jedynkowych" (z fragmentami za II) dróg na Łomnicę (miałem wtedy trochę fioła na jej punkcie). No ale ostatecznie nic z tego nie wyszło. sprocket73 napisał(a): W każdym górskim skillu jesteś kilka poziomów przede mną A skąd. Jedynym pasmem, w którym być może coś tam się orientuję (i to bardzo "być może") są Tatry, przez wiele lat stanowiły dla mnie jedyne góry warte zainteresowania. No może też trochę w Beskidzie Śląskim, Małym i Żywieckim (robię tam wycieczki biegowe, a moi rodzice mieszkają w Bielsku). Ty masz wiedzę i doświadczenie znacznie szersze, nie tylko z ww. pasm, ale i wielu innych. Plus np. wielodniowe przejścia typu GSB, jakich ja nigdy się nie podejmowałem. anke napisał(a): nie leń się Zapewniam, że o lenistwie u mnie nie ma mowy. Koniecznością jest dokonywanie wręcz dramatycznych wyborów - np. w związku z wycieczką na Mięgusza zmuszony byłem do rezygnacji z oglądania meczu Polska - San Marino ![]() saxifraga napisał(a): Zasadniczy: za późno wyszedłeś Tak, to jakby - na pierwszy rzut oka - wydaje się bezsporne. Natomiast... Gdybym wyszedł wcześniej (o czym myślałem) to po prostu wycieczka byłaby dłuższa, na pewno chciałbym wykorzystać ten dzień do końca. Poza naturalnie się nasuwającą Cubryną (ostatni raz byłem na niej 7 czy 8 lat temu) myślałem też o podskoczeniu na Koprowy schodząc do Doliny Hińczowej Wielką Mięguszowiecką Ławką - wskutek czego poznałbym nową - ponoć najłatwiejszą - drogę na MSW. W zasadzie to na DpG i tak schodzi się dość nisko tą Ławką, więc wiele nowego bym nie zobaczył, ale jednak nigdy tamtędy do samej Hińczowej nie schodziłem. Zawsze byłaby to jakaś nowa "droga" do kolekcji. A i z Koprowego widoki piękne. saxifraga napisał(a): Ja akurat mam o tyle łatwiej, że o 6-tej to wstaję nawet w weekend, więc aby wyjść w góry jeszcze wcześniej to dla mnie nie problem. A poza tym po prostu lubię poranki a nawet chwile przed świtem. Też uwielbiam tę porę dnia, czarny blues o 4 nad ranem - niezależnie od tego czy dzień wtedy kończę czy zaczynam. Jednak w ostatnim czasie w weekendy próbuję nadrabiać niedospanie z tygodnia - mam niestety problemy z bezsennością, często budzę się w środku nocy i nie mogę zasnąć. Albo w ogóle nie potrafię zasnąć już od razu po położeniu się. Potem w ciągu dnia funkcjonuję trochę jak zombie. Dlatego z sobót i niedziel próbuję wycisnąć w tym zakresie maksa - tak żeby zachować jakąś higienę psychofizyczną. Krabul napisał(a): Ja mam 2 relacje do napisania i nie wiem jak to zrobić i kiedy Faktycznie zajmuje to trochę czasu, a człowiek i tak nie odda wszystkiego, co chciałby przekazać. Na pewno jest to fajna pamiątka na kiedyś tam, bo jednak pamięć jest ulotna. Najbardziej denerwująca była zabawa ze zdjęciami, ale może przy pisaniu kolejnych relacji człowiek już ma opracowane pewne patenty i idzie to szybciej. |
Autor: | e_l [ Śr paź 13, 2021 8:46 am ] |
Tytuł: | Re: Miongusz |
Rambubu napisał(a): - jednak ktoś przeczytał, czym jestem zaskoczony Zapewniam Cię że przeczytało relację więcej osób niż myślisz. Ja np. przeczytałam dokładnie a zdjęcia obejrzałam nawet kilka razy. Nie komentuję, bo to nie mój poziom ![]() Nie biegam też, a więc Twoje czasy przejścia to dla mnie abstrakcja. Ja to raczej tak szwędam się powoli. Ale jestem pełna uznania dla wszystkich, którym się chce wstać wcześniej czy później i pojechać na jeden dzień w Tatry. Dla mnie to też nieosiągalne, bo za daleko (około 550km w jedna stronę). |
Autor: | saxifraga [ Śr paź 13, 2021 9:08 am ] |
Tytuł: | Re: Miongusz |
Rambubu napisał(a): saxifraga napisał(a): Zasadniczy: za późno wyszedłeś Tak, to jakby - na pierwszy rzut oka - wydaje się bezsporne. Natomiast... Gdybym wyszedł wcześniej (o czym myślałem) to po prostu wycieczka byłaby dłuższa, na pewno chciałbym wykorzystać ten dzień do końca. No właśnie, ja tego problemu nie mam, tzn. nie mam imperatywu wykorzystywania dnia na maksa, uważam, że jeśli w godzinach np. 6-14 zrobię dużo (i znacznie więcej, niż tzw. przeciętny turysta), to przez drugą część dnia mogę z czystym sumieniem siedzieć i patrzeć na chmury, nie mam z tym problemu ![]() Ja też nie najlepiej śpię (choć ostatnio lepiej, niż kiedyś) i nie zasypiam niestety od razu a nawet zasypianie jest to dla mnie pewien stres (czy aby uda się w miarę szybko itp). Ale gdy zachowuję rytm wczesnego i bardzo wczesnego wstawania to jest ok. Inna sprawa, że wstać później niż 7.30 to po prostu nie umiem ... e_l napisał(a): Nigdy nie byłam i nie pójdę na MSW ani na Cubrynę. Kiedyś miałam ochotę wejść na MPpCh od Hińczowego Stawu, ale zrezygnowałam w połowie drogi. Ale jestem pełna uznania dla wszystkich, którym się chce wstać wcześniej czy później i pojechać na jeden dzień w Tatry. Dla mnie to też nieosiągalne, bo za daleko (około 550km w jedna stronę). No ja też nie byłam i ciągle mam w planach, ale brak towarzysza, a okolice mało mi znane. Może w następnym sezonie odważę się jednak solo. Ja zazdroszczę tym, którzy mogą wyskoczyć na jednodniówkę tatrzańską (choć fajnie jest po wycieczce spokojnie w górach posiedzieć), niestety w przypadku dojazdu z centrum każdy wyjazd wymaga nieco większej logistyki ... chętnie bym coś w tej kwestii zmieniła, ale mówię to od 10 lat i nic nie zmieniam ![]() |
Autor: | lxix [ Śr paź 13, 2021 8:09 pm ] |
Tytuł: | Re: Miongusz |
Rambubu napisał(a): (w sumie to nawet nie wiem, ale mam wrażenie, że powinna być chyba w miarę prosta możliwość zejścia z Mnichowej Kopy na zachód? Rambubu napisał(a): Coś czuję, że gdy tam wrócę w warunkach dobrej widoczności to się będę sam z siebie śmiał. Faktycznie wygląda tak, jakby można było sobie na nią wejść z którejkolwiek strony bez większych trudności. Czy z każdej łatwo to nie jestem pewien, na pewno jakbyś poszedł dalej na zachód to doszedłbyś w końcu do szlaku na Wrota. Tam jak pamiętam, to trochę trzeba było lawirować między płytami w odszukaniu najłatwiejszej opcji. |
Autor: | Rambubu [ Śr paź 13, 2021 10:24 pm ] |
Tytuł: | Re: Miongusz |
e_l napisał(a): Nie komentuję, bo to nie mój poziom Nie no, nie przesadzajmy. Nigdy nie widziałem sensu ani potrzeby rozpatrywania przygód tatrzańskich w kategoriach "poziomów", szczególnie w ramach działalności typowo amatorskiej. Tzn. wiem, że często tak jest, że ktoś wylezie na Mnicha przez Płytę i już postrzega się jako "taternika" z pogardą patrząc na tych wszystkich "turystów", słabeuszy i cieniasów. Niestety dotyczy to również osób cenionych i rozpoznawanych w środowisku, co widać było choćby na filmie, na którym jeden ze znanych instruktorów wspinania wciągał swoją córkę właśnie tą drogą na Mnicha. Widać to rzecz jasna nie tylko w górach, pisać o tym można dużo. A czasem wystarczy spojrzeć na to z dystansu i może to wyglądać tak jak właściciel golfa 3 z wyższością spoglądający na właściciela poloneza (oczywiście z całym szacunkiem dla właścicieli ww. pojazdów), czyli po prostu nieco zabawnie. Ludzie są różni, jeden jest lepszy w jednej rzeczy, inny w drugiej, co odnosi się oczywiście też i do aspektów górskich, których jest przecież cała masa. Niewykluczone przykładowo, że gdybyś była na moim miejscu wracając przez te Galerie Cubryńskie to udałoby Ci się zachować w tych warunkach spokój, chłodną głowę i nie zgubić drogi. A ja zgubiłem, więc wychodziłoby na to, że Twoja działalność górska to nie mój poziom ![]() e_l napisał(a): Kiedyś miałam ochotę wejść na MPpCh od Hińczowego Stawu, ale zrezygnowałam w połowie drogi. Nie jestem wprawdzie pewny czy nie mylę Cię z kimś innym, ale chyba dla Ciebie generalnie wejście na MPpCh to temat trochę, hmmm.... traumatyczny? Nie chciałem tutaj użyć zbyt mocnego słowa, ale jeżeli dobrze kojarzę pewną sytuację, to chyba jednak jest to adekwatne wyrażenie. W każdym razie myślę, że na Cubrynę spokojnie byś dała radę, to nie jest nic trudniejszego od tatrzańskich szlaków typu Orla. A w dobrych warunkach naprawdę ciężko jest się tam pogubić. MSW to może już troszkę bardziej skomplikowane zagadnienie, ale - jak to jeden z zasłużonych forumowiczów miał w swoim podpisie - "gdzie wola, tam droga" ![]() saxifraga napisał(a): No ja też nie byłam i ciągle mam w planach, ale brak towarzysza, a okolice mało mi znane. Może w następnym sezonie odważę się jednak solo. Wiem, że bezpieczniej jest nie chodzić samemu, ale jest też sporo powodów, dla których cenię sobie chodzenie solo. No i na takich wycieczkach jak MSW, gdzie drogi uchodzą jednak za nieco skomplikowane orientacyjnie, wejście solo na pewno daje dużo większą satysfakcję niż wejście z kimś, kto już był i zna drogę. No ale jakbyś w przyszłym sezonie była w Tatrach i wolała się wybrać na MSW w towarzystwie, to możesz dać znać, ja bardzo lubię ten masyw. Nie wiem wprawdzie czy akurat wtedy będę dyspozycyjny (czasem mam dłuższe okresy, że w ogóle w góry wyrwać się nie mogę) no i co istotne - czy bym wytrzymał Twoje tempo, ale zawsze można spróbować ![]() lxix napisał(a): Czy z każdej łatwo to nie jestem pewien, na pewno jakbyś poszedł dalej na zachód to doszedłbyś w końcu do szlaku na Wrota. Tam jak pamiętam, to trochę trzeba było lawirować między płytami w odszukaniu najłatwiejszej opcji. Tak też wtedy myślałem, z GPSa mi wynika, że byłem już niemal w połowie drogi (w linii prostej) do szlaku na Wrota (patrząc od momentu, w którym zgubiłem ścieżkę). Pewnie gdybym tam dłużej posiedział to bym tak właśnie kombinował, przypuszczam, że byłoby mniej oblodzeń i śliskich trawek niż na wystawie typowo północnej. Trochę to jeszcze siedzi we mnie, na razie wprawdzie mam inne plany (o ile w ogóle będę jechać w Tatry w najbliższym czasie), ale na pewno zamierzam niebawem wrócić w te okolice, żeby pooglądać to sobie na spokojnie. |
Autor: | saxifraga [ Cz paź 14, 2021 6:18 am ] |
Tytuł: | Re: Miongusz |
Rambubu napisał(a): Wiem, że bezpieczniej jest nie chodzić samemu, ale jest też sporo powodów, dla których cenię sobie chodzenie solo. No i na takich wycieczkach jak MSW, gdzie drogi uchodzą jednak za nieco skomplikowane orientacyjnie, wejście solo na pewno daje dużo większą satysfakcję niż wejście z kimś, kto już był i zna drogę. Wiesz, to nie chodzi o to, bezpiecznie/niebezpiecznie. Dużo chodzę solo, bo lubię, ale chodzę w rejonach, które znam, bo po prostu chcę się gdzieś zapchać i później rzeźbić. Co nie oznacza, że nie kusi mnie solowa eksploracja rejonów mniej dla mnie oczywistych ![]() Pewnie, że się odezwę, gdybym się wybierała, ja w Tatry zawsze chętnie! ![]() |
Autor: | e_l [ Cz paź 14, 2021 11:24 am ] |
Tytuł: | Re: Miongusz |
Rambubu napisał(a): Nie no, nie przesadzajmy. Nigdy nie widziałem sensu ani potrzeby rozpatrywania przygód tatrzańskich w kategoriach "poziomów", szczególnie w ramach działalności typowo amatorskiej. Ale to prawda. I ja nie mam z tym żadnych problemów ![]() Rambubu napisał(a): Nie jestem wprawdzie pewny czy nie mylę Cię z kimś innym, ale chyba dla Ciebie generalnie wejście na MPpCh to temat trochę, hmmm.... traumatyczny? Nie chciałem tutaj użyć zbyt mocnego słowa, ale jeżeli dobrze kojarzę pewną sytuację, to chyba jednak jest to adekwatne wyrażenie. Jeżeli masz na myśli ten śmiertelny wypadek przed Kazalincą z września 2014, to tak nie mylisz się.Teraz już bez emocji ale obraz mam w pamięci i tam się nie wybieram.Rambubu napisał(a): W każdym razie myślę, że na Cubrynę spokojnie byś dała radę, to nie jest nic trudniejszego od tatrzańskich szlaków typu Orla. Pewnie tak, ale jakoś ostatnio nie mam ochoty odwiedzać Zakopanego, wolę wyjazdy do południowych sąsiadów.Rambubu napisał(a): MSW to może już troszkę bardziej skomplikowane zagadnienie, ale - jak to jeden z zasłużonych forumowiczów miał w swoim podpisie - "gdzie wola, tam droga" Otóż to ![]() saxifraga napisał(a): Wiesz, to nie chodzi o to, bezpiecznie/niebezpiecznie. Dużo chodzę solo, bo lubię, ale chodzę w rejonach, które znam, bo po prostu chcę się gdzieś zapchać i później rzeźbić. Co nie oznacza, że nie kusi mnie solowa eksploracja rejonów mniej dla mnie oczywistych Ja mam dokładnie tak samo ![]() |
Autor: | Sebastian D [ Cz paź 14, 2021 1:22 pm ] |
Tytuł: | Re: Miongusz |
Fajna relacja. Patrząc na czasy przejścia, ja muszę się klasyfikować jako "ołowiany żołnierzyk"... Jakoś tak dotychczas wychodziło że tzw. mleko, mnie w górach mocno nie przydybało. Ale kiedyś w zimę na Kasprowym, po wjechaniu na niego kolejką (z rodziną z Brazylii) wyszliśmy prosto w takie mleko. Dosłownie 3 metry przed tabliczką na Suchej Przełęczy, samą tabliczkę zobaczyłem. Syn szwagra Lukas, chciał iść dalej. Żadnego kompasu ani nic. Poprosiłem go aby zamknął oczy, obrócił się kilka razy, otworzył oczy i powiedział gdzie idziemy. Po otwarciu oczu nie był w stanie powiedzieć skąd przyszliśmy. Mgła to porażka w górach, jak nie masz jakiejś tam orientacji, nie mówiąc o kompasie. Szacunek za "zimną krew" i bezpieczne zejście... |
Autor: | Rambubu [ Cz paź 14, 2021 2:24 pm ] |
Tytuł: | Re: Miongusz |
Sebastian D napisał(a): Fajna relacja. Patrząc na czasy przejścia, ja muszę się klasyfikować jako "ołowiany żołnierzyk"... Dzięki! Tak naprawdę to wolałbym zrobić wycieczkę wolniejszą, ale dłuższą. Taki był zresztą plan pierwotny – miało to być odświeżenie sobie tych samych szczytów, na których byliście w ramach „Misji Termos 2” (czyli wszystkie Mięgusze + Cubryna). A wyszło to tak, że w jedną sobotę wybrałem się na Pośredniego i Czarnego (tydzień wcześniej), a w kolejną na Wielkiego i odpuściłem Cubrynę (nie wspominając nawet o Koprowym, który był planowany w wariancie „maks”). Czyli wychodzi na to, że podzieliłem temat na dwie wycieczki, a i tak nie urobiłem tego, co Wy na jednej ![]() Jako ciekawostkę może jeszcze napiszę, że schodząc z Czarnego (złapałem na nim zachód słońca) też popitoliłem drogę, ale bardziej świadomie i bezstresowo. Po prostu idąc na niego byłem wręcz zaskoczony poziomem okopczykowania drogi (jest obecnie oznakowana lepiej niż wiele standardowych szlaków, nic dziwnego że chodzą tam tłumy), tak że wracając z niego postanowiłem już nie schodzić tak nisko jak prowadzi droga „normalna” i pobawić się w trawersowanie poszczególnych żeberek. No i czasem musiałem się wycofywać i szukać nieco łatwiejszych wariantów. Wszystko jednak przebiegało na luzie, bez nerwów i pośpiechu, mimo że zapadał zmrok. Ja tam nawet trochę lubię chodzić po ciemku, z czołówką, ma to swój specyficzny klimat. Natomiast za combo mrok+gęsta mgła wolałbym już gorąco podziękować. |
Autor: | Krabul [ Cz paź 14, 2021 3:03 pm ] |
Tytuł: | Re: Miongusz |
Fajna relacja. Ostatnio się dostałem z Łysej na Morskie Oko w 1h05 i myślałem, że to dobrze. Gdzie mi tam do 50min. Ale ja nie biegłem cały czas tylko odcinkami podbiegałem. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to że był to środek nocy i zamulony byłem strasznie. Ale tak naprawdę to po prostu jestem piz.dą. Nic nie trenuję. |
Autor: | Rambubu [ Cz paź 14, 2021 7:52 pm ] |
Tytuł: | Re: Miongusz |
Krabul napisał(a): Fajna relacja. Ostatnio się dostałem z Łysej na Morskie Oko w 1h05 i myślałem, że to dobrze. Gdzie mi tam do 50min. Dziękuję, szczerze przyznaję że jedną z osób, które mnie zmotywowały do napisania relacji byłeś właśnie Ty. Pamiętam, że kiedyś wspominałeś, że ktoś tam zrobił Ci taki prezent z jakiejś tam okazji, że zebrał, wydrukował i oprawił zestawienie Twoich relacji. Pomyślałem wtedy, że to musi być na pewno bardzo fajna pamiątka z gór, do której przyjemnie jest wrócić po latach. Krabul napisał(a): Ale tak naprawdę to po prostu jestem piz.dą. Nic nie trenuję. Bo masz prawidłowo ustawione priorytety i nie potrzebujesz kuksańców przypominających ![]() Ale tak w ogóle odnosząc się do tych czasów to lubię to sobie czasem zestawiać czasy niektórych odcinków górskich z czasami płaskich dystansów. I tak wydaje mi się, że wysiłek pokonywania odcinka Palenica - Morskie Oko jest (oczywiście piszę w dużym przybliżeniu i mocno subiektywnie) zbliżony do wysiłku na płaskiej dyszce. Piotrek Łobodziński lecąc na swój rekordowy czas na Rysy pokonał ten odcinek w 35 min, ale nie mógł biec na maksa, bo miał jeszcze spory dystans do pokonania, więc mogło to być czymś zbliżonym do jego drugiego zakresu (co by się zgadzało). Przy 50 min byłoby to natomiast coś mniej więcej jak tempo 5:00 na płaskim, więc i tempo podobne do moich standardowych rozbiegań (ok, zwykłe "miejskie" rozbiegania - te po asfalcie - wchodzą mi chyba trochę lżej, ale biegam wtedy w butach typowo asfaltowych, a nie Hokach Speedgoatach, których zastosowanie jest mocno terenowe, no i nie mam na sobie plecaka, w którym zawsze trochę ekwipunku musi się znaleźć). Tym samym przypuszczam, że jakby Ci się chciało, to spokojnie byś to zrobił znacznie szybciej. |
Autor: | Damian78 [ Cz paź 14, 2021 9:12 pm ] |
Tytuł: | Re: Miongusz |
Fajnie, że mnie jeszcze ktoś pamięta ![]() Na Mionguszu to w listopadzie zeszłego roku byłem, na ten rok był plan na Grań Mięguszy, ale jakość się nie zgrywało. Ostatnio własny ogon gonię, więc czasu na pisanie praktycznie nie mam, ale ... |
Autor: | Rambubu [ Cz paź 14, 2021 10:21 pm ] |
Tytuł: | Re: Miongusz |
Damian78 napisał(a): Na Mionguszu to w listopadzie zeszłego roku byłem Nawet sobie wczoraj znalazłem Twoją relację i trochę mnie pocieszył fragment, w którym opisujesz jak część Waszej ekipy pognała wprost Wielką Galerią zamiast odbić na Małą. Okazuje się, że nie tylko ja dysponuję potencjałem do pogubienia drogi na tej autostradzie ![]() |
Autor: | Damian78 [ Cz paź 14, 2021 10:29 pm ] |
Tytuł: | Re: Miongusz |
Odbicie na Małą Galerię jest tak ewidentne, że nie wiem jak można to przeoczyć ![]() |
Autor: | saxifraga [ Pt paź 15, 2021 7:15 am ] |
Tytuł: | Re: Miongusz |
Krabul napisał(a): Fajna relacja. Ostatnio się dostałem z Łysej na Morskie Oko w 1h05 i myślałem, że to dobrze. Gdzie mi tam do 50min. Ale ja nie biegłem cały czas tylko odcinkami podbiegałem. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to że był to środek nocy i zamulony byłem strasznie. Ale tak naprawdę to po prostu jestem piz.dą. Nic nie trenuję. Wiesz, ja trenuję, a tego odcinka, mając w planach górską wycieczkę, to bym nieprzebiegła. Trochę dlatego, że jak idę w góry, to idę w góry, nie chodzę w butach biegowych, zawsze mam jakiś plecak, kijki i jakoś tak nie przepadam za miksem marsz/bieg, u mnie albo marsz (ale szybki), albo bieg ![]() ![]() Ale gdyby był tylko bieg na trasie Palenica-Moko, w sensie zawodów biegowych, to aż sama jestem ciekawa, jaki czas można by tam wykręcić ... |
Autor: | Krabul [ Pt paź 15, 2021 8:28 am ] |
Tytuł: | Re: Miongusz |
saxifraga napisał(a): Ale gdyby był tylko bieg na trasie Palenica-Moko, w sensie zawodów biegowych, to aż sama jestem ciekawa, jaki czas można by tam wykręcić ... Powyższa teoria, że wychodzi mniej więcej jak dycha po płaskim jest bardzo ciekawa. Wiadomo, że idąc na calodzienną wycieczkę jest trochę inaczej, nie te buty, jakiś plecak na plecach itp. No ale Rambubu miał tak samo ale 50min wykręcił ![]() Ale to w rela Rambubu napisał(a): Gdybym Mięgusza urobił w 2h z Palenicy to spokojnie bym zdążył zejść do szlaku przed zmrokiem. Ale to to żart jest, nie? Swoją drogą ciekawe czy jakiś poważniejszy biegacz mierzył się z MSW i jeśli tak, jaki był rezultat.
|
Autor: | Damian78 [ Pt paź 15, 2021 9:58 am ] |
Tytuł: | Re: Miongusz |
Biegłem trasę Palenica-Moko-Szpiglasowy wyszło 2,5h. Mięgusz jest bardziej techniczny, więc 2h to za mało. A nad Moko jak ktoś 10km po płaskim robi w 40min to 45-50min jest bardzo realne. |
Autor: | Rambubu [ Pt paź 15, 2021 10:06 am ] |
Tytuł: | Re: Miongusz |
saxifraga napisał(a): Poza tym dosyć mocno się pocę Też się mocno pocę. Stąd dochodzę do wniosku, że wszystko jedno czy idę czy truchtam - i tak zaraz będę cały mokry ![]() saxifraga napisał(a): Ale gdyby był tylko bieg na trasie Palenica-Moko, w sensie zawodów biegowych, to aż sama jestem ciekawa, jaki czas można by tam wykręcić ... Ależ jest taki bieg - jest to bieg im. Władysława hrabiego Zamoyskiego w ramach Zakopiańskiego Weekendu Biegowego z Sokołem (tutaj wyniki z 2019: https://bgtimesport.pl/_files/public/wy ... 2019-Z.pdf ). Tyle, że jest to bieg w całości asfaltowy, wg organizatorów dziesięciokilometrowy. Na szlaku jest jednak sporo krócej ze względu na skróty - wychodzi ok. 7,6 czy 7,7 km. Krabul napisał(a): miał tak samo ale 50min wykręcił To "wykręcił" to brzmi jakby to faktycznie był jakiś mega wynik ![]() Ale prawda jest taka, że to jest takie spokojne truchtanie do góry, nawet z chwilowymi przejściami do marszu (bo na "skrótach", w porach o których ostatnio latałem, tłok był niemiłosierny i ciężko było momentami się przeciskać między ludźmi). Nawet sobie posprawdzałem z ciekawości i to 50 min to jest taki mój standard rozgrzewkowy na tej trasie, tutaj zrzut z wrześniowej wycieczki na Rysy (same Rysy też były elementem dłuższej wycieczki) - nie jestem pewny w którym dokładnie punkcie jest "kropka", ale patrząc na to, że tempo spadło do 12 min/km i opadło też tętno (mimo że z nadgarstka, więc niedokładne, ale na pewną tendencję wskazuje) to już musi być po przejściu do marszu pod schroniskiem albo w trakcie zejścia w kierunku jeziora: ![]() Krabul napisał(a): Ale to to żart jest, nie? Swoją drogą ciekawe czy jakiś poważniejszy biegacz mierzył się z MSW Nie no, jasne że żart. Ciągle mam wprawdzie nadzieję na przyrosty formy, ale trzeba sobie zdawać sprawę z własnych ograniczeń. No i metryki się nie oszuka ![]() Z tych poważniejszych biegaczy to nie wiem czy któryś wybiera się na takie trasy. Może Arturos, ale chyba też traktuje podobne wycieczki jako typowe wycieczki trekkingowe, a nie biegowe. |
Autor: | Krabul [ Pt paź 15, 2021 10:24 am ] |
Tytuł: | Re: Miongusz |
Rambubu napisał(a): To "wykręcił" to brzmi jakby to faktycznie był jakiś mega wynik Chodzi raczej o to, że był to jedynie wstępniak do dość poważnej wycieczki tatrzańskiej a mimo to dosyć żwawo zasuwałeś. Przecież jakbyś leciał w trupa do samego Morskiego Oka to byś z tych 50 jeszcze grube minuty urwał. Ja natomiast myślałem, że jestem taki kozaczek, że na Rysy to sobie wlecę chociaż w 2,5 godziny, ale gdzie tamByło to zupełnie nierealne. Ale faktów nie będę uprzedzał, muszę się kopnąć i napisać relację z urlopu. |
Autor: | Arturos [ Pt paź 15, 2021 9:22 pm ] |
Tytuł: | Re: Miongusz |
Rambubu napisał(a): Z tych poważniejszych biegaczy to nie wiem czy któryś wybiera się na takie trasy. Może Arturos, ale chyba też traktuje podobne wycieczki jako typowe wycieczki trekkingowe, a nie biegowe. Póki co to mam towarzystwo na takie wycieczki więc bieganie odpada, ale może kiedyś spróbuje. Co do Biegu Zamoyskiego to jednego roku Grzesiek Opiał zrobił go poniżej 40 min, tylko tam jest po ok 1 km nawrotka na Palenice żeby 10 km było. Ja tam miałem jakieś 46 min więc przepaść jest, co prawda biegałem wtedy całe GP Sokoła i to był już 3 bieg w ciągu 3 dni. |
Autor: | Rambubu [ So paź 16, 2021 9:19 am ] |
Tytuł: | Re: Miongusz |
Krabul napisał(a): Ja natomiast myślałem, że jestem taki kozaczek, że na Rysy to sobie wlecę chociaż w 2,5 godziny Mi wyszło mniej, ale też podejście do wycieczki inne, więc nie ma czego porównywać. W ogóle to na tych Rysach to czas miałbym znacznie lepszy, ale nieco nad Bulą spotkałem kolegę z liceum i potem razem już kontynuowaliśmy wycieczkę. Zresztą to też była dla mnie ciekawa historia - od matury widziałem się z gościem jeden raz, a potem w lipcu tego roku spotkałem go całkiem przypadkowo pod Zawratem. Okazało się, że całkiem niedawno wciągnęły go góry i tak powoli sobie przechodzi różne tatrzańskie szlaki. Z Zawratu ja leciałem Orlą, on schodził do Piątki (Zawrat był dla niego celem samym w sobie), wymieniliśmy dzień później parę smsów i kontakt się urwał. A potem znowu go spotkałem jakimś absurdalnym zbiegiem okoliczności we wrześniu w trakcie drogi na Rysy ![]() Arturos napisał(a): tylko tam jest po ok 1 km nawrotka na Palenice żeby 10 km było A dzięki za info, zastanawiałem się właśnie kiedyś nad tym jak tam liczą te 10km. Myślałem może nawet, że de facto może być troszeczkę mniej, bo na pozostałych biegach imprezy też raczej delikatnie zawyżają dystans. Bieganie całego GP to faktycznie hardcore, chociaż swego czasu nawet zastanawiałem się nad tym - zazwyczaj komplet medali z tych 3 biegów układa się w fajną całość. Ciężko jednak byłoby mi chyba znaleźć motywację (no, poza tymi medalami, których w sumie i tak po biegach już się nie ogląda i odkłada gdzieś tam), żeby dzień po Mardule cisnąć jeszcze w miarę mocno te 10 km po asfalcie do Morskiego Oka... |
Autor: | TataFilipa [ Pn paź 18, 2021 10:38 pm ] |
Tytuł: | Re: Miongusz |
Myślę, że wiele osób nadal na to forum zagląda, co widać z resztą po reakcji na relację. Na mgłę typu mleko nie poradzisz, ale ma ona swój mroczny klimat. To się po prostu pamięta. Kiedyś zawróciłem z Żabiego Niżniego bo kompletnie zgłupiałem, a jak poszedłem w dobrej pogodzie to się faktycznie z siebie uśmiałem, bo mi brakło z 15 metrów do szczytu. Swoją drogą to sam mam kupę opowieści zaległych, ale umiem tu wrzucać zdjęcia tylko przez fotosika. A to jest zbyt czasochłonne i dlatego rezygnuję. Jest jakiś inny łatwy patent na te zdjęcia ? |
Autor: | anke [ Pn paź 18, 2021 11:48 pm ] |
Tytuł: | Re: Miongusz |
TataFilipa napisał(a): Swoją drogą to sam mam kupę opowieści zaległych, ale umiem tu wrzucać zdjęcia tylko przez fotosika. A to jest zbyt czasochłonne i dlatego rezygnuję. Jest jakiś inny łatwy patent na te zdjęcia ? włączyłam stoper i spokojne wrzucenie zdjęcia przez fotosika zajęło mi niecałe 20 sek., chcesz jeszcze szybciej? a zresztą relacja nie musi mieć zdjęć, trafiają się tu czasem takie bezzdjęciowe rarytasy |
Autor: | Rambubu [ Wt paź 19, 2021 10:42 am ] |
Tytuł: | Re: Miongusz |
anke napisał(a): włączyłam stoper i spokojne wrzucenie zdjęcia przez fotosika zajęło mi niecałe 20 sek., chcesz jeszcze szybciej? Mnie trochę dłużej schodziło, ale to dlatego, że jak wrzucałem "pełny rozmiar" to zdjęcie było zdecydowanie za duże, a gdy wybierałem wariant "500 pikseli" to z kolei fotka wydawała się bardzo malutka (takie zresztą wrzuciłem w dziale "Fotografia" fotki z wycieczki wcześniejszej o tydzień niż ta relacjonowana). Dlatego przed wrzuceniem wszystkie fotki obrabiałem w Paincie zmniejszając je do 30%, potem wrzucałem hurtowo oznaczając numerami, a dopiero na koniec dopasowywałem do tekstu. TataFilipa napisał(a): Kiedyś zawróciłem z Żabiego Niżniego bo kompletnie zgłupiałem, a jak poszedłem w dobrej pogodzie to się faktycznie z siebie uśmiałem, bo mi brakło z 15 metrów do szczytu. U mnie Żabi Niżni ciągle w planach. Mimo że ten rok miałem całkiem przyzwoity tatrzańsko (jak na mnie oczywiście, bo do takiego lxixa to nie mam co się porównywać), to jakoś ostatnio sporo mi zeszło na trasach, na które wracałem po latach (albo i nawet nie po latach, bo Orlą robiłem w tym roku trzykrotnie, zdarzyło się i nawet dzień po dniu ![]() Z kolei do KT76 niewiele w tym roku urobiłem, bo tylko jeden szczyt, ale raz, że jakoś nie mam ciśnienia i podoba mi się takie powolne kompletowanie całości, a dwa - jeszcze rok się nie skończył ![]() |
Autor: | Krabul [ Wt paź 19, 2021 11:31 am ] |
Tytuł: | Re: Miongusz |
Rambubu napisał(a): Dlatego przed wrzuceniem wszystkie fotki obrabiałem w Paincie zmniejszając je do 30%, potem wrzucałem hurtowo oznaczając numerami, a dopiero na koniec dopasowywałem do tekstu. Robię tak samo. Zdarzało mi się wrzucić tutaj relację ze 100 zdjęciami. Trochę czasu zeszło, ale bez przesady. Więcej jednak schodzi na sensowny tekst.
|
Strona 1 z 2 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |