Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Podróbka Bieszczadów
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=21304
Strona 1 z 1

Autor:  gouter [ N paź 17, 2021 7:07 pm ]
Tytuł:  Podróbka Bieszczadów

Często przytacza się stwierdzenie "Góry nie uciekną", rzeczywiście tak jest. Kilka razy zdarzyło się, że
odpuściłem jakąś, a po latach wracam, i jest pięknie.

Tak było z Mincolem. W ubiegłym roku umówiłem się z dwoma starymi kolegami, z którymi kiedyś tam byłem w górach, że idziemy na Mincola - i co? Z powodu Covidu, zamknęli Słowację. Ze mnie taki typ, w przeciwieństwie do inż. Mamonia, co nie lubi być dwa razy w tym samym miejscu. Beskidy uważałem za góry drugiej kategorii, w sumie dalej tak jest, ale z
wyjątkiem jesieni. Co roku polują na najlepsze barwne warunki, i w miarę moich małych możliwości, staram się coś
"zrobić". Mincol - moim mniemaniu to taka niezła podróbka Bieszczad, z takim plusem, że nie muszę jechać 180 km, a
70. Chodzi oczywiście o Mincol z Gór Czerchowskich, bo jest
wiele innych pagórów o tej nazwie.

Jestem przedstawicielem najbardziej znienawidzonej profesji w tym kraju, i żeby jeszcze rozsierdzić masy - piątek 15 X
miałem wolne!!! Już od dłuższego czasu śledziłem prognozy, raz pokazywali deszcz, innym razem Słońce, ale już na
kilka dni przed - były bardzo obiecujące. No i nadejszla wiekopomna chwila - zabieram córkę, która
też ten dzień ma wolne w szkole. Przekraczam granicę w Leluchowie - żeby nie było - formularze w internecie -
wypełnione, certyfikat szczepienia - jest - ale na granicy oprócz zwężenia, nic a nic. W porannych mgłach docieram do
typowej słowackiej wsi o nazwie rodem z Ukrainy - Kyjov.
Po przepatrach w necie, kieruję się wąską dróżką obok kościoła i zostawiam auto na łące, przy zjeździe na pole.
Dalej już nie było szans dojechać - bo takie uskoki w asfalcie, że tylko jeepy mogły je pokonać. Powinienem
widzieć przed sobą wapienną iglicę Sokolovą skałę - ale na razie mgła.

Asfalt prowadzi wprost na szlak, po kilometrze jesteśmy pod skałą, nawet się przebija przez mgłę. U jej podnóża
znajduje się "odpocivadlo" i krzyż - pokazuje 20 minut na owy kamień - zmiana planów - pasuje podejść. Parę stromych
zakosów i jesteśmy mniej więcej wg czadu miejscu - w zasadzie to nie szczyt skały tylko kamienne okno z widokiem
na jesiennie ubarwione buki i łagodne pagóry.
Nie ma raczej opcji wyjścia na szczyt - chyba, że ktoś jest Alainem Robertem lub samobójcą. Zauważam jakiś szlak, oznaczony kwadratem z czerwonym akcentem, nie trzeba schodzić, można iść na Mincol tym grzbietem. Zresztą odpalona w dole aplikacja Bergfex pokazuje możliwe ścieżki. Więc idziemy - po niewielkim podejściu osiągamy sporą polaną, skąd widzimy w oddali, ponad mgłami Tatry oraz czubki masztów przekaźników nad Kyjovem.
Idziemy dalej - las a potem wierzchołek o nazwie Bukova Gora (ciekawe co to oznacza po Polsku?) To kolejna polana, ale już z gorszymi widokami, tym bardziej, że za wschód - pod ostre Słońce ponad mgłą, aparat nie wyrabia. Niby jest oznaczenie szlaku - ale pokazuje ono na łąkę, bez widocznej ścieżki, korzystam z apki i idę jedną ze ścieżek - łączy się ona ze szlakiem, wybór może nie był za szczęśliwy, bo schodzimy rozmarzłym, po porannym przymrozku leśnym duktem - buty do mycia i spodnie do prania.

W dodatku tracimy ze 100 metrów wysokości, gdy łączymy się z zielonym szlakiem na Mincol. Po czasie widzę, że należało obejść górę o nazwie Lidebarek z prawej strony, ale nie dołożyliśmy zbyt wiele drogi. Teraz dość strome podejście, na szczęście jest boczna droga w lesie, bo główna dróżka to totalne błoto. Docieramy na przełęcz, gdzie dochodzi ten nowy szlak - tutaj spotykamy jedyną osobę tego dnia z pieskiem, chyba leśniczy - jest tutaj paśnik dla jeleni. Teraz już zielonym szlakiem, ale cały czas trzeba uważać, bo oznakowanie, ja to na Słowacji bardzo rzadkie i trzeba co chwilę konfrontować z aplikacją, żeby nie pójść niewłaściwą ścieżką. Co jakiś czas tablice edukacyjne, generalnie to też szlak rowerowy aż do Muszyny - chociaż nie widzę możliwości podjazdu w niektórych miejscach. Docieramy do kolejnej polany z porządną
utuliną, miejscem na ognisko i ujęciem wody. Zamiast iść szlakiem, wybieram skrót - po niedługim, stromym podejściu
osiągamy wreszcie połoninę szczytową.

Teraz można udawać, że jest się w Bieszczadach - kolory te same, ale widoki inne - bo nad morzem mgieł mamy Tatry, Kralovą Holę i Góry Lubowelskie, w drugą stronę Beskid Niski, ale na chmurami tylko Cergowa i Busov oraz Góry Czerchowskie. W oddali wiele innych pasm, ale na razie nie ogarnąłem, co to było widać - może Wyhorlat i Bieszczady? Najlepsze miejsce widokowe to wierzchołek z krzyżem i ławeczką - gdyby nie ostry, zimny i przenikliwy wiatr, można by tu siedzieć nawet i dwie godziny, podziwiając panoramę. A i tak spędzam tu sporo czasu, potem przechodzę na właściwy top Mincola - z obeliskiem upamiętniającym jakiś tam zjazd turystyczny. Stąd widok gorszy, bo część zachodnia zarośnięta.
I to byłoby na tyle opisu, zejście już cały czas szlakiem, no może na przełęczy pod Mincolem, dzięki aplikacji, szybko
zauważyłem, że idziemy źle i wróciłem przez borowinę na szlak - praktycznie brak oznakowania na szlak zielony. No i
przy zejściu spotkanie ze śmiedzącym jeleniem (w czasie rui śmierdzą jak spocony koń, coś w stylu smrodu fasiągów nad
Moko, ale gorszy).

Muszę stwierdzić, że szlak piękny, dodatkowego smaczku dodaje Sokolova skala na początku, a dodatkowo możne jeszcze zejść do wsi Kamenica, gdzie na wapiennych ostańcach są ruiny starego zamku. No i jeszcze jedna ciekawostka szczytu Mincol nie widać praktyczna przez cały szlak, nawet ze wsi Kyjov.


Okno w Sokolovej Skale
Obrazek

Obrazek

Widoki z Sokolovej Skały
Obrazek

Na polanie do Bukovą Gorą

Obrazek

Obrazek

Widoki z Mincola
Obrazek

Góry Lubowelskie
Obrazek

Obrazek

Kralova Hola

Obrazek

Obrazek

Busov nad chmurami

Obrazek

W oddali Radziejowa
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Góry Czerchowskie
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Sokolova Skala

Obrazek

Obrazek

Szczyt Mincola

Obrazek

Krzyż Jana Pawła II na przedwierzchołku

Obrazek


Utulina pod Mincolem

Obrazek

Autor:  anke [ N paź 17, 2021 11:20 pm ]
Tytuł:  Re: Podróbka Bieszczadów

Świetne miejsce, pojadę tam.

Cytuj:
odpalona w dole aplikacja Bergfex

W tym roku po raz pierwszy korzystałam z mapy.cz.
Chodziłam trochę poza trasami i mapa ta podpowiadała mi fajne przejścia i ścieżki, czasem naprawdę nikłe.

Tu ktoś jednak pisze, że Bergfex lepszy.
Mapa o wysokiej szczegółowości, dokładniejsza nawet niż w konkurencyjnej mapy.cz. Niestety tryb o najwyższej rozdzielczości dostępny jest tylko w wersji Pro. Wybrane fragmenty map można zapisywać do użytku offline.

Po lewej Bergfex, po prawej czeska. Na poniższym przykładzie akurat bardziej mi pasuje grafika czeska. Zakres informacji nieznacznie większy u Czechów. Wszystko dają za darmo.

Obrazek

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/