Zgodnie z życzeniem anke...
Jakoś w lipcu 2022 wybraliśmy się na Islandię. Zdecydowaliśmy się na wyjazd "hybrydowy" (modne słowo
), polegający na określeniu naszych preferencji, a lokalny zawodowiec zorganizował nam noclegi po trasie i zasugerował, co po drodze możemy ciekawego zobaczyć albo zrobić. Wynajęliśmy wielkiego LandCruisera i... pomknęliśmy jedyną istniejącą przyzwoitą drogą (max. prędkość 90 km/h) w interior. Islandia to kraj wodospadów (1 - to kolejność fotek) i... owiec (2 i 3).
Oprócz owiec są też konie, ale one raczej nie biegają po drogach. Islandczycy hodują owce i konie, bo... lubią. Trochę na nich jeżdżą (bo lubią), ale ich nie jedzą (bo nie lubią?). Z owcami jest dokładnie odwrotnie.
To kraj będący mokrym snem geologa - wszystko ma swoje uzasadnienie w różnorakich formach aktywności skorupy ziemskiej, ludzie spoza branży mogą jedynie podziwiać (bez zrozumienia zagadnienia
).W czasie naszego objazdu najfajniejsze okazały się te atrakcje, które były (mocno) ekstra płatne. No, trudno, było warto.
Pierwszą taką atrakcją była wyprawa na lodowiec - specyficznym pojazdem (4), a potem z buta (uzbrojonego w raczki) gęsiego za przewodnikiem. Lodowiec jest szarobury (5), no i - niestety - coraz mniejszy...
Kolejną z zaoferowanych i wybranych opcji był rejs Zodiacem po lagunie lodowcowej (6 i 7)- w trakcie rejsu zamarzła mi jedna gałka oczna
, mimo stosownego ubranka (8).Inną atrakcją wyspy są maskonury - atrakcja bezpłatna. Maskonury żyją dziko, są przesympatyczne (9), ale mimo to gdzieniegdzie można znaleźć je w menu. Nam nie udało się spróbować, ale ponoć są niezbyt smaczne i walą rybą
.Następnym sporym wydatkiem był rejs (tym razem tzw. RIB-em) na poszukiwanie wielorybów (10). Było fajnie, choć pani z Niemiec siedząca z tyłu puściła pawia...
. Strój równie twarzowy (11), wieloryby jeszcze bardziej... (12)Ostatnią z wartych polecenia i opisu atrakcji "extra" była wycieczka do wnętrza wulkanu. Brzmi to trochę, jak z powieści Verne"a, rzeczywistość może nie była aż tak emocjonująca, ale i tak było warto. Najpierw idzie się kawałek na drugą płytę tektoniczną
do szarego domku, gdzie dostaje się kask i czołówkę. Potem windą, podobną do tych, jakich używa się przy myciu okien wieżowców, zjeżdża się na dół (13). Na dole jest... pięknie, kolorowo (14 i 15).Poza tymi szczególnymi atrakcjami Islandia jest ciekawym miejscem, zupełnie innym od wszystkiego, co wcześniej widziałem. Polecając taką wyprawę nie sposób wspomnieć, że na Islandii nie pada deszcz. Na Islandii deszcze pada... POZIOMO. Naprawdę. Absolutnym "must have" jest odzież przeciwdeszczowa i bielizna termiczna. Nie oznacza to, że trzeba to nosić non-stop, bywa, że świeci słońce (16 i 17)i jest naprawdę pięknie (jeszcze bardziej). Uwaga logistyczna - jeśli ktoś Wam powie, że drogo jest w Szwajcarii, a jeszcze bardziej w Norwegii... pusty śmiech
Uwaga podróżnicza - Islandia to kraj wielu zakazów, większość ze względu na ochronę przyrody, inne - na ochronę życia i zdrowia turystów. Niektóre atrakcje tu pominąłem, bo... te drugie zakazy...
Uwaga techniczna - walę to, jak się wklejają zdjęcia. Staram się, ale efekty są różne
