Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Bieszczady 2006
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=2529
Strona 1 z 2

Autor:  Pylo [ Pn sie 28, 2006 2:20 pm ]
Tytuł:  Bieszczady 2006

Witam !
Właśnie wróciłem z tygodniowego pobytu w Bieszczadach. Było super ! Nie przypuszczałem , że tak nędzne w swej wysokości pagórki dostarczyc mogą tak wiele radości :D - powiem więcej : narobiły mi one smaku na ukraińską częśc Karpat , ale - to juz może w przyszłym roku :scratch: .
Relacji nie będzie : bo i o czym tu pisać :lol: . Cały pobyt to kompromis pomiędzy mą chęcią codziennego biegania po połoninach a "górską " wizją mej małżonki. Krótko pisząć : góry , owszem , jednak co drugi dzień. W międzyczasie przymusowe byczenie się na kwaterze , zaliczanie rejsów po zalewie ledwo trzymajacym się kupy złomem szumnie statkiem wycieczkowym zwanym , tudzież przejazd słynna bieszczadzką "taradajką" [ któz jej nie zna ?? :wink: ] , i inne "takie tam"..... Więc dosyc smucenia - oto fotki :

Na początek widok na Tarnicę z Rozsypańca :
Obrazek

A tu widok na Bukowe Berdo od strony Tarnicy

Obrazek

I jeszcze parę fotek z Połonin :

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A tu jeszcze rzut oka na Zalew Soliński :

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na zakończenie jeszcze dwie fotki : prześliczna mordka bieszczadzkiego hucułka , oraz ja - łojący przewieszkę na zaporze :wink: [ wybaczcie : nie mogłem sie powstrzymać , a "łojenie" tak trudnych fragmentów to juz też poniekad forumowa tradycja :wink: :D ] :

Obrazek

Obrazek

Na koniec wszystkim co juz tam byli życzę przyjemnego ogladania , a tych co [ jak ja do niedawna :evil: ] jeszcze nie znaja uroku Bieszczad zachęcam do przeznaczenia kilku dni właśnie na nie :D

Autor:  KWAQ9 [ Pn sie 28, 2006 3:35 pm ]
Tytuł: 

Pylo cała wyprawa extra, fotki mallllynowe ale przydałoby się to do "Relacji" przenieść. Moge???

Autor:  Pylo [ Pn sie 28, 2006 5:38 pm ]
Tytuł: 

Możesz przenosić , Bartku , jeśli uważasz to za relację :scratch: :salut: :D

A skoro to ma być relacja , to może jeszcze dorzucę parę zdań.W zasadzie mam do opisania dwie kwestie : pierwsza , to nieśmiertelny temat " góry i odpowiednie do nich przygotowanie" , drugi to kilka słów pt. " człowiek a tereny chronione. A więc :


Któregoś tam dnia wybrałem sie na wycieczkę. Cel : połonina Caryńska , Wielka oraz Mała Rawka. Do przejścia ok. 20 km. , co na warunki bieszczadzkie stanowi niewielki spacerek. Prognoza pogody przewidywała tego dnia deszcz i burze [ sprawdziła się 8) ] , więc wzięlismy ze sobą odpowiednie texy , oraz wszelki inny sprzęt gwarantujący ochrone przed deszczem. Zaczęło sie dość szybko : juz na podejściu na Wielką Rawkę zaczęło padać , niebo zrobiło sie ołowiane , parę razy gdzieś w oddali zagrzmiało. To wystarczyło : moja żona , wytrawny "góral" , nie zastanawiając się zbyt długo zapodała tyły zabierając ze sobą Młodego [ co dzieciak będzie mókł. A niecch jeszcze gdzieś przyp......przypioruni - co bedzie dzieciak za piorunochron robił . Stary jak chce , niech idzie. On juz i tak nie zmądrzeje :evil: !! ] Nie zmądrzał 8) ............

I tak zostałem sam na szlaku. Dalej opuszczam , bo bedzie nudno [ lazłem sam z Ironami w lewym uchu. Na szlaku pustka ]. Tak na dobre zaczęło się na linii wyjscia z pasa buczyny na Połoninie Caryńskiej. Co tu dużo pisać : ściana wody i piorunek za piorunkiem. Mysle sobie : przeczekam to w lesie , bo też zostać odgromem nie mam zamiaru - za słaby ze mnie przewodnik :wink: . Przystanałem obok grupki "turystów ". Wyglądali jak ludzie czekający na tramwaj : przypadkowe letnie ciuszki , jakieś adidaski , część [ szczęściarze :shock: i przewidujący :wink: ] pod parasolami. Przemoczeni , trzęsący sie z zimna ludzie. Tyle razy wałkowany temat : przewidywanie , odpowiadzialność , itp , itede. Patrzyłem na nich z mieszanymi uczuciami : cos pomiędzy " dobrze wam tak" i współczuciem - zwłaszcza dla małych dzieci. Zmoknięte , trzęsące sie z zimna kurczaki , ofiary braku wyobraźni rodziców......

Co do texów [ dół : gore od HM , góra : Alvika ] sprawdziły sie doskonale ! Gdy lało byłem suchy :D Po deszczu zaś , szmaty w " minuta pięć " wyschły na wietrze. Gorzej z butami :evil: . Swoje meindle oddałem do reklamacji z powodu odpadającej podeszwy [ tak to nie podpucha :wink: :twisted: ] , a moje stare , wysłużone F-siódemki ledwo to wszystko wytrzymały. Ściślej : wytrzymał tylko prawy but. Lewy to totalna porażka. [ nie winię go za to , bo został w zasadzie w ostatniej chwili wyłowiony z kosza na smieci i bez zadnej impregnacji załadowany do plecaka ]. Tak : jedynie buty nie wytrzymały naporu wody i błota....

Błota - i tu płynnie przechodzimy do drugiego zagadnienia. Jak ja to napisałem ?? Acha : człowiek a tereny chronione...... Więc idę ja sobie połoninami , słońce świeci , jest fajnie. Mijając odcinki szlaku poddane rekultywacji [ boki szlaku skryte pod ochronną siatką by dać szansę zmaltretowanej trawie i jagodowcom na odrośnięcie ] zastanawiam sie nad tym dlaczego ludzie , mimo wyraźnych próśb , zakazów i gróźb mimo wszystko szlak ten rozdeptują. czy to tylko ludzka głupota , lenistwo i przekora ???

Dlaczego tak jest uświadomiłem sobie dopiero idąc w strugacch deszczu , pod nogami mając rwący , błotnisty potok . I mimo mojej świadomości skutków takiego działania ja również szedłem obok szlaku. Inaczej się po prostu nie dało . Chcąc byc prawomyslnym , musiałbym brodzić po kostki w błotnistej lawie. tego na dłuzszą mete nie wytrzyma żaden , nawet najlepszy but [ nie wspominajac o adidasach i "glanach" mijanych co jakiś czas grupek harceerzy :evil: ].

I tak zamyka się obłędnie błędne koło : ludzie z różnych przyczyn szlaki poszerzają , a mająca wszystkie aspekty ochrony przyrody w dupie woda , zabiera systematycznie w dół glebę z pozbawionych roslinności miejsc.

Jak temu zaradzić ?? Za lat kilkanaście bieszczadzkie szlaki mogą przybrac rozmiary niezłych arterii komunikacyjnych - i co wtedy ???

I tak , chcąc nie chcąc zadałem pytanie. Może ktos ma jakiś mądry pomysł ??? Tylmko nie piszcie o zamknieciu BPN-u dla ruchu turystycznego - tak było by najprościej :evil: .

Kończę juz przynudzać. Kto zasnął - WSTAWAĆ !!!!! :D

Autor:  jakaja [ Wt sie 29, 2006 10:36 am ]
Tytuł: 

Pięknie tam 8) Raz byłam w Bieszczadach,ale tylko nad zalewem. :(
Narobiłeś mi na nie apetytu :wink:
Co do Ukrainy to ostatnio czytałam kilka artykułów o Beskidach Pokucko - Bukowińskich i nie mogę przestać o nich myśleć.Może kiedyś się uda tam pojechać :)

Autor:  Kaytek [ Wt sie 29, 2006 1:49 pm ]
Tytuł: 

Widzę Pylo, że wspin na Grań Zaporską uskuteczniłeś... ;)

Autor:  WiolkaS [ Wt sie 29, 2006 5:13 pm ]
Tytuł: 

A ja nigdy nie byłam w Bieszczadach :oops: Muszę się kiedyś wybrać. Fotki super :wink:

Autor:  Pylo [ Śr sie 30, 2006 5:46 am ]
Tytuł: 

Kaytek napisał(a):
Widzę Pylo, że wspin na Grań Zaporską uskuteczniłeś... ;)


Kajtek : takie wspiny to juz "tradycja" :wink: . Gofer z Dresikiem zaczęli , Grań Zaporska [ bez szpeju :twisted: ] ..... Kto następny ????? Moze jakiś odważny dokona trawersu przed jakimś supermarketem ??? :twisted: :rofl_an: :tease:

Autor:  adhezja [ Śr sie 30, 2006 9:14 am ]
Tytuł: 

no... juz sie miałam zacząc skupiać na robocie, ale Bieszczad nie mogłam przepuścić...
no i co ja sobie najlepszegozrobiłam?!? :roll:
normalnie sie wzruszyłam jak jakis głupek, jak te zdjecia obejrzłam :faint:
kocham Taterki, ale Bieszczady to mnie za gardło chwytają
jaki tam jest powietrze!
a jaki klimat, ehhh
a jakie pyszne jagody (hmmm, ochrona przyrody... :? ?)

kiedyś (jak byłam mała i nikt mnie w góry nie zabieral :() podobno Bieszczady to były gory hmmm "offowe", dzikie i dla prawdziwych trampów i włóczęgów, teraz - jak widziałam i po relacji Pylo przyjezdza tam coraz wiecej przypadkowych turystów. no ale i tak bywa

a madrych pomysłow na zaradzenie niszczenia połonin wkoło drózek nie mam ;-/ przecież nikt tam kamieni nie będzie ustawiać. tez sie tam na błocko załapałam, chociaz ja jakos po trawie specjalnie sobie nie przypominam łazenie (ale po jagodziskach... i owszem :oops: )

a wątpie zeby ktos zaczął wydawac kalosze przy wejściu do BPN-u

Autor:  Pylo [ Śr sie 30, 2006 12:14 pm ]
Tytuł: 

adhezja napisał(a):
a madrych pomysłow na zaradzenie niszczenia połonin wkoło drózek nie mam ;-/ przecież nikt tam kamieni nie będzie ustawiać. tez sie tam na błocko załapałam, chociaz ja jakos po trawie specjalnie sobie nie przypominam łazenie (ale po jagodziskach... i owszem :oops: )

a wątpie zeby ktos zaczął wydawac kalosze przy wejściu do BPN-u


:rofl_an: Z tymi kaloszami to przegięłaś !!! Już to widzę. I jeszcze napis , żeby exponatów nie dotykac :twisted:

Nie masz pomysłu ?? ja też - a w ogóle to jest , jak pisałem , obłędnie błędne kółko. Na to chyba nie ma sposobu :roll: . To może przerobić by tu stary slogan , który w teraz brzmiałby :

"Spieszmy sie chodzic w Bieszczady - tak szybko znikają" :wink:

Autor:  Hubert [ Śr sie 30, 2006 12:35 pm ]
Tytuł: 

Pylo zdjecia genialne! Kurcze jaka te bieszczady maja kolorystyke :shock: Bylem juz blisko wyjazdu tam ale niestety nie wyszlo, teraz nabralem pewnosci ze jechac tam trzeba i to szybko :D

I szacunek za złojenie Grani Zaporskiej :!: Jezeli autorzy pomyslu sie nie obraza to i jak przy najblizszej gorskiej okazji sprobuje wspiac sie gdzies i to umieszcze :!:

Autor:  Asiula [ Śr sie 30, 2006 1:37 pm ]
Tytuł: 

A ja jeszczze tam nie bylam :? mam chęć ale jakoś bardziej Tatry przyciągają.

Autor:  Pylo [ Śr sie 30, 2006 1:52 pm ]
Tytuł: 

Hubert napisał(a):
Pylo zdjecia genialne! Kurcze jaka te bieszczady maja kolorystyke :shock:

I szacunek za złojenie Grani Zaporskiej :!: Jezeli autorzy pomyslu sie nie obraza to i jak przy najblizszej gorskiej okazji sprobuje wspiac sie gdzies i to umieszcze :!:


Hubercie : Bieszczad , jak wiadomo , swoja kolorystykę ma jedynie jesienią. Teraz , pod koniec lata , "letnio " tam jeszcze i kolorki na mych fotkach są naciągane :lol: [ photoshop rulezzzz :wink: ].

Co do łojenia wszelakich "grani" , to maj propozyszyn izzz , jeśli nazbiera sie tego więcej to przenieść by to i osoby topic jaki założyc :wink: :D . Topic ten nazwał bym np : ŁOJANTY - DEWIANTY. Każdy wykazać by sie mógł tam inwencją i humorem. Pewnie przebilibyśmy tym Drozdę lub Majewskiego :shock: :wink: :D

Autor:  Hubert [ Śr sie 30, 2006 2:36 pm ]
Tytuł: 

Pylo napisał(a):
(...)Każdy wykazać by sie mógł tam inwencją i humorem. Pewnie przebilibyśmy tym Drozdę (...)


Jego, moim zdaniem, przebija nawet Pani ze spozywczaka kolo mnie :lol:

Autor:  Pylo [ Śr sie 30, 2006 4:44 pm ]
Tytuł: 

Hubert napisał(a):
Jego, moim zdaniem, przebija nawet Pani ze spozywczaka kolo mnie :lol:


No dobra - ten Drozda to tak na skkromny początek.Najważniejsze to od czegoś zacząć :wink:

Autor:  dresik [ Śr sie 30, 2006 5:13 pm ]
Tytuł: 

No widzę Panie Pylo ześ zaszalał na Grani Zaporowskiej :wink: Heh Bieszczady wybieram siętam co roku i jakoś nie umie. Rzeczywiście wysokosć chyba odstrasza :? :wink:

Autor:  Kaytek [ Śr sie 30, 2006 5:53 pm ]
Tytuł: 

dresik napisał(a):
No widzę Panie Pylo ześ zaszalał na Grani Zaporowskiej :wink: Heh Bieszczady wybieram siętam co roku i jakoś nie umie. Rzeczywiście wysokosć chyba odstrasza :? :wink:

Dresik, nie powinno to być problemem, myślę, że kilka dni aklimatyzacji w Beskidkach... i śmiało możesz atakować Wetlińską.
Pamiętaj, że zawsze mogę nieść za Tobą tlen ;) :lol: :lol: :lol:

Autor:  Pylo [ Śr sie 30, 2006 6:12 pm ]
Tytuł: 

dresik napisał(a):
No widzę Panie Pylo ześ zaszalał na Grani Zaporowskiej :wink: Heh Bieszczady wybieram siętam co roku i jakoś nie umie. Rzeczywiście wysokosć chyba odstrasza :? :wink:


Dresik : ja ujmę to dosadniej ! Posadziłem na barierce [ okrakiem :twisted: ] swoje P.D. :twisted: :wink:

Kajtek : tlenu za Dresikiem nie noś. Przy kazdym wejściu do BPN-u jest wypozyczalnie specjalnych trójkołowych balkoników które służą do przymocowania szpeju , plecaka , kroplówki i...........tlenu :wink: :D

Autor:  adhezja [ Śr sie 30, 2006 6:18 pm ]
Tytuł: 

Pylo napisał(a):
Przy kazdym wejściu do BPN-u jest wypozyczalnie specjalnych trójkołowych balkoników które służą do przymocowania szpeju , plecaka , kroplówki i...........tlenu :wink: :D

nie no, co ty?? fiu fiu ale sie rozwinęli od zeszlego roku, super :D
ale to może i na kalosze sie miejsce znajdzie :idea:

Autor:  dresik [ Śr sie 30, 2006 6:50 pm ]
Tytuł: 

Kaytek napisał(a):
Pamiętaj, że zawsze mogę nieść za Tobą tlen ;) :lol: :lol: :lol:

A akwelung tys bedziesz miał :D :wink:

Autor:  Justka [ Pn paź 16, 2006 5:10 pm ]
Tytuł: 

super relacja i fotki, w Bieszczadach tylko raz byłam niestety bo to tak daleko :oops:

Autor:  Ataman [ Pn paź 16, 2006 5:54 pm ]
Tytuł: 

Jakim cudem ja dopeiro teraz odkopałem Twoją relację Pylo ? :oops: Fotki rewela - przypominają mi czasy młodości :wink: Idąc połoniną /nie pamietam już którą/ odwiedizłeś może Chatkę Puchatka ? jak dla mnie jedno z najfajniejszych schronisk w tym kraju. nigdzie mi herbata z prądem :) tak nie pasiła jak tam :P

Autor:  Gutson [ Pn paź 16, 2006 9:48 pm ]
Tytuł: 

Ataman, dobrze, że ją odkopałeś bo przynajmniej mogę się dorzucić ;)

Piszecie o Bieszczadach, że to małe górki, że tlen się przyda :> ale osobiście uważam, że mają pewien specyficzny klimat którego cząstkę jak na razie spotkałem w Czeskich Sudetach... Rok temu pogoda w Bieszczadach dała mi nieźle popalić. Po pierwszym dniu spodnie ubłocone niemal do kolan buty przypominające dwie kule oblepione błotem i gliną... (miałem się zaopatrzyć w stuptuty przed wyjazdem ale oczywiście optymitycznie założyłem piękną pogodę) :D Kolejne dni też nie były obiecujące. No ale trzeba było iść dalej. W zasadzie to moja relacja pokrywa się z Twoją Pylo :) Szlak zamienił się w rwący potok, ale w ciągu minuty byłem całkowicie mokry... no nie całkiem kurtka mnie ochroniła, ale niestety butów nie ochroniło nic... Tak jak odeszliśmy z Koliby pod Caryńską na ok. 40 minut, tak wracaliśmy do niej chyba w 15 :D W drodze powrotnej zaliczyłem miłe spotkanie bliskiego stopnia z wyżej wymienionym szlakiem (wodnym) i do zawartości plecaka doszła woda :) No cóż mając dosyć załadowany plecak nieraz przeważyło mnie tego roku w Biesach i poleciałem na plecy (jak bumerang powracał pomysł kijków). Teraz to się miło wspomina ale wtedy myślałem, że mi zapleśnieją moje salomony, pchałem do nich gazety znalezione w schronisku, następnego dnia poszedłem w zwykłych butach...
Odnośnie tych pseudo turystów. Faktycznie ze smutkiem stwierdzam, że w Bieszczady dociera komercja :| Chodząc częściej widziałem stonkę niż prawdziwych turystów... Jednakże tylko na tych popularnych trasach (Wetlińska, Caryńska, szlak na Tarnicę). Tak samo jak była kiepska pogoda to stonkowicze raczej siedzieli na dole. My mieliśmy prosty plan, każda kolejna noc gdzie indziej, niestety końcówki nie udało się zrealizować... właśnie przez pogodę, ale przez to, że rzadziej nocowaliśmy w namiocie, poznaliśmy fajnych ludzi w zbiorowych salach (określamy je jako mogiły zbiorowe ;)) i uważam, że Bieszczady warte są odwiedzenia. Może tego klimatu nie tworzy wysokość, ale zapewniam Was, że wspomnienie tego jaki był tu "Dziki Zachód" po wojnie pobudzi wyobraźnię (i nie tylko to!). Tu nikt się nie zdziwi jak wyciągniesz starego prymusa, wlejesz beznynę i ugotujesz pulpety ze słoika, czy wodę na herbatę. Tu również masz możliwość przespać się na sianie w stodole. Ogólnie wydaje mi się, że schroniska są jakby bardziej otwarte, a na koniec dnia przytargane w plecaku piwo Leżajsk smakuje jak ambrozja :)
Byłem w Bieszczadach dwa razy, ściślej w Bieszczadach Wysokich (tak, tak. Tak się je określa). W przyszłym roku mam zamiar również się tam wybrać, przejść to i owo, następnie przekroczyć granicę, raczej Słowacką i tam połazić.

Piszę to, żeby wszystkich zachęcić, mimo trudności pogodowych udało nam się połazić dziewięć dni. Przepraszam Pylo, że się wbiłem w Twoją relację, ale może Twoje słowo i moje skrótowe słowo łącznie dadzą efekt :) i ktoś z Was się wybierze w te mimo wszystko jeszcze trochę "dzikie" Bieszczady :)
pozdrawiam!

PS jeśli ktoś doczytał do końca to gratuluję ;)

Autor:  Hania ratmed [ Pn paź 16, 2006 9:52 pm ]
Tytuł: 

Gratulacje przyjęłam :)

Autor:  Pylo [ Pn paź 16, 2006 10:20 pm ]
Tytuł: 

Poszerzenie relacji w niczym jej nie szkodzi :D . Atamanie : Chatka Puchatka to najdziwniejsze schronisko [ jedyne tam zreszta :lol: ] jakie widziałem. Bardziej przypomina ono bacówke czy szałas. Lecz wygrywa - bo jest 8) :roll:

Autor:  Ataman [ Wt paź 17, 2006 10:34 am ]
Tytuł: 

Gutson za wspomnienie piwa Leżajsk masz megaplusa :alien:

Pylo bo właśnie o to chodzi z Chatką Puchatka - miejsce magiczne, jakieś dziwnie chaotyczne i niedopowiedziane, aż sam nie potrafie tego bardziej skonkretyzować :wink: W ogóle najbardziej to bym chciał teraz, zeby był końco-sierpniwoy upał i hbym sie w wysokie trawy na poloninie uwalił. kiedys z qmplem mielismy taki plan, zeby tam pojechać i ksiażkę pisać :wink: Plan pozostał tylko qmpla gdzies zgubiłem z oczu ostatnio :wink:

Autor:  pol-u [ Wt paź 17, 2006 10:40 am ]
Tytuł: 

Byłem tam w czasach liceum- aż wstyd. Pylo- wiesz jak motywować!
Mam juz tyle planów ze zaczynam sie w nich gubić. Bieszczady trzeba będzie odwiedzic i urządzic sobie ciężką "plecakówę" jak zamłodu :) . A gdzie noc zastanie- tam biwaczek.

Autor:  Pylo [ Wt paź 17, 2006 2:29 pm ]
Tytuł: 

Atamanie : ono nie jest -jak piszesz- "niedopowiedziane" . Ono jest pełne dobudówek , i "dokletek" różnej maści , że słynny wiedeński Hundretwasser [ dobrze to napisałem ?? :roll: ] to przy Chatce zwykły pryszcz. :wink:

Polu : nic prostszego niz zrealizowac plany. ten rok to Bieszczady ucywilizowane , z rodzinka i tzw. jazda obowiązkowa : Połoniny , Krzemieniec i takie tam. chce tam wrócić po odrobinę istniejącej tam jeszcze głuszy , by zaliczyc - jak piszesz- "plecakówę" przez chaszcze z pałatka , GPS-em i kleszczami w niemytym kilka dni tyłku. Ciężki , marszowy hard-core po 30 km dzienni potrafi dac niejednemu wyjadaczowi nieco w kość :twisted: 8) . Może to i pagóry , ale kawałek chleba z mielonką po ciężkim dniu marszu [ czasem w deszczu ] , to niezapomniane przeżycia smakowe 8) :D

Qrcze , sie rozmarzyłem ...... :wink:

Autor:  Ataman [ Wt paź 17, 2006 2:44 pm ]
Tytuł: 

Pylo napisał(a):
Atamanie : ono nie jest -jak piszesz- "niedopowiedziane" . Ono jest pełne dobudówek , i "dokletek" różnej maści , że słynny wiedeński Hundretwasser [ dobrze to napisałem ?? :roll: ] to przy Chatce zwykły pryszcz. :wink:


Hunderwasser dokładnie :) Kapitalna budowla swoją drogą choć przyznam, ze analogia wysnuta przez Ciebie dosyć odważna i brawurowa 8) Niech tylko nikt nie pomyśli, ze idąc do Chatki Puchatka zobaczy coś takiego http://www.outbackphoto.com/places/2000 ... asser.html

a swoją droga rajd przez Bieszczady to piękna perspektywa :thumright:

Autor:  pol-u [ Wt paź 17, 2006 3:11 pm ]
Tytuł: 

Pylo napisał(a):
Polu : nic prostszego niz zrealizowac plany.
'

Wiem. Tylko to jednak nie takie proste wszystko :? . Najpierw zima będzie. A w zimie mam taka fantazję co by przejsc Pieniny i troche sobie potorować i wypluć płuca. A potem, latem moze jakis urlop sobie wypisze na Bieszczady.

Autor:  piomic [ Wt paź 17, 2006 5:13 pm ]
Tytuł: 

Nie opylałeś się w tych Bieszczadach.
To były pierwsze "prawdziwe" góry (po Świętokrzyskich) w których byłem. Kupa lat upłynęła. A ostatnio w 1998, z 10-miesięczną córką, bardziej samochodem, niż piechotą, ale na Połoninę wleźliśmy.

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/