Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

widoki z odzysku czyli Ornak Bystra i dalej 19.08.2006
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=2573
Strona 1 z 1

Autor:  adhezja [ N wrz 03, 2006 8:43 pm ]
Tytuł:  widoki z odzysku czyli Ornak Bystra i dalej 19.08.2006

to był nasz ostatni dzień wycieczkowy w Tatrach 19 sierpień – sobota, pogoda rewelacyjna, najpiękniejsza podczas całego pobyty, halny przestał wiać, wypadało się i wyburzyło poprzedniego dnia, rano słońce wielkie i 10 stopni C w Dolinie Chochołowskiej. żyć nie umierać! :D
Obrazek

Bez wyrzeczeń sennych, bo start ze schroniska w Chochołowskiej o godzinie 8mej. Cel główny – wejść na wszystko na co „świeże” nogi pozwolą i zrobić zdjęcia widoków utraconych 2 dni wcześniej, podczas przypadkowego ( !! to sprawka szatana!!) formatu karty w aparacie.
Najpierw Dolina Lejową, lasek i wygodne kamienie, kawałek drogi, ale szybciej poszło niż mapa (Sygnatury) przewidywała, po „chwili” wychodzimy na polanke i się pytamy siebie „kurcze, daleko do jeszcze do tej przełęczy?” Okazuje się, że to tuż to za rogiem – 10 kroków dalej szlak zielony na Ornak. Cykam fotke Kominiarskiemu i kombinuje gdzie jest ta droga na szczyt, która była kiedyś szlakiem... hmmm, którędy to...
Obrazek

Kilka zdjęć i w drogę! Zobaczyłam śliczną dróżkę pod górkę i ta cudowną świeżą zieleń i dostałam kopa kondycyjnego :D W ten dzień wzięłam kijki więc tym bardziej szusowanie pod górkę mi tak szło, że hej! Po chwili dostali jeszcze większe dopalanie, bo zobaczyłam coś czerwonego przede mną ! :-D człowiek na horyzoncie!
Obrazek Obrazek Obrazek

Jakoś tak mi się lepiej zrobiło, bo pierwszy na szlaku, rano w Dolince tez pustki, wiec dawaj – będę go łapać! No i prawie złapałam, nie klepnęłam celu co prawda, ale i tak radocha i pora przysiąść. Zwłaszcza że moja towarzyszka się zgubiła gdzieś w gąszczu z tyłu, w ciągu 15 minut od wejścia na zielony. Czekam więc i rokoszuje panoramami. I czekoladą :D
Obrazek
Czekam, 5 minut, czekam, 10... kurcze ;-/ co jest? Dobiega 15-ta minuta i zaczynam schodzić. A tu idzie menda jedna, wymazana jagodami i jeszcze się czekolady i popitki domaga! :shakehead: No UFF, nie zagineła :D Az mi się różne historyjki zaczęły przypominać...
Po kilkunastu minutach wychodzimy na grzbiet. I tu to po prostu odpadłam, szał pał, widoczność przerewelacyjna, słońce cudowne, a powietrze świeże i takie prawdziwie górskie! ODLOT :-D :cheers: . Aż mi się oczy zaszkliły, a ręka się pogryzła z duszą, bo rwała się do uwieczniania cudów. A dusza do zamarcia z zachwytu.
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek

Piramida Starorobociańskiego od teraz towarzyszyła nam już ciągle.
Ok. 11tej zrobiłyśmy sobie popas za Ornakiem, stary już trochę chlebek z konserwą smakowała lepiej niż pieczona kaczka :D
Tak nawiasem – pomysł, żeby wejść na śniadanie na szczyt, albo chociaż do schroniska - jak z dołu start - jest genialny i należy się za niego co najmniej Nobel!

Śniadałyśmy w miejscu skąd był taki widok: Obrazek

Tuż po śniadanku znalazł się na szczęście okazja, żeby zrzucić nieco kalorii – jedyne miejsce na szlaku gdzie można było się ciut powspinać i pobawić rączkami z kamieniami – Zadni Ornak czy jak kto lubi Siwe Skały (dziwnie się chodzi z kijkami po takim czymś...)
Doczekałyśmy się pierwszego towarzystwa! :D
Obrazek Obrazek Obrazek

A na niebie pojawiają się pierwsze chmurzyska... :scratch: Obrazek
Obrazek

Na Siwej Przeczy jest więcej ludzi, już prawie południe. Idziemy dalej, po drodze umawiam się z moją towarzyszka, że ja lecę na Błyszcz, a jak Bozia da to i na Bystrą, bo strrrrrasznie mi się chce a ona sobie poleży u podnóża i się poopala. Mijam granice Państwa na Gaborowej Przełęczy, odbywam kontrole paszportowa ;) i lece w podskokach dalej.
Obrazek Obrazek Obrazek

Za granicą, mówię wam! zupełnie inny klimat, cicho, pusto w samo południe... tylko zbiera się na burze... chyba – bo skąd tyle chmur nagle? :scratch:

Chociaż pozory mogą mylić ;)
Wchodzę dosyć szybko, tyle że głowa ciągle mi się wykręca do tyłu, bo przecież widać wspaniałe Tatry Wysokie! Normalnie wszystko – od Świnicy po Krywań!
Az mi żal , że mnie tam nie ma, ale jak sobie pomyślę o kolejkach na orlej i tłumach na Świnicy to się strasznie cieszę, że na Błyszcz wchodzę sama. Kompletnie nikt za mną nie idzie, a ja sobie kontempluje szczytowanie wszystkimi zmysłami :-]
Obrazek Obrazek Obrazek

Nawet nie wiem kiedy wylądowałam na Bystrej. Tutaj o dziwo są ludzie, głównie Słowacy, ale spotkam dwóch Panów mówiących po polsku. Łapie głęboki oddech, pstrykam panoramy, roszę o zrobienie pamiątkowej fotki i schodze w towarzystwie jednego z nich. Przez cała drogę opowiada mi takie historie o Tatrach, o polowaniach syna Fidela Castro w Tatrach Bielskich, który był bardzo kiepskim myśliwym, o przełażeniu przez granice w stanie wojennym i potem też robieniu tras z Polski na Słowacka stronę (i nigdy go nie złapali), o dawniejszych przejściach granicznych w tatrach, o pryjazni polsko-słowackiej, buzia mu się nie zamyka, ale to co mówi jest fascynujące, więc schodzi a raczej zbiega się nam bardzo przyjemnie ;-]
Obrazek Obrazek Obrazek

Schodzę z Bystrej, zbieram moją towarzyszkę z trawy i idziemy na Starorobociański. Po drodze fajne przepaściste widoki na Liliowych, niestety trudno to wrażenie oddać na zdjęciu...
Obrazek
Ceduje w dobrej wierze kijki na podejście pod Starorobociański Adze, początkowo niby zadowolona, ale na szczycie to mi brzydkie słowo ;-[ powiedziała żebym sobie te kijki piii wsadziła :wow: A mi się tak jakoś ciężko podchodziło, niby takie małe nic, a się ludź zmacha. Chyba z pól godziny się drapałam.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Na szczycie złapałam obiektywem mojego opowiadacza z Bystrej jak już schodził :-] na 2176 m n.p.m. trochę wieje wiec zleciałyśmy ze szczytu truchtem, dobrze robi nogom taka 10 minutowa przebieżka. Na Kończysty (już tylko 2002 m) weszłam z uczuciem jakiejś straty i przeczuciem zbliżającej się nostalgii, bo potem to już tylko niżej i już tylko kawałeczek dnia zostało... :-( Starorobociański z tej perspektywy wydaje się ogromny i spasiony.
Wyjątkowo dużo pszczół i innego tałatajstwa powietrznego, , widać nawet na zdjęciu, się powinien nazywać ten Wierch – Owadniczy.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Jemy późny lunch i spadamy.
Na Trzydniowiański starałyśmy się iść wręcz tyłem, zakosami i po krzakach - tak nam się nie chciało już kończyć trasy, nawet emerycie nas brali po drodze!
No ale zejść trzeba, niestety...
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Już w lesie ujrzałam ekwipunek prawdziwej turystki ;), tez sobie kiedyś pójdę przez Kulawiec – dla odmiany – z torebka i (a co se będę żałować!) w wieczorowej sukience.
Obrazek
Pocieszyłam się po drodze pożarciem runa leśnego, mniam mniam :D, proszę mnie nie wsypać do ochrony przyrody! I trochę mi lepiej, chociaż trochę myślałam, czy się nie utopić w Jarząbczym potoku z żalu że to już ostatni dzień... po drodze jeszcze traumatyczny widok zniszczonej połoniny. Krzyże i ... na koniec – miła niespodzianka! Prawdziwe górskie kozice! :D
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Tak dziś oglądałam te zdjęcia i tak mi balsamowały te wspomnienia dusze... Zachodnie są spokojne, też bywają kapryśne pogodowo, ale w tak piękny dzień jak ta sobota po prostu zakochują człowieka na zabój.
Oczywiście Wysokie maja odrębna komorę w moim sercu, ale to już inna historia ;)

Autor:  Hubert [ N wrz 03, 2006 8:47 pm ]
Tytuł: 

Ależ pogoda :D I te panoramy, miodzio :D

Autor:  dresik [ N wrz 03, 2006 8:50 pm ]
Tytuł: 

No ślicznie :D Eh te Zachodnie, jeszcze latem tam nie byłem nie licząc wejśc od SK :twisted:

Autor:  Bombadil [ N wrz 03, 2006 9:44 pm ]
Tytuł: 

Ano fajne widoczki :D Obrazek A to czyżby Cycklonki? :wink:
PS. Miło wiedzieć, że ktoś kocha Tatry prawie tak bardzo jak ja. :wink: :P :wink:

Autor:  adhezja [ N wrz 03, 2006 10:34 pm ]
Tytuł: 

ano cycloniki :) dobrze sie spisywały (moje maja turbodoładowanie :p)

no i ja bardziej BARDZIEJ! kocham przecież! :D

Autor:  Elfka [ Pn wrz 04, 2006 12:57 am ]
Tytuł: 

Super :) Bardzo ciekawa relacja, jestem zachęcona do przejścia tej trasy :) Piękne zdjęcia. Podziwiam Ciebie, że nie boisz się iść sama, ja mam wciąż jeszcze strach (szczególnie przed misiem), więc zawsze się pewniej czuję jak ktoś jest jeszcze na szlaku. Czyli na Błyszcz i Bystrą też można się udać. Świetnie ;)

Autor:  jakaja [ Pn wrz 04, 2006 11:12 am ]
Tytuł: 

No super :D
Ps.A nie kusił Cię Jarząbczy?

Autor:  zigulec [ Pn wrz 04, 2006 2:00 pm ]
Tytuł: 

kurcze ale mialas pogode w tym rejonie. Mi sie nie udalo. co widac na zdjeciach http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?t=2479 a na Bystra balem sie isc :oops:

Autor:  Kaytek [ Pn wrz 04, 2006 2:36 pm ]
Tytuł: 

Ładne, ładne, trzebaby tylko troszku doprawić kamolami i wyprawa - cudeńko ;)

Autor:  adhezja [ Pn wrz 04, 2006 3:48 pm ]
Tytuł: 

dzięki wszystkim za życzliwe zerknięcie :)

Kaytek - jakimi kamolami? co to sa kamole? z czym sie to je? :scratch:

zigulec - trudno sie mówi, góry nie uciekną, mi tez sie zdarzało czekać aż przestanie lać i to (raz pamietem) przez kilka dni pod rząd. juz ogladam Twoą relacje :)

Elfka - polecam :) no i tak znowu długo sama nie byłam, na dole ktos leżał (by mnie złapał w razie lotu ;) a na górze mili Słowacy
po Wysokich bym sie troche bała tak całkiem sama...

jakaja (nie no! :D ten nick mnie wciaż zaskakuje! ;) - kusił mnie Jarząbczy dzień wcześniej , nawet zaczęłśmy schodzić z Wołowca w jego strone, ale wiczhura nas zaczęla przestawiać o 2 metry w bok i normalnie to wydzieranie każdego metra tak nas zmachało, a jeszcze czarne chmury, że ze wróciłyśmy spowrotem na Wołowiec. zejścia z Wołowca nie zapomne do końca życie... ale o tem potem :) (
(bo mam zwolnienie od jutra lekarskie, wiec będe pisac o reszcie wypraw :cheers: trudno, drodzy forumowicze, będziecie sie musieli kryć 8)

Autor:  jakaja [ Pn wrz 04, 2006 3:54 pm ]
Tytuł: 

adhezja napisał(a):
(nie o ten nick mnie wciaż zaskakuje!

:scratch: A dlaczego? :wink:
Szkoda,że nie byłaś na Jarząbczym,zwłaszcza od Wołowca.Fajne jest przejście przez Łopatę :) :wink:

Autor:  adhezja [ Pn wrz 04, 2006 3:56 pm ]
Tytuł: 

z tym halnym to bym pewnie przefrunęła :lol:
niestety jeszcze tam nie byłam, ale przynajmniej mam po co wrócić :D

jaka ty? ;) ja - Kaja?

Autor:  jakaja [ Pn wrz 04, 2006 3:58 pm ]
Tytuł: 

adhezja napisał(a):
ja - Kaja?

Pomyłka.Nie chodzi o Kaję 8) :wink:

Autor:  abrendon [ Pn wrz 04, 2006 7:49 pm ]
Tytuł: 

Ufff kolejna relacja przeczytana :wink: Z tym ufff to oczywiście żartuje :D Fajnie się czyta, no i fotki bardzo optymistyczne.
Poczekam jak się z tymi relacjami "wyprztykacie" to i coś może wreszcie napiszę, ale z tego co widzę to jeszcze potrwa :twisted: :wink:

Autor:  Wali [ Pn wrz 04, 2006 9:14 pm ]
Tytuł: 

Widze że pogoda dopisała! Bomba fotki :D

Autor:  kubi [ Wt wrz 05, 2006 9:39 pm ]
Tytuł: 

napisze krotko:

fotki :lol: :thumright:

relacja: swietnie mi sie czytalo :D :D

wspomnienia, tylko wspomnienia

Ps. who went with you at the last journey to Bystra ?
Agnieszka :?:

Pozdr.
Kubi

Autor:  klin86 [ Śr wrz 06, 2006 12:26 am ]
Tytuł: 

Świetna relacja i dużo dobrych fotek :D A pogoda wymarzona, ja się przez 10 dni takiej nie doczekałem...

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/