Forum portalu turystyka-gorska.pl http://turystyka-gorska.pl/ |
|
Atak szczytowy http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=3255 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | piomic [ Pt sty 19, 2007 5:58 pm ] |
Tytuł: | Atak szczytowy |
Już pierwszy krok przekonał mnie, że wycie wiatru, które całą noc nie dawało mi spać to nie złudzenie. Wiało tak, że ledwie stałem na nogach. Wolałem nie myśleć co będzie, kiedy wyjdę zza osłaniającej mnie ściany. Jakaś siła postawiła świat na boku, słaby snop elektrycznego światła wyrywał z ciemności masy śniegu pędzące poziomo - jakby grawitacja nie istniała - i znikające gdzieś w niebycie. Tak musi wyglądać koniec świata. Ten gorszy koniec, na lepszym jest przynajmniej ciepło. Chciałem zawrócić, ale wiedziałem, że nie mogę. Kończyła się żywność i to był ostatni moment na wyjście, pogoda nie mogła mnie zatrzymać. Może jednak zaczekam na słońce, będzie łatwiej... Nie, wiem że nie mogę. Jeśli nie wyruszę teraz - nie zdążę wrócić. Idę sam, nikt inny nie znalazł motywacji do wygrzebania się z ciepłego legowiska. Kilka głębokich oddechów i ruszam. Wiatr atakuje z niewyobrażalną siłą próbując mnie zatrzymać, na szczęście na tych kilku krokach w dół od wyjścia mogę skorzystać z poręczy, inaczej chyba nie dałbym rady. Niestety ta pomoc szybko się kończy i dalej muszę się przedzierać zdany tylko na własne siły i orientację. A sił ubywa szybko. Z każdym krokiem trudniej wyciągać nogi z kopnego śniegu, lód mieciony wiatrem siecze po twarzy, widoczność nie przekracza kilku metrów. Teoretycznie kilku metrów - w praktyce nie jestem w stanie podnieść głowy, żeby zobaczyć coś więcej niż własne buty. Mimo wszystko dystans dzielący mnie od celu powoli, ale systematycznie maleje. Myślę tylko o jednym - lewa noga, prawa noga, lewa... Nagle z otępienia wyrywa mnie łoskot - tuż przede mną przewaliła się masa kilkudziesięciu ton, później jeszcze raz i jeszcze... A podobno o tej porze jeszcze powinien być spokój... Wsłuchuję się w ciemność, czekam na chwilę ciszy. Przecież i tak nic nie zobaczę. Może teraz? Nie, jeszcze nie... Ruszam szybkim krokiem, żeby jak najszybciej przejść niebezpieczny odcinek. Mogę iść szybko, bo jest wymieciony do czysta, nie zapadam się w śniegu. Tak szybko, że po chwili lecę w dół. Uderzam o coś twardego i zatrzymuję się. Ciemność. Śnieg jest wszędzie, za kołnierzem, w oczach, w uszach, w gębie... Gdzieś zgubiłem czapkę, dobrze, że mam kaptur, inaczej byłoby kiepsko. Dobrze, że tu przynajmniej nie wieje. Lewa noga boli jak diabli, próbuję nią poruszyć - jest cała. Wygrzebuję się z trudem, znów wystawiam się na uderzenia wiatru, ale jest już łatwiej. Wprawdzie nadal wpadam w zaspy, nadal wieje, ale wiem, że cel jest już blisko. Coraz bliżej. Wiem, muszę jeszcze wrócić, ale wiatr będę miał z tyłu i będzie widniej - na wschodzie już zaczyna majaczyć blada poświata. Jeszcze kilka kroków i jestem u celu. W kieszeni kurtki szukam tego, co tam schowałem przed wyruszeniem. Małej karteczki, którą dała mi żona. Pięć bułek, chleb i mleko. Płacę, dziękuję i wychodzę. Jeszcze tylko muszę z powrotem przejść przez E7, przekopać się przez zaspy na drodze starając się drugi raz nie wpaść do rowu, oblodzone schody i jestem w domu. Śniadanko i do pracy. Zdążyłem. |
Autor: | Dagee [ Pt sty 19, 2007 6:06 pm ] |
Tytuł: | |
Gratuluję udanej wyprawy ![]() ![]() ![]() |
Autor: | Ania S [ Pt sty 19, 2007 6:25 pm ] |
Tytuł: | |
Szokująco trudna i niebezpieczna wyprawa ![]() ![]() Najważniejsze , że zakończona sukcesem ![]() |
Autor: | tomek.l [ Pt sty 19, 2007 6:26 pm ] |
Tytuł: | |
Dobrze Ci radzę. Na przyszłość zaporęczuj tą drogę. Nagły podmuch od przejeżdżającego TIR-a może zdmuchnąć alpinistę z grani Teraz już wiesz co czują Szerpowie. |
Autor: | Hubert [ Pt sty 19, 2007 7:08 pm ] |
Tytuł: | |
A zdjęcia z relacji ![]() |
Autor: | tomek.l [ Pt sty 19, 2007 7:30 pm ] |
Tytuł: | |
Nie przesadzaj. Człowiek desperacko walczy o przetrwanie w śnieżnej pustce, a Ty wymagasz jeszcze od niego fotograficznej dokumentacji z tego traumatycznego przeżycia? Najważniejsze, że dotarł do bazy cały i zdrowy. Zebrał doświadczenia. Teraz już wie, że da rade robić takie drogi bez tlenu. Najważniejsza jest psychika. I motywacja. Bez tej małej karteczki od żony. Karteczki, która wskazywała cel. Zakończenie tej wyprawy sukcesem zapewne było by bardzo trudne. Respekt. Ja aby kupić bułki muszę zrobić tylko piatkową, stumetrową drogę po często oblodzonym chodniku. |
Autor: | Bombadil [ Pt sty 19, 2007 10:01 pm ] |
Tytuł: | |
Ta nutka ironii w relacjach Piomica jest cokolwiek sugestywna. Może się mylę, ale mam przeczucie że za jakiś czas pojawi się na forum następna relacja rangi tej z Ama Dablam (oby). ![]() |
Autor: | Justka [ Pt sty 19, 2007 10:29 pm ] |
Tytuł: | |
![]() ![]() |
Autor: | Hania ratmed [ Pt sty 19, 2007 10:34 pm ] |
Tytuł: | |
Jedno życie masz,a tak nim szastasz ![]() |
Autor: | Hubert [ Pt sty 19, 2007 11:08 pm ] |
Tytuł: | |
tomek.l napisał(a): Nie przesadzaj. Człowiek desperacko walczy o przetrwanie w śnieżnej pustce, a Ty wymagasz jeszcze od niego fotograficznej dokumentacji z tego traumatycznego przeżycia?
Wybaczcie mi glupiemu ten wielki nietakt ![]() |
Autor: | Olka [ So sty 20, 2007 12:30 am ] |
Tytuł: | |
Potrzebowałam dzisiaj powodu zeby się uśmiechnąć-dzieki Piotr ![]() |
Autor: | Pylo [ Wt sty 23, 2007 7:59 am ] |
Tytuł: | |
Świetny pomysł na poprawę humoru. ![]() ![]() ![]() ![]() |
Autor: | cure-czka [ Wt sty 23, 2007 9:15 am ] |
Tytuł: | |
Piomic, dobrze że nic Ci się nie stało ![]() mam nadzieję, że następnym razem weźmiesz ze sobą chociaż termos z czymś gorącym, na wypadek gdybyś gdzieś utknął po drodze ![]() |
Autor: | LOBOman [ Wt sty 23, 2007 4:26 pm ] |
Tytuł: | |
i dalo sie bez rakow? ![]() |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |