Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Tatry i Babia Góra 3-7.II.2007
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=3360
Strona 1 z 1

Autor:  macciej [ Śr lut 07, 2007 9:16 pm ]
Tytuł:  Tatry i Babia Góra 3-7.II.2007

Chciałem przedstawić małą fotorelację z kilkudniowego wypadu w Tatry.

Wyjechalismy w sobotę o 3 rano, tak aby w Zakopanem być na ok 10 i zrobić sobie w ramach rozgrzewki spacerek na Nosal i Kopieniec. Niestety... drobny pech w drodze - okazało się że w pożyczonym samochodzie zrobiła się dziurka w jakiejś tam rurce od układu chłodzenia i zasadniczo jedziemy bez żadnego chłodzenia, bo cały płyn sobie wyciekł. Z początku wyglądało to groźniej, ale skończyło się dobrze - przymusowy postój w Częstochowie, gdzie jednak po kilku godzinach (i paru złotych mniej w portfelu) przywrócili nasze autko do życia. Zwiedziliśmy sobie w efekcie Jasną Górę :) Do Zakopanego dotarliśmy na 17, na miejscu szok - leży ogromna ilość śniegu, a na dodatek cały czas pada. Na następny dzień byłem umówiony z ! i z Justką na wycieczkę Ściezką nad Reglami od Chochołowskiej do Kalatówek, ale pech chciał, że ! też nawalił samochód i w efekcie poszedłem z moją lubą sam, a i to nie od Chochołowskiej, a od Małej Łąki (jako że mamy niedaleko kwaterę, to nam pasowało, nie trzeba nigdzie jeździć). Niedzielny poranek - wchodzimy na Drogę pod Reglami i... i nie ma tej drogi, tylko gruba warstwa świeżego puchu, a ciagle go przybywa :) Szlak w samej Dolinie Małej Łąki jednak przedeptany, ale tylko do Wielkiej Polany. Ścieżka nad Reglami w obie strony zasypana całkowicie, tylko takie delikatne wgłębienie w puchu pozwala się zorientować, którędy biegnie. Na Przełęcz w Grzybowcu torowalismy w śniegu po kolana, czasem i sporo głębszym. W dół schodziło się świetnie, praktycznie zbiegając. Dopiero w Strążyskiej szlak w dolinie wydeptany i Ścieżka nad Reglami również. Chwila postoju i idziemy na Czerwoną Przełecz. Potem na Sarnią Skałę, gdzie również szlak przetarty. Na szczycie nawet wyszło na moment słońce i góry dało się zobaczyć. Po zejściu do Doliny Białego okazało się, że dalej Scieżka na Reglami to znów jednolita warstwa śniegu, no ale co tam - idziemy ! :) Bardzo żmudne torowanie, obchodzenie zwalonych drzew, potem przedzieranie się przez wiatrołom. Wreszcie doszliśmy do żlebu spadającego spod Wrotek. Tam są takie dwa drewniane mostki - przekroczylismy je z duszą na ramieniu. Ale kawałek dalej kolejny żleb, zawalony śniegiem tak samo, ale trzeba by się przebijać przez 1,5 m warstwę puchu, nachyloną pod katem 45 stopni. Samobójcami nie jesteśmy, więc zawróciliśmy. Za nami przyszła jeszcze jakaś para, ale również zawrócili. Zeszliśmy do Doliny Białego, a potem poszliśmy jeszcze do Dolinki ku Dziurze. Byłem tam ostatnio jako 4-letni brzdąc, więc zupełnie nie pamiętałem ani dolinki, ani jaskini. Całkiem ciekawa, zwłaszcza zimą. Potem powrót na Krzeptówki drogą pod Reglami.

W poniedziałek mieliśmy w planach pójść na Nosal i Kopieniec, a po południu na nartki, które obiecałem mojej lubej. Tak więc wstaliśmy przed świtem, o 7 z minutami byliśmy w Kuźnicach. Szlak okazał się wydeptany i szybko dotarliśmy na szczyt Nosala. Widoczność fenomenalna, wszystko ostre, wyraźne, zalane porannym słońcem. Ani jednej chmurki. Zrobiło się ciepło. Po całej sesji zdjęciowej zeszliśmy do Olczyskiej i poszliśmy na Kopieniec. Szlak również był wydeptany, więc wejście bezproblemowe. Panorama równie wspaniała jak z Nosala, ale na szczycie wiał dosyć silny wiatr, więc długo na nim nie zabawiliśmy. Potem przez Polanę pod Kopnieńcem wróciliśmy do Olczyskiej i do Jaszczurówki. Po południu poszliśmy na narty na Szymoszkową, pogoda zaczęła się zmieniać, nad Tatrami zaczął wiać silny wiatr podrywając śnieg z grani. Góry wydawały się "dymić", wyglądało to niesamowicie. Obawiałem się, że jak przyjdzie halny i się ociepli, to kiepska sprawa - wzrośnie jeszcze zagrożenie lawinowe, a na dole zrobi się błocko.

Wtorek - mieliśmy w planach albo Babią Górę (jeśli widoczność by była taka jak w poprzednim dniu), albo resztę Ścieżki nad Reglami (przy gorszej pogodzie). Pogoda była kiepska, niski pułap chmur, więc zdecydowalismy się na Ścieżkę. Poszliśmy na przystanek, ale wtedy pogoda zaczęła się poprawiać, odsłonił sie Giewont, zaczął przebijac tu i ówdzie błękit nieba. Więc zmiana planów - w samochód i jazda na Babią. Jednak po drodze zaczął sypać śnieg, widoczność spadła do kilkuset metrów, na Krowiarki dało się z trudem podjechać. Sam parking na Krowiarkach zawalony sniegiem, udało się nam zatrzymać samochód tuż przy wjeździe. Wokół żywego ducha, budka BPN zamknieta na cztery spusty. Ale szlak przedeptany, więc raźno ruszylismy pod górę. Prawie godzina marszu dośc stromo pod górę w lesie, potem wyjście na Sokolicę. Wydeptane ślady stawały się coraz mniej widoczne, padał snieg, widocznośc nie większa jak 50-100 m. Wszystko wyglądało jak królestwo zimy - drzewa i krzaki pokryte warstwą lodowo-snieżnych igiełek, nieskończona biel śnieżnych zasp. Powyżej granicy lasu pojawiły się tyczki. Wydeptane ślady były juz praktycznie niewidoczne, zawiane i zapadane całkowicie. Marsz od tyczki do tyczki, co jakis czas włączałem GPS żeby sprawdzić naszą wysokość. Skończyła się kosówka i... zaczęło się bardzo nieprzyjemne uczucie. Doszedłem do kolejnej tyczki i nagle straciłem poczucie kierunku, nie potrafiłem odróżnić ziemi od nieba, nie widziałem zupełnie nic. Aż mi błędnik zaczął lekko wariować i zakręciło mi się w głowie. Nigdy jeszcze czegoś takiego nie doświadczyłem. Myslałem wtedy, że jedyne wyjście to zawracać po własnych śladach. No ale nie potrafiłem się jakoś tak od razu poddać. Kazałem mojej lubej stać przy tyczce, a sam poszedłem dalej, tak żeby utrzymac z nią kontakt wzrokowy. I po paru krokach zamajaczyła mi kolejna tyczka. Szedłem do niej widząc właściwie tylko ją - tak jakby była zawieszona w białej pustce. W pewnym momencie złapałem wzrokiem granicę nieba i ziemi i od razu układ odniesienia wrócił mi na miejsce i szło się już zdecydowanie lepiej. Ale dalszy marsz wyglądał właśnie tak - Madzia zostawała przy tyczce, a ja szedłem naprzód wypatrując kolejnej. I co jakiś czas zerkanie na GPS na wysokość... 1600...1650...1690... kurcze, zrobiło się płasko, czyżby tu? Nie. Dalej kolejne tyczki i znów lekko w górę. Wreszcie znów płasko a dalej grań upada już w dół i widać kolejną tyczkę. Rzut oka na GPS - pokazuje 1735 m... o 10 więcej niż powinien, no ale to nie jest jednak aż tak mega dokładne urządzenie (choć na wysokich szczytach Tatr nie myli się więcej niż 2-3 m jeśli chodzi o wysokość). Tak więc jesteśmy na Diablaku, obok stoi tyczka wbita w spory kamienny kopczyk. Wszystko oblepione śniegiem. Widać na kilkanaście metrów, wiedziałem, że są gdzieś w pobliżu jakieś tabliczki informujące o szlakach, o przejściu granicznym, ale przyznam szczerze - jakoś nie miałem ochoty ich szukać. Szybkie zdjęcia, kilka kawałków czekolady i z powrotem w dół. Miałem ochotę jak najszybciej uciekać z tego miejsca. Ta mgła ogłupiala i powodowała autentyczną depresję. Więc w dół po śladach. O dziwo teraz tyczki były jakby lepiej widoczne - czasem po 3-4 do przodu, w dodatku nasze własne ślady - więc szło się o wiele lepiej i szybciej niż w górę. Potem zaczęła się kosówka i wzrok miał się już na czym zatrzymać - i od razu samopoczucie nam sie poprawiło. W pewnym momencie na chwilę wiatr odwiał chmury z dość sporego odcinka grani - zobaczyliśmy jakieś 500-700 m dalej punkt widokowy na Sokolicy, a patrząc w górę spory odcinek grzbietu, a na nim cały rząd tych zbawczych tyczek. Teraz już byliśmy wyluzowani, zrobiliśmy trochę zdjęć. Potem w już w lesie szło się lekko i przyjemnie, prawie zbiegając. Królestwo zimy, inaczej tego nie umiem określić. Śniegu więcej niż w Tatrach, drzewa fantastycznie nim pooklejane. Doszliśmy w końcu na Krowiarki, gdzie znów nie było żywego ducha. Mam wrażenie że tego dnia tylko my wleźliśmy na szczyt. Nasz samochodzik stał sobie spokojnie, nawet nie było problemów z wyjechaniem. Powrót do Zakopanego już bez żadnych kłopotów, drogi pieknie odśnieżone i posypane.
Ta ostatnia wycieczka baaaardzo mi sie podobała. Zdobyłem zupełnie nowe doświadczenie - poruszanie się w gęstej mgle na szerokim, odkrytym grzbiecie. Delikatnie mówiać - nieprzyjemne doznanie, ale uważam, że warto coś takiego przeżyć, aby zobaczyć jak nasza psychika reaguje na taką sytuację.

W górach leży ogromna ilość śniegu, jak dla mnie w Tatrach jest IV stopień zagrożenia lawinowego

Autor:  macciej [ Śr lut 07, 2007 9:45 pm ]
Tytuł: 

1 dzień, Ścieżka nad Reglami

Obrazek

Droga pod Reglami rano

Obrazek

Ścieżka nad Reglami pomiędzy doliną Małej Łąki a Przełęczą w Grzybowcu

Obrazek

Na przełęczy w Grzybowcu

Obrazek

ja pod Sarnią Skałą

Obrazek

my na Sarniej Skale

Obrazek

Mostki pod Wrotkami

Obrazek

Przyczyna zawrócenia

Obrazek

Najbliższa Zakopanemu jaskinia

Autor:  antek [ Śr lut 07, 2007 9:58 pm ]
Tytuł: 

Fajnie było :) Dzięki za relację.
Ja jutro tj w czwartek jadę na 4 dni :) Chyba będę musiał zweryfikować niektóre swoje plany skoro śniegu jest tyle ile mówisz i ile widać na zdjęciach. No ale zobaczymy na miejscu.

Pozdro

Autor:  macciej [ Śr lut 07, 2007 10:03 pm ]
Tytuł: 

Dzień 2, Nosal i Kopieniec

Obrazek

Szczyt Nosala

Obrazek

Widok z Nosala

Obrazek

Wschód Słońca nad Koszystą

Obrazek

Widoczność znakomita - Babia Góra widziana ze Nosala

Obrazek

Polana Olczyska

Obrazek

Podejście na szczyt Kopieńca

Obrazek

My na Kopieńcu

Obrazek

Trzy Korony widziane z Kopieńca

Obrazek

Idzie zmiana pogody - "dymiące" Tatry widziane z Gubałówki

Autor:  macciej [ Śr lut 07, 2007 10:19 pm ]
Tytuł: 

Dzień 3, Babia Góra

Obrazek

Podejście z Krowiarek przez las

Obrazek

Na Sokolicy

Obrazek

My na Diablaku

Obrazek

Przy tyczce oblepionej sniegiem

Obrazek

Inna taka tyczka

Obrazek

Zejście w gęstej mgle

Obrazek

A co to jest to mnie nie pytajcie :)

Obrazek

Na moment odwiewa chmury, widać grzbiet

Obrazek

Królestwo zimy

Obrazek

Z powrotem na Krowiarkach - chyba byliśmy dziś jedynymi turystami

Autor:  prof.Kiełbasa [ Śr lut 07, 2007 10:28 pm ]
Tytuł: 

super Maciek!
ostatecznie grubo po 10 dotarem do zakopca ale juz nie chciałem mieszac i mały spacer odbylismy w 3 osoby...
mysle ze cos jeszcze wymyslimy :wink:
w poniedziałek pogoda była duzo lepsza ponoc jak w niedziele..
pozdrawiam serdecznie :D

Autor:  LOBOman [ Cz lut 08, 2007 6:33 am ]
Tytuł: 

no ale bez GPS raczej nie mam co sie wybierac w zimie na trase :D no i jeszcze ze 2-3 lata obycia w zimowych warunkach
a fotki super!

Autor:  macciej [ Cz lut 08, 2007 8:10 am ]
Tytuł: 

eee tam... GPS akurat w tych warunkach pomógł w orientowaniu się co do wysokości, bo nie miałem dokładnej mapy tego regionu, ani nawet wpisanych współrzędnych jakiś charakterystycznych punktów jak np. szczyt; po prostu biała plama na mapie :). Bez niego tak samo by sie doszło, ale jednak wiedza na jakiej wysokości jesteśmy dodawała otuchy. Zazwyczaj (99% czasu w górach) to urządzonko leży sobie wyłączone w plecaku, bo nie jest potrzebne. Czasem jednak jak widać może się przydać.

Autor:  stan-61 [ Cz lut 08, 2007 8:34 am ]
Tytuł: 

macciej napisał(a):
GPS
Jakiego używasz?

Autor:  macciej [ Cz lut 08, 2007 9:42 am ]
Tytuł: 

garmin e-trex legend b/w

Autor:  Sofia [ Cz lut 08, 2007 10:57 am ]
Tytuł: 

Śliczne zdjęcia i daja troche do myślenia. Wybieram się w przyszłym tygodniu i część moich planów pokrywa się z Twoimi trasami :) Wszystko jak zwykle będzie uzależnione od pogody.

Autor:  Kamka [ Cz lut 08, 2007 11:07 am ]
Tytuł: 

świetna relacja macciej :) fotki cudne... ah te królestwo zimy :)
ja juz jutro będe w Taterkach i dzieki Twojej relacji już zaczynam sie psychicznie przygotowywać na duuuuże ilości śniegu :lol: również palnuję Sarnią i Nosal, więc cisze się że bezproblemowo można na nie wejść :)
pozdrwaiam ciepło :)

Autor:  e [ Cz lut 08, 2007 3:12 pm ]
Tytuł: 

super :D

Autor:  maniek [ Cz lut 08, 2007 6:24 pm ]
Tytuł: 

Supeeer!!! Ja od soboty będę przecierał :mrgreen:

Autor:  macciej [ Pt lut 09, 2007 12:08 am ]
Tytuł: 

Obrazek

a to track z GPS z wycieczki na Babią nałozony na mapę z google earth

Autor:  stan-61 [ Pt lut 09, 2007 8:39 am ]
Tytuł: 

macciej napisał(a):
a to track z GPS z wycieczki na Babią nałozony na mapę z google earth
No fajne to. A czy uzasadnionym uważasz nabycie GPS-a z funkcja czytania map np. GPSMap 60Sx? Mam tu na myśli zastosowanie w Tatrach?

Autor:  macciej [ Pt lut 09, 2007 10:15 am ]
Tytuł: 

To już zaawansowany odbiornik, bardzo czuły, oparty na układzie SiRF III, nie gubi sygnału nawet w gęstym lesie, w górach też raczej nie (chyba że na dnie jakiegoś głębokiego wąwozu). Niewątpliwie jeden z najlepszych odbiorników turystycznych, z całą masą różnych ciekawych i pożytecznych funkcji i z możliwością włożenia mu właściwie dowolnej karty pamięci. Tym niemniej SiRF III powoduje większe zużycie energii, ciut mniejsza dokładność, a poza tym sam odbiornik jest dosyć spory (w porównaniu z e-trexami). Myślę że albo 60 w jakiejś wersji, albo Vista C lub nawet Legend C są bardzo dobrym rozwiązaniem.

Ważne pytanie - do czego ma służyć GPS? Jeśli ma byc włączony od czasu do czasu aby np. we mgle sprawdzić wysokość czy położenie to do tego celu wystarczy Vista. Jeśli ma jednak cały czas zapisywać drogę to 60 będzie lepszym rozwiązaniem ze względu na czułość. Ważne żeby go nosić gdzieś na górze, np w górnej kieszeni plecaka.

Wg. mnie w Tatrach GPS pełni rolę marginalną. Sa niby dobre mapy, ale dosyć trudno się zgubić, skoro można chodzić tylko po wyznaczonych szlakach. Ja tam swojego włączam okazjonalnie, tym niemniej miałem już kilka sytuacji że okazał się bardzo przydatny (np. podczas zejścia we mgle ze Starego Bociana, kiedy po jakiś 500 m gdy mi zaczęło cos nie grać włączyłem go i okazało się że schodzę prosto na południe, na słowacką stronę; gdybym go nie miał to zapewne polazłbym dalej i dopiero w dolinie się zorientował). Co innego w np. Beskidach, gdzie można chodzić "na przełaj" - tam może być znacznie bardziej przydatny.

Ale jeśli Cię stać na 60-tkę to kupuj, bo to chyba najlepszy odbiornik turystyczny. Rozważ też Vistę C (ma wysokościomierz barometryczny w odróżnieniu od Legenda). Wersje C e-trexów to zupełnie nowa elektronika i nowa jakość, nieporównywalna z wersjami b/w. Cena też odpowiednia :)

zobacz http://gps.astronet.pl/ - tam jest wszystko dokładnie opisane

Autor:  AnkaChinka [ Pt lut 09, 2007 10:25 am ]
Tytuł: 

Rewelacyjna wycieczka. Podobne warunki jak Ty na Babiej miałam wdrapując się na Śnieżnik. Gratuluje wypraw :D

Autor:  AvantaR [ Pt lut 09, 2007 10:28 am ]
Tytuł: 

Bardzo fajne fotki, szczegolnie te z Taterek :)

Narobiliscie mi niezlego smaku :D

Autor:  Anetka [ Pt lut 09, 2007 9:28 pm ]
Tytuł: 

Piękna śnieżna zima :D
Gratulacje super fotki

Autor:  AsiaJ [ So lut 10, 2007 3:33 pm ]
Tytuł: 

Zima coś w sobie jednak ma.. Fajne foty.

Autor:  jola [ Śr lut 14, 2007 10:04 pm ]
Tytuł: 

Macciej super :)

Autor:  stan-61 [ Cz lut 15, 2007 10:00 am ]
Tytuł: 

macciej napisał(a):
Ale jeśli Cię stać na 60-tkę to kupuj, bo to chyba najlepszy odbiornik turystyczny.
Tak mnie właśnie ta 60-tka nenci, ale nie wiem jak jest z mapami tatr. Zamierzam kupić w USA. Obecna cena 270$ (60Sx). Może warto by otworzyć nowy wątek?

Autor:  macciej [ Cz lut 15, 2007 11:42 am ]
Tytuł: 

ściągnij sobie darmowy program GPS MapEdit http://www.geopainting.com/en/

a potem dowolną mapę tatr z http://mapcenter.cgpsmapper.com/maplist ... =174&rgn=góry

i zobacz sobie jak wygląda. Na ekranie kolorowego odbiornika będzie wyglądac podobnie. To są mapy wektorowe, a więc nieporównywalnie lepsze niż zwykły wskanowany fragment mapy, który często widać w urządzeniach typu PDA. Przede wszystkim taka mapa jest w pełni skalowalna bez najmniejszych strat jakości, w pełni obracalna (nie będzie np. napisów do góry nogami), i co równie wazne - przy dużym oddaleniu widać tylko główne obiekty, a potem w miarę zbliżania pojawiają się coraz większe szczegóły, a więc unika się nieczytelności przy dużym oddaleniu. Ponadto taka mapa zajmuje smiesznie mało miejsca w porównaniu z wielgachnym plikiem jpg który miałby zawierać przykładowo całe Tatry.

do do wersji USA - pewnie będzie taniej z 500 zł, więc nie ma się co zastanawiać. Jedyny minus to brak gwarancji w Polsce, ale nawet kupione w Polsce odbiorniki i tak w ramach gwarancji sa na ogół odsyłane do producenta. Taki odbiornik będzie zawierał tzw. mapę bazową obejmującą zapewne całość ameryki płn, a nie europę. Nie ma to znaczenia, ta mapa jest i tak na tyle kiepska, że daje tylko orientacyjne położenie i w praktyce się z niej nie korzysta. A że będziesz mógł sobie do odbiornika włożyć dużą kartę pamięci, więc możesz sobie wgrać praktycznie dowolną mapę (czy to darmową czy komercyjną).

w moim czarno białym legendzie mapy tatr spisują się znakomicie i bywają bardzo pomocne, szczególnie jak sie idzie np. przez las i chce się wiedzieć gdzie to się jest i jak daleko jeszcze do celu.

Autor:  macciej [ Pt lut 16, 2007 11:18 pm ]
Tytuł: 

Zapraszam wszystkich na naszą stronę - adres w moim podpisie - została dodana relacja z wyjazdu wraz z zdjęciami a także zimowe panoramy z nosala i kopieńca

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/