W sobotę 3 lutego o 16.10 docieramy do Zakopanego, pogoda nieciekawa, humory dopisują, perspektywa spędzenia tygodnia w ukochanych Tatrach nastraja bardzo optymistycznie
tego dnia już nigdzie nie poszliśmy (pomijając oczywiście grań Krupówek i 
)
W niedzielę byliśmy wstępnie umówieni z Towarzyszem ! oraz macciejem na "spacerek" Drogą pod Reglami, jednak z pewnych powodów udało nam się spotkać tylko z !
no więc spotykamy się na drodze do Olczy i jedziemy do Brzezin z chęcią dotarcia do Murowańca jednak okazuje się, że nie ma gdzie auta zostawić, zawracamy więc i jedziemy na Łysą Polanę. Nasz cel to Rusinowa Polana. Tego dnia niestety nie było nam dane zobaczyć widoków, niebo pokrywały ciemne chmury
dopiero pod koniec dnia zaczyna się wypogadzać
szliśmy od Palenicy Białczańskiej niebieskim szlakiem, wracaliśmy czarnym przez Polanę pod Wołoszynem tam szlak przechodzi na czerwony. Niesamowite jest to, że szlak w warunkach letnich banalnie prosty (1 godz.) w warunkach zimowych może zająć dobre 4 godziny! Momentami śniegu było do pasa, ciągle się zapadaliśmy, trzeba było iść na czworaka! Byliśmy skrajnie wykończeni po tym "hardkorowym" przecieraniu
Później jeszcze wspólnie pojechaliśmy na zasłużony obiadek i ! musiał wracać do domu. Łukasz okazał się bardzo sympatycznym DżentelMenelem i myślę, że jeszcze przyjdzie nam się spotkać na szlaku
W poniedziałek pogoda jest super!! Idziemy na spacer do Doliny Strążyskiej i na Sarnią Skałę
Kolejny dzień- Murowaniec przez Boczań, pogoda niezbyt dopisała...
Domki na Hali i Wielki Q specjalnie dla !
Środa- Kasprowy Wierch (kolejką
)
Czwartek-Morskie Oko
Piątek-Dol.Kościeliska
Sobota-Gubałówka
a te dwa zdjęcia to mi wyszły 
super
no Dres na ekranie to podstawa 
nie były to może ambitne wypray ale jak dla mnie to było super, ja niestety nie mam doświadczenia w chodzeniu po górach zimą, był pomysł na Giewontasa z ! ale za duży stopień zagrożenia lawinowego był, poza tym chyba i tak bym pękła 
- tylko mi zaostrzają apetyt 
