Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

dwa dni i jedna noc w Gąsienicowej--->relacja+fotki
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=3508
Strona 1 z 3

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pn lut 26, 2007 9:19 am ]
Tytuł:  dwa dni i jedna noc w Gąsienicowej--->relacja+fotki

Termin wyjazdu był ustalony już dość dawno ,ale jak wiadomo od pogody zależy wszystko.
Prognozy były jednak obiecujące i dlatego umawiamy się na 2 dniowy wypad w Tatry w celu popełnienia kilku miejsc. Jacek przyjechał pod Kraków aż z Warszawy na 3 rano –jak zwykle po drodze wsiadają Kilerus z Wentylem. Dość szybko się jechało i o 6 wychodzimy z parkingu. Maraton przez Boczań i koło 8 jesteśmy w schronie. Tam już przy stole siedzi dobra ekipa górska w tym wiele forumowych osobistości. (kto chce ujawni się a tym samym przyzna do tego co działo się potem)Zostawiamy część rzeczy w pokoju i przy wspólnym śniadaniu rozmawiamy. Dwie ekipy i dwa cele –nasz Świnica(niższy wierzchołek taternicki) ,kolegów Żółta Turnia. Pare minut po 9 wychodzimy –Kasprowy w gęstej chmurze –tak jak cała grań do Świnickiej Przełęczy- do tego przenikliwy wiatr. Wjeżdżamy krzesełkami na Kasprowy marznąć niemiłosiernie. Na Kasprowym sami narciarze… widoczności żadnej.
Ubieramy sprzęt bo niema co tracić czasu i w drogę. Ha łatwo powiedzieć ale w która stronę? Może to wydawać się śmieszne ale około 20 minut kluczymy koło Kasprowego(byliśmy tez na czubku)i nie potrafimy znaleźć drogi we właściwą stronę! Wiatr walczy z nami w końcu udało trafić się na właściwa trasę .Nic nie widać i wieje –wieje i jest to coś co nas nie opuszczało nawet na chwile. W końcu pada Beskid ale my dalej powoli brniemy do przodu.
Zatrzymujemy się często bo zmęczenie jest duże –herbata to w górach napój bogów i ona przywraca siły jak i zamarznięty na kość baton. Jest Liliowe –decydujemy że idziemy do Przełęczy Świnickiej –tam już trudniej bo niema ścieżki tylko ślady raków i można do Słowaków zrobić dupozjazd nad programowy. Idziemy w tych fatalnych warunkach Aż w końcu siadamy na łyk herbaty –nie wiemy jak daleko jeszcze- w pewnej chwili Jacek krzyczy –„patrzcie” i po naszej lewej stronie przez chwile ukazała się Świnica- ta podstępna gadzina-szybko się zbieramy póki coś widać i dochodzimy do przełęczy –gdzie uderza w nas co? Odpowiedz prosta –cholerny wiatr. Siedzimy tam trochę i podchodzimy nieśmiało w górę ,o tak żeby coś zobaczyć bo na Świnicy chmury się kończą. Zostawiamy plecaki i następuje spontaniczny atak na szczyt-gdyż siedząc 200 metrów od przełęczy pogoda jest inna –wiatru niema tyle –chmury idą bokiem na przełęcz. Myślimy nad tym dość długo i idziemy. Nie było to trudne technicznie troszkę stromo przy samym wierzchołku ale widoki… szczyty jakby utopione do połowy w chmurach. Rejon Kasprowego do Świnickiej Przełęczy na biało. Jest szczyt taternicki 2291- na główny wierzchołek nie ma szans iść bez lin itd. Ale to nie ważne .Nie mamy plecaków więc schodzimy powrotem do tego zimowego piekła-inny świat! Warunki bardzo ciężkie ręce odmarzają ,kominiarki zamarznięte na lód przy nosie i ustach. Wracamy do Liliowego-ze Świnickiej niema co schodzić-za duże ryzyko. Schodzimy wiatr troszkę zmalał a my mamy scenę jak z Matrixa –gdzie nie spojrzycie BIAŁO na dole na górze z prawej lewej BIAŁO –niema nic nawet gałązki kosodrzewiny ani jednego punktu odniesienia i tylko my tkwimy w tym –dziwne uczucie. Tego dnia wiele razy wylatywał helikopter w trasę. Schodzimy dość szybko i około 15 jesteśmy w schronie gdzie jemy schabowe załatwiamy łóżka kąpiemy się i ….zaczyna się.
tutaj jest opis Wentyla
:twisted:

Spać poszliśmy około 23 w 10 osobowym pokoju nr 17-obok w 18 było właśnie centrum dowodzenia hehe .Ustalamy że o 7:30 wstajemy- ja wstałem o 6 i już spać się nie chce ,trochę dziwne że nie suszy czuje się bardzo dobrze- wychodzę w kapciach przed schron wszystko świeże ,wiaterek, lekki mrozik –nad Kasprowym to co wczoraj ale nasz cel dzisiejszy Skrajny Granat pięknie w słońcu. Przed 8 jemy już wspólnie śniadanie i wspominamy wczorajszy wieczór i przypominamy niektórym pewne chwile uniesienia. Musimy się pożegnać już niestety i udajemy się w stronę Czarnego Stawu. Tym razem niema tego cholernego wiatru jest słoneczko lekki mrozik czyli wymarzona pogoda do działań w terenie. Otoczenie Czarnego Stawu to bajka –a bajka w wydaniu zimowym jest po prostu niesamowita. Uzbrajamy się w sprzęt i idziemy przez środek stawu po ścieżce. Podejście wygląda niesamowicie –sprawia wrażenie niedostępnego z daleka ,ale … idziemy .Paweł z Wentylem prowadzi pochód. Jest to głównie mozolne podchodzenie po zlodowaciałym śniegu ,w który co jakiś czas się zapada. Męczy to trochę ale odpoczynek w otoczeniu tak pięknych widoków jest przyjemnością .do pierwszych skał doszliśmy po 30 minutach więc czas dobry mamy. Pierwsza herbatka zdjęcia .Wybieramy żleb najbezpieczniejszy (tak uważaliśmy )i idziemy pod górę. Jest trochę trudniej bo zjazd z tych rejonów mógłby się zakończyć odbiciem o skały-a więc już adrenalina się uruchamia. Są momenty gdzie idzie się jak po betonie i są takie że wpadamy po kolana. Ale za każdym razem jak popatrzy się za siebie micha się uśmiecha –jest pięknie. Stok robi się coraz bardziej stromy jesteśmy w żlebie dookoła skały widać ludzi na Kościelcu. Grań coraz bliżej. W pewnym momencie jest na tyle bezpiecznie że można wyprostowanym podejść pod grań-jest to coś niesamowitego!! W tym momencie osiągnęliśmy Skrajna Pańszczycką Czubę(2155)radość ogromna bo widoki wynagradzają trudy robimy sesje i udajemy się na kolejny wierzchołek z tej serii heh i pada Zadnia Pańszczycką Czuba(2174)-w tym momencie poza widokami doszło do nas że Granat nie padnie. Szkoda ale tak naprawdę nikt z nas nie żałował- po co ryzykować życie a w tym miejscu bez sprzętu byśmy nie porządzili.
Schodzimy do Pańszczyckiej Przełęczy-kto ma dokładna mapę OP może zobaczyć gdzie byliśmy. W te miejsca szlak nie prowadzi. Kolejny posiłek zrobiliśmy pod oryginalną z dala widoczną „fajką” Pierwsze 100 metrów zejścia to dość stromy odcinek gdzie schodzimy tyłem używając czubka czekana. Potem już jest łatwo i schodzimy przy skałach aby nie kusić śniegu. Często zatrzymujemy się żeby popatrzeć na to co jest dookoła. Paweł szuka wrażeń na skałkach obok , my z Jackiem schodzimy do miejsca gdzie planujemy dupozjazd. 2/3 drogi zjechaliśmy na 4 literach i było extra jeszcze przed samym stawem już z nutka żalu patrzymy na szczyty i na miejsce gdzie byliśmy i trzeba wracać. Jeszcze obiadek w schronie i o 17 wychodzimy do Zakopca- na Boczaniu horror trasa wyślizgana, księżyc oświetla drogę i tak dochodzimy do auta przed 19 wyjazd i do Krk. Jacek jeszcze rajdował do Wawy.
Wyjazd był zajebisty obie wyprawy wspaniałe zabawa w schronie nie zapomniana ale w takim gronie trudno by było inaczej. Dziękuje kolegom za wspólną wyprawę i pokojowi nr 18 za miłe towarzystwo i balety na mocnym poziomie!

Autor:  dresik [ Pn lut 26, 2007 1:10 pm ]
Tytuł: 

Ja p#$%#$le. Gdzie te foty :twisted:

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pn lut 26, 2007 1:11 pm ]
Tytuł: 

musisz na Jacka poczekac ale myśle że warto :!:

Autor:  dresik [ Pn lut 26, 2007 1:13 pm ]
Tytuł: 

! napisał(a):
relacja będzie koło 16-17 pozdro

To na h#$35j temat zakladany :twisted: Tyle czekać :twisted: :wink:

Autor:  dresik [ Pn lut 26, 2007 1:14 pm ]
Tytuł: 

Aha dzięki za wczorajszy telefon :wink:

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pn lut 26, 2007 1:30 pm ]
Tytuł: 

dresik napisał(a):
Aha dzięki za wczorajszy telefon :wink:

czegoś nie pamiętam?u mni ew telu baterie popadały :roll:
temat jest bo myślałem ze Jacek fotki da wcześniej :P bo w temacie o kościelcu sie upominał :twisted:

Autor:  grubyilysy [ Pn lut 26, 2007 1:40 pm ]
Tytuł: 

dresik napisał(a):
To na h#$35j temat zakladany :twisted: Tyle czekać :twisted: :wink:

"Dresik opowie....."

Autor:  dresik [ Pn lut 26, 2007 1:42 pm ]
Tytuł: 

grubyilysy napisał(a):
dresik napisał(a):
To na h#$35j temat zakladany :twisted: Tyle czekać :twisted: :wink:

"Dresik opowie....."

Obrazek

Autor:  Jacek [ Pn lut 26, 2007 2:34 pm ]
Tytuł: 

! napisał(a):
Przed 8 jemy już wspólnie śniadanie i wspominamy wczorajszy wieczór i przypominamy niektórym pewne chwile uniesienia.

Wszystkim obecnym Wielkie Dzięki za tak mile spędzony ten czas.

Autor:  Jacek [ Pn lut 26, 2007 2:34 pm ]
Tytuł: 

dresik napisał(a):
Gdzie te foty

wszystko w swoim czasie :)

Autor:  piomic [ Pn lut 26, 2007 2:39 pm ]
Tytuł:  Re: dwa dni i jedna noc w Gąsienicowej--->relacja+fotki

! napisał(a):
kto chce ujawni się
Ujawniam się 8)

Autor:  Łukasz T [ Pn lut 26, 2007 2:44 pm ]
Tytuł: 

Mnie tam nie było 8)

Autor:  piomic [ Pn lut 26, 2007 2:46 pm ]
Tytuł: 

Wentylowi będzie przykro, najpierw porzucili do "koledzy" na przełęczy a teraz ty?!

Autor:  Łukasz T [ Pn lut 26, 2007 2:48 pm ]
Tytuł: 

Jestem z Nim duchem. Ja właściwie od sobotniego poranka byłem "w okolicach" :lol: tylko dla Niego.

Autor:  Jacek [ Pn lut 26, 2007 2:51 pm ]
Tytuł: 

piomic napisał(a):
Wentylowi będzie przykro, najpierw porzucili do "koledzy" na przełęczy

Poradził sobie, w niedziele zaliczył nawet niezły samotny zjazd ;)
Jest Twardy.

Autor:  -- Mistrzu -- [ Pn lut 26, 2007 3:55 pm ]
Tytuł: 

Jak naraie to jeszcze nie przeczytałem opowieści Wentylaale zaraz to zrobie jak narazie :bowdown:

Autor:  -- Mistrzu -- [ Pn lut 26, 2007 3:59 pm ]
Tytuł: 

OBydwie relacje ekstra jeszcze raz :brawo: Czekam za fotkami

Autor:  Marcin1984 [ Pn lut 26, 2007 4:07 pm ]
Tytuł: 

podziwiam cala ekipe!!!wyprawa godna podziwu!jak pisaliscie pogoda dawala wam troche łupnia ale w tatrach chmury szybko wedruja.zazdroszcze wyprawy!pozdro dla lukasza.

Autor:  Justka [ Pn lut 26, 2007 4:15 pm ]
Tytuł: 

super relacja!!! FOTKI DAWAć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Autor:  dresik [ Pn lut 26, 2007 4:15 pm ]
Tytuł: 

A ja zapytam gdzie foty :twisted: Relacją Nas, przynajmniej mnie nie spławicie. Gdzie foty pytam :twisted:

Autor:  -- Mistrzu -- [ Pn lut 26, 2007 4:18 pm ]
Tytuł: 

Właśnie
Domagamy się zdjęć !!

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pn lut 26, 2007 4:21 pm ]
Tytuł: 

biedny Jacek :lol: widzisz chłopie niema wyboru trzeba jakieś fotonontaze robić :wink:

Autor:  Marcin1984 [ Pn lut 26, 2007 4:43 pm ]
Tytuł: 

lukasz widze ze nie masz innego wyjscia z fotami.lincz wisi w powietrzu.

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pn lut 26, 2007 4:46 pm ]
Tytuł: 

Marcin1984 napisał(a):
lukasz widze ze nie masz innego wyjscia z fotami.lincz wisi w powietrzu.

:lol: ja miałem kliszowca-więc dajmy Jackowi spokojnie coś zdziałać 8)
pozdro

Autor:  -- Mistrzu -- [ Pn lut 26, 2007 4:53 pm ]
Tytuł: 

No Jacek czekamy :D

Autor:  Justka [ Pn lut 26, 2007 5:12 pm ]
Tytuł: 

! napisał(a):
Laughing ja miałem kliszowca-więc dajmy Jackowi spokojnie coś zdziałać Cool

nie tłumacz się gęsto... FOTKI CHCEMY :lol:

Autor:  zolffik [ Pn lut 26, 2007 5:50 pm ]
Tytuł: 

widze ze zostalismy w tyle... nie dlugo, nie dlugo :D czekam na fotki

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pn lut 26, 2007 5:53 pm ]
Tytuł: 

zolffik napisał(a):
widze ze zostalismy w tyle... nie dlugo, nie dlugo :D czekam na fotki
fajnie by było wreszcie razem coś zdziałac 8)
planujemy cos w 5tce powalczyć ale to plany narazie bez terminu :wink:

Autor:  zolffik [ Pn lut 26, 2007 5:57 pm ]
Tytuł: 

piatka jak najbardziej jeszcze mnie tej zimy tam nie bylo...

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pn lut 26, 2007 6:00 pm ]
Tytuł: 

zolffik napisał(a):
piatka jak najbardziej jeszcze mnie tej zimy tam nie bylo...

to jak bedzie coś konkretnie wiadomo to napisze priva i prosze o to samo jak Wy coś zorganizujecie :wink:

no to fotka na rozgrzewke-nie naszego autorstwa ale ....
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/d95 ... 6182b.html

Strona 1 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/