Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Trochę inny Gierlach
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=4102
Strona 1 z 2

Autor:  gosc_w_dom [ Wt lip 03, 2007 12:21 pm ]
Tytuł:  Trochę inny Gierlach

TROCHĘ INNY GIERLACH

23.08.2006r


Wyprawa na Gierlach śniła mi się od dawna. Przez pół roku o tym myślałem, a w lipcu po wyprawie na Rysy (najwyższy szczyt po naszej stronie zaliczony, trzeba by się zabrać za najwyższy w ogóle), zacząłem planować jak to wszystko ustawić. Po zebraniu chętnych osób (sztuk: 4) i planowania terminu (koniec sierpnia kojarzył mi się zawsze z fantastyczną pogodą w Tatrach) rozpocząłem poszukiwania przewodnika. Były krótkie, posiłkowane przez przeglądanie interentowych for i czytanie relacji. Szukałem Polaka, bo chciałem usłyszeć dużo ciekawych informacji o Tatrach, wątpie żebym po Słowacku coś zrozumiał. Wybór padł na Pana Roja. Szybko ustaliliśmy szczegóły wyprawy (własny samochód, bierzemy Pana Roja z Zakopanego i jedziemy). Niestety, okazało się, że do Śląskiego Domu wyjechać trzeba samochodem Horskiej Służby (odpłatnie), ale Pan Roj stwierdził, że odliczy to od ustalonej wcześniej ceny. Samochód Horskiej Służby wolny był o 5.00. Mieliśmy wtedy znajdować się w Tatrzańskiej Polanie. Więc z Panem Rojem umówiliśmy się na 3.45 w Zakopanem. Sami przybyliśmy tam dnia poprzedniego o 16. Zjedliśmy kolację, drzemnęliśmy się 2 godziny w Hostelu i... w drogę!

Po 5 minutach obcowania z Panem Przewodnikiem, okazało się, że wybór był trafny. Bardzo ciepły człowiek. Przywitaliśmy się, dopakowaliśmy przewodnika do samochodu i zaspani ruszyliśmy w stronę granicy.

Co towarzyszyło mi od początku planowania wyprawy, to obawa przed pogodą. W końcu tutaj planujemy coś z wyprzedzeniem. A mimo prognoz, zawsze coś może się wydarzyć. Prognozy na nasz dzień były średnie. Przepowiadali zachmurzenie, ale to nic pewnego. Na moje pytanie o pogodę i czy pójdziemy Pan Roj z uśmiechem odpowiadał “Na pogodę nic poradzić nie możemy, więc nie ma sensu się nią przejmować!”. Mimo wszystko ja jednak troszkę się przejmowałem, “w końcu jeśli nie dziś to za rok najwcześniej” myślałem. Dyskusja toczyła się już w Śląskim Domu, gdzie jedliśmy śniadanie popijane Cajem. Około 6.30 przewodnik mówi: “Idziemy” i spacerkiem ruszamy obok Wielickiego Stawu i Siklawy na łyższe piętro, gdzie ścieżka na Gierlach odbija od znakowanego szlaku. Pogoda piękna. Na początku troszkę siąpiło, ale szybko zza chmur wyszło słońce. “Jest dobrze!” - myślałem.

Przed Wielicką Próbą pierwsza przerwa na popas. Milczący dotąd Pan Roj stwierdził, że wypada nam co nieco opowiedzieć i... opowiedział nam w skrócie historię całej Wielickiej Doliny, samego Gierlacha i jeszcze kilka ciekawych rzeczy :). Po przerwie, widząc nadciągające nowe grupy, ubraliśmy się w uprzęże, wdzialiśmy kaski, przewiązaliśmy się liną i... w drogę! :)

Dalszej wycieczce towarzyszyła: ciekawa dyskusja nt. tego kto i kiedy pierwszy zdobył Gierlach oraz co znajdowało się na jego szczycie (m.in. tabliczka komunistyczna, którą taternicy raz za razem zrzucali), żarty z pozostałymi przwodnikami (4 ekipy szły w różnych odstępach łącznie z naszą) itp. Itd. Droga na Gierlach bardzo ciekawa, a i podróż z liną to nowe dla mnie doświadczenie (choć spowalnia to wycieczkę). Na 20 minut przed szczytem Pan Roj zwiększył tempo. Zrobił tak dlatego, ponieważ podczas naszych rozmów zaszły małe zmiany w pogodzie. Najpierw pod nami pokazały się chmury, potem nad nami, a potem wszędzie wokół pojawił się mleczny opar, który powoli zaczynał gęstnieć, aż w końcu zaczęły krążyć w powietrzu białe płatki śniegu. Dotarliśmy na szczyt razem z inną grupą. Jednak mimo kilku osób było miejsce, żeby zrobić sobie mały, energetyczny popas i kilka fotek. Po chwili zaczęlismy ruszać w dół i wtedy się zaczęło.

Obrazek


Sypnęło nagle i ze wszystkich stron. Padający początkowo mały śnieg przerodził się w słuszne grudniowe opady. Ściany skał gwałtownie zmieniły temperaturę. Nie ma to jak nie mieć rękawiczek na takiej wycieczce. Miałem przyjemność prowadzenia szpicy i wybierania ścieżki schodzenia posiłkowany głosem Pana Roja: “Między tamte dwie skały”. Wrażenia z takiego powrotu nieporównywalne z niczym innym (zwłaszcza po wycieczce). Zimno, biało, mokro, a do domu daleko.

ObrazekObrazekObrazekObrazek

Nie pamiętam dokładnie ile trwało zanim opuściliśmy tę chmurę, ale na pewno coś ok. 2h. Dość, że przed Batyżowiecką Próbą znów pokazało się słońce. Później już tylko ta próba (nie jest łatwo trzymać się kilka minut na przewieszeniu dopóki kolejna partia liny się przesunie) i spokojne zejście do Batyżowieckiego Stawu i Magistrali. Powrót do schroniska oczywiście upływał na ciekawej dyskusji-wykładzie o Tatrach. W Śląskim byliśmy w okolicach godziny 17. Po popasie i szybkim omówieniu wrażeń z wycieczki zjeżdżamy w dół i dalej do Zakopanego. Tam kolacja we wskazanej przez Pana Roja karczmie, w samochód i do domu.

Wyprawa super! Wprawdzie nie widzieliśmy panoramy z Gierlacha, ale za takie wrażenia jakie mieliśmy musielibyśmy na pewno słono z góry dopłacić, przy negocjacji ceny. Po wycieczce zostały niezapomniane wspomnienia i podpis Pana Roja Seniora w mojej książeczce GOTowskiej :). A pogodą naprawdę nie ma sensu się przejmować jeśli się idzie z odpowiednim przewodnikiem.

Autor:  prof.Kiełbasa [ Wt lip 03, 2007 12:25 pm ]
Tytuł: 

kurde pogoda niezła... :shock:
z jednej strony fajne extremum ale jednak troche widoków zal 8)
wazne ze sie podobało :wink:

Autor:  gosc_w_dom [ Wt lip 03, 2007 1:00 pm ]
Tytuł: 

Jedno kosztem drugiego :).

Autor:  Jacek [ Wt lip 03, 2007 1:28 pm ]
Tytuł: 

gosc_w_dom napisał(a):
23.08.2006r

No ładnie :) Gratki.
mnie tez zaskoczyła ta pogoda.
gosc_w_dom napisał(a):
Jedno kosztem drugiego

No można tak powiedzieć.

Autor:  uysy [ Wt lip 03, 2007 2:10 pm ]
Tytuł: 

Ważne ze cali i zdrowi ! :) gora tam zawsze bedzie, pamietajcie o tym :)

Autor:  kilerus [ Wt lip 03, 2007 2:50 pm ]
Tytuł: 

Jacek napisał(a):
gosc_w_dom napisał(a):
Jedno kosztem drugiego

No można tak powiedzieć.

ze swojego doswiadczenia wiem, ze takie sytuacje bardziej sie pamieta niz piekne widoki (no poza krzyznym).

Autor:  prof.Kiełbasa [ Wt lip 03, 2007 2:52 pm ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
Jacek napisał(a):
gosc_w_dom napisał(a):
Jedno kosztem drugiego

No można tak powiedzieć.

ze swojego doswiadczenia wiem, ze takie sytuacje bardziej sie pamieta niz piekne widoki (no poza krzyznym).

to prawda -wtedy jest oryginalnie :wink:

Autor:  Jacek [ Wt lip 03, 2007 4:34 pm ]
Tytuł: 

! napisał(a):
to prawda -wtedy jest oryginalnie

ładna oryginalność :D

Autor:  maniek [ Wt lip 03, 2007 4:40 pm ]
Tytuł: 

No nieżle,ale ja bym jednak chciał mieć ładną pogodę.
Jednak na Gierlach jak trafisz tak masz.

Autor:  uysy [ Wt lip 03, 2007 6:01 pm ]
Tytuł: 

Jak juz powiedzialem wczesniej, gora tam zawsze bedzie stala i mozna wrocic :>

Autor:  gosc_w_dom [ Wt lip 03, 2007 10:19 pm ]
Tytuł: 

Właśnie uysy. Łatwiej trafić wg mnie w dobrą pogodę w sierpniu :). Ale przewodnik, po usłyszeniu tego stwierdzenia, radził wybrać się na jakąś inną górę.

Autor:  Justka [ Cz lip 05, 2007 9:49 am ]
Tytuł: 

widze, e widoki mieliscie takie same jak ja czyli zadne :roll:

Autor:  KWAQ9 [ Cz lip 05, 2007 10:39 am ]
Tytuł: 

Widoków brak to fakt ale za to jakie przeżycie i ile adrenaliny... :lol: 8)

Autor:  Tamara [ Cz lip 05, 2007 2:49 pm ]
Tytuł: 

Ja miałam tak pół na pół..ale u mnie akurat pogoda nie była przyczyną trochę nieudanej wyprawy :roll: Cóż, trza się uczyć na błędach ;)

Autor:  Carcass [ Pt lip 06, 2007 8:41 am ]
Tytuł: 

Gratulacje. Tez mi się marzy Gerlach. Może kiedyś się uda.

Autor:  gosc_w_dom [ Pt lip 06, 2007 2:44 pm ]
Tytuł: 

Nic prostszego: zebrać ekipę, zadzwonić do przewodnika, umówić się i... szykować na wycieczkę. :wink:

Autor:  piomic [ Pt lip 06, 2007 4:33 pm ]
Tytuł: 

Z Rojem fajnie trafiliście - gość ma swoje lata, ale jest naprawdę super.

Autor:  gosc_w_dom [ Pt lip 06, 2007 6:10 pm ]
Tytuł: 

W 100% potwierdzam !!

Autor:  Do-misiek [ Pt lip 06, 2007 10:29 pm ]
Tytuł: 

też tak kiedyś wejdę 8) kiedyś... pytanie tylko KIEDY :?: :!: :twisted:

Autor:  piomic [ Pt lip 06, 2007 10:51 pm ]
Tytuł: 

Ja też. Ale nie tak.

Autor:  Olka [ Pt lip 06, 2007 10:52 pm ]
Tytuł: 

piomic napisał(a):
Z Rojem fajnie trafiliście - gość ma swoje lata, ale jest naprawdę super.


:thumleft:

P.S. ale pary ma zupełnie nie jak na swoje lata :wink: Już się boję spotkania :twisted:

Autor:  piomic [ Pt lip 06, 2007 10:57 pm ]
Tytuł: 

Bój się, masz czego.
Jarek z nim kiedyś chodził.

Autor:  Olka [ Pt lip 06, 2007 11:02 pm ]
Tytuł: 

piomic napisał(a):
Bój się, masz czego.
Jarek z nim kiedyś chodził.


W górach spoko, jakoś daje radę. Chociaż potrafi skonczyć człowieka.
Ale jak się wpada do Niego wieczorkiem to się później w głowie kreci :lol:

P.S. a tak zupełnie poważnie - o tym Człowieku moge mówić w samych superlatywach :D

Autor:  gosc_w_dom [ Pt lip 06, 2007 11:06 pm ]
Tytuł: 

piomic napisał(a):
Ja też. Ale nie tak.
Pogody nie przewidzisz :D

Autor:  gosc_w_dom [ Pt lip 06, 2007 11:07 pm ]
Tytuł: 

Olka napisał(a):
ale pary ma zupełnie nie jak na swoje lata :wink: Już się boję spotkania :twisted:
A dokąd się wybieracie?

Autor:  Olka [ Pt lip 06, 2007 11:09 pm ]
Tytuł: 

gosc_w_dom napisał(a):
Olka napisał(a):
ale pary ma zupełnie nie jak na swoje lata :wink: Już się boję spotkania :twisted:
A dokąd się wybieracie?


Mamy ustalić jak będę na miejscu.
Chyba to będzie Vysoka ale nie jestem jeszcze pewna.
I moze coś jeszcze ale to zależy od czasu naszego i Jego

Autor:  gosc_w_dom [ Pt lip 06, 2007 11:12 pm ]
Tytuł: 

Pytałem go na jaki szczyt warto by się teraz wybrać, któryś wymienił, ale nie pamiętam który to był. Więc tu moje pytanie dlaczego akurat Vysoka? Pytam bo być może końcem sierpnia teżbym gdzieś się jeszcze z nim wyspinał :)

I co trzeba zrobić, żeby zaprosił na wieczór? :]

Autor:  Olka [ Pt lip 06, 2007 11:13 pm ]
Tytuł: 

Vysoka? Bo wyglada Bosko na fotkach :lol:

Wybierz się z Nim jeszcze gdzieś, juz wiesz, ze to nie będzie stracony czas.

Autor:  gosc_w_dom [ Pt lip 06, 2007 11:15 pm ]
Tytuł: 

A On co na to? Nie polecał innego szczytu? I ponawiam dopisane wyżej pytanie, jak się można do niego na 'herbatkę' załapać? :) A Vysoka to ile osób idzie i za ile?

Autor:  Olka [ Pt lip 06, 2007 11:19 pm ]
Tytuł: 

gosc_w_dom napisał(a):
A On co na to? Nie polecał innego szczytu? I ponawiam dopisane wyżej pytanie, jak się można do niego na 'herbatkę' załapać? :) A Vysoka to ile osób idzie i za ile?


Polecał Mięgusza na rzykład.
Lubi ten szczyt i uważa Go za ciekawy i honorny.

A Twoje drugie pytanie nie wiem jak odpowiedzieć, nie wiem co trzeba zrobić.
Dziwne to pytanie. A co trzeba zrobic zeby Twoj znajomy zaprosił kogos na herbatkę
Nie jest to wliczone w cennik :roll:

I nie wiem ile liczy za Vysoką, kazdy przewodnik ma podobny cennik.
Łatwo to sprawdzić

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/