Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Roots, Bloody Roots!!!!
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=4314
Strona 1 z 2

Autor:  kilerus [ N sie 05, 2007 11:13 pm ]
Tytuł:  Roots, Bloody Roots!!!!

male wakacje przed wielka improwizacja.
trzeba popracowac nad rowerowa kondycja. problem polega tym, ze zeby pracowac nad nia, to trzeba miec rower.

Trasa nr 1. bielsko-biala straconka ObrazekObrazekN lysa przelecz 600 ObrazekObrazek magurka 909 Obrazek smocza jama Obrazek czupel 933 ObrazekObrazek diabelski kamien Obrazek - lodygowice

wyciagam z piwnicy rumaka i jakos tak wierze, ze nie spie...li sie po drodze (ostatni przerzutka tylnia wpada miedzy szprychy, co sprawia, ze rower hamuje, a ja np. nie che wtedy hamowac, lipa co?). na rozgrzewke targam na magurke. w bielsku kupuje jeszcze cos bez czego nie da sie jezdzic po gorach na rowerze: czerwono-czarne rekawiczki z zoltym napisem "author industry".
postanawiam jechac czerwonym narciarskim na lysa przelecz, bo zolty prowadzi laka, a juz lampa jest niezla.
Obrazek
milo i przyjemnie pedaluje... az do szczytowania. na magurce spotykam kumpla. zdziwiony pyta mnie:
- co tutaj robisz?
- a co mam k... robic, pracy szukac?
szybka kanapka i w droge.
Obrazek
wlaze na chwile do smoczej jamy. smoka nie ma :shock: probuje wypatrzec jakiego gacopierza ale oczywiscie nie ma zadnego. :(
Obrazek
kulam dalej
Obrazek Obrazek Obrazek
oczywiscie nie obylo sie bez niechcianego hamowania. trzy razy. nie mam juz lekkich przelozen w tylnej przerzutce. w sumie to juz zdjezdzam wiec spoko. troche bardziej techniczny zjazd, widac, ze nie jest ze mna dobrze. no i kamulek.
Obrazek Obrazek Obrazek
no to do wiochy.
Obrazek
zeby nie bylo to panoramka HDR.


mlotek, imadlo srubokret i przerzutka jak nowa!

Trasa nr 2.

wegierska gorka ObrazekObrazek borucz 809 Obrazek prusow 1010 Obrazek hala boracza ObrazekObrazek hala redykalna Obrazek hala lipowska Obrazek hala rysianka Obrazek zabnica

tym razem coos bardziej ambitnego. w planach byla romanka (mam do niej sentyment), plany sie zmienia :? . dawaj asfaltem opony 2,1. z wegierskiej gorki zaczyna sie podjezdzik.
Obrazek Obrazek
podjazd troche meczacy. widac, ze cienka ze mnie dupa. spotykam szlak papieski idacy z dolu. mam przez niego lekkie problemy orientacyjne, bo moj szlak prowadzi do niego rownolegle, a tamten nie wiem gdzie prowadzi, slyszalem tylko, ze jego nazwa wziela sie stad, ze jak szybko sie nim zjezdza, to mozna szybko spotkac sie z papiezem. wkoncu prusow.
Obrazek
szybki zjazd do hali boraczej (to lubie :D )
Obrazek Obrazek
znowu meki. cel w oddali.
Obrazek Obrazek Obrazek
na hali redykalnej ludzi jak mrowkow, tzn. dzieci, wiec spadam stamtad. widoki z hal oczywiscie z dupy, bo zawsze jak tam jestem to musi byc lipna widocznosc :? . szamam kanapke i zbieram jagody na deser, najwyzej mnie posra. mecze na rysianke. tam tez ludzi jak mrowkow.
Obrazek
juz wiem, ze nie mam sily na romanke dzisiaj, a za to ma umowiona wizyte u dentysty o 18.30.
Obrazek Obrazek
romanko zegnaj! :(

Trasa nr 3.

kozy - kamieniolom

no dobvra nie chcialo mi sie, oprzyznaje sie! biore zloma, wkladam statyw w miejsce bidonu i ruszam robic zdjecia do cwiczen.
Obrazek Obrazek Obrazek
oczywiscie wiekszsc zdjec okazala sie totalna lipa :(.

Epilog

hm... to miala byc trasa rowerowo-jaskiniowa, a okazalo sie, ze byla jaskiniowo-rowerowa. mialem wziasc statyw i zejsc do jaskini pod bukami II i zroobic sesje zdjeciowa jeziorku perlowemu. troche niedocenilem tej jaskini. pamietalem, ze przejscie tam nie jest az takie trudne. gdy tam bylem, to ubzduralem sobie wracajac, ze musze przejsc przez jedno miejsce by wrocic i meczylem sie tam przez pol godziny. nie udalo mi sie tam przejsc. wygladalem jak Jezus po biczowaniu. zatem dalsze przejscie wydawalo mi sie banalem. ale do rzeczy:

biore caly ekwipunek jaskiniowy, kask z czolowka na plecaki => lachony mdleja. przyjezdzam na rowerku pod otwor jaskini pod bukami I i widze, ze ktos wychodzi. nie wyobrazacie sobie moje zdziwienie, gdy zobaczylem wyjezdzajacego ze studni wejsciowej na linie malego pieska. szkoda, ze nie mialem wtedy aparatu w rece, rewelacyjnie to wygladalo. jaskinia bod bukami I jest jaskinia szczelinowa, czyli o rozwinieciu pionowym, trzeba schodzic i schodzic. i pies w srodku, masakra. trzy osoby z sosnowca i pies beda teraz moimi towarzyszami w lazeniu po jaskini pod bukami II.
ja zostawiam rower w sztolni i ide pod otwor. czterej pancerni pies schodza pod ziemie.
Obrazek
na poczatku te cholerne smieci, pozniej juz czysto. zadnych gackow :( . ja taszcze statyw. idziemy do glownego ciagu. bedzie ciasno.
dochodzimy do zacisku ZII (trudny). jest to ciasny przelaz w dol, ktory dalej kontynuowany jest przez waska okolo 4metrowej glebokosci szczeline. wez teraz przecisnij tam dupe, a nie czujesz dna, do tego to cudowne uczucie, ze jeszcze bedziemy tedy musieli wracac. problem przejscia ZII okazuje sie spory. dalej ide ja i damska czesc ekipy z sosnowca.
Obrazek
no nie wiem czy mi sie porabalo, czy co, ale wedlug mnie przejscie do perlowego jeziorka jest zawalone. patrzylem i szukalem i nic. a ja taszczylem specjalnie ze soba statyw! wracamy. spowrotem jest naprawde ciekawie. zacisk rzadzi. jeszcze chwilka w jaskini
Obrazek
i idziemy do sztolni.
wiadomo sztolnia to chodnik dla kulawych matek z wozkami... nie ta.
generalnie glownym ciagiem to sie idzie wyprostowanym ale boczne juz moga sprawic pewne problemy. chodzi o to, ze sie czolga i czolga i czolga i konca nie widac.

Tori (bo tak ma na imie piesek) idzie caly czas z nami. mam lek wysokosci i jak widzi jakas studzienke, to ma niezlego stresa ale jak jest plasko, to lazi sobie w najlepsze. czesto tez eksploruje jakies boczne niskie ciagi.
idziemy jakims korytarzykiem, ktorego nie ma na mapie. jest dosc niski i strasznie dlugi. dochodzimy w koncu do glownego ciagu.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
to teraz labirynt.
czolganie, bloto, dosc krete korytarza, co tylko sobie mozna zazyczyc.
na koncu znajdujemy balwanka.
Obrazek
wszyscy sa tak potwornie zmeczeni. sporo czasu nam to wszystko zajelo. czas wracac.

przy wejsciu zegnamy sie! troszke jestem brudny, nie powiem. przelaze przez klasztor do drogi. ludzi jak mrowkow. dziwnie na mnie patrza.
troche sie umylem w rzece... ale tylko troche.
Obrazek
ekipa z sosnowca tez juz tutaj dotarla, bedzie mycie.
i do akademika. jazda na rowerze to juz bylo przegiecie. troche bylem zmeczony.

na koncu chcialbym podziekowac ekipie z sosnowca za swietna wycieczke. bylo naprawde fajnie.
chcialbym jeszcze podziekowac jarlsgowi, bo nie byloby tej relacji i w ogole tych wycieczek bez jego cennej pomocy! :D

Autor:  Rafal W [ N sie 05, 2007 11:20 pm ]
Tytuł: 

swietna relacja, ale do tej dziury za Ch.....iny bym nie wlazl, za to na rowerku po Beskidach tez lubie posmigac, lansik jest niezly;)

Autor:  GAWRON [ N sie 05, 2007 11:34 pm ]
Tytuł: 

Super fajna relacja :D (kilerus ty krecie gdzie cie tam ciagnie po tych dziuplach :D )

Autor:  Grzegorz [ Pn sie 06, 2007 7:10 am ]
Tytuł: 

ładne zdjęcia i ciekawa relacja :thumright:

piesek też kozacki :mrgreen:

Autor:  maniek [ Pn sie 06, 2007 7:46 am ]
Tytuł: 

kiler rowerem dojeżdżasz do górek? :D
zrób coś z tym rzęchem to można gdzieś śmignąć razem 8)
Wypad za...sty :!:

Autor:  kilerus [ Pn sie 06, 2007 9:05 am ]
Tytuł: 

no z czechowic nie jest tak daleko.
zgadamy sie kiedys!

Autor:  maniek [ Pn sie 06, 2007 9:26 am ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
no z czechowic nie jest tak daleko.
zgadamy sie kiedys!

Aaaaaa myślałem,że z Kraka śmigasz :D

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pn sie 06, 2007 9:36 am ]
Tytuł: 

co to za problem dla Ciebie? :lol:
plus za akcje zreszta jak zwykle..
tylko nie widze Wentka-czyzby znowu żubrówka skład? :lol:

Autor:  kilerus [ Pn sie 06, 2007 9:42 am ]
Tytuł: 

Wentyl latem hibernuje.
za cieplo!

Autor:  stan-61 [ Pn sie 06, 2007 10:43 am ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
Wentyl latem hibernuje.
za cieplo!
Pewnie zapadł wraz z wentylicą w zimowy sen. Oby się tylko znów nie zgubił. :roll:

Autor:  kilerus [ Pn sie 06, 2007 10:45 am ]
Tytuł: 

tutaj to raczej nie ma sie co martwic o straty w wentylach, a raczej o wzrost populacji.

Autor:  stan-61 [ Pn sie 06, 2007 11:53 am ]
Tytuł: 

Wzrost populacji mógłby sie okazać problemem logistycznym? :wink:

Autor:  AvantaR [ Pn sie 06, 2007 12:11 pm ]
Tytuł: 

Piekny wypad, az mnie ciagnie w Beskidy :)

kilerus - moglbys polecic jakas jaskinie w Beskidach, w ktorych nie ma jakis wiekszych trudnosci technicznych?

Pozdrawiam

Autor:  kilerus [ Pn sie 06, 2007 12:21 pm ]
Tytuł: 

AvantaR napisał(a):
kilerus - moglbys polecic jakas jaskinie w Beskidach, w ktorych nie ma jakis wiekszych trudnosci technicznych?


generalnie to w jaskiniach beskidu slaskiego czy malego nie ma problemow technicznych. dujaca to taki rarytas.

w tych jaskiach sa problemy z przeciskaniem sie.
polecam jaskinie malinowska. mozna tam sobie milo pochdzic ale tez mozna znalezc miejsca, w ktorych da sie niezle poszalec.
jezeli nie boisz sie troche poprzeciskac to w trzech kopcach mozna spedzic caly dzien i jeszcze troche ale tam trzeba bardzo uwazac zeby sie nie zgubic.
do dujacej tez mozna pojsc jesli sie nie idzie przez studzienke to chodnik dla kulawych matek z wozkami. prawie bez problemow technicznych i ciekawa jaskinia jest jaskinia w jaworzynie. troche trzeba sie tylko poczolgac, no i jest puszka z zeszytem wpisow.
dla bardziej zaawansowanych polecam salmopolska. bombowa.

w beskidzie malym polecam jaskinie w czarnych dzialach.

Autor:  Justka [ Pn sie 06, 2007 4:31 pm ]
Tytuł: 

ani slon, ani mis, piesek, jaskiniowy piesek :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Autor:  DARKTHRONE [ Pn sie 06, 2007 6:59 pm ]
Tytuł: 

SEPULTURA Roots Bloody Roots i Ratamahata :D

Autor:  AvantaR [ Pn sie 06, 2007 7:19 pm ]
Tytuł: 

killerus - no wlasnie szczerze powiem, ze boje sie zaciskow, dlatego wolalbym jednak do jakis co nie trzeba sie, az tak przeciskac :) Malinowska to ta, co zaczyna sie od drabinki (czy tez od zjazdu na linie)? Czy to salmopolska? Jak wedrowalem na Barania ze Szczyrku to wlasnie taka jedna mijalem i zastanawiam sie jak ona sie nazywa :)

Ps. Ok z tego co znalazlem to Malinowska :)

Autor:  kilerus [ Pn sie 06, 2007 7:43 pm ]
Tytuł: 

w malinowskiej zl;omiarze zarabali drabinke. ale bez liny da sie zejsc, trzeba tylko troszke sie nagimnastykowac.

DARKTHRONE napisał(a):
SEPULTURA Roots Bloody Roots i Ratamahata :D

a tytul stad, ze ja bylem rowerzysta. to bylo moje glowne hobby. juz nie jest.
czemu bloody? no ma to wytlumaczenie :evil:

Autor:  AvantaR [ Pn sie 06, 2007 7:55 pm ]
Tytuł: 

A ten ring jest tam dalej, bo kiedys chyba byl z tego co pamietam. Lina jest, szpej tez - takze spokojnie bedzie mozna zjechac. A zaciski sa jakies?

Autor:  kilerus [ Pn sie 06, 2007 9:04 pm ]
Tytuł: 

sa jakies punkty asekuracyjne. w srodku tez jest kilka, takze mozna pobawic sie i pocwiczyc zapieraczke.
czy sa zaciski. we zachodnim ciagu tylko na koncu ale tam przeciez isc nie trzeba. we wschodnim nie musisz chyba sie az tak przeciskac by pobawic sie w spinaczke. ale im bardziej na wschod tym bardziej metota na dzdzownice jest najlepsza jesli chce sie zblizyc do powierzchni.

oczywiscie jesli bedziecie chcieli poznac tylko zachodni ciag bez wspinania sie na gore (poza zabawy w zapieraczke, jest tam salka), to zwiedzenie jaskini po zjezdzie na dol zajmie wam pare minut.

Autor:  kilerus [ Pn paź 15, 2007 2:45 pm ]
Tytuł: 

Trasa nr 5


Jak ja dawno nie byłem w górach! Tak właśnie ostatnio sobie myślałem. Trzeba to zmienić. Termin niedziela.
Postanowiłem pojechać na rowerze z Krakowa do Myślenic niebieskim szlakiem i później przejechać górkami do Dobczyc.

Rano pogoda średnia, naubierałem się jakby była zima. Zasuwam niebieskim, jakieś łąki, lasy pola, zadupia. Kilkukrotnie szlak próbował mnie wykiwać ale się nie dawałem. Niestety pod sam koniec szlaku, tuż przed Myślenicami gubię go i jadę na czuja. Niedługo później dojeżdżam do Myślenic i zaczynam podjazd zielonym szlakiem na Chełm i Wierch Stróża (obydwa po 654 m.n.p.m.).

Obrazek

Ależ ja jestem słaby. Kompletnie mi nie idzie, czasami prowadzę rower ale w końcu udaje się. Pięknie, zrobiła się pogoda, światło też całkiem niezłe (no może troche zmienne) ale i tak przeklinam, bo wszedzie jakieś krzaki, żadnego pojedyńczego ładnego drzewa. No jak tu się nie wku..ić?!
Jestem strasznie słaby i jest już dość późno więc postanawiam kierować się już w stronę Dobczyc. Udaje się w końcu coś sfocić.

Obrazek Obrazek Obrazek

Zjeżdżam zielonym do Poręby i dalej kawałek asfaltem w dół, później w Trzemieśni skręcam na niebieski szlak i podjeżdżam na Trupielca (476 m.n.p.m.).

Obrazek

Tuż za szczytem skręcam w jedną leśną drogę, która po pewnym czasie zmienia się w asfalt i zasuwam do Dobczyc.
Dalej juz asfaltem cały czas. Umieram, a niestety spieszyć się trzeba, bo słońce zachodzi. Gdy jestem w Wieliczce jest już po zachodzie, a ja nie mam tylnego światła, więc jade jakimiś zadupiami na przedmieścia Krakowa, a gdy w końcu trafiam na Wielicką, jadę sobie spokojnie po chodniku.

Trasa trwała 10 godzin, z paroma odpoczynkami na robienie fot. Chociaż górki niezbyt wysokie, to jestem z niej bardzo zadowolony, ale dzisiaj czuję się tragicznie.

Autor:  maniek [ Pn paź 15, 2007 3:33 pm ]
Tytuł: 

Chmurki super! Krówka ładna,a ta panoramiczna fotka rewelka :!:
Masz zdrowie,na Chełm wyjeżdżać :shock: ja do Lasku Wolskiego ledwie wyjeżdżam :D
Jechałem kiedys do Myślenic przez Świątniki - wyrypa :lol: ale wtedy miałem rower,gdzie każda górka była męczarnią.
Gratulka za traske :!:

Autor:  KWAQ9 [ Pn paź 15, 2007 3:38 pm ]
Tytuł: 

Jesienne kolory tej panoramki mnie rozwaliły. Cudo! 8)


maniek napisał(a):
Masz zdrowie,na Chełm wyjeżdżać


Masz zdrowie w ogóle na rower wychodzić, ja po takich terenach to bym raczej wymiękł... :lol: ;)

Autor:  kilerus [ Pn paź 15, 2007 3:40 pm ]
Tytuł: 

Aaaaaa właśnie ja zapomniałem napisać o moich problemach z rowerem. Chyba posklejam go SuperGlue.

Masakra, wykazałem się niezłą lekkomyslnością, łojąc taką trasę na niesprawnym rowerze.

104,5km!

Autor:  KWAQ9 [ Pn paź 15, 2007 3:41 pm ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
104,5km!


Tyle mniej więcej zrobiłem rowerem w tym roku... :lol:

Autor:  kilerus [ Pn paź 15, 2007 3:42 pm ]
Tytuł: 

KWAQ9 napisał(a):
Tyle mniej więcej zrobiłem rowerem w tym roku... :lol:


:D :D :D

Trzeba się przewietrzyć, no nie?

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pn paź 15, 2007 3:43 pm ]
Tytuł: 

KWAQ9 napisał(a):
kilerus napisał(a):
104,5km!


Tyle mniej więcej zrobiłem rowerem w tym roku... :lol:

nie mogłbym siedziec przez tydzien chyba :lol:
gratki

Autor:  kilerus [ Pn paź 15, 2007 3:43 pm ]
Tytuł: 

! napisał(a):
nie mogłbym siedziec przez tydzien chyba :lol:

No właśnie, mam dzisiaj z tym lekki problem, serio! :?

Autor:  KWAQ9 [ Pn paź 15, 2007 3:47 pm ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
Trzeba się przewietrzyć, no nie?


Szalejesz tak bez dopalaczy czy jakieś kreatyny ładujesz? :roll: ;)

Autor:  kilerus [ Pn paź 15, 2007 3:49 pm ]
Tytuł: 

KWAQ9 napisał(a):
kilerus napisał(a):
Trzeba się przewietrzyć, no nie?


Szalejesz tak bez dopalaczy czy jakieś kreatyny ładujesz? :roll: ;)

Na żywca, bez żadnych środków. Ja jestem bardzo uparty, a poza tym co z tego, że nie masz siły, a jest 50km do przejechania, przecież wrócić trzeba. To jest spory dopalacz. :lol:

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/