tak sobie dzis pomyslalem ze wrzuce pare fotek z sierpniowego kursu u Jarka "Blondasa" Liwacza ktorego zreszta szczerze polecam. mimo srednio sprzyjajacej pogody udalo sie nam zloic kilka fajnych drog i nauczyc sie podstaw bezpiecznej wspinaczki (to sie w sumie dopiero okaze)
Jednak najwiekszym osiagnieciem tego pobytu pozostanie zlojenie 5 litrowej beczki heinekena zaraz po dotarciu na tabor "Pod Krzywa"-swietne miejsce ze wspaniala atmosfera i tylko 10 min stromego podejscia od skal.
wieczorny widoczek z sokolika
prawy komin-najbardziej emocjonujaca droga jaka przeszedlem (zapieraczka z 20 m luftu pod nogami robi wrazenie!)
rysa tota-obowiazkowy punkt kazdego kursanta
moj wariant jakiejs drogi na duzym sokoliku
pierwsza szostka i pierwszy lot
takie tam
, pewną opowieść Sylwii, tylko Ona wolała odpaśc od skały niz podeptac pajaka 
kolejny etap kurs taternicki. a propos mam takie pytanko do ekspertow czy bezposrednio po kursie bez kolejnych wyjazdow w skaly bedzie sens jechac od razu na taternicki? bo ciezko mi bedzie zorganizowac czas i partnera (ten z ktorym bylem na kursie stwierdzil ze to raczej nie dla niego).