Wiem, wiem, jest oddzielny temat ale chcialem tak ladnie jak
!, bo okazja jest spora: dzisiaj mijaja dwa lata od kiedy sie zarejestrowalem.
Chcialem ogolnie podziekowac wszystkim na forum. Wiadaomo roznie bywalo, z roznymi ludzmi sie juz klocilem i generalnie napisalem tu w cholere postow w wiekszosci o dupie marynie ale jest fajnie i o to chodzi!!!!
Dzieki Wielkie Towarzysze!!!!
To czas zaczac moja opowiesc:
Ten rok byl zdecydowanie najbardziej udanym rokiem turystycznym w moim zyciu. Nigdy bym sie nie spodziewal, ze az tak mi odwali.
Wlasciwie to byl on strasznie waznym rokiem dla mnie (pomijajac zakonczenie studiow i pierwsza prace). Moze i zima w Tatrach wyszedlem na Zadni Granat w 2006 ale tak naprawde mozna powiedziec, ze to 2007 zapoczatkowal moje zamilowanie. Poznalem takze wielu ciekawyuch i tez walnietych jak ja ludzi. Gdyby nie to, to nawet w polowie ten rok nie bylby taki. Naprawde dzieki wszystkim!!!
Ten rok jest tez dla mnie wazny, bo znalazlem sobie kolejne hobby, ktoremu sie oddalem bez reszty. Tak wlasnie pisze o fotografii (dobra bez artystycznych bzdetow: wycieczkowe robienie zdjec

). Teraz juz nie jezdze na rowerze po to by przejechac jakas trase i sie skatowac (tzn. nie jest to glowny cel), tylko po to zeby focic, focic i focic. Wierzcie mi, nie chcielibyscie ze mna jezdzic na rowerze. Komu sie chce siedziec na lace i czekac az slonce wyjdzie z pol godziny albo i dluzej i jeszcze do tego pozniej przyjezdza do domu i wykasowuje to zdjecie. Tak bywa.
Jedynie co nie wyszlo w tym roku to te plany, ktore snulismy z
! apropos letnich celow w Tatrach, szczegolnie Slowackich. No coz i tak narzekac nie moge, cztery fajne traski zaliczylem. w sumie doszedlem do wniosku, ze lato nie jest takie zle.
Oczywiscie takze zdazylo mi sie byc w starych poczciwych Beskidach, czlapiac z domem na plecach albo wylewajac ostatnie poty padalujac pod gore. Teraz wiem, ze w lecie bede kulal rowerem do Myslenic, a tam... bedzie sie dzialo!
Poza tym dalej penetrowalem podziemne korytarze, probujac przeciskac sie przez miejsca gdzie inni maja problem by wlozyc noge (najczesciej mi sie udawalo

) i chociaz ostatnio opuscilem sie w tej kwesti straszliwie to napewno to nadrobie ale juz chyba bardziej na wiosne.
Wrzesien, pazdziernik i listopad zostaly troche spisane na straty, bo kasy bylo brak. Bida az piszczy. Ale jakos poszlo.
I kolejny sezon sie zaczal. Miejmy nadzieje, ze udany. Chociaz ciemne chmury sie rysuja nade mna ale moze jakos to rozwiaze. Tak czy siak rok staralem sie zakonczyc pieknie.
Aaaa jeszcze bym zapomnial o epizodziku w Malej Fatrze z
'Krzyskiem'.
No i oczywiscie zdobywanie Wawelu i wypedzanie szatana, a takze gesie szyje w schroniskach, male lachony, zdobywanie pierwszego pietra w murowancu i w ogole cale stada kolorowego drobiu.
No bylo fajnie
Specjalnie wybralem najlepsze swoje zdjecia, bo nie bede obijal w bawelne, chcialem sie pochwalic!