Po trzykroć ETOS. Słowa nie oddadzą klimatu więc treścią tej relacji będą zdjęcia. Występują:
! - główny org i prowodyr
Maniek - motor napędowy, cicha woda
no i szofer i z przymusu kronikarz czyli ja
Celem była pizzeria (oczywiście na szczycie) jednak warunki pogodowe były ciężkie i niestety musieliśmy zaliczyć pierwszy wycof:
No to poturlaliśmy się do hotelu na Kalatówki gdzie Maniek odnalazł swój pierwszy Etos
Pędzony jakąś dziwną siłą pognał na Zachód. Tak naprawdę to zdjęcie jest źle zrobione, tam było zupełnie poziomo a On popierdziela na kolanach.
Aż wreszcie się zatrzymał na jakiejś przełęczy. Postanowiliśmy rozbić tam bazę.
Tak sobie siedzieliśmy w spokoju. Aż nagle wszyscy poczuli to przyciąganie. Nawet czekan !
Wiele więcej nie pamiętam, natomiast w aparacie znalazłem takie zdjęcia:
Jak tatuś postawi dzióbek, to nie ma....
No i Maniek chyba znowu zobaczył Prawdę.
Były jeszcze dupozjazdy, rwanie lachona na przypał, łączenie się z Wtajemniczonymi, mocny wiatr, śniegu średnio mało, ale chyba o tym już nie warto pisać.
No i nie mogło zabraknąć Mistycyzmu:
To tyle, będę próbował dojść do siebie, ale słyszałem że ZŁY układ gwiazd ma znowu nastąpić pod koniec miesiąca.
Piękna wycieczka 
Rozumiem, że to gubalooofka jak zapowiadał ! 
