Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Wietrzna Apokalipsa na Ornaku
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=4932
Strona 1 z 1

Autor:  Rohu [ N sty 06, 2008 3:01 pm ]
Tytuł:  Wietrzna Apokalipsa na Ornaku

Wczoraj razem z luka3350 zrobiliśmy sobie wycieczkę na Ornak. Prognozy pogody nie były zachęcające, ale postanowiliśmy spróbować. Planowaliśmy dojście do Siwej Przełęczy i powrót tą samą trasą. No więc od początku:

Dojazd z Krakowa do Kir i stamtąd ruszamy Doliną Kościeliską do schroniska na Hali Ornak. Już w dolinie witają nas "miłe" podmuchy wiatru, więc od razu zakładamy kaptury na twarz i z lekką niepewnością zastanawiamy się co nas spotka u góry.
Podejście na Przełęcz Iwaniacką mija nam szybko. Widoki zachwycają. Świeci słoneczko i jest pięknie. Wiatru w lesie prawie nie czuć, ale widać jak "grań dymi".
Kominiarski Wierch z Iwaniackiej:
Obrazek

Tomanowy Wierch Polski z Iwaniackiej:
Obrazek

Z Iwaniackiej szlak na Ornak prowadzi przez kilka minut lasem, potem wchodzi w kosodrzewinę. Tam już wyraźnie czuć podmuchy wiatru. Śnieg jest miejscami miękki i głęboki, zapadamy się nawet po pas. Podejście szybko męczy. Parę razy zmieniamy się na prowadzeniu. Patrzę w dół i mam wrażenie, że nie oddalamy się od przełęczy ani odrobinę.

Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

Im wyżej tym śnieg bardziej zbity i twardy. Idzie się lepiej. Z drugiej strony jednak wiatr się wzmaga. Przy mocniejszych podmuchach trzeba się odwracać, żeby nie dostać lodem po oczach.
Obrazek
Obrazek

W końcu po długiej walce ze śniegiem dochodzimy do grani. Tu zaczyna się walka z wiatrem. Na dzień dobry kiedy robię zdjęcie i nie podpieram się kijkami wiatr mnie przewraca. Łukasz próbuje się "położyć na stojąco"
Obrazek

Ruszamy dalej granią. Łukasz prowadzi. Zginam się w pół i idę jak garbata babinka patrząc tylko kątem oka na ślady przede mną. Każde podniesienie głowy to tysiące kawałków lodu uderzających w oczy, nos i policzki.
Obrazek
Momentami podmuchy wiatru są tak silne, że siadamy na śniegu i zapieramy się rakami i kijkami, żeby nas nie porwało. Im idziemy dalej tym wiatr jest silniejszy. Pojawiają się myśli o wycofie. Po długiej masochistycznej wędrówce granią dochodzimy do Ornaku. Decydujemy, że Siwą Przełęcz odpuszczamy na dzisiaj, bo jest za ciężko. Ale pada pomysł żeby dojść do skałek na Zadnim Ornaku i tam napić się herbatki.
Myśl o schronieniu od podmuchów i ciepłym naparze dodaje nam sił. W drodze na przełęcz Ornaczańską wiatr wydaje się być jeszcze silniejszy, a grań węższa i bardziej stroma. Co chwilę przystajemy, bo nie da się iść. Z robienia zdjęć w ogóle rezygnuję, bo nie chcę polecieć w dół.
Dochodzimy do skał i chowamy się na chwilę na mały popas.
Nic nie rozgrzewa tak jak łyk gorącej herbaty i nic nie dodaje tak energii jak kostka mlecznej czekolady.
Teraz pora na powrót. Wyjście zza skał i od razu myśl: "K..., źle ci tam było?" :D
Powrót granią jest o tyle łatwiejszy, że wiatr mamy trochę z tył. Ale jego siła jest teraz większa i trzeba na dłużej siadać i się zapierać. Gdy podmuchy na chwilę maleją, prawie biegniemy, żeby stamtąd uciec.
Siedząc na grani patrzę kątem oka w bok i widzę jak wraz z wiatrem lecą kawałki lodu dorównujące wielkością piłeczkom pingpongowym. :shock: Co chwilę czuję jak dostaję takim czymś po ramionach. Próbuję się chować za plecakiem, ale i tak czuje jakby mnie biczowano. Boli jak cholera. Dobrze, że nie po oczach.
Wreszcie schodzimy z grani. I znowu kosówka i śnieg coraz głębszy. Na szczęście idziemy w dół więc jest o wiele łatwiej. Mniej więcej połowie drogi na Iwaniacką spotykamy czwórkę turystów idących w górę. Jest godzina 14, a oni chcą dojść do Chochołowskiej przez Siwą Przełęcz. Do zmroku nie mają szans na dojście nawet do przełęczy, zwłaszcza, że ostatnia osoba w grupie ledwo daje radę pod górę. Odradzamy im te plany, ale chcą spróbować i idą dalej.
Z Przełęczy Iwaniackiej widzimy helikopter TOPR-u wlatujący nad Pyszniańską Dolinę. Po chwili zawraca, prawdopodobnie wiatr jest za silny, żeby mógł tam bezpiecznie latać. Przed schroniskiem na Hali Ornak spotykamy grupę TOPR-owców przygotowujących się do akcji. Wypytują nas o to czy spotkaliśmy kogoś u góry. Mieli zgłoszenie z okolic Ornaku, ale kontakt im sie urwał i nie wiedzą gdzie są poszkodowani. Dzięki naszym informacjom dochodzą do wniosku, że wypadek był od strony Doliny Starorobociańskiej. Informujemy ich też o czwórce spotkanej na podejściu. Zdejmujemy raki i idziemy do schroniska na szarlotkę i herbatkę. A potem już tylko powrót do Kir. Kiedy tam dochodzimy jest zupełnie ciemno. Myślimy o turystach idących na Siwą Przełęcz i mamy nadzieję, że zawrócili. Jeżeli nie, to o tej godzinie byliby właśnie na przełęczy i czekałaby ich jeszcze długa droga w dół Doliny Starorobociańskiej.
W domu dowiaduję się, że TOPR-owcy znaleźli tych których szukali w Dolinie Starorobociańskiej. Spadła na nich lawina, ale na szczęście skończyło się to tylko niegroźnymi dla życia urazami.

Autor:  Elfka [ N sty 06, 2008 3:46 pm ]
Tytuł: 

No to mieliście wyprawę z dreszczykiem. Dobrze, że cali i zdrowi wróciliście do domu :)

Autor:  Drazz [ N sty 06, 2008 3:52 pm ]
Tytuł: 

dreszczyk emocji mile widziany ;)
Fajne zdjęcia, gratulacje wypadu ;)

Autor:  prof.Kiełbasa [ N sty 06, 2008 4:23 pm ]
Tytuł: 

hehe jak to jest że my niemamy pogody? :roll:
ładne foty wiatr był już mega w piętek to wyobrażam sobie to w sobotę 8)
pozytywnie spędzony czas :wink:

Autor:  'Krzysiek' [ N sty 06, 2008 5:02 pm ]
Tytuł: 

Podobnie było powyżej Chochołowskiej... zaliczyłem wycof spod Rakonia na czworakach :lol:
Obrazek

Autor:  Rohu [ N sty 06, 2008 5:10 pm ]
Tytuł: 

Mogliśmy sobie pomachać, bo Rakoń było od nas z Ornaku dobrze widać.

Autor:  'Krzysiek' [ N sty 06, 2008 5:15 pm ]
Tytuł: 

a tak naprawdę to miałem się do Was przyłączyć (propozycja Killerusa). Razem mieliśmy zrobić w tym dniu Małe Pieniny. On nie dojechał do Nowego Targu a ja tak... więc postanowiłem nie wtrybiać się Wam i zrobiłem samotnie Grzesia. Kolejny raz plany swoje a życie swoje :lol:

Autor:  Do-misiek [ N sty 06, 2008 5:30 pm ]
Tytuł: 

ciekawy wypad i fotki też :) przewalone z tym latającym lodem wielkości piłeczek pingpongowych :x

Autor:  Rohu [ N sty 06, 2008 5:31 pm ]
Tytuł: 

Trzeba było dzwonić do nas i się przyłączyć. Kolejne nogi do torowania w śniegu by się na pewno przydały ;)

Autor:  Luka3350 [ N sty 06, 2008 5:42 pm ]
Tytuł: 

'Krzysiek' no pewnie ,że trzeba bylo dzwonić .
Poszlibyśmy razem :D
Żadne wtrybianie .
Ale wniosek jeden : warunki ciężkie -a Forumowicze dzialali prawie na każdej grani w zasięgu wzroku :D

Autor:  kilerus [ N sty 06, 2008 7:49 pm ]
Tytuł: 

'Krzysiek' napisał(a):
On nie dojechał do Nowego Targu a ja tak...

oby wiecej juz sie cos takiego nie wydarzylo.
a to "mila" pania z dworca pks pozdrawiam serdecznie! :lol:


No niezle poszalileliscie! Halny i lazicie po Tatrach!!! :shock:

Autor:  Justka [ N sty 06, 2008 7:55 pm ]
Tytuł: 

Rohu napisał(a):
Momentami podmuchy wiatru są tak silne, że siadamy na śniegu i zapieramy się rakami i kijkami, żeby nas nie porwało. Im idziemy dalej tym wiatr jest silniejszy. Pojawiają się myśli o wycofie. Po długiej masochistycznej wędrówce(...)

rzeczywiście masochiści z Was :lol:
masakra ten wiatr, nie znam Tatr od tej strony. Dobrze, że cało wróciliście!

Autor:  3d [ N sty 06, 2008 8:05 pm ]
Tytuł: 

W sumie apokalipsa to to jeszcze nie była, lodowe piłeczki to nic, co by dopiero było gdyby na grani pojawiły się latające kozice albo świstaki (tudzież turystki z czekanem w ręku)? ;) Byłoby co fotografować :D

Autor:  Sofia [ N sty 06, 2008 8:37 pm ]
Tytuł: 

3d napisał(a):
(tudzież turystki z czekanem w ręku)? Byłoby co fotografować
raczej łapać :lol:
A tak w ogóle ciekawa relacja i fotki też. Mi tylko raz zdarzył się w Tatrach wiatr ok. 90km/h i to już wystarczyło aby z lekka wytrącić mnie z równowagi, więc setki na grani wolę sobie nie wyobrażać :wink:

Autor:  'Krzysiek' [ N sty 06, 2008 9:02 pm ]
Tytuł: 

Rohu napisał(a):
Trzeba było dzwonić do nas i się przyłączyć


Luka3350 napisał(a):
no pewnie ,że trzeba bylo dzwonić .
Poszlibyśmy razem


No to następnym razem może razem coś złoimy?

Autor:  Rohu [ N sty 06, 2008 9:10 pm ]
Tytuł: 

Jak najbardziej 'Krzysiek'. Zachęcamy do przyłączenia się.

Autor:  Luka3350 [ N sty 06, 2008 9:34 pm ]
Tytuł: 

'Krzysiek' tak jest -zachęcamy :D

Autor:  'Krzysiek' [ N sty 06, 2008 9:37 pm ]
Tytuł: 

Luka3350 napisał(a):
'Krzysiek' tak jest -zachęcamy


No nie chyba nie odpuszcze :lol:

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/