Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest N cze 16, 2024 2:55 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 149 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: N lut 17, 2008 11:50 pm 
Stracony

Dołączył(a): So lis 03, 2007 11:11 pm
Posty: 4104
Lokalizacja: Kraków K.E.G.
Zamieszczam tylko tzw relacje techniczną ,czyli opis naszych dokonań ze strony logistycznej.
Relacje z dokładnym opisem zamieści Kilerus.

Kolejna niedziela działań KEG. Jedziemy w składzie „ założycielskim KEG „ czyli
Rohu.,Kilerus, Golanmac i Luka3350.
O godzinie 7:40 parkujemy samochód tuż obok pensjonatu Carpatia w Tatrzańskiej Leśnej.
Temperatura około –21 stopni . Idziemy bardzo ostrym tempem Razcestia Vodopady ,które osiągamy poniżej letniego czasu po około 1 godzinie i 15 minutach .
Dalej kierujemy się lasem w kierunku Haty Zamkowskiego ,którą osiągamy około godziny 10.
Tutaj szybka herbatka i przy pięknej ,choć mroźnej pogodzie wchodzimy w Małą Studeną Dolinę .
Idziemy po sladach narciarzy po około godzinie osiągamy Wielki Lomnicki Ogród.
Przed nami gigantyczny próg zamykający Kotlinę Pięciu Stawów Spiskich. Ogromne i mozolne podejście w kopnym śniegu daje się we znaki . Słońce zaczyna smażyć plecy . Idziemy w równym tempie .
Trud wejścia wynagradza rewelacyjny widok na Żółtą Ścianę.
Kolejny schron to najwyżej położone całoroczne tatrzańskie schronisko czyli Hata Teryego.
Tutaj oglądamy wyposażonych jak na Everest Węgrów i ruszamy dalej.
Wzmaga się wiatr a temperatura jest niska ( około –18 C )
Idziemy po śladach w kierunku Lodowej Dolinki . PO chwili skręcamy w lewo i po bardzo stromym stoku zaczynamy wspinaczkę w kierunku Czerwonej Ławki. Przed nami postać ,która za moment okażę się Jankiem –Słowakiem . Stok staje się wyraźnie stromy ,a śnieg przypomina kaszę ,przy każdym kroku osuwa się pól metra niżej. Sytuacja nie jest idealna ,dlatego prowadzący Kilerus idzie prawą orograficznie częścią żlebu tuz przy dających poczucie bezpieczeństwa skalach opadających z Czerwonej Ławki.
Przebijamy się przez nawis broniący dostępu do Przełęczy. Krótka narada i sprawa jest jasna . Atakujemy Mały Lodowy . Tak ambitnego celu nie przewidywaliśmy na dole. Najpierw małą lodową rynienką stromo w górę potem po skałkach i po grani . Uważamy na prawą stronę ,tam można lotnąć kilkaset metrów.
Idziemy dalej granią ,po chwili bardzo nieprzyjemne poletka snieżno-lodowe. Stabilność mizerna.
Dużo lodu i technicznej zabawy czekanami. Jeszcze tylko nawis przed samym szczytem i długa –bardzo eksponowana i bardzo zalodzona grań wierzchołka . Jesteśmy na Małym Lodowym czyli Szerokiej Wieży.
Grań wymaga uwagi . Wąska i eksponowana.
Nie ma czasu na długi pobyt. Zsuwamy się na Czerwoną Ławkę i ze względu na ogromne już zagrożenie lawinowe w kierunku Lodowej Dolinki postanawiamy zejść do Doliny Starolesnej. Niestety nie ma żadnych śladów.
Przebijamy się przez śnieg sięgający powyżej pasa w kierunku Strzeleckiej Kotliny. Jest godzina 15;30.
Za godzinę zacznie robić się ciemno. Prowadzimy na zmianę z Kilerusem. Śnieg jest fatalny. Głęboki i łamliwy. Miejscami powyżej pasa. Idziemy tak ponad 2 godziny ,przechodzimy niezwykle strome zbocza lodowe.
W pewnym momencie widzę Kilerusa siedzącego na malej eksponowanej ambonie skalnej. Patrzy na mnie i mówi: Stromo cholera. Schodzimy bardzo wąską ,prawie pionową rynną w kierunku widocznego już szlaku.
Zejście do szlaku na wysokości Wyżniego Starolesnego Ogrodu zajęło nam ponad 2 godziny.
Za moment zapadnie zmrok. Pędzimy dalej doliną . W całkowitych ciemnościach docieramy na Starolesną Polanę. Potem już tylko ponad godzina ponurym lasem i wiatrolomami . Światełka czołówek rozciągają się na kilkaset metrów, Każdy idzie sam ,walcząc ze sobą i przeżywając jeszcze raz wejście na Mały Lodowy.
Przy samochodzie jesteśmy około 19.
Ponad 11 godzin akcji górskiej .
Co się działo ,co się działo napisze Kilerus ( a działo się sporo )

Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

_________________
Krakowska Ekipa Górska -KEG
www.keg.yoyo.pl STRONA O GÓRACH


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł: czerwona lawka
PostNapisane: Pn lut 18, 2008 12:27 am 
Kombatant

Dołączył(a): Pt mar 30, 2007 7:47 pm
Posty: 658
Lokalizacja: Jaworzno
Ciekawa wycieczka :)

_________________
Dołem - wicher ciężkie chmury niesie,
O skaliste roztrąca urwiska;
Burza huczy po sczerniałym lesie.
I gromami w głąb wąwozów ciska...
A tam w górze, gdzie najwyższe szczyty,
Lśnią pogodne, jak dawniej błękity.

Adam Asnyk


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 18, 2008 10:39 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr lut 16, 2005 8:51 am
Posty: 2378
Lokalizacja: Nowy Sącz
szczerze podziwiam. III z tendencja rosnaca a wy sie pachacie na malego lodowego

_________________
...energia musi eksplodować w momencie wykonywania zadania, ale cały czas trzeba ją mieć pod kontrolą...
http://picasaweb.google.pl/w.tatrach
gg: 1553749


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 18, 2008 10:41 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
nie wiedzielismy, ze jest tendencja rosnaca ale staralismy sie jakos unikac zagrozenia lawinowego.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 18, 2008 10:44 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr lut 16, 2005 8:51 am
Posty: 2378
Lokalizacja: Nowy Sącz
widze ze macie niezly balagan na strychu. co tu duzo mowic...


... dajcie znac nastepnym razem ide z wami (jak bedzie nie wiecej niz II) :wink:

_________________
...energia musi eksplodować w momencie wykonywania zadania, ale cały czas trzeba ją mieć pod kontrolą...
http://picasaweb.google.pl/w.tatrach
gg: 1553749


Ostatnio edytowano Pn lut 18, 2008 11:02 am przez zolffik, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 18, 2008 10:44 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N mar 27, 2005 9:30 pm
Posty: 2745
Lokalizacja: Katowice
kilerus napisał(a):
...ale staralismy sie jakos unikac zagrozenia lawinowego.

Hehehe, no tak też można...

_________________
...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 18, 2008 10:44 am 
Stracony

Dołączył(a): So lis 03, 2007 11:11 pm
Posty: 4104
Lokalizacja: Kraków K.E.G.
Najważniejsze ,że TENDENCJA nie wiedziala ,że Maly Lodowy jest robiony.

_________________
Krakowska Ekipa Górska -KEG
www.keg.yoyo.pl STRONA O GÓRACH


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 18, 2008 10:51 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 18, 2008 10:52 am 
Stracony

Dołączył(a): Cz lut 22, 2007 9:12 pm
Posty: 3329
No no bravo, na Malym Lodowym bylem daaawno temu i jak widze niewiele sie zmieniło hehehe ;)

_________________
Modyfikuję, naprawiam, "uzdrawiam" nawigacje Garmin'a - info na PW.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 18, 2008 10:54 am 
Stracony

Dołączył(a): Pn lip 24, 2006 7:21 am
Posty: 3052
Lokalizacja: Leytonstone
wszystko do czasu.. :wink:

_________________
Dar mądrości - to przede wszystkim umiejętność panowania nad swoją głupotą.

GG 8660406
Skype justka1983


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 18, 2008 10:55 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 08, 2007 7:35 pm
Posty: 3100
Lokalizacja: G.E.K.O.N.Y.
Ja gratuluje,ale nie podziwiam!

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 18, 2008 11:05 am 
Stracony

Dołączył(a): So lis 03, 2007 11:11 pm
Posty: 4104
Lokalizacja: Kraków K.E.G.
Ali7 wbrew pozorom ,każde dzialanie jest bardzo dokladnie przemyslane i analizowane.
Staramy się ,aby nie przekraczać niepotrzebnie ryzyka.
Ale w górach ryzyko jest wpisane . Musi być . Inaczej nie można.
Cytat z wywiadu z Wielickim:
"Mlodzi wkladają oromny wysilek fizyczny w zdobycie szczytu ,ale już nie chcą dolożyć tej,dawniej NIEZWYKLE ważnej ,odrobiny RYZYKA "[b]

_________________
Krakowska Ekipa Górska -KEG
www.keg.yoyo.pl STRONA O GÓRACH


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 18, 2008 11:08 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr lut 16, 2005 8:51 am
Posty: 2378
Lokalizacja: Nowy Sącz
kilerus napisał(a):
nie wiedzielismy, ze jest tendencja rosnaca


Luka3350 napisał(a):
wbrew pozorom ,każde dzialanie jest bardzo dokladnie przemyslane i analizowane


:scratch:

_________________
...energia musi eksplodować w momencie wykonywania zadania, ale cały czas trzeba ją mieć pod kontrolą...
http://picasaweb.google.pl/w.tatrach
gg: 1553749


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 18, 2008 11:18 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N mar 27, 2005 9:30 pm
Posty: 2745
Lokalizacja: Katowice
zolffik napisał(a):
kilerus napisał(a):
nie wiedzielismy, ze jest tendencja rosnaca

Luka3350 napisał(a):
wbrew pozorom ,każde dzialanie jest bardzo dokladnie przemyslane i analizowane

:scratch:

:thumright:

_________________
...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 18, 2008 11:21 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 08, 2007 7:35 pm
Posty: 3100
Lokalizacja: G.E.K.O.N.Y.
Oby Wam śnieg z pod butów nie zjeżdżał - tyle w temacie.

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 18, 2008 11:29 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 28, 2007 1:34 pm
Posty: 4450
Lokalizacja: lkr
akcja zajefana ale... zgadzam się z Alim

_________________
Zrozumcie, że państwo chce tylko waszego dobra. Całego waszego dobra...

Picasa
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 18, 2008 11:34 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 03, 2005 1:09 pm
Posty: 22106
Szanowne Keg - i co to za piekne bydle na zdjęciu nr 3 ?

_________________
"Stary jestem, mam sklerozę, czas umierać" 09.IX.2006 - rozstaj dróg w Dolince za Mnichem

"Stałem się nowym użytkownikiem ale ten nowy też musi posta napisać"


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 18, 2008 11:37 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr lut 16, 2005 8:51 am
Posty: 2378
Lokalizacja: Nowy Sącz
spaga z ciekawym wejsciem od pld :wink:

_________________
...energia musi eksplodować w momencie wykonywania zadania, ale cały czas trzeba ją mieć pod kontrolą...
http://picasaweb.google.pl/w.tatrach
gg: 1553749


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 18, 2008 11:45 am 
Stracony

Dołączył(a): So lis 03, 2007 11:11 pm
Posty: 4104
Lokalizacja: Kraków K.E.G.
Łukasz T to Żólty Szczyt ,albo wg mnie wlaściwa nazwa Slowacka to Żólta Wieża . ( Ja tą uznaje) To pierwszy szczyt w Pośredniej Grani od strony Czerwonej Ławki

_________________
Krakowska Ekipa Górska -KEG
www.keg.yoyo.pl STRONA O GÓRACH


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 18, 2008 11:45 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
Piękna relacja Luka. Co do zagrożenia, to oczywiście staraliśmy się je minimalizować. Idąc na Czerwoną Ławkę szliśmy niemal trzymając się skał. Schodząc zrezygnowaliśmy z tego lawiniastego zejścia, bo właśnie była tendencja wzrastająca (nawiało dodatkowe 10-15cm śniegu) i zeszliśmy o wiele łagodniejszym zboczem do Staroleśnej Doliny. Każde miejsce potencjalnie zagrożone lawiną przechodziliśmy bardzo ostrożnie i pojedynczo. Nikt z nas nie czuje się nieśmiertelnym. Ryzyko jest w górach zawsze. Fakt, że w zimie jest większe, ale nie robimy rzeczy irracjonalnych i samobójczych.


Ostatnio edytowano Pn lut 18, 2008 12:41 pm przez Rohu, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 18, 2008 11:48 am 
Stracony

Dołączył(a): So lis 03, 2007 11:11 pm
Posty: 4104
Lokalizacja: Kraków K.E.G.
Rohu dzięki za slowa uznania. Ale relacja jest sucha i techniczna.
Ma slużyć bardziej jako opis wejścia z dokladnymi danymi.
Mam nadzieję ,że Kilerus dopisze do niej "beletrystykę "
-----------------------------------------------------------------------
Z calym Twoim postem zgadzam się w 100% ,ale proponuję temat ryzyka przenieśc do OT bo jak zwykle zdominuje wszystko inne.

_________________
Krakowska Ekipa Górska -KEG
www.keg.yoyo.pl STRONA O GÓRACH


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 18, 2008 11:48 am 
Zasłużony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 11:54 am
Posty: 275
Lokalizacja: (puszki) Żywiec
Ali dziękuję za wypowiedzi. Jesteś moim Sprzymierzeńcem.
Chociaż jeden :D

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 18, 2008 11:48 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N mar 27, 2005 9:30 pm
Posty: 2745
Lokalizacja: Katowice
Rohu napisał(a):
zeszliśmy o wiele łagodniejszym zboczem do Staroleśnej Doliny.

Luka napisał(a):
W pewnym momencie widzę Kilerusa siedzącego na malej eksponowanej ambonie skalnej. Patrzy na mnie i mówi: Stromo cholera. Schodzimy bardzo wąską ,prawie pionową rynną w kierunku widocznego już szlaku.

No to ktoś tutaj koloryzuje.

_________________
...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 18, 2008 11:49 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
Golanmac pod koniec wyprawy powiedział tak:
- motyla noga ja już się boję co będzie następne. Łomnica południową ścianą???!!

Po lekkich perturbacjach w brygadzie uderzajacej znalazło się czterech śmiałków, a każdy z nich miał czyste serce. I chociaż każdy wysportowany i silny, to jednak miałem przeczucie, że będą niezłe jatki.

W Nowej Leśnej zaczyna się przygoda, którą każdy z nas zapamięta do końca życia. Rohu wyciąga pradawna mapę i wszyscy oglądamy ją z wielką uwagą. Nagle Rohu rzuca mapę na ziemię, pada na kolana, rozkłada ręce, podnosi głowe do góry i zaczyna wykrzykiwać:
- Ai! laurië lantar lassi súrinen, yéni únótimë ve rámar aldaron!
Po czy,m rzuca kamieniem na mapę.
- Tutaj pójdziemy!
Patrzymy na mapę z przerażeniem. "On chyba żartuje" tak pomyślałem i patrząc na resztę doszedłem do wniosku, że chyba nie byłem odkrywczy. "Pogięło go? Bogowie go wyciulali i tyle."
Miejsce, które pokazał nam Rohu, była to sławna Czerwnona Ławka, którą w lecie ludzie podążają nad przepaścia, gdzie tylko jeden moment nieuwagi zaważa nad twoim życiem i śmiercią, a osoby widzące swoich spadających bliskich już nigdy nie dochodzą do siebie.
Rohu jednak nigdy nas nie zawiódł więc jednak zebraliśmy sie i wkroczyliśmy w straszny las, gdzie porykiwały złowieszczo zwierzęta, trole i inne dziwaczne stwory, których nazwy nie jestem napisać na pecetowskiej klawiaturze. Idziemy bardzo szybko, chociaz jest potwornie zimno, tak ,ze powieki przymarzaja jedna do drugiej.
- Ale zimno! - mówi Golanmac.
- JGB!- dodaję.

Idziemy przez ogromną dolinę. Z jednej strony ściana na tysiąc metrów wysokości z drugiej też. Wszyscy się czujemy przytłoczenie ale widzimy już wielką ścianę a na niej chatę starego pustelnika Teryego. Trzeba podejść stromym zboczem, gdzie nie jedno życie zostało stracone w czeluść posępnej Doliny Małej Zimnej Wody.
Widzę jak jedna osoba z tyłu poslizgnęła się i z rękami wyciągniętymi do przodu w akcie desperacji i przerażającym płaczem straciła sie w otchłani. Czuję jak strach oblewa mnie potem.
Wychodząc na górę wszyscy rzucamy się na ziemię i całujemy ją z wdzięcznoiści, że udało nam sie tu dotrzeć (tylko po co?).
Odziwo w chacie jest pełno gości. Same trole, kilku nawet z Węgier. Jeden prawdopodoobnie zajumał Maćkowi okulary. Nie chcieliśmy rozmawiać z Terym, nie tylko dlatego, że nie mieliśmy ochoty na głupie zagadki w stylu: "Brat brata, siostry..." ale głownie dlatego, że już prawie od stu lat nie żył. W chacie lekki posiłek i przygotowania przed ostatecznym podejściem, no i oczywiście modlitwa:

An sí Tintallë Varda Oiolossëo
ve fanyar máryat Elentári ortanë
ar ilyë tier undulávë lumbulë
ar sindanóriello caita mornië
i falmalinnar imbë met,
ar hísië untúpa Calaciryo míri oialë.
Sí vanwa ná, Rómello vanwa, Valimar!
Namárië! Nai hiruvalyë Valimar!
Nai elyë hiruva! Namárië!

Od chaty odziwo idziemy po sladach jednej osoby ale i tak zapadamy sie po pas. Toruje oczywiście Luka, walcząc szaleńczo ze śniegiem z całych sił.
-Nie no jak tak będziemy szli to nie dojdziemy tam nawet za miesiąc - powiedział Golanmac.
- E tam dobrze będzie. JGB! - wtrąciłem.
Przechodząc przez zaspy, pola śnieżne i skacząc z nawisów musimy się chronic także przed nieustającym witrem biczującym nasze twarze śniegiem.
- Ale jest zimno - jak zwykle Golanmac.
- Super, nie? - dodaję.
Nagle wiatr cichnie i naszym oczom ukazuje sie starzec z laską podążający na naszą przełęcz. Idziemy więc szybko w jego stronę. Tym razem ja idę pierwszy (jeszcze reszta sie rozmyśli). Doganiam starca i po krótkiej rozmowie oferuje mu, że pójdę pierwszy i przetrę szlak. Tak robię. Torowanie w śniegu po pas przy siedemdziesięciostopniowym nachyleniu stoku jest katorgą ale nie mogło przecież to byc takie proste. Legendy nie kłamią. Czerwona Ławka nie podda się tak łatwo. Widząc przepaśc pod samą przełeczą wiedziałem, że będę musiał wyjść na skały po lewej stronie. Tylko gdzie? Nagle widzę wąską śieżkę, więc wbijam czekan w szczelinę skalną i podciągam się na nim. Reszta kompanoów, razem ze starcem, robią to samo. Luka pomaga mu się wspiąć, podsadzając go, bo starzec nie ma sprzetu, tylko stara laskę z debowego drewna, używaną tutaj jak kijki trekingowe. Ścieżka staje się coraz węższa. Czasami jestem w stanie postawić ledwo końcówki palców, a czasami muszę dosięgnąć nogą kolejnego kawałka ścieżki. Nagle noga mi się pośliżgneła, a spod niej wyleciał kamień wielkości tlewizora o przekątnej 21 cali. A poźniej głęboka cisza. Strach praliżuje moje konczyny. Reszta dochodzi do mnie i słyszę głos Golanmaca.
- Jak ja mogłem się na to namówić??!! Wszyscy tu zginiemy!!!
- Chodźmy na przełęcz, tam pogadamy - powiedział Luka - To przecież niedaleko.
- Yéni ve lintë yuldar avánier mi oromardi lissë-miruvóreva - modli się Rohu.
Muszę się ocknąć. Brrrrr. Idę, jedna ręka, jedna noga, druga ręka, druga noga.
- motyla noga, jak to się kruszy - krzyczy Golanmac.
Przełęcz już sie wydaje niedaleko ale każdy metr pokonuję w skupieniu.

W końcu, udało śię, jestem. Jeszcze patrze na reszte i gdy ostatnia osoba zchodzi ze ścieżki przychodzi pełna radośc.
- No panowie udało się - rzuca Luka i podaje mi ręke.
- No i co sie cieszysz?!!! Popatrz na prawo! Co widzisz? przepaść, a na lewo? Przepaść!!! - krzyczy Golanmac.

Faktycznie spoglądam na miejsce gdzie szliśmy i już nie chcę tamtędy wracać, a druga strona wcale nie wygląda lepiej.

Wszyscy troche zaczynamy czuć strach, tylko Luka szczerzy zęby.
Nagle starzec podnosi laskę i uderza nią o skałę i od razu pjawia się piorun na niebie, a on sam zmienia sie w czarnoksiężnika.
- Jestem Janek, najwiekszy czarnoksiężnik Słowacji. Za to, że pomogliście mi pomogę wam zejść. Na samym szczycie góry, która stoi przed wami znajdziecie ratunek ale pamietajcie góry strzeże straszny Lech, z którym za zadne skarby ie wdawajcie się w dyskusję.
Włożył rękę do kieszeni w szacie i wyciągnął lśniący srebrny klucz.
- Weźcie ten klucz i pamiętajcie o nim. On wam pomoże!
Chwyciłem klucz i zacząłem się mu przyglądać. Mienił się w zimowym śłońcu. Napewno musi byc ważny.

Starzec zaczął schodzić spowrotem do Doliny Pięciu Stawów Spiskich, a my zbieraliśmy się powoli do wspinaczki.
Mały Lodowy, bo tak nazywa się ta góra, była miejscem, gdzie jeszcze nikomu się nie udało wejść, więc każdy z nas troche się bał.
Na początku szliśmy wąską granią gdzie każdy bład kosztował kolejne ludzkie istnienie. Później wydaałoby się, że bedzie lepiej, bo grań się zrobiła rozleglejsza ale zerwał sie potworny wiatr i tylko widziałem jak kolejno przewraca moich kompanów jak domino. Trach...
- Boże, pomóż!
Leżę na ziemi i trzymam sie kurczowo czekana, snieg wpada mi do oczu. "Byle się utrzymać i przetrzymać tą wichurę".
Łzy płyną mi po twarzy i zamarzają w połowie. "Nie chcę umierać" myślę.
Nagle jak ręką odjął wichura umilkła i naszym oczom ukazała się wiełka mosiężna brama. Podeszliśmy do niej. Byłą piękna, zdobiona pradawnymi ornamentami, a na środku wisiała wielka kłutka. Luka chwycił kłutke i zaczął ują szarpać.
- Hej Luka przestań! - krzyknął Rohu, poczym stanal przy bramie i zaczal - Andúnë pella, Vardo tellumar nu luini yassen tintilar i eleni.
Spojrzelismy z nadzieja na brame. Nic, ani drgnęla.
- No i co teraz? - rzucił Golanmac.
Wszyscy zaczęli kombinowac i zastanawiać się co z tym fantem zrobić, bo głupio by było po tym wszystkim teraz stąd wrać.
Nagle Luka wyciągnął swój wielki stalowy czekan i rozbił kłutke w drobny mak.
- Genialne! - krzyknąłem radośnie.
Brama się rozsunęła i ukazały się bardzo strome schody. Powoli zaczęlismy sie po nich wznosic do góry az tu nagle naszym oczom ukazal sie kolejny starzec. Jednak ten starzec był bardziej, ze tak powiem nowoczesnie ubrany. Mial lanserskie czerwone welniane skarpety i czaderskie getry.
- Który z was przewodzi tej grupie?
Oczywiście nikt z nas nie zaważył się by cokolwiek odpowiedziec... poza Luka:
- Ja - krzyknąl
Wszyscy na niego spoglądneli z wyrzutem. nie dlatego, ze zacząl dyskusję ze starcem ale dlatego, ze bylismy formacja demokratyczna z zalozenia.
- A masz licencje przewodnika?
- Yyyyyyy, no tego, ja, no nie mam.
Wszyscy stanęli z przerazęniem i spoglądali na twarz starca.
- Czyli łamiecie prawo?
- Nie, nie my szanujemy prawo - Luka nie wie co powiedziec.
- Łamiecie!
Zaczynam się wycofywać.
- No i bardzo dobrze - krzyknąl starzec i wyciągnał wielka flage ze znakiem anarchizmu.
- Lechu przybylismy po pomoc w zejsciu z Czerwonej Ławki - powiedzial Rohu.
Pasający z flaga wesoly starzec pokazal na nam dwie zgrzewki porterow i skaczac radosnie poslizgnal sie i spadl w przzepasc radosnie sie smiejac.
- Ja otworzę - powiedzialem, to bylo jedyne co nauczylem sie na studiach.
Jedno piwo o drugie piwo i gotowe. Popijamy sobie spokojnie. Nasz humor sie poprawia. Nagle patrzymy, a Golanmacowi zostala jeszcze jedna butelka, a my juz nie mamy vczym otworzyc (kapsle wyrzucilismy w przepasc).
- Boże, co ja teraz zrobię - zaczął płakać Golanmac.
Myślimy, kombinujemy. Nagle rzucam:
- Wiem, wiem, przecież starzec dał nam klucz, nim otworzymy piwo.
Chwycilem butelke w swe rece i jednym sprawnym ruchem podwazyłem kapsel. Tak starzec uratowal zycie Golanmacowi.
Gdy juz wszyscy byli gotowi do powrotu, spoglądneliśmy przed siebie i zobaczyliśmy rozległa równine. Zaczęliśmy pąsać w stronę Czerwonej Ławki, skaczac po snieznych nawisach i przeskakiwac z kamienia na kamien.
- To w którą strone teraz? - pyta Maciek.
- Moze chodzmy tam gdzie poszedl starzec i podziekujmy mu za pomoc - powidzial Rohu.
- Tak, tak dobry pomysl - przytaknal Luka.
Zatem bez wahania skręcilismy w prawo. Po jakiejs godzinie skakania po nawisch i zjezdzajac z kolejnymi lawinami zdalismy sobie sprawe, ze starzec poszedl w druga strone. No ale nic jest fajnie.
Doszlismy do szlaku i spokojnie podązalismy wzdluż doliny.
Dzien zaczal chylisc sie ku koncowi, a przed nami ukazal sie ciemny, zlowrogi las. Widzielismy tylko czerwone oczy otaczajacych nas ze wszad potworow lesnych.
Rohu wyciagnal pochodnie i zapalil. Zrobilo sie jasniej ale wcale nie mniej strasznie. Slychac bylo trzaski zywicy, ktore przeplataly sie z trzaskami dochodzacymi z lasu. Ryki i skowyt czajacych sie besti przerazal mnie.
Przejscie przez ten las wydawalo mi sie wiecznoscia.
Nagle pochodnia zaczela gasnac.
- I co teraz? Jak trafimy na dol? - rzuca przerazony Golanmac.
Rohu wyciagnal ze swojego plecaka wielki diament i powiedzial.
- Teraz kzdy z was musi sie zastanowic czy ma czyste serce.
Cisza zadumy, chwila na rachunek sumienia i nagle Luka wyciąga z plecaka wielkie wołowe serce. Skrzetnie wyciera je rekawem i z wielkim uśmiechem przystawia je do diamentu, a on rozblyska wielkim, pieknym swiatlem.
teraz nawet nie widac bestii, a las wydaje sie jakby przyjazny. W tej milej atmosferze schodzimy na dol, spiewajac piosenki o gorskiej braci.

Tak zakonczyla sie ta wielka przygoda.
Poszlo niewielu i niewielu wróciło!


Ostatnio edytowano Pn lut 18, 2008 11:57 am przez kilerus, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 18, 2008 11:50 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr lut 16, 2005 8:51 am
Posty: 2378
Lokalizacja: Nowy Sącz
Luka3350 napisał(a):
Łukasz T to Żólty Szczyt ,albo wg mnie wlaściwa nazwa Slowacka to Żólta Wieża . ( Ja tą uznaje) To pierwszy szczyt w Pośredniej Grani od strony Czerwonej Ławki



wg mnie to jest spaga

_________________
...energia musi eksplodować w momencie wykonywania zadania, ale cały czas trzeba ją mieć pod kontrolą...
http://picasaweb.google.pl/w.tatrach
gg: 1553749


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 18, 2008 11:51 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 03, 2005 1:09 pm
Posty: 22106
Dziekuje bardzo. Widziałem to bydle z daleka. Tu robi piekne wrażenie.

_________________
"Stary jestem, mam sklerozę, czas umierać" 09.IX.2006 - rozstaj dróg w Dolince za Mnichem

"Stałem się nowym użytkownikiem ale ten nowy też musi posta napisać"


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 18, 2008 11:52 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
dresik napisał(a):
Rohu napisał(a):
zeszliśmy o wiele łagodniejszym zboczem do Staroleśnej Doliny.

Luka napisał(a):
W pewnym momencie widzę Kilerusa siedzącego na malej eksponowanej ambonie skalnej. Patrzy na mnie i mówi: Stromo cholera. Schodzimy bardzo wąską ,prawie pionową rynną w kierunku widocznego już szlaku.

No to ktoś tutaj koloryzuje.

Tak wlasnie siedzial 400m od szlaku przy mega zmrozonej rynnie z mala iloscia sniegu i wystajacymi kamieniami.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 18, 2008 11:52 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N mar 27, 2005 9:30 pm
Posty: 2745
Lokalizacja: Katowice
zolffik napisał(a):
wg mnie to jest spaga

:thumright:

_________________
...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 18, 2008 11:53 am 
Stracony

Dołączył(a): So lis 03, 2007 11:11 pm
Posty: 4104
Lokalizacja: Kraków K.E.G.
dresik zbocze do Staroleśnej jest znacznie lagodniejsze niz zejście do Lodowej Dolinki. Jednak w ostatniej fazie jest strome ( próg skalny ) i wymaga koncentracji. Rohu mial na myśli kwestię zagrożenia lawinowego i faktycznie z tej strony doliny jest ono prawie zerowe.
Nikt nie koloryzuje . Góra byla malo lawiniasta ( lagodniejsza ) -dól na krótkim odcinku bardzo stromy -ale też pozbawiony bezpośredniego ryzyka zejścia lawiny.

Obrazek

_________________
Krakowska Ekipa Górska -KEG
www.keg.yoyo.pl STRONA O GÓRACH


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 18, 2008 11:54 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
dresik napisał(a):
Rohu napisał:
zeszliśmy o wiele łagodniejszym zboczem do Staroleśnej Doliny.


To się tyczy samego zejścia z Czerwonej Ławki.

dresik napisał(a):
Luka napisał:
W pewnym momencie widzę Kilerusa siedzącego na malej eksponowanej ambonie skalnej. Patrzy na mnie i mówi: Stromo cholera. Schodzimy bardzo wąską ,prawie pionową rynną w kierunku widocznego już szlaku.




To już było przy pokonywaniu progów skalnych na dole doliny, więc o wiele dalej. Tam już zagrożenia lawinowego raczej nie było. Zejście po tych progach było strome, to fakt, ale Killerus jakoś wybierał najmniej ryzykowną drogę.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 149 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL