Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

19-20 lipca 2008 - Czerwona Ławka i Bystra
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=5813
Strona 1 z 2

Autor:  macciej [ Pn lip 21, 2008 8:31 pm ]
Tytuł:  19-20 lipca 2008 - Czerwona Ławka i Bystra

Krótka relacja z weekendowego wyjazdu w Tatry polskie i słowackie, w czasie którego naszym łupem padła Czerwona Ławka i Bystra

19 lipca
W piątek przyjechaliśmy wieczorem do Zakopanego. Chyba pierwszy raz jechaliśmy tak długo, prawie 8 h z Warszawy, wszystko przez remonty w okolicach Częstochowy, Siewierza i Jaworzna, a potem omijanie rozkopanego Jordanowa przez Zawoję i Jabłonkę. Tak więc szybko spać, bo w sobotę rano była w planach Słowacja. Pobudka o 5, wyjazd o 6, a o 7 meldujemy się na parkingu w Smokowcu. Ludzi jeszcze właściwie nie było, pogoda zapowiadała się bardzo ładna. Świeciło słońce, ale nie było ciężkiego upału tylko delikatny wiaterek. Wkrótce jednak nad Łomnicą i Sławkowskim zaczęły formować się chmury. Kolejka na Hrebienok nie kursowała z powodu jakiejś awarii, więc musieliśmy "na rozgrzewkę" zrobić te 2,5 km pod górę asfaltówką. Od Hrebienoka magistralą do skrzyżowania z niebieskim szlakiem w Staroleśnej, a potem dalej magistralą do Zamkowskiego. I tu już okazało się że porobiły się chmury, słońce gdzieś się schowało i byc może pogoda wcale nie będzie taka piękna. Wyżej, w dolinie Zimnej Wody było widać próg doliny Pięciu Stawów Spiskich, ale szczyty powyżej raz po raz znikały w chmurach. Na szczęście nie było zbyt gorąco, więc mozolne podejście pod próg dało się jakoś przeżyć. Tuż przed schroniskiem napłynęła ciemna mgła i zaczął padać a zaraz potem lać deszcz. Schowaliśmy się więc w Terince, zjedliśmy sobie po "cesnakovej polievce" i poczekaliśmy aż się nieco rozpogodzi. Na szczęście deszcz okazał się krótki i znów ukazały się szczyty. Ruszyliśmy więc raźno w górę i po niedługim czasie znaleźliśmy się przy rozwidleniu szlaków w dolince Lodowej. W żlebie pod Czerwoną Ławką był śnieg, ale trzeba było po nim iśc dosłownie 2 metry do pierwszego łańcucha. Potem już tylko po skale, na szczęście suchej. Nasłuchałem się wielu opowieści o tej "straszliwej ekspozycji". Generalnie wierutna bzdura. Skała jest tak dobrze urzeźbiona, że tylko dwa czy trzy razy złapałem za łańcuch i to też raczej z wygody a nie dla bezpieczeństwa. Zbocze ma góra z 50 stopni nachylenia, więc trudno tu mówić o jakiejś przepaści. Zresztą... przecież żlebem ludzie na nartach zjeżdżają, więc gdzie tu jakaś "straszliwa ekspozycja". Sama przełęcz wąziutka, coś jak nasza Kozia. Byliśmy jednymi z pierwszych ludzi na górze, za nami jednak szło kilkanaście osób. Więc na przełęczy - szybkie zdjęcie panoramy, poproszenie następnych w kolejce o zrobienie nam zdjęcia - i zejście na stronę Staroleśnej, żeby innym ustąpić miejsca na przełęczy :) Dalszy szlak już zupełnie łatwy, przez magiczne jak dla mnie miejsce - Strzeleckie Pola - ogładzone mutony i leżące dookoła głazy sprawiają że wygląda to jak krajobraz np. Islandii. Sceneria jest dzika i piękna, a wszystkiemu dodaje urody południowa ściana Ostrego Szczytu. Dalsza wędrówka była dość monotonna, bo szlak obchodzi kawał doliny zanim dojdzie do Zbójnickiej Chaty. W Zbójnickiej pyszny obiadek złożony z vyprażaneho syra a zemnakov a potem długi, ale bardzo piękny widokowo marsz w dół Doliną Staroleśną. Tu, przed górną granicą lasu złapał nas znów deszcz, który padał i to dość zdrowo aż do Hrebienoka. Tam znów wyszło słoneczko :) No i asfaltówką w dół, w samochodzik i do Zakopanego. Po drodze z bielej vody kezmarskej zabraliśmy dwójkę Słowaków do Zdziaru. Mieliśmy okazję pohovorit' sobie v slovencinie z prawdziwymi native speakerami :)
Wycieczka udana, szkoda tylko że z Czerwonej Ławki widok w stronę Łomnicy spowijały chmury

Fotki:

Łomnica rano, z Tatrzańskiej Łomnicy (foto by violavia)

Obrazek

Pod palącym słońcem południa :) (by violavia)

Obrazek

A to ten cholerny, krwiożerczy wodospad... a tak niewinnie wygląda (by violavia)

Obrazek

Dolina Zimnej Wody (by violavia)

Obrazek

violavia w podejściu na Czerwoną Ławkę (by macciej)

Obrazek

widok z Czerwonej Ławki (by macciej)

Obrazek

Strzeleckie Pola (by violavia)

Obrazek

Sławkowski Szczyt w tle (by macciej)

Obrazek

Jaworowy i Ostry już z dołu (by macciej)

Obrazek

Ostatnie spojrzenie na "strażniczkę ziemi słowiańskiej" (by violavia)

Obrazek



Panorama z Czerwonej Ławki w kierunku zachodnim

Obrazek

Panorama z okolic Zbójnickiej Chaty

Obrazek


20 lipca
Znów pobudka o 5 rano. Pofarciło nam się z busem, i o 6.20 byliśmy już na szlaku w Kościeliskiej. Oczywiście o tej godzinie nie ma tam nikogo nawet w niedzielę w lipcu :). Pogoda zapowiadała się nieźle - na niebie były chmury, ale widać było po nich że na górze wieje bardzo silny, zachodni wiatr, bo obłoki zasuwały jak szalone. To dawało nadzieję, że taki wiatr nie da się chmurom kondensować i nie będzie deszczu. Na mostkach przy Jaskini Mroźnej żona zrobiła kilka zdjęć krukowi z odległości 2-3 metrów. Bydlę w ogóle się nas nie bało i wręcz pozowało do zdjęć :). O 7.30 zameldowaliśmy się przy schronisku na hali Ornak, gdzie też było puściutko - spotkaliśmy całe dwie zakonnice, które widać tam spały. Ruszyliśmy na Iwaniacką Przełęcz. Bardzo nie lubimy z Żoną tego szlaku - wydaje się że to niby blisko, a idzie się, idzie i nie może się dojść. Co gorsza zaczął się robić upał. W końcu doszliśmy do przełęczy, chwilkę odpoczęliśmy i dalej w górę na Ornak. Na samym stromym podejściu było zupełnie cicho, ale widać było jak wyżej gnają chmury i że na grani pewnie będzie spory wiatr. Nie myliliśmy się. Na grzbiecie wiało tak, że zaraz założyliśmy polary, a Żona nawet zimową czapkę z windstopperem. Dziwna pogoda, bo wiatr był niby dość ciepły, ale potwornie dokuczliwy. Przed Siwą przełęczą nie wytrzymałem i wdziałem na siebie goreteksową kurtałkę. Żona była twardsza tylko do Siwej Przełęczy, bo potem i ona zrobiła to samo. Na odcinku od Siwej po Gaborową szło się w takim "cieniu wiatrowym" i od razu zaczęliśmy się gotować w kurtkach i polarach. Grrr... Za to na samej grani... wiało tak, że jak się odwróciłem plecami do wiatru to mnie rzuciło na kolana :) Przechodząc nad żlebami w Banistych Turniach trzeba było uważać żeby nas w nie nie zdmuchnęło :) Dotarliśmy wreszcie na Bystry Karb. Na Bystrą pozostało długie i dość strome podejście. Postanowiliśmy wchodzić w górę niebieskim szlakiem, a zejść czerwonym przez Błyszcz. Tak zresztą zazwyczaj robili inni turyści, którzy przyszli zarówno od strony polskiej jak i słowackiej. Podejście jest naprawdę długie i mozolne, szacunek dla forumowych kolegów którzy zrobili to zimą :) Szczyt wyłania się dopiero po ok 2/3 drogi, po czym okazuje się że to jeszcze nie jest szczyt. Właściwy szczyt jest jakieś 50 m dalej. Na wierzchołku siedziało parę osób - Polacy, Słowacy, nawet Węgrzy. Widoki wspaniałe - całe Tatry Wysokie z wybijającym się na pierwszym planie Krywaniem. Zachodnie też nieźle, choć Banówka i Trzy Kopy były w chmurach. Ale fajne wrażenie, wszystkie szczyty dookoła są niższe :) Ciekawa sprawa - na samym szczycie nie wiało prawie wcale. Ale wystarczyło podejść do jego zachodniej krawędzi i od razu wchodziło się w strefę wichury :) Po prostu powietrze wznosiło się po stromym zboczu i tuż przy nim jeszcze wiało, a zaraz obok już nie. Po ok 30 minutach zaczęliśmy schodzić i znów musieliśmy odziać się w kurtki i pozaciągać gardy od kapturów. Błyszcz... to w ogóle nie jest szczyt tylko taki punkt gdzie grań Bystrej staje się nieco bardziej stroma. Zejście na Bystry Karb z Błyszcza jest kiepskie - drobne zakosy, stromo i sypko. O dziwo byli tacy co tam podchodzili :) No i dalej na Gaborową Przełęcz i w dół na Siwą. Wiatr się wyraźnie zmniejszył, kurtki powędrowały do plecaków, zrobiło się nam gorąco. Mieliśmy wracać przez Ornak i Iwaniacką do Chochołowskiej, ale z racji palącego słońca i ogólnego zmęczenia stwierdziliśmy, że nie chce nam się już podchodzić na kolejne wzniesienie grzbietu Ornaku. Zeszliśmy więc czarnym szlakiem do Starorobociańskiej. Nie lubimy tego szlaku, bo zaczyna się złudnie łagodnie, potem jest ostro w dół, a potem długo i upierdliwie dość wątpliwej urody doliną. No ale to była najkrótsza trasa. Za to w Chochołowskiej... ubożsi o 18 zł ale bogatsi o 2 rowery w ciągu 15 minut bez żadnego wysiłku znaleźliśmy się na Siwej Polanie :) Te rowery to wspaniały pomysł w tej dolinie - jedzie się w dół i to dość szybko, a nie trzeba w ogóle dotykać pedałów :)

Fotki:

Jedno z wielu zdjęć kruka w Kościeliskiej (by violavia)

Obrazek

Na Ornaku (by macciej)

Obrazek

Bystra przed nami (by violavia)

Obrazek

Świnica i Kozi Wierch (by macciej)

Obrazek

Tatry Wysokie od Rysów po Krywań (by macciej)

Obrazek

Zejście w wietrze (by violavia)

Obrazek

Na Błyszczu (by macciej)

Obrazek

A to już zejście do Doliny Starorobociańskiej (by macciej)

Obrazek

I na koniec Giewont w wieczornym słońcu :) (by violavia)

Obrazek



Panorama z Bystrej

Obrazek



Generalnie wyjazd bardzo udany - dwie ciekawe i "honorne" wycieczki, pogoda nawet niezła, dobre widoki z Bystrej. Do tego jakoś dało się nie zderzyć się z "ludzkim potokiem", czuliśmy się jak we wrześniu a nie w środku wakacji. No i jeszcze dzisiejszy powrót do Warszawy dość nietypową trasą - przez Pieniny, Nowy Sącz, Połaniec, Sandomierz i Dęblin :) Trasa w stylu "poznaj swój kraj" - dość kiepska jeśli chodzi o wyprzedzanie ciężarówek, ale również 8 h... tyle samo co w piątek dwupasmową "gierkówką"... a przynajmniej jakaś ciekawa odmiana

Autor:  antyqjon [ Pn lip 21, 2008 8:37 pm ]
Tytuł: 

No ładnie :D Byłem dzień później w Zbójnickiej, też na wyprażanym, ale za to w niedzielę kolejka już jeździła normalnie. Udana wycieczka, brawo ;]

Autor:  violavia [ Pn lip 21, 2008 8:38 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
No i jeszcze dzisiejszy powrót do Warszawy dość nietypową trasą - przez Pieniny, Nowy Sącz, Połaniec, Sandomierz i Dęblin



zapomniałeś o Pacanowie :)

Autor:  violavia [ Pn lip 21, 2008 8:47 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
Nasłuchałem się wielu opowieści o tej "straszliwej ekspozycji". Generalnie wierutna bzdura. Skała jest tak dobrze urzeźbiona, że tylko dwa czy trzy razy złapałem za łańcuch i to też raczej z wygody a nie dla bezpieczeństwa. Zbocze ma góra z 50 stopni nachylenia, więc trudno tu mówić o jakiejś przepaści.


No właśnie. Fajny szlak, ale spodziewałam się czegoś bardziej ekstremalnego.

No i trzeba uważać na wprawiające w zdumienie "niespodzianki" skryte w skalnych szczelinach (takie, co to "mogą być skutkiem strachu")
:lol: :lol: :lol:

Autor:  golanmac [ Pn lip 21, 2008 9:03 pm ]
Tytuł: 

Chimera pokonana, albo nie taki diabeł straszny jak go malują :)

macciej napisał(a):
Zresztą... przecież żlebem ludzie na nartach zjeżdżają, więc gdzie tu jakaś "straszliwa ekspozycja"

Zajrzyj tam pod koniec sierpnia, jak się w żlebie śnieg wytopi, wygląda to trochę inaczej ...

violavia napisał(a):
No właśnie. Fajny szlak, ale spodziewałam się czegoś bardziej ekstremalnego

Następnym razem idź na Baranie Rogi i zejdź do Kieżamrskiej ...

Autor:  macciej [ Pn lip 21, 2008 9:13 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
Następnym razem idź na Baranie Rogi i zejdź do Kieżamrskiej ...


Chcemy, chcemy :)

Autor:  violavia [ Pn lip 21, 2008 9:17 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
Następnym razem idź na Baranie Rogi i zejdź do Kieżamrskiej ...


no pewnie, że chcemy :)

Autor:  golanmac [ Pn lip 21, 2008 9:19 pm ]
Tytuł: 

macciej napisał(a):
Chcemy, chcemy

Jak chcecie, to mała rada, idźcie od Kieżmarskiej ...

Autor:  macciej [ Pn lip 21, 2008 9:24 pm ]
Tytuł: 

Z tego co się orientuję to właśnie głównie z Kieżmarskiej ludzie chodzą. Czytałem gdzieś opis tego szlaku, z tego co pamiętam to autor przyrównywał go do trudniejszych fragmentów Orlej Perci, ale również coś mi się kołacze po głowie że tam w tych trudniejszych miejscach są jakieś "ułatwienia sztuczne". Generalnie szlak do zrobienia, ale chyba na początek coś prostszego z "bezszlakowych" - jakaś Kończysta, Kieżmarski czy Żelazne Wrota

Autor:  golanmac [ Pn lip 21, 2008 9:28 pm ]
Tytuł: 

macciej napisał(a):
Z tego co się orientuję to właśnie głównie z Kieżmarskiej ludzie chodzą

A mi się wydaje że jednak więcej osób chodzi od pięciu stawów, bo to i bliżej i łatwiej ...
Droga Zielony Staw - Baranie Przełęcz, dość interesująca, raczej do podchodzenia, niż schodzenia, trzy długie odcinki z łańcuchami, jedna drabinka ...

Autor:  Stan [ Pn lip 21, 2008 9:37 pm ]
Tytuł: 

*

Autor:  Gawith [ Pn lip 21, 2008 9:38 pm ]
Tytuł: 

macciej napisał(a):
Krótka relacja

Taa... :lol:
ale czyta sie miło ;)

A ten kruk coś podejrzany. Tyle ostatnio inwestycji w Parku, kolejka, wychodki, cuda na kiju - może to taki mechaniczny filanc był? Robot z kamerą i fotoradarem? To dlatego się nie bał, to wy jego bać się powinniście :!:

Autor:  golanmac [ Pn lip 21, 2008 9:43 pm ]
Tytuł: 

Stan napisał(a):
где она находиться ?

ze zmarzłej dolinki idziesz albo śniegiem w żlebie, albo ubezpieczoną droga po skałkach znajdujących się z prawej strony żlebu, tam właśnie jest drabinka, doskonale widoczna, o ile wie się gdzie patrzeć :)

EDIT
ooo
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/970 ... 5aab2.html

Autor:  Stan [ Pn lip 21, 2008 9:56 pm ]
Tytuł: 

*

Autor:  golanmac [ Pn lip 21, 2008 9:58 pm ]
Tytuł: 

Stan napisał(a):
to się machnie tą drabinę

fajna droga, polecam :)

Autor:  świnia na świnicy [ Pn sie 18, 2008 10:16 am ]
Tytuł: 

violavia napisał(a):

No właśnie. Fajny szlak, ale spodziewałam się czegoś bardziej ekstremalnego.



dla równowagi powinnam się tam wybrać ja.
a może to właśnie jest pomysł :sunny: testować szlaki i wnosić poprawki
plan jest.

Autor:  max [ Pn sie 18, 2008 11:32 am ]
Tytuł: 

Ładny wypad i ładne fotki :thumleft:
Gdy tak patrzyłem na tą relację to nagle coś mnie tknęło.
Przecież ja 20 lipca też byłem na Bystrej, tyle że od słowackiej strony.
Być może nawet się spotkaliśmy gdzieś na szczycie ...

Autor:  kilerus [ Pn sie 18, 2008 11:41 am ]
Tytuł: 

Muszę w koncu wybrac sie na Czerwoną Ławkę.

Autor:  Lechuu [ Pn sie 18, 2008 12:03 pm ]
Tytuł: 

kiedy opis ukaże się na waszej stronie? ze szlakami, wykresem wysokości, czasami i w ogóle full bajer?:>

Autor:  kilerus [ Pn sie 18, 2008 12:09 pm ]
Tytuł: 

Lechuu napisał(a):
kiedy opis ukaże się na waszej stronie? ze szlakami, wykresem wysokości, czasami i w ogóle full bajer?:>


Takie rzeczy są w wielu miejscach.

Jakbym sobie przypomniał, to mozna by zamieścić sposób zejsci ado Studenej w zimie.
Ostatnio nam się nie chce jakoś bawić na stronie... niestety.

Autor:  Luka3350 [ Pn sie 18, 2008 12:33 pm ]
Tytuł: 

Lechuu byl opis naszego wejścia i zejścia w zimie.
Schodziliśmy do Staroleśnej takim innym wariantem .
W ostatniej części stromym żlebkiem .
A tutaj mniej więcej przebieg trasy zimowej . Ze względu na bardzo "specyficzne warunki sniegowe " trzymaliśmy się blisko skaly :lol:
Obrazek

A tutaj zejście do Starolesnej ( ostatni fragment )

Obrazek

Autor:  macciej [ Pn sie 18, 2008 8:53 pm ]
Tytuł: 

opis na stronie "się robi" ale że jestem ostatnio bardzo zajęty w pracy (okres olimpiady) to mamy mało czasu na robienie. W sumie większośc już jest, trzeba tylko to wszystko zamienić w HTML i zebrać do kupy

Autor:  Lechuu [ Pn sie 18, 2008 9:52 pm ]
Tytuł: 

Luka3350 jak blisko skały to z asekuracją czy nie?:)

Autor:  golanmac [ Pn sie 18, 2008 10:07 pm ]
Tytuł: 

Lechuu napisał(a):
jak blisko skały to z asekuracją czy nie

Są dwie szkoły pokonywania żlebów, jedna mówi że jak blisko skały to bezpiecznie, druga że lepiej środkiem bo śnieg lepszy ... a która jest właściwa ? kto to wie ?

Autor:  mpik [ Pn sie 18, 2008 10:43 pm ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
... a która jest właściwa ? kto to wie ?


to też zależy od aktualnych warunków...
np. przy czwartym stopniu zagrożenia lawinowego chyba bym środkiem żlebu nie szedł... :mrgreen:

Autor:  golanmac [ Pn sie 18, 2008 10:45 pm ]
Tytuł: 

mpik napisał(a):
chyba bym środkiem żlebu nie szedł

no i tu jest dylemat, bo choć na zdrowy rozum wydaje się nie iść środkiem to ponoć właśnie środkiem, ze względu na większa pokrywę, jest bezpieczniej ...

Autor:  świnia na świnicy [ Pn sie 18, 2008 11:45 pm ]
Tytuł:  Re: 19-20 lipca 2008 - Czerwona Ławka i Bystra

macciej napisał(a):
Potem już tylko po skale, na szczęście suchej. Nasłuchałem się wielu opowieści o tej "straszliwej ekspozycji". Generalnie wierutna bzdura. Skała jest tak dobrze urzeźbiona, że tylko dwa czy trzy razy złapałem za łańcuch i to też raczej z wygody a nie dla bezpieczeństwa. Zbocze ma góra z 50 stopni nachylenia, więc trudno tu mówić o jakiejś przepaści.
violavia w podejściu na Czerwoną Ławkę (by macciej)

Obrazek



to jest to nachylenie 50 stopni?
taka tu perspektywa, jakby się miało wejść na sufit ze ściany :faint:

Autor:  Rohu [ Wt sie 19, 2008 2:38 am ]
Tytuł: 

Chociaż byłem tam tylko zimą, to powiem, że zdjęcia często kłamią, więc nie można im do końca wierzyć. Najlepiej samemu sprawdzić jak jest w rzeczywistości. Jak będzie za trudno to zawsze można zawrócić, mimo, że szlak jest jednokierunkowy.
Chociaż jak tak zawzięcie walczyłaś ze Świnią, to może najpierw coś łatwiejszego, np. Granaty, czy Kościelec. W razie wycofu zawsze to mniejszy odcinek podejściowy, niż zapierd.alać do Terinki i potem na Czerwoną Ławkę.

Autor:  max [ Wt sie 19, 2008 6:47 am ]
Tytuł: 

Nie wiem jak tam jest zimą, nie wiem jak tam jest w deszczu, ale latem przy suchej skale, to naprawdę - tak jak pisze macciej - nie jest nic przesadnie trudnego. No chyba że ktoś ma paniczny lęk wysokości...
Ale trasa jak najbardziej godna polecenia :!: dla samego zobaczenia DPSS (nawet gdyby się trzeba było wycofać z Ławki ze względu na trudność)

Autor:  Luka3350 [ Wt sie 19, 2008 9:54 am ]
Tytuł: 

Lechuu sytuacja byla specyficzna -bo zagrożenie bylo powyżej III i szlo w kierunku IV.
Żleb byl wypelniony glębokim , fatalnym sniegiem .
Szliśmy blisko skal -bo tam można bylo jakoś zdobywać wysokość w miarę szybko korzystając z możliwości jakiie dawal pewny granit :lol:
Calośc byla na tyle fatalna ,że w drodze powrotnej schodziliśmy jak widzisz już na drugą stronę czyli do Starolesnej -co tez nie bylo bardzo wygodne ,szybkie i latwe. Ogólnie byla to jedna z cięższych wypraw zarówno jak chodzi o warunki sniegowe jak i wymagania kondycyjne.
Nie pamiętam już ile trwala ta akcja ,ale chyba poważne kilkanaście godzin .

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/