Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wreszcie udało dało się zrealizowac krótki pobyt w Tatrach. Kiedys obiecałam siostrzenicy ze zabiore ja w góry. Padło ostateczne pytanie Ola jedziesz? TAK.
I tak zapakowałam siebie i Ole w autobus i ruszyłysmy na podbój szlaków dla kulawych ciotek z dziećmi
Dojechałyśmy punktualnie pogoda wyglądała średnio. Jakieś chmurki na niebie. Szybkie zakupy i udajemy się na busik w strone Palenicy. Potuptałysmy o poranku asfalcikiem do schroniska w Roztoce. Na 9 meldujemy się w schronisku, pogoda całkiem ładna. Oli bardzo podoba się schronisko a zwłaszcza mini pokoik. Zasłuzona kawa po nieprzespanej nocy i ruszamy na spacerek. Padło na Doline Pięciu Stawów. Oczywiście podążamy lasem w tłumie ludzi w kierunku wodospadu. Powolutku niewyspanie daje mi się troche we znaki. Ola leci sobie spokojnie ona spała całą noc… ja nie umiem spac w autobusie ;/
Wreszcie docieramy do wodospadu, wygląda pięknie troche czlowieki psują widok ale jest cudownie. Krótka sesja przy wodospadzie i ruszamy ku schronisku na szarlotkę. Mniam. Odpoczynek pogoda całkiem całkiem

Padło pytanie Ola chcesz isc na łancuch? No normalnie. Po co ja blondynka pytam przeciez to normalne;) jak wszystko;). Ruszamy powoli ku Szpiglasowej. Widoczki sliczne troche chmury się kłębia nad orlą. Ola mówi ze nie będzie padać, podoba mi się ta wersja wiec jej wierze;) Czuje zmeczenie Ola leci do przodu i narzeka na moje tempo. Eh te dzieci oddaje jej plecak niech się troche zmęczy;) Dzielnie niesie plecak do łancuchów. Po drodze odrobina śniegu, widok na doline śliczny, pogoda dosc przyjemna. Przed lancuchem rozpacz. Ogromne łzy w oczach ja się boje wracajmy… poczekałyśmy chwile aż łancuch się zwolni Ola ochłonęła i ruszyła, raz raz i już była na przełeczy. Czas na nagrode pożywne kanapki i baton Na Szpiglasowy nie idziemy Ola mowi ze wystarczy tych emocji. Najedzone odpoczywamy podziwiając widoki. Piękne szczyty, widoki cudowne jak mnie dawno tu nie było. Potem w dół do Morskiego na cos ciepłego. Pogoda była łaskawa tego dnia. Niestety zejście asfaltem mnie dobiło. I zkręt za którym jest zakręt za którym widac zakręt…

Brawa dla siostrzenicy Dobrze, że uczysz ją miłości do gór

_________________
A my zmieniliśmy jawę w sny
Jesteśmy jak rosa, jak pył!
Ukradliśmy siłę gwiazd
I dla nas zatrzymał się czas

A wypadzik to 1-dniowy był czy będzie cosik jeszcze Szpiglasowa na załapanie górskiego bakcyla super pomysł Fotki bardzo fajne

_________________
Jak mówię,że wybaczam to nie znaczy,że zapomnę.

http://chomikuj.pl/hania.ratmed
http://7000.pl/index.php?page=wyprawy&o ... p=himalaje

Gratulacje dla Oli

_________________
Gdzie mnie "zet" do gór wysokich...

wypadzik 4 dniowy...
ciąg dalszy nastapi... za jakis czas

bakcyl złapany 2 lata temu....
ten wrzask i rozpacz na łancuchu przy jaskini pamietam do dziś
i te spojrzenia ludzi, jakbym chciała dziecko zamordowac...

Wredna ciotka

_________________
Gdzie mnie "zet" do gór wysokich...

to szybko ten cdn
bardzo ładne zdjęcia

_________________
Dar mądrości - to przede wszystkim umiejętność panowania nad swoją głupotą.

GG 8660406
Skype justka1983

za 30 minut padło pytanie Aneta bedą jeszcze łancuchy?
-Nie nie bedzie
-Szkoda
-Przeciez płakałas i wrzeszczałas?
-No i co z tego ja zawsze wrzeszcze...

ciag dalszy w sobote musze reszte fotek ogarnąć...

Raptawickiej? Moja siostra miała to samo 3 dni temu Ale jej sie spodobało xD

Moi siostrzeńcy (od 4 i 6 roku życia w górach, teraz 16 i 14lat), gdy zaczynają się łańcuchy komentują: No, teraz jesteśmy w swoim żywiole

_________________
Gdzie mnie "zet" do gór wysokich...

Kobietki w akcji-bravo

_________________

Żałuję, że ja nie mam takiej ciotki co by w góry mnie brała

_________________
żeby mieć duży mózg i od razu od tego nie umrzeć potrzebna nam jest twarz.

Fajny wypadzik z siostrzenicą Rośnie nowe pokolenie małych górołazów Ja też ciągam powoli w góry dzieciaki z rodziny Będzie miał mi na starość kto plecak nosić

jest jakaś ciotka co by mnie zabrała w góry?

fajne ze temat łańcuchów przełamany bezboleśnie

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!

hehe
mogę Cie zabrac tyko ja juz jestem stara i zgrzybiała

11.07.08
Pobudka rano szybkie pakowanie i śniadanko.
Po śniadanku ruszamy na busik i transportujemy się do do Kir. Podjazd ciuchcią i marsz do schroniska
Pogoda piękna jedyne 30 stopni , Docieramy na 13 do schroniska w nagrode lody i kawa mrozona <mniam>
Odpoczełysmy zajęłysmy pokój pytam Oli czy chce w góry czy lepiej odpoczniemy dzis?
Nie! Ja musze isc zdobyc szczyt!

No to poszłam co tak będę sama siedzieć...

też żałuję, że nikt mnie w góry w dzieciństwie nie zabrał, sama musiałam się wytarmosić, ale to już duuuzo później

I ja miałam podobnie Całe dzieciństwo morze i jezioro. Raz tylko chyba jakimś przypadkiem, jak miałam może z 10 lat, znajomi wyciągnęli moją mamę do schroniska na Halę Szrenicką, tyle, że mama to chodzić po górach raczej nie chciała.
W Tatry jeżdżę od 2005 roku.

_________________
A my zmieniliśmy jawę w sny
Jesteśmy jak rosa, jak pył!
Ukradliśmy siłę gwiazd
I dla nas zatrzymał się czas

czyli jakieś tam wyjazdy wakacyjne poza swoje gniazdo miałaś, a że nie góry...... Ja na takie prawdziwe wakacje pierwszy raz wyjechalam dopiero gdy zaczęłam pracować

12.07.08
Przez Wyżnią Chochołowską na Wołowiec i dalej Jarząbczy, Kończysty i Trzydniowiański Wierch

aaaaa, ciotka dzielnej Oli, która ze zgrozą słuchała naszych czesiowych ze Zwerardem popisów :D:D
ukłony!

_________________
ಠ_ಠ Innego końca świata nie będzie.

piękne fotki, piękna trasa! no i to podejście na Jarząbczy....

_________________
www.picasaweb.com/zadisk8

Pięknie....dawno cie nie było Anetko .

fotki jak zwykle extra

_________________
Bo gdy raz spojrzysz w oczy TATROM
zakochasz się z wzajemnością.
Powroty do nich będą...
jak świeży powiew wiatru....

a witam
jakos ostatnio ciezko mi ogarnac forum po tak długiej nieobecnosci...
postaram sie szybko wrzucic reszte fotek

ale nie tylko byly zakrety z morskiego oka byly tez jak sie szlo do roztoki
witam z tej strony ola siostrzenica anetki