Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Wt cze 25, 2024 7:39 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Cz maja 05, 2011 4:24 pm 
Nowy

Dołączył(a): N kwi 17, 2011 9:21 am
Posty: 10
Lokalizacja: B-B
Majówka była szczegółowo zaplanowana :), granią Nizne Tatry część zachodnia z Donovaly do Certovnicy. 30.04.2011 w sobotę obudziliśmy się (ja i moja druga połówka) o 4:30, autobus na dworzec mieliśmy o 5 więc czasu było odpowiednio dużo. Pociąg do Zwardonia o 5:21 jak zwykle spóźniony ;), później okazało się że słowacy przeprowadzają jakieś roboty na trasie Zwardoń - Cadca więc trzeba było czekać dodatkowe pół godziny na komunikację zastępczą, po dotarciu do Cadcy nie pozostało nic innego jak czekać 1,5 godziny na pociąg do Ziliny, następnie z Ziliny pociąg do Ruzomberoka i po kolejnej godzinie czekania autobus do Donovaly. Po 15 w końcu byliśmy w miejscu początku naszej wędrówki. Po niecałych trzech godzinach dotarliśmy na miejsce pierwszego noclegu - Hiadelskie Sedlo.
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/4344ee9d2dc953f0.html
W myśl że tamtejszy regulamin parku dopuszcza rozbijanie namiotów (w wyznaczonych miejscach)to z korzystaliśmy z tej możliwości. w nocy obudziliśmy się koło północy słysząc jakieś stąpanie i szuranie, wiedząc że występują tam lisy, niedźwiedzie i parę innych zwierzaków mieliśmy lekkiego stracha. Po jakimś czasie gdy te dźwięki mnie już zaczęły denerwować udałem się na inspekcję dookoła namiotu i najlepsze jest to że okazało się że tropik był źle naciągnięty i to on podczas każdego podmuchu wiatru wydawał te dźwięki. Jak to się mówi człowiek najbardziej boi się nieznanego ;)
Poranek a właściwie świt 01.05.2011 bo było koło 5 rano zaskoczył nas sporym zachmurzeniem.
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/a7d39aa9a8e97f3d.html
Prognozę znaliśmy ale jak to bywa mieliśmy nadzieję że będzie ładnie.
Plan na niedzielę był ambitny mieliśmy przed sobą 7 godzin spacerku, z czego pierwsze 2 to pokonanie przewyższenia 700 m na Wielką Chocholę, ale jak to bywa plan poszedł sobie tam gdzie tylko on wie - moja połówka źle się poczuła i trzeba było wracać i w taki oto sposób cały plan poszedł w niwecz. Wracając transport był równie urozmaicony jak podczas przyjazdu z tym że przez granicę trzeba było przejść pieszo.
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/a38e6b2a4df457e1.html

Jako że plan wyszedł jak wyszedł to stwierdziłem że zrobię sobie dzień przerwy i jako że mam cały tydzień urlopu to pójdę sobie sam na Babią Górę z wtorku na środę. Przy tej okazji sprawdziłem sobie dzień wcześniej rozkład na internecie i w piękny poranek 3 maja okazało się że rozkład nie uwzględniał tego że jest święto ale cóż podjęło się decyzję więc trzeba czekać :) W tak zwanym między czasie zaczęło padać ale prognoza pogody była zachęcająca więc stwierdziłem że nie będę zmieniał planów.
Po dotarciu do Zawoji spacerkiem na Markowe tam godzinka przerwy na bigos i jedynym słusznym szlakiem na górę tzn. Akademickim.
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/0602b7fa0ebd5dbc.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/2e4f8ed879f0df92.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/8c4a53c7f1ad519d.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/00929c96f0711abc.html
Widoczność na Babiej była znakomita - nic nie było widać ;) Jako że na górze wiało i padało udałem się na miejsce biwaku po słowackiej stronie.
Idąc słowackim żółtym szlakiem z Babiej góry po około 15-20 minut jest Szałas przeznaczony do biwakowania z miejscem na ognisko w okolicy jest również źródełko.
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/53f1f761ac0d2787.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/021427950dded710.html
Wszystko co potrzeba do szczęścia.
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/7237c1e733e61d67.html
Po południu, koło 15 deszcz zmienił się w śnieg i padało przez całą noc. Jako że prognoza nie przewidywała takich warunków to byłe zaskoczony. W nocy nie było najcieplej jakieś -3 stopnie ale pobudka o 4:30 i już wiedziałem że było warto świt w zimowej scenerii to coś pięknego po prostu wrażenie nie do zastąpienia szczególnie że jak wszedłem z powrotem na grań to można było się poczuć jak władca świata mając chmury u swoich stóp.
A teraz najgorsze co mnie spotkało to to że nie mogę się z wami podzielić choćby zdjęciami z tego świtu. Wszystko przez to że na słowacji padł mi aparat, a w nocy z wtorku na środę padł mi telefon.

Następna relacja powinna być w lipcu z Czarnohory.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL