Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Kozia Przełęcz od HG - drugie podejście.
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=6010
Strona 1 z 1

Autor:  stan-61 [ Śr sie 27, 2008 10:58 am ]
Tytuł:  Kozia Przełęcz od HG - drugie podejście.

Jechałem w Tatry z mocnym postanowieniem, że tym razem uda mi się wejść. W ubiegłym roku we wrześniu leżał tam śnieg i gęsta jak mleko mgła uniemożliwiła mi orientację w terenie i najnormalniej w świecie pobłądziłem. Tym razem zaplanowany odcinek jako aklimatyzacja od strony Koziej Dolinki miał się powieść. Pełni wigoru wyruszyliśmy z kumplem (były koszykarz ligowy) na podbój tego najpiękniejszego odcinka OP. Dla niego było to spore wyzwanie - kondycja pozostawiała sporo do życzenia. Ja postanowiłem dla odmiany całość przejść bez dotykania biżuterii. Pogoda nam dopisała, choć miejscami trochę straszyło. Dość szybko podeszliśmy do łańcuchów prowadzących do Koziej Przełęczy po drodze mijając miejsce, z którego we wrześniu byłem zmuszony się wycofać. Teraz widoczna perć pokazała mi, że wówczas we mgle próbowałem trawersować owo zbyt strome i oślizłe zbocze jakieś 10-15 metrów za nisko. No nic to. Wchodzimy na wiecznie mroczną acz ekscytującą przełęcz, gdzie włączamy się w nurt wędrujących (przeważnie) w tym samym kierunku – na Kozi Wierch. Zrazu nieco trudne (bez używania sztucznych ułatwień) podejście z Koziej Przełęczy w kierunku Kozich Czubów z czasem staje się lepiej urzeźbione i nie nastręcza już żadnych trudności. Skała jest sucha a ruch umiarkowany i tylko miejscami dochodzi do niewielkich korków. Co parę minut muszę czekać na mojego towarzysza. Czas ten wykorzystuję na robienie zdjęć. Widząc zmęczoną twarz kolegi staram się utrzymywać umiarkowane tempo i robić odpowiednią ilość popasów, bo przecież więcej ze mną nie pójdzie a to dopiero pierwszy dzień a planów jest co niemiara. Po dotarciu na Kozie Czuby robimy większy popas podziwiając wspaniałe z niej widoki. Sesja zdjęciowa. Widoki z Kozich Czubów wyborne. Pogoda piękna. Ciepło. Czegóż jeszcze od życia można wymagać? Ale, ale, robi się późno i nie chcemy naszych kobiet nazbyt długo pozostawiać samotrzeć w Murowańcu, więc nie marudzimy. Wspaniałe i emocjonujące zejście z Kozich Czubów do Koziej Przełęczy Wyżniej i jeszcze tylko krótkie podejście i już jesteśmy na Kozim Wierchu. Popas, podziwianie widoków i... na wierzchołku pozostajemy zupełnie sami. Nigdy dotąd mi się to nie zdarzyło. Patrzę na zegarek – godzina 16:00. Czas na nas. Schodzimy do Przełączki nad Buczynową Dolinką i dalej w dół wspaniałym Żlebem Kulczyńskiego. Zrazu nieco krucho, ale po kilkudziesięciu metrach zaczyna się pasjonująca zabawa. Bardzo lubię tą część żlebu – kominki dobrze urzeźbione, spora progresja, szybko traci się na wysokości. Niebawem też stajemy na górnym piętrze Koziej Dolinki. I w tym momencie mój kompan łapie drugi oddech - aż trudno za nim nadążyć. Droga do Murowańca nie trwa nawet zbyt długo a tam oczekujące na nas żony. Ciepła herbata smakuje wyjątkowo. Zostaje jeszcze tylko najtrudniejszy odcinek – do Brzezin przez... Psią Trawkę. Zaciskamy zęby (i zwieracze) i jakby w letargu lądujemy przy samochodzie nie zauważając po drodze niezwykle trudnego odcinka na wysokości Bestii.
ObrazekNasz dzisiejszy cel...
Obrazek...i jeszcze raz z Koziej Dolinki.
ObrazekTo tu właśnie we wrześniu pobłądziłem jak dziecko we mgle...
ObrazekWejście do Koziej Przełęczy.
Obrazek"Legendarna" drabinka widziana z podejścia na Kozia Przełęcz. Niezwykła perspektywa. Można nia straszyć dzieci.
ObrazekMój kompanion na klamrach na podejściu na Kozie Czuby.
ObrazekDrabinka widziana z drogi na Kozie Czuby.
ObrazekPiękny widok na Kościelce i... ta legendarna drabinka.
ObrazekDrabinka raz jescze.
ObrazekZerwy w kierunku Dolinki Pustej z drogi na Kozie Czuby.
ObrazekPołudniowe stoki Kozich Czubów.
ObrazekKołowa Czuba. Kiedyś muszę na nią wleźć.
ObrazekPrzepiękny widok na Granaty.
ObrazekPodejście na Kozie Czuby.
ObrazekPłyty na Kozich Czubach.
ObrazekKozie Czuby w pełniej krasie widziane z podejścia na Kozi Wierch.
ObrazekPiękny widok z Przełączki nad Buczynową Dolinką na stronę HG.
ObrazekJego Magnificencja - Żleb Kulczyńskiego. Zrazu nieco kruchy...
ObrazekPiękne urzeżbienie w żlebie.
ObrazekOstatni kominek sprowadzający na górny próg Koziej Dolinki.

Autor:  Gawith [ Śr sie 27, 2008 11:27 am ]
Tytuł: 

Fajna wycieczka!
Udało się zrobić cały odcinek OP bez dotykania łańcuchów? Jeśli tak, to szacunek, właśnie niedaleko Koziego Wierchu jest takie miejsce (od Zawratu - do schodzenia) którego przejścia bez łańcuchów sobie po prostu nie wyobrażam ;)

Autor:  keff79 [ Śr sie 27, 2008 11:45 am ]
Tytuł: 

No i gitara, może powróćmy do tematu "łańcuchy na OP" :lol:

ps.
Cytuj:
i... na wierzchołku pozostajemy zupełnie sami. Nigdy dotąd mi się to nie zdarzyło.


Ooo to lubię

w połowie czerwca trzeba iść, wtedy dość często się to zdarza.. tyle, że zazwyczaj trzeba ze śniegiem powalczyć.. nam się zdarzyło nawet z użyciem liny (na Honoratce :roll: )

Autor:  stan-61 [ Śr sie 27, 2008 11:46 am ]
Tytuł: 

Jedyne naprawdę trudne miejsce napotkałem zaraz przy wyjściu z Koziej Przełęczy. Trzeba było trochę pokombinować zwłaszcza, że z tyłu napierali już następni i nijak nie chcieli czekać. :roll:

Autor:  stan-61 [ Śr sie 27, 2008 11:48 am ]
Tytuł: 

Poza ścisłym sezonem to i bywałem na całym odcinku Zawrat - Kozia Przełęcz zupełnie sam.

Autor:  Gawith [ Śr sie 27, 2008 12:03 pm ]
Tytuł: 

stan-61 napisał(a):
Jedyne naprawdę trudne miejsce napotkałem zaraz przy wyjściu z Koziej Przełęczy. Trzeba było trochę pokombinować zwłaszcza, że z tyłu napierali już następni i nijak nie chcieli czekać. Rolling Eyes

No to gratuluję obycia. Wspinasz się czy cuś czy wyniosłeś je tylko z tatrzańskich szlaków? ;)

no i - jakie to wszystko względne - akurat początek szlaku za Kozią Przełęczą jawi mi się banalny, no ale łańcuchów używałem (też nie wszędzie - baardzo dużą część żelastwa mogliby, jak dla mnie, pozdejmować) więc może przez to ;)

Autor:  stan-61 [ Śr sie 27, 2008 12:06 pm ]
Tytuł: 

Tam jest zaraz po wejściu w ścianę ponad Kozia Przełęczą jakieś 5 metrów gładkiej wyślizganej skały o charakterze płytowym.

Autor:  Mag_Way [ Śr sie 27, 2008 12:11 pm ]
Tytuł: 

Pięknie Stan! Super foty no i klimat....mroczny taki... :lol: wyprawa przednia 8)

Autor:  zolffik [ Śr sie 27, 2008 12:16 pm ]
Tytuł: 

stan-61 a jak tam rejony po drugiej stronie gasienicowego stawu?

Autor:  świnia na świnicy [ Śr sie 27, 2008 12:25 pm ]
Tytuł: 

:brawo: :brawo: :brawo: :brawo:

Autor:  stan-61 [ Śr sie 27, 2008 1:50 pm ]
Tytuł: 

zolffik napisał(a):
jak tam rejony po drugiej stronie gasienicowego stawu?
Kicha panie, kicha. Ścieżkę na Zadni znalazłem dopiero po zejściu z K i zrobiło się troche późno. A graniówka solo nie wchodziła w rachubę.

Autor:  piomic [ Śr sie 27, 2008 2:02 pm ]
Tytuł: 

*

Autor:  leppy [ Śr sie 27, 2008 2:13 pm ]
Tytuł: 

piomic napisał(a):
Jednego nie kumam - z Koziej Przełęczy na Zamarłą idzie się "pod prąd", a na Kozi w przeciwną stronę. Ta "straszliwa drabina" prowadzi właśnie na Zamarłą.
To gdzie Wy byliście? :shock:

Na Małym Kozim? :)

Autor:  Mag_Way [ Śr sie 27, 2008 2:21 pm ]
Tytuł: 

eeee czepiacie się. wiadomo o co chodzi przeciez :wink:

Autor:  piomic [ Śr sie 27, 2008 5:26 pm ]
Tytuł: 

Jak dla mnie jest Zwrat-Mały Kozi-Zmarzła Przełęcz-Zamarła (trawers od północy)-Kozia Przełęcz.

Autor:  leppy [ Śr sie 27, 2008 5:38 pm ]
Tytuł: 

piomic napisał(a):
Jak dla mnie jest Zwrat-Mały Kozi-Zmarzła Przełęcz-Zamarła (trawers od północy)-Kozia Przełęcz.

Jak dla mnie - tak samo.

Też nie rozumiem tego "czepiacie się" - chodziło tylko o wyjaśnienie, czy Stan w relacji: 1) pomylił (w znaczeniu przejęzyczenia) Zamarłą Turnię z Kozimi Czubami, czy 2) z Koziej Przełęczy podeszli drabinką na Zamarłą Turnię, po czym z powrotem zeszli na Kozią Przełęcz i poszli przez Kozie Czuby na Kozi Wierch.

Autor:  stan-61 [ Cz sie 28, 2008 8:08 am ]
Tytuł: 

Miałem na myśli cały czas oczywiście Kozie Czuby. Za raz poprawię. Nie wiem, skąd mi się ta Zamarła wzięła. :oops:

Autor:  piomic [ Cz sie 28, 2008 1:09 pm ]
Tytuł: 

Podoba mi się ten odcinek Orlej - byłem tam w ostatni piątek, ta sama trasa, tylko bardziej się rozpędziłem i zeszłem do Piątki z Krzyżnego. Jedna uwaga to dziwne rozumienie "grani" przez księdza Gadowskiego. O ile początek (Zawrat-Kozi) i Granaty idzie OK, to dalej jest ciąg obejść, w miejscach gdzie pasowałoby szczytować trzeba schodzić w dół a z grani odwiedza się tylko przełęcze.

Autor:  stan-61 [ Pt sie 29, 2008 5:58 am ]
Tytuł: 

Co do obejść grani na odcinku Granaty Krzyżne to miałem takie samo wrażenie podczas mojego pierwszego przejścia. Irytujące jest to ciągłe obniżanie się w kruchym terenie.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/