A raczej damy na Huzarach. Parę zdjęć z wycieczki weekendowej. Coby Was nie zanudzać, wysokość niezbyt imponująca ale te tereny i przede wszystkim ta zieleń! Wycieczka warta grzechu. Na Huzarach łączą się 4 szlaki. Wyruszamy z centrum Krynicy - Zdrój i między drzewami za ulicą Leśną wchodzimy na szlak zielony/czerwony (główny Beskidzki), czas przejścia około 30 minut. Spacerujemy sobie jakieś 45minut tu i ówdzie zbaczając ze szlaku w poszukiwaniu grzybów, orzeszków i jeżyn. Znajdujemy kilka robaczywych rydzów, niejadalnych gąsek i borowików. Oraz innych:
Tereny dobrze "przetrzepane" przez kuracjuszy. Na drzewach widnieją ślady po niedawnym rajdzie MTB(13.09.2008r.).
Przechadzamy się po lesie wdychając to zimne rześkie powietrze...
I w końcu udało nam się dotrzeć na szczyt o imponującej wysokości 865m n.p.m.!!! A było ciężko:
Dalej szlakiem żółtym doszliśmy do Tylicza a następnie weszliśmy na Górę Parkową, po drodze zaczerpnęliśmy wody ze źródełka miłości:
Stara miłość jak widać nie rdzewieje... a pijący ze źródła według legendy mają mieć przez jakiś czas powodzenie w miłości. Dlatego zapewne starsi panowie przychodzą po tę wodę z 5l bańkami
Dalej drogą na szczyt, potem w dół do figurki - tu kolejna legenda o rycerzu, pasterce i cudownym źródełku.
A potem na pijalnie wód i spacer po tym cudnym kurorcie:
Damy które weszły na Huzary:
Niektórzy twierdzą, że Krynica jest dla starych dziadków. Ja przebywających w okolicy zachęcam do zwiedzania tego uroczego miasta.