Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

zima latem
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=6145
Strona 1 z 1

Autor:  olo [ Pn wrz 22, 2008 5:00 pm ]
Tytuł:  zima latem

Przyjechalismy do Zakopanego we dwojke w niedziele 14.09 popoludniu. Mimo sobotniej imprezy przed wyjazdem i calego dnia w pociagu o 22.30 wsiadamy w autobus i po chwili jestesmy juz w Dol. Koscieliskiej. O polnocy rozkladamy sie na lawkach przed schroniskiem na pare godzin zasluzonego snu. jednak o 2 obudzilo mnie przenikliwe zimno i ewakuowalismy sie do schronu. tam jeszcze chwila odpoczynku i ruszamy na Ornak, zeby zdazyc na wschod slonca. juz powyzej gornej granicy lasu daje sobie uciac reke i reszte konczyn tez, ze slyszelismy niedzwiedzia (zreszta nie po raz ostatni podczas tego pobytu). idealnia w momencie gdy osiagnelismy pierwszy wierzcholek Ornaku zaczelo sie rozjasniac. Chmury byly jakies 100-200 pod nami, wszedzie az po horyzont. w tej pieknej scenerii zdobylismy Starorobocianski Wierch. Okolo 11 pogoda zaczela sie psuc i na Trzydniowianskim Wierchu otaczala nas prawie jednolita mgla. Zejscie do Chocholowskiej bylo juz koszmarem. W ciagy ostatnich 48 h spalismy moze ze 4, do tego zmeczenie trasa i przenikliwe zimno. Ale bylo warto :D

ObrazekObrazekObrazekObrazek

ObrazekObrazekObrazekObrazek

ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kolejny dzien to zasluzony rest. Nasze nastroje nie byly najlepsze, bo mielismy naprawde ambitne plany, a prognozy byly fatalne, wysoko podobno padal snieg. Nastepnego dnia postanowilismy to sprawdzic w drodze na Giewont. W sumie byla to trasa bez historii, caly czas tylko mgla i snieg od wys. ok 1400 m. Po 5 h akcji gorskiej bylysmi z powrotem w Zakopanym.

Obrazek

Nastepnego dnia kac i znow fatalna pogoda zatrzymaly nas w miescie, aby uratowac honor zloilismy Gubalowke i aquapark.
Jednak tego bylo juz za wiele i mimo (jak zwykle juz) mgly i padajacego deszczu) ruszamy na Hale Gasienicowa, a stamtad nad Czarny Staw. W tych warunkach najrozsadniejszym z i tak niebezpiecznych rozwiazan byl szlak na Zawrat (duzo ubezpieczen i latwe zejscie). Na szczescie nie padal snieg, ani nie bylo duzego wiatru wiec slady nie byly zasypane i szybko weszlismy w sciane. Musze przyznac, ze w niektorych miejscach bylo naprawde trudno i mozna bylo poczuc troche adrenaliny :D Potem probowalismy jeszcze wchodzic na Maly Kozi Wierch, ale po 100 m od przeleczy zdecydowalismy sie na wycof. Przy 10-20cm warstwie brejowatego sniegu na skale byloby to samobojstwo. A wiec spokojne juz zejscie do Piatki, tam zarezerwowalismy nocleg na dzien kolejny, a wieczorem popijalismy piwko na kwaterze.

ObrazekObrazekObrazekObrazek

Tego dnia plany pokrzyzowalo nam Tour de Pologne, gdyz nie moglismy dostac sie w jakikolwiek sposob na Palenice Bialczanska. Udalo sie dopiero tuz przed 17. Sprintem ruszylismy najpierw szosa, a potem Dolina Roztoki, zeby zdazyc przed zmrokiem i zamknieciem kuchni w schronie. Jeszcze bardziej podkrecic tempo pomogly nam ryki niedzwiedzia , ktore slyszelismy w poblizu. Juz blisko celu, na czarnym szlaku zrobilo sie troche nieprzyjemnie, gdy snieg zaczal naprawde mocno napie***lac, a do tego wzmogl sie wiatr. Na szczescie zdazylismy idealnie przed zamknieciem kuchni. Po wstepnym ogarnieciu sie, zasiedlismy przy stole konsumujac przyczyne naszego cierpienia podczas podjescia, a byly to dwa czteropaki Heinekena :D Niestety (okazalo sie to troche pozniej) w poblizu nas siedziala grupka czechow raczacych sie na przemian piwem i jakims podjerzanym trunkiem wlasnej roboty (przypominalo to w smaku rum). W ramach integracji przylaczylismy sie do libacji, a co bylo potem to ani ja, ani moj kompan nie pamietamy :twisted:
Dzieki Bogu wysokosc zrobila swoje i rano jak nowo narodzeni szykowalismy sie do wyjscia. Pierwotnie chcielismy isc do MOka, przez Szpiglasowa Przelecz, ale przez noc napadalo z pol metra sniegu, wiec ta opcja odpadla w przedbiegach. Juz myslelismy ze czeka nas powrot ta sama droga, ale na szczescie znalazla sie jedna osoba, ktora postanowila ruszyc z nami przez Swistowke. Wychodzac zauwazylismy mizernie wygladajacych Czechow, ktorzy dzien wczesniej wspominali cos o Rysach, a ostatecznie okazalo sie, ze schodza do Zakopanego. Szlak byl calkowicie zasypany i musielismy go przecierac. Za wierzcholkiem Swistowki zgubilismy sciezke i musielismy isc w jeszcze glebszym sniegu, momentami po pas. Co gorsza dogonila nas czworka turystow w foliowych przeciwdeszczowych pelerynkach, ktorzy wygladali na niezbyt przygotowanych na panujace warunki. Po przetrawersowaniu kotla naszla na nas mgla i zrobilo sie niefajnie. Momentami musielismy przedzierac sie przez gesta kosowke, a innym razem mielismy pod nogami okrutnie sliska trawe wychodzaca na powierzchnie po wielu mijanych przez nas zsuwach sniegu (potem okazalo sie, ze tego dnia ogloszono lawinowa jedynke). Caly czas probujac isc w sposob podobny do przebiegu szlaku trawersowalismy zbocza, ale w pewnym momencie przed nami pojawily sie zarosla kosowek wydajace sie byc nie do przejscia. Jedynym wyjsciem bylo cofniecie sie kawalek i schodzenie w dol plytkim, trawiastym zlebem. Nie moglem uwierzyc, gdy po doslownie 30 m tego zejscia zobaczylismy ludzi idacych w przeciwnym kierunku. Okazalo sie wiec, ze szlismy niewiele powyzej prawidlowego przebiegu sciezki. Z tego punktu w pol godziny znalezlismy sie w Moku. Spotkalismy tam ludzi, z ktorymi jechalismy w pociagu, poza tym schron swiecil pustkami. Niesamowity widok i pewnie juz nigdy sie nie powtorzy. Co do remontu drogi, to po ogledzinach stwierdzam, ze robia tylko dwa odcinki po 50 m, gdzie byly najwieksze obrywy, reszta stoi nietknieta.

ObrazekObrazekObrazek

Tego samego dnia pod wieczor wsiadamy w autobus do Krakowa, stamtad w pociag do Poznania. Mimo, ze nie zrealizowalismy wiekszosci planow, uwazam ten wyjazd za bardzo udany, miedzy innymi dlatego, ze udalo nam sie zdobyc naprawde duzo doswiadczenia w stosunkowo ciezkich warunkach. No i plan etosowy zrealizowalismy zdecydowanie ponad norme :lol:

Autor:  Gustaw [ Pn wrz 22, 2008 5:23 pm ]
Tytuł: 

PKP ... takie wyjazdy długo się pamięta ...

PS
No i zdjęcia fajne, szczególnie te z morzem chmur ... piękne ... :)

Autor:  antyqjon [ Pn wrz 22, 2008 5:29 pm ]
Tytuł: 

Wschód na Ornaku genialny! To lubię :) Resztę zimowej babraniny pominę milczeniem ;)

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pn wrz 22, 2008 5:33 pm ]
Tytuł: 

zajebisty ten wschód :!:
warto się męczyć bo potem to znika a wspomnienia zostają :!:

Autor:  Justka [ Pn wrz 22, 2008 6:09 pm ]
Tytuł: 

zdjecia ze wschodu piekne 8)

Autor:  KWAQ9 [ Pn wrz 22, 2008 8:04 pm ]
Tytuł: 

Tegom się obawiał. Byłem w tamten piątek gdzie musiałem odpuścić Kozła niecałe 100m od szczytu. Śnieg, mgła i inne tym podobne...
Tobie jednak pogoda udała się śliczna w Zachodnich! Pogratulować! 8)

Autor:  piomic [ Pn wrz 22, 2008 8:08 pm ]
Tytuł: 

olo napisał(a):
daje sobie uciac reke i reszte konczyn tez, ze slyszelismy niedzwiedzia

To co najczęściej słychać to nie niedźwiedzie. W Dolomitach nie ma niedźwiedzi, a też to słyszałem jak łaziło za ścianą namiotu. Tylko ślady kopytek zostwiało, le ryk był przedni.

Autor:  peepe [ Pn wrz 22, 2008 8:16 pm ]
Tytuł: 

olo napisał(a):
Obrazek

ta fota powala, jak jakieś magiczne wodospady
olo napisał(a):
W ramach integracji przylaczylismy sie do libacji, a co bylo potem to ani ja, ani moj kompan nie pamietamy

etos :D

ogólnie fajna wyprawa z pewną dozą adrenaliny
PKP

Autor:  KWAQ9 [ Pn wrz 22, 2008 8:20 pm ]
Tytuł: 

piomic napisał(a):
W Dolomitach nie ma niedźwiedzi, a też to słyszałem jak łaziło za ścianą namiotu.


Zdarzyło się kilka razy podczas ostatniego marszu Doliną Roztoki w godzinach północnych że niedźwiedź kilka razy ryczał. Osobiście mam na to świadka - kolegę Olafa, który może potwierdzić co mówię. Dodam tylko że sam go potrafię naśladować, wcześniej muszę jednak wypić 2-3 browary... :mrgreen:

Autor:  Jacek [ Pn wrz 22, 2008 9:39 pm ]
Tytuł: 

Morze mgieł i cały klimat rewelacyjny 8)

! napisał(a):
a wspomnienia zostają

Dokładnie.

Autor:  świnia na świnicy [ Wt wrz 23, 2008 12:28 am ]
Tytuł: 

KWAQ9 napisał(a):
musiałem odpuścić Kozła niecałe 100m od szczytu.

chała na resorach wyniknęła :evil: :evil: :evil: :evil: a miało być tak pięknie...ale ciul, Rysy moje :mrgreen:

Autor:  chemica [ Wt wrz 23, 2008 6:42 am ]
Tytuł: 

Wschód extra
misie-nie
śnieg-nie

Kurcze ale adrenalinka musiała być z misiami.
Kurde bele z kaskiem już nie czuję się bezpiecznie
Obrazek

Autor:  dawid_w [ Wt wrz 23, 2008 7:54 am ]
Tytuł: 

zdecydowanie wschód na Ornaku najlepszym punktem tej wyprawy :wink:

Autor:  Mag_Way [ Wt wrz 23, 2008 9:15 am ]
Tytuł: 

no no - wschód wymiata! 8) Pięknie. Zawrat zaśnieżony potrafi dać w kość. :twisted:

Autor:  stan-61 [ Wt wrz 23, 2008 9:30 am ]
Tytuł: 

Brawo za wschód słońca na Ornaku. Brawo za brnięcie w śniegu przez Świstówkę Roztocką - teren bardzo lawiniasty.

Autor:  Łukasz T [ Wt wrz 23, 2008 9:33 am ]
Tytuł: 

olo napisał(a):
Nastepnego dnia kac i znow fatalna pogoda zatrzymaly nas w miescie, aby uratowac honor zloilismy Gubalowke i aquapark.


Brawo. Jeszcze raz brawo. Reszta jest nieważna :wink: Na drzewo ze wschodem, z morzami chmur, z walką nad Gąsienicową :lol: :wink:

Powyższe zdanie wystawia Wam jak najlepsze świadectwo :lol:

Autor:  olo [ Wt wrz 23, 2008 11:05 am ]
Tytuł: 

stan-61 napisał(a):
Brawo za wschód słońca na Ornaku. Brawo za brnięcie w śniegu przez Świstówkę Roztocką - teren bardzo lawiniasty.

czy to drugie brawo to takie ironiczne jest? Rzeczywiscie teren jest lawiniasty, ale choc widzielismy duzo drobnych zsuwow, to byly one raczej niewielkich rozmiarow i na prawdziwa lawine nie bylo raczej szans :wink:
wiekszym zagrozeniem bylo to, ze jak nie znajdziemy prawidlowego przebiegu sciezki we mgle, to bedziemy musieli przedzierac sie przez kosowke do gornej granicy lasu

Autor:  stan-61 [ Wt wrz 23, 2008 1:48 pm ]
Tytuł: 

olo napisał(a):
czy to drugie brawo to takie ironiczne jest?
:| "Jeśli jesteś specialistą od lawin to uważaj, bo lawina o tym nie wie." (Cytat z Wołania w górach) :idea:

Autor:  marekm [ Wt wrz 23, 2008 2:28 pm ]
Tytuł: 

Staszek czepiasz sie :) Olo tam był. ocenił (a jakies tam wiadomości po kursie zimowym napewno Mu zostały, a to że Swistówka jest na zimę zamykana, napewno wiedział), przeszedł, skończyło się dobrze.

Autor:  Mag_Way [ Wt wrz 23, 2008 6:33 pm ]
Tytuł: 

Zresztą lawinowa jedynka. Małe zagrożenie lawinami.

Autor:  stan-61 [ Śr wrz 24, 2008 8:41 am ]
Tytuł: 

marekm napisał(a):
czepiasz sie
To chyba tak trochę z zazdrości – sam bym tam chętnie połaził. :alien:

Autor:  Mag_Way [ Śr wrz 24, 2008 10:47 am ]
Tytuł: 

stan-61 napisał(a):
am bym tam chętnie połaził

też bym połaziła... w taką pogodę i na kawkę do Murowańca mozna wyskoczyć... i na coś mocniejszego tez :twisted:

Autor:  Franek_RC [ N paź 12, 2008 3:33 pm ]
Tytuł:  Re: zima latem

olo napisał(a):
PJeszcze bardziej podkrecic tempo pomogly nam ryki niedzwiedzia , ktore slyszelismy w poblizu.


No to i tu się czepię. Panowie, słyszeliście jelenia ;] Gwarantuję :)

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/