Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Planowany wycof
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=6253
Strona 1 z 1

Autor:  zolffik [ So paź 18, 2008 7:21 pm ]
Tytuł:  Planowany wycof

1.30 budzik wyrywa mnie ze snu... No tak dzisiaj przecież jedziemy w Tatry. 15 min później wychodzę z domu. Ku mojemu zdziwieniu widzę, że pada deszcz. Przeklinam w duchu wszystkie prognozy... przecież miało być ładnie. Kilka minut później spotykam Krisa. To nasz dzisiejszy skład. Mpik tym razem wybrał góry nico wyższe niż Tatry :wink: Droga mija nam na rozmyślaniu nad dzisiejsza trasą i niestety nad coraz gorszą pogodą. Na Słowacji mijamy ulewę. W końcu o godz 3.30 meldujemy się na parkingi w Tatrzańskiej Polance. Na szczęście nie pada ale chmury nisko wiszą. Teraz czeka nas 1,5 godzinne podejście do Wielickiej Doliny. Wchodzimy na pierwsze skróty. O dziwo czołówki leżą głęboko w plecaku a mimo to wszystko widać. Dzisiaj księżyc nas prowadzi. Mniej więcej w połowie drogi zaczyna padać... śnieg. Jest dosyć chłodno. Miejscami na asfalcie leży cienka warstwa lodu. Chwila zwątpienia przelatuje przez głowę. Ale dzisiaj idziemy bez większego ciśnienia, dzisiaj chcemy cieszyć się górami. Reszta się nie liczy. W końcu widać światełko w oddali. Tak to Wielicka Chata. Już nie daleko. Jeszcze kilka metrów i siadamy na ławce pod schroniskiem. Chwilę zatopienia się w tej niesamowitej ciszy przerywanej podmuchami wiatru urywa przenikliwe zimno. Schroniskowy termometr pokazuje -5 stopni
ObrazekObrazek
Jednak temperatura odczuwalna jest zdecydowanie niższa. Przenikliwe zimno nie pozwala nam długo odpoczywać. Kolejne chwile zwątpienia przychodzą do głowy. Co ja tu w ogóle robię... I to o takiej nieludzkiej porze.... Ale nie ma się co zastanawiać ruszamy dalej. Mijamy Wielicki Staw i rozpoczynamy podejście w górę. Chmury coraz bardziej zaczynają zasłaniać księżyc. Tak teraz bez czołówek się już nie obejdzie. Podchodzimy teraz stromiej pod górę. Przynajmniej nie czuć tego zimna. Z każdym metrem śniegu jest coraz więcej. Trzeba uważać, każdy krok grozi poślizgnięciem. Pniemy się coraz wyżej. Odwracam się do tyłu z nadzieją, że zobaczę pierwsze promienie słońca. Niestety w oddali mieni się tylko lampa na schronisku odbijająca się w niespokojnych wodach Wielickiego Stawu. Idziemy szybko bo tak jest cieplej. W okolicach Długiego Stawu znowu zaczyna sypać śnieg
ObrazekObrazek
Chwilami odniechciewa się wszystkiego. Ale za plecami widać pierwsze promienia słońca. To nam dodaje sił. Ruszamy dalej. Idziemy jeszcze chwilę po czym skręcamy w prawo opuszczając szlak. Czapki zamieniamy na kominiarki i kaski. Całe szczęście jest już na tyle jasno że czołówki nie są nam już potrzebne. Niestety w nocy sporo dosypało i nasz pierwszy cel nie wygląda zbyt zachęcająco
ObrazekObrazek
Jest naprawdę ślisko a śniegu za mało aby ubrać raki. Koncentracja na 100%. Tutaj już nie ma żartów. Można się nieźle przejechać na dół. W końcu pierwsze promienie słońca docierają i do nas. Odwracamy się i na twarzach pojawiają się uśmiechy
ObrazekObrazek ObrazekObrazek ObrazekObrazek
Czym wyżej tym więcej śniegu ale na raki wciąż za mało. Widać już przełęcz na której za chwile staniemy. Jeszcze chwila odpoczynku, kilka kroków i jesteśmy na przełęczy. Z tego co pamiętam z tąd jeszcze 15min do szczytu łatwą granią. Niestety w tych warunkach nic nie jest łatwe. To co było łatwe latem teraz staję się o wiele trudniejsze. Grań jest mocno eksponowana co tym bardziej działa na psychikę. Jeszcze trochę kombinacji i stajemy na 2413m. Szczyt, który darze szczególnym sentymentem. Może ze względu na widoki a może ze był to mój pierwszy off w Tatrach. W każdym razie podoba mi się tam bardzo. Kolejny raz zachwycam się tym co jest dookoła
ObrazekObrazek ObrazekObrazek ObrazekObrazek ObrazekObrazek ObrazekObrazek

ObrazekObrazek ObrazekObrazek ObrazekObrazek ObrazekObrazek

Jednak dzisiaj wzrok szczególnie kierujemy w stronę...
ObrazekObrazek

CDN...

Autor:  gouter [ So paź 18, 2008 8:01 pm ]
Tytuł: 

Obrazek
Ta fota najlepsza, nie chce wyjść na laika, ale czy to zrobione na Małej Wysokiej?

Autor:  zolffik [ So paź 18, 2008 8:18 pm ]
Tytuł: 

gouter napisał(a):
czy to zrobione na Małej Wysokiej?

Mała Wysoka ma 2428m. Czyli to nie Mała Wysoka...

Autor:  macciej [ So paź 18, 2008 8:21 pm ]
Tytuł: 

Litworowy Szczyt? Miejsce gdzie główna grań załamuje się? na to by wskazywały zdjęcia

Autor:  antyqjon [ So paź 18, 2008 8:44 pm ]
Tytuł: 

Litworowy, wysokość 2413 by pasowała.

Autor:  zjerzony [ So paź 18, 2008 8:56 pm ]
Tytuł: 

Z pewnością dostaniesz wiele postów z jak najbardziej zasłużonymi gratulacjami, do których i ja- pamiętaj, że pierwszy- się dołączam :D .
Ale mam pytanie: czy raczki w sytuacji którą opisałeś pomogły by na tyle, że byłby sens nosić też raki?

Autor:  zolffik [ N paź 19, 2008 5:52 am ]
Tytuł: 

zjerzony napisał(a):
czy raczki w sytuacji którą opisałeś pomogły by na tyle, że byłby sens nosić też raki?

pewnie w kilku miejscach byly potrzebne w wielu przydatne ale w jeszcze wiecej zdecydowanie by przeszkadzaly

Autor:  zolffik [ N paź 19, 2008 7:17 am ]
Tytuł: 

czesc II

Na szczycie oglądamy grań wyszukując drogi. Widać sporo śniegu ale mimo wszystko postanawiamy spróbować. Ubieramy wszystko co mamy w plecakach i wiążemy się liną. Jeszcze chwila na wysłanie sms i podziwianie panoramy i ruszamy teraz stromo w dół. Kilka minut macania się ze skałą w jednym miejscu w sporej ekspozycji i jesteśmy na Litworowej Przełęczy. Z tąd dalsza grań wyrasta ostrym spiętrzeniem, który omijamy po stronie dol. Wielickiej. Początkowo pniemy się w górę w całkiem przyjemnym terenie.
ObrazekObrazek
Dochodzimy tak do kominka wprowadzającego na Wielicką Turniczkę. Tutaj też robi się trochę lufiasto. Chwila namysłu jak się dostać do tego kominka. Miejsce dosyć nie ciekawe. Wkładam kość w szczeline, siedzi mocno. Wpinam line i ruszam dalej. Odwracam się do tyłu, i aż gorąco mi się robi od tego widoku. Jeszcze raz sprawdzam zamocowanie kości - nie ma prawa wypaść. Dobra idę. Obejście żeberka i jestem w kominie. Tuataj osadzam drugą kość i po mocnej skale ruszam w górę. Tuż przed końcem komina jest wygodna półka na której można założyć stanowisko. Tak też robię i krzyczę do Krisa że może iść. Chwilę później stoimy już razem.
ObrazekObrazek ObrazekObrazek
Teraz trzeba przewinąć się przez żeberko i dalej przez sporą trawiastą półkę na grań. Niestety owa półka jest cała w śniegu. Sam czekan na niewiele sie tu zdaje ponieważ pod cienką warstwą śniegu jest lód. Ten fragment przechodzę na czworakach do najbliższych skał. Ciśnienie znowu trochę podskoczyło ale jestem już przy skałach. Owijam taśmę wokół skalnego zęba i wpinam się do niej. Po sprawdzeniu wytrzymałości skały krzyczę do Krisa że może iść. Widzę że też ma trochę problemów z lodem ale po chwili jest przy skałach.
Obrazek
Patrzę w górę. Następny fragment cały w śniegu więc zakładamy raki. Dla pewności po drodze wrzucam jeszcze jedna kość i w górę. Ta część wprowadza nas na ostrze grani. Tutaj chwila odpoczynku. Wyciągam z plecaka przewodnik. Wg niego jesteśmy gdzieś w 1/4 może w 1/3 drogi do Zadniego Gerlacha. Niestety ten fragment zajął nam prawie 2h czasu. W tych warunkach posuwamy się niezwykle wolno. Kolejne dogodne zejście do Wałowy Żleb. Za daleko... W tych warunkach może być różnie. Troszkę żal bo dalsza droga wygląda super. Jednak po wpatrzeniu się widać spore oblodzenia. Przed powrotem chwila na podziwianie widoków, a jest co podziwiać...
Obrazek ObrazekObrazek ObrazekObrazek
Postanawiam wejść jeszcze na Wielicką Turniczkę z której widać piękną grań Litworowego Szczytu która dzisiaj szliśmy
Obrazek
Jeszcze chwilka na rozplątanie liny i wracamy
ObrazekObrazek
Teraz znowu kawałek po śniegu i i jestem w kominie. Tutaj dla odmiany śniegu nie ma w ogóle. Pierwsza kość już jest. Trzy razy sprawdzam czy aby na pewno mocno siedzi ale jest ok. Każdy krok to dźwięk uderzających raków o skały. Schodzenie tym kominem okazuje się o wiele trudniejsze niż zejście. No cóż można było się tego spodziewać... Ale jakoś daje rade. Po dłuższej chwili zabawy w kominie krzyczę że jest ok. Teraz mocno ekspozycyjne przewinięcie się przez żeberko skalne.
ObrazekObrazek
Dalsza droga jest zupełnie bezśnieżna i miejscami mocno lufiasta
ObrazekObrazek ObrazekObrazek
Jeszcze kawałek i już zdecydowanie prostszą drogą wchodzimy z powrotem na Litworową Przełęcz. Teraz dopiero odczuwam ile kosztowało mnie to sił. Chwila na zebranie sił. Ostatnie zdjęcie w stronę dol. Kaczej i dalej masywu Wysokiej, Rysów...
ObrazekObrazek
Po drugiej stronie jakieś chmurki...
ObrazekObrazek
...których z każdą chwilą przybywa
ObrazekObrazek
Czas schodzić...

CDN...

Autor:  antyqjon [ N paź 19, 2008 10:17 am ]
Tytuł: 

PKP, świetnie wygląda Mała Wysoka, w końcu jakieś miejsce skąd ją tak ładnie widać :)

Autor:  prof.Kiełbasa [ N paź 19, 2008 10:24 am ]
Tytuł: 

te oblodzone skały to rzeczywiście dają popalić 8)
Fajna ta górka a fotki zachęcają do spróbowania..
podziwiam za wytrwałość w stawaniu w środku nocy ,mnie już tak się niechce :wink:
pozdro

Autor:  zolffik [ N paź 19, 2008 10:50 am ]
Tytuł: 

! napisał(a):
podziwiam za wytrwałość w stawaniu w środku nocy ,mnie już tak się niechce :wink:

mi tez nie. ale chwila kiedy wstaje dzien w tatrach to najlepsza chwila z calej wycieczki i to mnie motywuje

Autor:  prof.Kiełbasa [ N paź 19, 2008 10:52 am ]
Tytuł: 

zolffik napisał(a):
! napisał(a):
podziwiam za wytrwałość w stawaniu w środku nocy ,mnie już tak się niechce :wink:

mi tez nie. ale chwila kiedy wstaje dzien w tatrach to najlepsza chwila z calej wycieczki i to mnie motywuje

to prawda jest to magiczny moment jak nagle robi sie coraz cieplej .. choć wole właśnie obrać jakiś cel i z niego obejrzeć to widowisko :wink:

Autor:  piomic [ N paź 19, 2008 12:52 pm ]
Tytuł: 

Piękna ta grań, ale myślę o niej raczej latem - dzień dłuższy i mniejsza szansa na oblodzenie.

Autor:  zolffik [ N paź 19, 2008 3:37 pm ]
Tytuł: 

ja tez zacząlem o niej myslec w kategoriach letnich :)

Autor:  kilerus [ N paź 19, 2008 7:10 pm ]
Tytuł: 

No ciekawa wycieczka. Kurcze, a my znowu odpuściliśmy. Takie wakacje od Tatr ;)

Autor:  marekm [ N paź 19, 2008 7:12 pm ]
Tytuł: 

fajnie :) nawet wczoraj rozmawialiśmy z chłopakami ze wypadałoby się tam wybrać :)

Autor:  zolffik [ N paź 19, 2008 7:23 pm ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
No ciekawa wycieczka. Kurcze, a my znowu odpuściliśmy. Takie wakacje od Tatr ;)

po wakacjach góry smakuja jeszcze lepiej

marekm napisał(a):
nawet wczoraj rozmawialiśmy z chłopakami ze wypadałoby się tam wybrać

to moze latem jakies wspolne wejscie?

Autor:  marekm [ N paź 19, 2008 7:27 pm ]
Tytuł: 

zolffik napisał(a):
to moze latem jakies wspolne wejscie?


czemu dopiero latem? :)

na Żubry jedziesz? :)

Autor:  zolffik [ N paź 19, 2008 7:39 pm ]
Tytuł: 

marekm napisał(a):
czemu dopiero latem? :)

Grań piękna ale eksponowana. W kilku miejscach zamiast kości przydały by się śruby. Poza tym jak pisał Piomic dzień już za krótki żeby myśleć o całej grani. Natomiast pełną zimą nie jest na moje doświadczenie. Teraz sa inne cele :wink:

marekm napisał(a):
na Żubry jedziesz? :)

Tak będę w ten weekend w Krakowie więc pewnie się pojawie

Autor:  jigsaw [ N paź 19, 2008 8:30 pm ]
Tytuł: 

Ladne zdjecia. Jesien jest ladna, choc czasem juz zimowa.
A Droga Martina ladna. Jak ktos lubi graniowki.
Jak latem to chyba warto robic cala, od Polskiego Grzebienia.

Autor:  zolffik [ Pn paź 20, 2008 9:12 am ]
Tytuł: 

cz. III

Zejście z przełęczy w stronę Wielickiej Kotliny nie przedstawia właściwie żadnych trudności. Na dodatek z racji, że jest już po południu oblodzeń też coraz mniej. Odwracamy się próbując wypatrzeć naszą dzisiejszą drogę
ObrazekObrazek
Dalsza droga mija nam niezwykle szybko. po około 30min jesteśmy już przy zamarzniętych Wielickich Stawkach. Tutaj też zapada decyzja, że może by tak coś na zakończenie dobrego dnia. Ostatnim razem jak wchodziliśmy na Małą Wysoką jakoś tak wyszło że omineliśmy Polski Grzebień... Nie zastanawiając się długo ruszam w jego kierunku. Kris wpada na pomysł żeby nie dodawać za dużo drogi, wejdziemy w pierwszy żleb, który powinien wprowadzić nas na Polski Grzebień. Zmęczenie daje już o sobie znać. Robię kilka kroków i zatrzymuje się by złapać trochę powietrza. Po chwili wchodzimy na trawiaste żebro. Idzie się całkiem przyjemnie ale droga jest męcząca. W końcu Kris, który idzie kilka metrów przede mną oznajmia, że już nie daleko.
ObrazekObrazek
Ostatkiem sił docieram do miejsca, w którym na mnie czeka. Wychylam się za skałę i faktycznie widzę ludzi na przełęczy. Jeszcze 50m i jesteśmy na Polskim Grzebieniu. Tutaj zasłużona nagroda w postaci zimnego piwa jest zbawienna.
ObrazekObrazek
W między czasie nadeszło trochę chmur, które po chwili jakby dla nas odsłaniają nam po raz kolejny dzisiaj wspaniałe widoki
ObrazekObrazek ObrazekObrazek ObrazekObrazek ObrazekObrazek
Na Polskim Grzebieniu spędzamy około 30minut ale czas nagli. Trzeba schodzić na dół. Niechętnie rozstaję się z wygodnym kamieniem, na którym odpoczywałem. Sam początek zejścia to walka z łańcuchami
ObrazekObrazek
Na szczęście szybko się kończą i dalej podążamy już bez większych przygód za to z fantastycznymi widokami
ObrazekObrazek ObrazekObrazek
Stadko kozic
ObrazekObrazek
Przy Wielickim Stawi mylimy szlak, którym zamiast do Tatrzańskiej Polanki prowadzi nas do Tatrzańskich Zrubów. No cóż na dobry koniec dobrego dnia czeka nas jeszcze kilometrowy spacer główną ulicą. Z tąd widać piękną tatrzańską jesień. I kto by pomyślał że tam wysoko panuje już prawdziwa zima...
ObrazekObrazek ObrazekObrazek

Autor:  Hania ratmed [ Pn paź 20, 2008 4:11 pm ]
Tytuł: 

Uczta dla oka :wink:

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/