Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Wołek i ja... czyli jak walczyłem z durszlakiem
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=7272
Strona 1 z 1

Autor:  opcio [ So kwi 04, 2009 12:24 pm ]
Tytuł:  Wołek i ja... czyli jak walczyłem z durszlakiem

Przymierzałem się do tego wyjazdu od dobrych kilku dni zerkając uparcie na prognozy i czekając na poprawę warunków.
Czas wypełniałem wypytując kilku znajomych czy nie mają ochoty na urlop, pobudkę w nocy, zasuwanie kilkanaście godzin po śniegu. Jacyś dziwni, nie chcieli... Znów będę łaził sam, już się przyzwyczaiłem, a tak naprawdę chyba tak lubię najbardziej. To jedyna okazja, żeby się trochę oderwać od tego ciągłego pośpiechu, pracy i wielu innych spraw życia codziennego.
Od poniedziałku wizje były coraz bardziej optymistyczne, zaklęcia i ofiary przyniosły efekt, na środę 1 kwietnia meteo przewidywało słońce, w końcu... Do tego na stronie topru pojawiła się trójka, zamiast czwórki... Pozornie bezpieczniej. Gdy we wtorek wieczorem zacząłem przymiarki, w meteo coś się pomieszało i środa wypadała już blado na tle czwartku. Urlop rzecz cenna, jak brać to optymalnie - krótka decyzja - wyjazd przełożony na czwartek.
Czwartek 3:30 dzwoni "Wstawaj, 6.01" - niezawodny budzik telefoniczny, atak dźwięku błyskawicznie stawia na nogi. Szybka kanapka, kawa, ostatnie dopakowanie plecaka i o 4:15 jadę już zakopianką. W Myślenicach jadą za mną misiaki, więc pędzę 50-tką na ograniczeniu. W końcu oni zajmują strategiczną pozycję przed wiaduktem i rozpoczynają suszenie, a ja mknę dalej. W Rabce zjazd na Chochołów, przed Chochołowem parę kilometrów mleka, więc jazda na ślepo. O 6 dojeżdżam na parking w Siwej Polanie, stoi kilka samochodów, zaszronione, więc nikt przede mną nie przyjechał.
Śmigam w stronę schronu, wejście na Polaną Chochołowską i szczyty już w słońcu. Na zboczach Długiego Upłazu widać lawinisko:
Obrazek
Mijam schron i wchodzę na szlak na Grzesia. Po kilkuset metrach dochodzę do lawiniska, w końcu i z Bobrowca coś pojechało, widać szlak uważany za w miarę bezpieczny do końca taki nie jest.
Wychodzę z lasu przed 10-tą, piękne słońce, żadnej chmury, zero wiatru, ciepło.
Bomba.
Zmierzając przez Grzesia na Rakoń uskuteczniam kilka fotek:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Godzina 11 i Rakoń, tutaj spoczywam na dłużej i spotykam pierwszą zagubioną (jak i ja) owieczkę. Widzimy, że ktoś próbuje podchodzić na Wołowca, po około 200m za przełęczą zawraca i na przełęczy staje na popas.
Ja zostaję, muszę dać odpocząć achillesowi (5 miesięcy wcześniej był gustownie cerowany) :) , nowy kolega, pobudzony ciekawością co powstrzymało piechura, zmierza na przełęcz, z dystansu widzę jak werbuje niedoszłego zdobywcę i razem atakują szczyt. Szlak nie przetarty, obserwuję z Rakonia trasę jaką obierają, cóż nie ma dużej filozofii, jadą środkiem, bo po obu stronach nawisy...
Słońce praży. Myślałem, że nie pójdę dalej, ale achi przestaje mocno dawać o sobie znać i rozsądek przegrywa, a pęd w górę przeważa. Zbieram rozrzucone na popasie talerze, garnki, puzzle i o 13 wchodzę na szczyt.
Tu we trójkę stoimy przytłoczeni widokami, trzaskają migawki :)

Obrazek


Obrazek

Kolega z Rakonia zmierza na Łopatę, "niedoszły zdobywca" zostaje i pstryka, ja po chwili schodzę. Na Rakoniu grupa narciarzy, mijam ich i narciarską trasą, za Rakoniem, schodzę do doliny na krechę. Początkowo idzie się nie najgorzej, wpadam tylko po kolana, dystansu i wysokości ubywa szybko. Niestety im bardziej zbliżam się do lasu, tym gorzej. Teraz już każdy krok jest niepewny, raz staję na powierzchni śniegu, by następnym krokiem wpaść po pas. Ostatni rzut oka na Wołowca:

Obrazek

Walczę na trasie, wpadam w ten śnieg, najgorsza jest niepewność, czy następny krok będzie na poziomie zero, czy stopą będę szukał pod śniegiem świstaków. Durszlak się dłuży, dochodzę do zielonego szlaku, mijam trzy lawiniska, jednym z nich jest pewno to z pierwszej fotki. Co chwila wygrzebuję się spod śniegu. W końcu wyczerpany docieram o 17-tej do schroniska. Szarlotka poprawia mi nastrój, zasuwam na parking i o 19 siedzę w samochodzie zmierzając do Krakowa.
Wniosek z wyjazdu: nie zapominajcie o kremie z filtrem, ja zapomniałem i tak mnie strzaskało, że cierpieć będę długo :) Mam nadzieję, że do wesela się zagoi :) Wesele mam za miesiąc :)
A tak na poważnie, to było super.

Autor:  prof.Kiełbasa [ So kwi 04, 2009 12:46 pm ]
Tytuł: 

bardzo fajna relacja
a ta graniówka zimą przy widokach jest naprawdę piękna 8)
samemu fajnie się chodzi(tak też chodziłem)ale jakoś w składzie już ciekawiej :wink:

Autor:  smerfetkaa [ So kwi 04, 2009 4:34 pm ]
Tytuł: 

świetna relacja i super zdjecia robiące wrażenie :D

Autor:  peepe [ So kwi 04, 2009 4:49 pm ]
Tytuł: 

widoczność bombowa

Autor:  gouter [ So kwi 04, 2009 5:24 pm ]
Tytuł: 

Ciekawe to lawinisko na Rakoniu, ziemno - śnieżne a raczej śnieżno błotne :?:

Autor:  antyqjon [ So kwi 04, 2009 6:04 pm ]
Tytuł: 

O, to z Wołowca coś widać ;) Fajnie się prezentują Trzy Kopy zimą.

Autor:  opcio [ So kwi 04, 2009 7:02 pm ]
Tytuł: 

gouter napisał(a):
Ciekawe to lawinisko na Rakoniu, ziemno - śnieżne a raczej śnieżno błotne Question

Dwa lawiniska o podobnym typie, tyle, że mniejsze, widać było na zboczach Bobrowca.
Wygląda na to, że wszystkie to zjazd ciężkich, mokrych mas śniegu, które zabierają ze sobą sporo materiału ze zbocza - odwilż daje o sobie znać.
Na krawędziach obrywu widać ile śniegu jest na zboczu...

Autor:  shindler [ So kwi 04, 2009 7:13 pm ]
Tytuł: 

Podążając za linkiem zapytuję tutaj :). Bez raków czekanów itd. da radę? Jak z "przechodnością" przejść na Grzesia i dalej na Rakoń?

Autor:  aro [ So kwi 04, 2009 7:27 pm ]
Tytuł: 

Wybacz, ale nikt nie odpowie Tobie zero-jedynkowo. Tak-nie. Wszystko zależy od warunków w danym momencie. Wstawiłem w innym wątku komunikat tPN-u. Wynika z niego, iż z rana jak najbardziej mogą być potrzebne raki, po południu te same raki możesz śmiało schować, ale pewnie przydadzą się wtedy... rakiety :mrgreen:
A jak z przechodnością... Jak nie ma opadu to pewnie ludziki przedeptają, bo to dość popularny szlak. Ale jak zacznie sypać to wycieczka może skończyć się walką o życie. Szczególnie w zespole jednoosobowym.

Opciu, to że z Bobrowca może zejść godna lawina to nie dziwota. Gorzej, że zagrożony może być wtedy szlak na Grzesia (w lesie). Mało kto o tym pamięta.

Autor:  opcio [ So kwi 04, 2009 7:30 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
Bez raków czekanów itd. da radę? Jak z "przechodnością" przejść na Grzesia i dalej na Rakoń?

Byłem bez raków i czekana, gdybym miał to i tak nie miałbym gdzie ich użyć (no może poza krótkimi odcinkami podejścia na Wołowca, gdzie śnieg był wyjątkowo twardy, ale to tak na siłę, swobodnie bez sprzętu dało radę). Szlak na Grzesia przetarty. Z Grzesia na Rakoń ok, choć miejscami już zapadałem się. Generalnie im później i temperatura wyższa warunki pogarszają się.

Autor:  opcio [ So kwi 04, 2009 7:34 pm ]
Tytuł: 

aro napisał(a):
Opciu, to że z Bobrowca może zejść godna lawina to nie dziwota. Gorzej, że zagrożony może być wtedy szlak na Grzesia (w lesie). Mało kto o tym pamięta.


Właśnie chciałem na to zwrócić uwagę, że szlak, który wydaje się jednym z bezpieczniejszych i polecanych (na tym forum włącznie) jako łatwiejsze zimą, może być groźny. Lawinisko było tego żywym przykładem.

Autor:  Niemira [ So kwi 04, 2009 7:47 pm ]
Tytuł: 

Wyprawa i zdjęcia super :)
To jest mój kwietniowy cel, oby dało radę!

Autor:  tomek.l [ So kwi 04, 2009 8:23 pm ]
Tytuł: 

opcio napisał(a):
Właśnie chciałem na to zwrócić uwagę, że szlak, który wydaje się jednym z bezpieczniejszych i polecanych (na tym forum włącznie) jako łatwiejsze zimą, może być groźny.
Polecany jest, ale też o tym, że Bobrowiec stanowić tam może zagrożenie lawinowe akurat też jest.

Autor:  batmik [ So kwi 04, 2009 9:56 pm ]
Tytuł: 

też chciałbym się wybrać na wołowca w kwietniu o ile warunki pozwolą...
Relacja rewelacja :)

Autor:  Mazio [ N kwi 05, 2009 10:52 am ]
Tytuł: 

Wszyscy już napisali o jakości zdjęć i ja się przyłączę. A Tatry w śniegu są przepiękne!

Autor:  awake [ N kwi 05, 2009 8:42 pm ]
Tytuł: 

kurka wodna :!:
świetna relacja :!: :!: :!:

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/