Zbierałem się z tą relacją dość długo. Bo mam mieszane uczucia. Ale o tych uczuciach to za chwilę.
Do tego nie wiedziałem jak i kiedy to opisać. Dokładnie czy pobieżnie. W jednym wątku czy w kilku. Na raty czy za jednym zamachem.
U mnie jest permanentny brak czasu na tworzenie takich relacyjek. Jakiś offtopic to z przyjemnością ale lanie wody na kilka stron o wycieczkach ? No mam z tym problem.
Ale do rzeczy ...
Zakładam jeden wątek ale będę opisywać wycieczki na raty. Trudno. Inaczej nigdy nic nie opiszę. Dzisiaj zaczynam od wstępu, powiedzmy, ogólnego i garści zdjęć.
Plany
Z urlopem w sierpniu 2008 wiązałem duże plany. Powodów było kilka.
Rok wcześniej lato spędziłem doglądając przebudowy strychu. Kosztowało mnie to sporo nerwów więc chciałem sobie te straty moralne wynagrodzić jakoś w następnym sezonie.
Wyjazd był aż na trzy tygodnie więc były szanse na sporą ilość wycieczek. Teren znałem, widziałem wcześniej to i owo więc była potrzeba ruszenia w teren i zdobycia tego i owego.
Córka dobijała 9 lat i miała za sobą prawie rok treningu na ściance. Chciałem więc jej pokazać wreszcie jak wygladają prawdziwe góry i liczyłem na jej wierne towarzystwo.
W lipcu pojechałem na tydzień do Zakopca więc miałem nadzieje, że uda mi się zdobyć formę i lepiej zawalczyć w Hiszpanii.
Dla urozmaicenia czasu kupiłem i zabrałem ze sobą płetwy, maski i fajki i mieliśmy sobie z córką popróbować nurkowania w basenie i w morzu.
Nakupiłem też sprzętu w góry. Kaski, uprzęże, linę, zestaw na ferraty, pętle, jakieś karabinki, buty dla córki ...
Chciałem powalczyć w rejonie grani Bernii, może zaatakować Puig Campana, najbardziej honorną górę na Coście (drugą co do wysokości), może powalczyć na ferracie na Ponoch'u.
Myślałem też wybrać się gdzieś z córką i dać się jej powspinać z górną asekuracją.
Trudności
Z dawniejszych doświadczeń spodziewałem się trudności. Szczególnie dwóch. Gorącego klimatu i braku towarzystwa. O klimacie nie ma co się specjalnie rozwlekać. W sierpniu jest tam gorąco. Od rana do nocy. Tylko bardzo wczesny start gwarantuje podejście w sensownych temperaturach. Tylko komu by się chciało wcześnie wstawać po zazwyczaj upalnych zakrapianych wińskiem nocach ?
Z towarzystwem są odwieczne kłopoty. Żona niby na chodzenie jak na lato ale gdy trzeba wcześnie wstać a potem trochę się spocić na podejściu to chęci jej szybko mijają. Córka to była trochę taka niewiadoma. Wcześniej nigdy ją w góry nie zabierałem więc trudno się było spodziewać czy się jej spodoba czy nie. Reszta rodzinki zadomowiona na Coście dawno zleniwiała.
Realizacja
Wróciłem z urlopu bardzo rozczarowany. Z wielkich planów mało co udało się zrealizować. Największą trudnością okazał się brak organizacji czasu. Trzy tygodnie jakoś przepłynęły nam między palcami. Do tego oczekiwania nas urlopowiczów i naszych gospodarzy były dość odmienne i stwarzało to na codzień sporo konfliktów. Dla przykładu normalne życie zaczyna się tam latem po zmierzchu. Nasi gospodarze ruszali wtedy w cug i wieczory kończyły się często dobrze po północy. Naturalnie oczekiwali, że będziemy chętnie uczestniczyć w imprezach i dostosujemy nasz rytm codzienny do ich planów. Wszystko cacy tylko potem następnego dnia ze zmęczenia i zkacowania trudno było wstać przed południem. A wstawszy powiedzmy po 10-tej dzień praktycznie był z głowy bo temperaturka już sięgała dobrze ponad 30C.
Ech ... dużo by opisywać i żalić się ...
Ale ... jednak Gustawowi udało się co nie co tam złoić. O tym w kolejnych odcinkach przygód.
Fotki
15/08 Spacer koło Olty
Zona escalada - czyli strefa wspinaczkowa
Zerwy południowego krańca / wierzchołka plaskowyżu Olty
Widok na Penon de Ifach i Calpe
Po wycieczce koniecznie trzeba się posilić. Kałamarniczki świetnie się do tego nadają.
15/08 Penon de Ifach
Wcześnie rano na starcie
Córka na eksponowanym trawersie
Gustaw na szczycie
Widok z Penona na grań Bernii
W oddali Puig Campana (nad Benidormem) i masywy Ponoch'a i Sanchet'u
Popołudniu trening w basenie
18-19/08 Spacerkiem po Morairze
W oddali grań Bernii
Penon de Ifach z profilu
Bernia jeszcze raz
20/08 Gustaw atakuje Montgo a potem opycha się pieczonym czosnkiem w knajpie pod Bernią
Wczesny start
Pogoda znośna
W dole gdzieś budzi się Xavia / Javea
Zadanie wykonane.
Popoludniu pogoda trochę się pogorszyła. Po kąpieli wyjazd do doliny Jalonu na spotkanie ze znajma ciotki, spacerki z psami, lunch w knajpie pod Bernią i odwiedziny w schronisku dla osiołków.
Tutaj majestatyczna Bernia.
Pies znajomej ciotki. Jakiś tam owczarek portugalski … ogrooooomne bydle.
W schronisku dla ... osiołków.
21/08 Wizyta w Mundomar w Benidormie






Benidorm
Marzenie Gustawa ... Puig Campana górujący nad Benidormem
22/08 Spacerkiem po Altei
W tle Sierra Helada miedzy Alteą a Benidormem




Fauna Altei
23/08 Wycieczka samochodowa wokół Puig Campana
Wizyta w Finestracie (Zermatt na Coście), tutaj w Font Moli na starcie szlaku na Puig
Wschodnia skrzesana grań Puig Campana. Wiele dróg wielowyciągowych.
Na stokach masywu Ponoch'a Gustaw wypateruje via ferraty ...
Rekonesans w Echo Valley. Szukam dojazdu w okolice Sanchet. Przy okazji wypatruję wariantu zejścia z via ferrata na Ponoch'u.
Za unijne fundusze starają się zagospodarować rejon Echo Valley pod wspinaczkę i wycieczki górskie
Ciotki Seacik na nowym parkingu u stóp ściany tzw Echo 2.
27/08 Puig Campana
Wczesny start z czołówką. Tutaj o świcie dochodzę już pod mega żleb.
Widoczek na uśpiony Benidorm.
Na przełęczy. Żlebisko padło. O tym heroicznym boju kiedyś później opowiem.
Widok ze szczytu na najwyższą górę Costy tzw Aitanę. Na innych planach skomplikowany system dolinek i skał ... Mekka wspinaczy, rejony Sella itp itd.
Widok na wschód. Na horyzoncie wypierdek Penona de Ifach. W zakolu zatoki Altea.
Widok na masyw Sanchet. Może uda się go przetrawersować w 2009 ???
Czasami Gustaw realizuje marzenia. Puig Campana 1405mnpm, 1000m podejścia w tym około 500m usypującym się żlebiskiem, chyba jedna z najgorszych tras jakie kiedykolwiek odwaliłem.
CDN ...
