Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Curved ridge. Czyli jak straciliśmy cnotę.
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=7432
Strona 1 z 1

Autor:  Mazio [ Pn kwi 27, 2009 9:42 pm ]
Tytuł:  Curved ridge. Czyli jak straciliśmy cnotę.

Tak więc stało się - po raz pierwszy mieliśmy do czynienia ze sprzętem do wspinaczki w praktyce. Celem była przepiękna trasa scramblingowa w Glen Coe (Szkocja) - graniowka Curved Ridge. To, że jest przepiękna musicie uwierzyć na słowo bo widoki były typowo szkockie - na jakieś pięćdziesiąt metrow w każdą stronę. Nasz przewodnik zapoznał nas z podstawami użycia sprzętu wspinaczkowego, ogolnymi zasadami zachowania się będąc wpiętym w lotną asekurację, trzy węzły, ktore umiem powtorzyć (podwojna osemka, oraz nieznane mi nazwy polskie, zapomniane angielskie - moje zaś robocze to uszy myszki miki i motylek ;) ), jak założyć podstawowy punkt asekuracyjny przy użyciu samej liny, taśmy oraz kości. Oczywiście trudno to nazwać nawet abc wspinaczki w skale, ale po posmakowaniu jestem zdecydowany kontynuować naukę u naszego znajomego taternika z Dundee w praktyce oraz na sztucznej ściance. Jak złapiemy bakcyla do końca to jakieś kursy.

Zabawa była przednia, poczucie przyasekurowania się w trudniejszych odcinkach bezcenne szczegolnie dla Vespy bo mnie osobiście lina trochę przeszkadzała. Szczegolnie, że trasa nie wymagała w mojej opinii bezwzględnej asekuracji - strome odcinki świetnie wyrzeźbione, te z gorszymi uchwytami raczej mniej pionowe lub choć kończące się jakąś większą połeczką. Miejscami jednak ekspozycja bardzo duża - nawet do pięciuset metrow powietrza pod nogami choć musieliśmy wierzyć na słowo bo widać było jedynie mleko. Trochę burczał gdy wyciągałem co chwila aparat więc zdjęcia robione ukradkiem. Nie obeszło się bez śmiesznych sytuacji gdy V. stanęła na własnej linie pokonując niewielki boulderek lub wbiła swoj węzeł asekuracyjny w szczelinkę skały i ciągnięta z przodu przez typa liną tkwiła na progu skałki jak pajacyk na sznurku do momentu gdy jakoś nie wydłubałem ten węzeł ze skały. Ogolnie jednak dawaliśmy sobie radę, a sprzęt sprawił, że będziemy mogli pojść w parę miejsc gdzie moja druga połowa wahała się to zrobić.

Wycieczka pomimo pogody wrociła nas w doliny pełnych energii i radości, z gębami uśmiechniętymi od ucha do ucha. Teraz ciężka praca z dalszą nauką oraz kompletowanie sprzętu - cele na lata (przynajmniej ta pierwsza część). Oczywiście nie kusi nas na razie żadna forma wspinaczki na ścianach - poza scrambling nie wyjdziemy jeszcze długo jeśli w ogole się o to pokusimy, ale świadomość że otworzy się cały zestaw tras powyżej grade 3 sprawia, że znowu chce mi się żyć. :)

Parę zdjęć, ktore nie mają chyba zbyt wielkich walorow poznawczych, ale mimo wszystko pokazują choć trochę charakteru trasy. No i... teraz mamy już obcykaną topografię tego fragmentu włącznie z początkiem sąsiadującej i trudniejszej the Northern Buttress - będziemy mogli się tam z kimś wybrać.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Autor:  mischa [ Pn kwi 27, 2009 10:07 pm ]
Tytuł: 

Rewelka, i pogoda dopisała :)

Autor:  Mazio [ Pn kwi 27, 2009 10:16 pm ]
Tytuł: 

Nieprawda?
Gdzieś jednak napisano, że "w gory trzeba chodzić zawsze" - tak więc w tym roku nie zwracamy na to uwagi. To już jedenasta wyprawa od stycznia. Dobrze, że w Szkocji prawie w ogole nie ma burz z wyładowaniami elektrycznymi - przez cztery lata widziałem je jeden raz - a deszczu się nie obawiam. A cel w sam raz na nasze aktualne możliwości. Szkoda tylko, że nie dało się zrobić lepszych fotek... :roll:

Autor:  regedarek [ Pn kwi 27, 2009 10:16 pm ]
Tytuł: 

ciekawy sposób ale chyba nie dla mnie ;] ale nowohucki SZACUN, że się na liny i co za tym idzie na przejście na wyższy poziom wspinaczki zdecydowaliście ;]

Ale czuje się słabiakiem bo mnie się ostatnio znowu Gorce i polany w krokusach spodobały i pewnie to tam weekend znowu przechodzę i prześpiewam w jakiejś chatce ;] czyli po Tatrach to krok w tył ;] a raczej w dół...

Autor:  awake [ Pn kwi 27, 2009 10:23 pm ]
Tytuł: 

kurka wodna, mazio, fajna akcja :twisted:

Autor:  Mazio [ Pn kwi 27, 2009 10:25 pm ]
Tytuł: 

Mam świadomość, że ani to właściwa kolejność, ani żaden godny podziwu wyczyn, ale z rożnych przyczyn myślę, że pojdziemy tą drogą gdyż jak pisałem nie zależy mi na prawdziwej wspinaczce i daleko mi od takich pomysłow. Jeśli poczuję chęć z pewnością będzie temu towarzyszył kurs skałkowy. Problem polega jednak na czym innym - w Tatrach scrambling to trasy turystyczne ze sztucznymi ułatwieniami bo o offroadach nie ma co mowić. Pozwalają one w trudniejszych momentach jakoś się zabezpieczyć i pomoc nerwom. W innych gorach są via ferraty - tutaj niestety albo idziesz na żywca trasami w stylu Orlej albo możesz mieć coś czym się podeprzesz w bardziej niebezpiecznych warunkach. Pierwszy kontakt kosztował nas bo zapłaciliśmy przewodnikowi - teraz poprobujemy wspołpracy z chętnym do kooperacji kolegą, ktory osiem lat temu skończył kurs taternicki i wspinał się tu i owdzie. Po to bo liznąć podstawy, by pojść tam gdzie lepiej mieć linę. Liczę, że to pozwoli nam przekonać się czy chcemy czegoś więcej i poznać absolutne abc używania sprzętu wspinaczkowego. Postanowiliśmy też zacząć chodzić na sztuczną ścianę, zresztą w tym samym towarzystwie.
Co do rozleniwienia zaś :) przepieprzyłem pierwsze dwa lata swojego pobytu w Szkocji na lenistwie i rozpasaniu - teraz czas się trochę ogarnąć.

Autor:  golanmac [ Pn kwi 27, 2009 10:27 pm ]
Tytuł: 

Zajebiaszcze foty :D

Autor:  regedarek [ Pn kwi 27, 2009 10:28 pm ]
Tytuł: 

Mazio napisał(a):
teraz czas się trochę ogarnąć.

No co innego wypada zrobić jeżeli nie gonić czołowych ekip naszego forum ;] KEGa i Yetonów

Autor:  kilerus [ Pn kwi 27, 2009 10:30 pm ]
Tytuł: 

Fajne, to to, takie mroczne :)

Autor:  Mazio [ Pn kwi 27, 2009 10:31 pm ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
Zajebiaszcze foty :D


:P

takie foty jaka ekspozycja :mrgreen:

A trasa idzie tędy:

Obrazek

Autor:  mischa [ Pn kwi 27, 2009 10:42 pm ]
Tytuł: 

Mazio napisał(a):
Gdzieś jednak napisano, że "w gory trzeba chodzić zawsze"

Ja bym dodał ze zawsze jak sprawia nam to radoche, a wypad I liga, no i te banany na twarzy...:)

Autor:  Gustaw [ Wt kwi 28, 2009 2:38 pm ]
Tytuł: 

Bardzo przyjemne ...
Co to jest za para na ostatniej fotce ???

Przez Glen Coe to tylko przejechałem autem w drodze na nocleg w Oban.
Tyle, ze dzień później znalazł się czas na Ben Nevisa ... :)

Scrambling to trudno przetłumaczyć na polski ... bo to jest coś jak forumowy offroad po łatwiejszych trasach wspinaczkowych ... OP to ani ferrata ani scrambling ... temat był wałkowany nie raz ...

Mnie ciągnie scrambling w Hiszpanii ... jest tam tego trochę ... praktycznie zero znakowanych tras ... zero rezerwatów ... prawdziwe górołażenie gdzie się chce i jak się chce na własne ryzyko ...

W Szkocji to chyba jest łatwiejszy dostęp do terenu. W Anglii mieli coś pozmieniać ale nie wiem czy coś zmienili czy nie. Tutaj na południu wszystko PRIVATE więc się trzeba trzmać tych cholernych public footpaths ... :roll:

Szkoda, że z Londynu daleko do Szkocji bo by się coś zorganizowało. Żona chciałaby pojechać tylko nie ma kiedy (brakuje wolnego) a na weekend to będzie droga imprezka.

PS
Mazio, a Wasza baza wypadowa to niby gdzie w tej Szkocji jest ?
Daleko macie w te Highlandy ?

Autor:  Mazio [ Wt kwi 28, 2009 5:06 pm ]
Tytuł: 

do Glen Coe około 2 godzin jazdy, mieszkamy koło Edynburga. Gdybyś miał ochotę to odezwij się na pw.
No i tu też pełna wolność - możesz chodzić gdzie chcesz. Pzdr

Autor:  Łukasz T [ Wt kwi 28, 2009 6:36 pm ]
Tytuł: 

Piękna piramida z tego pagórka.

Autor:  piomic [ Wt kwi 28, 2009 6:48 pm ]
Tytuł: 

Gustaw napisał(a):
Co to jest za para na ostatniej fotce ???

Nie wiesz? Ta laska, co tam ją można często spotkać i jej men.

Autor:  Vespa [ Wt kwi 28, 2009 7:03 pm ]
Tytuł:  Re: Curved ridge. Czyli jak straciliśmy cnotę.

Mazio napisał(a):
Nie obeszło się bez śmiesznych sytuacji gdy V. stanęła na własnej linie pokonując niewielki boulderek lub wbiła swoj węzeł asekuracyjny w szczelinkę skały i ciągnięta z przodu przez typa liną tkwiła na progu skałki jak pajacyk na sznurku do momentu gdy jakoś nie wydłubałem ten węzeł ze skały

Mój osobisty specjalista od PR-u :rofl_an: :rofl_an: :rofl_an:

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/